wtorek, 15 października 2019

Wysortowy cebulowy szał!


Połowa  października i nastał  nam  czas wysortów. Mła kręci  się jak  fryga  w cebulkowych stoiskach kiedy tylko  jej się trafia okazja ( a trafia się bo mła  z racji wykonywania łobowiązku kamienicznego  co i raz  wędruje  do tzw. miasta ).  Okazje są takie że  mła  wprost  nie może  sobie odmówić, niby  walczy z łakomym  swym jestestwem  ale  solidnie  przeżyna.  No bo  jak tu sobie odmówić piętnastu cebuleczek ślicznych krokusów 'Firefly' za jedyne  trzy złocisze  polskie?  No  nie da  się! Mła próbowała  ale  wyszło że z mła żaden fighter, ona tylko tak  z łobowiązku z sobą  się  mocowała bo przeca pieniędze są potrzebne na insze rzeczy a w myślach to ona już  te cebulki sadziła.  No  wicie  rozumicie, teraz mła  sama  nie  wie  jakim  cudem wydała na cebule prawie  pięć  dych ale  fakt  jest fucktem - w portfelu pięć  dyszek było  a  pięć  zyla  się  zostało. Nooo, mła się tarza w zakupowej rozpuście!  Hym... ale jak tu się  nie tarzać gdy  widzi  się przecenione  cebulki ulubionego narcyzka 'Thalia', albo takiego inszego roślinnego pięknota  narcyzowego jak ten z grupy jonquilla co się nazywa 'Sweet Love'.  No nie ma  mocnych na takowe  pokuszenia.  A takie  dwadzieścia cebulek  szafranu 'Tricolor' za niecałe  cztery złocisze, a dziesięć  cebulek Galanthus woronowii za taką samą  cenę, a kolejne opakowania Galanthus elwesii ? - no się pokusiło! Wychodząc  ze  sklepu  dojrzałam jeszcze cebulki krokusowe   'Prins  Claus', raczej niewdzięcznej odmiany.  Znów  za te  trzy złote piętnaście  cebulek  było! - jak tu nie brać?!  I co  z tego że  niewdzięczna?! Tania za to!

Kasjerka, obserwująca  moje miotania w cebulkowym podeszła do sprawy  spokojnie, ponoć przede mną był  taki  jeden  co wszystkie przecenione szachownice  wymiótł i ten  mój rzut  na ladę kapersami specjalnie na  niej wrażenia  nie zrobił. Nabiła sumę i stwierdziła  jak  się mła  wydawało z  lekką  dezaprobatą - "To nawet pięćdziesięciu złotych Pani  nie zapłaci". Pewnie ten od szachownic  zapłacił  więcej.  Mła  wrażliwa  na krytyczny  ton  głosu dokupiła sobie w  sklepie obok parę cebulek  czosnku  białawego i teraz czuje  się prawdziwą jawnogrzesznicą. Mła wydała pół stówy na cebule! Rozpasanie! Z drugiej strony kiedy przyjdzie w wiosna i  zakwitną narcyzy 'Winston Churchil', które mła posadzi  jak zawsze  niedaleko  narcyzków  'Thalia' to mła  nie będzie  żałowała tych  jesiennych zakupów, za pięć  dych zakwitnie jej mnóstwo radości.



21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Cud to jest taki że mła te swoje zakupy dziś posadziła. Jej kręgosłup robi aj, aj ale satysfakcja działa jakby troszki znieczulająco. Mła już widzi przyszłoroczne kwitnienia! :-)

      Usuń
  2. Już Cię widziałam oczami wyobraźni, jak wybierasz te cebulki. Musiało to cudownie wyglądać. Oj, bo się wproszę wiosną na obejrzenie kwitnących cebulek... Przykro mi tylko, że kręgosłup strajkuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hym... tego... myślę że to moje wybieranie cebulków oglądane z boku raczej nie tyle zachwycało co śmieszyło - włos rozwiany, wypieki na tłustym liczku, ślepia błyszczące jak to zazwyczaj w gorączce i mamrotanie pod nosem. Wpraszać się nikt nie zabrania ale przygotuj się na rozczarowanie - Alcatraz ze zdjęć i ten z realu to dwa różne ogrody, he, he, he. Mój kręgosłup to jest bardzo wredny kościec, mówię do niego ale wcale mnie nie słucha. On sobie, ja sobie - taka niedobrana z nas para. :-/

      Usuń
    2. Skoro twierdzisz, ze Alcatraz w realu wygląda nieszczególnie, to wpuścimy tam Gutka i Twoje koty - wtedy będzie wyglądał super...

      Usuń
  3. Gdzie jest ten raj krokusów po 3 złote??? Chociaż może jednak lepiej, że nie koło mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sklepie pod tytułem Castorama, to tam doszło do scen gorszących w wykonaniu bezwstydnej mła. :-)

      Usuń
    2. Oooooo! A ja dziś do Jeleniej się wybieram, a Castorama tak tam nachalnie stoi obok ulicy i krzyczy: "Nie damy pobić naszych cen" czy coś tam. Dlaczego, dlaczego mi to napisałaś?

      Usuń
    3. Bo straszliwie chciałam żeby Ktoś mła towarzyszył w tym cebulowym szaleństwie. Żeby miał na co czekać do wiosny, żeby zima była krótsza i pełna nadziei przez to czekanie, żeby wiosną go cebulkowe piękno wzięło i zatkało! :-)

      Usuń
    4. Jeżeli tak, to co inszego. Wpadnę tam i zobaczę co nasza Castorama, Castoramusia ma dla mnie.

      Usuń
    5. Castoramusiątko, Cimciulek Castoramiczkowy, Castuś - Castuś... ;-)

      Usuń
    6. Nie wpadłam. Coś mi wypadło.;-)

      Usuń
  4. Dzień dobry wieczór! Niniejszym się ujawnię jako wdzięczna podczytywaczka i miłośniczka wszelkiej zieleniny. Poczułam się sprowokowana przez tła i udałam sie w kurs po okolicznych Biedronkach, w jednej był cały regalik cebul: nabyłam 5 paczek za oszałamiającą kwotę 15 zeta z groszami - wszystko w tonacji biało-żółto-pomarańczowej, której lud mazowiecki widać nie lubi. Doprawiłam w Lidlu pojedynczą białą piwonią (mają niestety cebule w tytule, znajomość biologii coraz to gorsza). Jutro idę w kolejny kurs, postanowione - nie ma co walczyć z pokusą, trzeba od razu ulegać. Tylko jak ja to wszystko posadzę.... Życzę dalszych udanych łowów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witamy, witamy na komentarzowniku. Cebule mają to do siebie że jakoś zawsze udaje się je wcisnąć. No bywa że na chama ale są w stanie zająć wręcz nieprawdopodobnie małe powierzchnie. Taki cud cebulowy. ;-) Hym... cóś młą się zdaje że koniecznie powinna odwiedzić Lidla, może mają "cebule" piwonii które ucieszyłyby oko mła? :-)

      Usuń
    2. Piwonia Władysława zapadła mi w pamięć, społeczeństwo raczej nie wykupi, bo pojedyncza. Dobrze brzmi...
      A wdzięczna jestem niesłychanie, bo bez tego posta jeszcze bym zwalczyła u siebie chęć kupna. Dziś pojechałam do Castoramy na Popularną (uwaga, Warszawo!). Większość jeszcze nie przeceniona, należy zachować czujność. Ale są żonkile i tulipany po 30 groszy za sztukę. No i jak nie kupić, toż to grzech... Wyszłam objuczona oczywiście.

      Usuń
    3. Mła też jak walczy ze sobą w sprawie zakupu zielonego to na ogól sromotnie przeżyna. Potem ma czkawkę wyrzutosumienną. No ale ogród jej kwitnie! ;-)

      Usuń
  5. Brałam na wagę po przecenach. Tym samym w dalszym ciągu mam ogród absolutnie przeceniony i z doświadczeń wiem, jak to przecenione badziewie potrafi odwdzięczyć się za uratowanie przed zutylizowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wysorty lubieją się odwdzięczać. Całkiem sporo u mnie rośnie takich właśnie odwdzięczajek. Grunt to wyniuchać moment ( w "moim" Leroju kerownik zielonego wraca w poniedziałek z urlaubu, zasadzam się ). :-)

      Usuń
  6. No i jak nie zachwycać się twoim ogrodem? Zdjęcia cudne... teraz czytam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie narcyzy jakoś nie chcą kwitnąć. Coś tam jest, ale zawsze nie tyle ile posadziłam. Cebulozakupy jeszcze przede mną :)

      Usuń
    2. Zdjęcia zafałszowują rzeczywistość, niestety. ;-) Przyszły tydzień ma być ładny, znaczy miłego cebulowania. ;-)

      Usuń