tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post8073802601596372910..comments2024-03-28T11:29:18.368+01:00Comments on Blog w zasadzie ogrodowy: Moje różane rozczarowania - część drugaTabaazahttp://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-47323895126820845962020-02-14T18:33:41.355+01:002020-02-14T18:33:41.355+01:00oj..Tabazku, czytam i już mi zrobiło się smutno, m...oj..Tabazku, czytam i już mi zrobiło się smutno, miałam Abrahama zaprosić w tym roku do siebie a teraz??,zainteresowały mnie te "po których kosiarką można.." elakuznicomhttps://www.blogger.com/profile/06889771415724498684noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-56493522092318011282016-01-16T14:21:07.726+01:002016-01-16T14:21:07.726+01:00Bo Ty jeszcze Agatku nie poznałaś różanych hardcor...Bo Ty jeszcze Agatku nie poznałaś różanych hardcorów, które są w stanie przetrwać jeżdżenie po nich kosiarką, he, he.;-) Są takowe, uwierz! Takie trzeba zaprościć do ogrodu a nie te wybrzydzające królewny, co to byle mróz a one odfruwają z królikami!Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-73673971917738627372016-01-16T12:33:36.578+01:002016-01-16T12:33:36.578+01:00: ] - to jest mój baaaaardzo szeroki uśmiech.
Jeśl...: ] - to jest mój baaaaardzo szeroki uśmiech.<br />Jeśli będziesz kiedyś pisała książkę o nieudanych nasadzeniach róż to daj mi znać, dołożę kilka dobrych stron od siebie :P Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - tak mogę skomentować ten temat jednym dźwiękiem :D<br />Nawet gdzieś o tym na blogu pisałam... tak sobie myślę, że gdyby wszystkie się zadomowiły to miałabym ich ze 100? We wszystkich możliwych kolorach. Przetrwał jeden tylko okaz, zmieniający kolor podczas kwitnienia: wychodzi z żółtego pączka i kwiatu, dostaje rumieńców i kończy kwitnienie jako mocno różowy .agatekhttps://www.blogger.com/profile/13921772383751257960noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-69422699861742809952016-01-13T12:58:53.723+01:002016-01-13T12:58:53.723+01:00Zastanawiam się czy to czasem nie jest tak że to j...Zastanawiam się czy to czasem nie jest tak że to jest po prostu róża do nieco cieplejszego klimatu niż nasz. Ja dlatego właśnie tak grzebię w genalogii, by się doszukać źródełka "słabości". Niby nic w tym rodowodzie o tej "słabości" znaleźć nie można, ale....... nie wszystkie dobre geny po przodkach są dziedziczone. To w gruncie rzeczy loteria i dopiero po długiej obserwacji odmiany można powiedziac "Tak, tak, ona twarda jak prababka", he, he. Tak z rozmówek netowych różankowych wynika że luby "Abrahamek" miewa momenty chwały, ale jak trafnie to ujęłaś , nie jest różą niezawodną. U mnie też przesadzony zostanie na bardzo ciepłe stanowisko na wystawie południowej.Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-63624360199139798252016-01-13T12:43:06.944+01:002016-01-13T12:43:06.944+01:00Muszę przyznać, że też nie każda moja różana miłoś...Muszę przyznać, że też nie każda moja różana miłość została odwzajemniona, ale jakoś nie wypieram się róż i zawsze jeszcze się skuszę. Takich dociekliwych obserwacji genealogicznych jakie TabaAzo posiadasz nie mam - i za nie wielki ukłon. Co do Abrahama Darby, to posadziłam na niewielkiej skarpce u stóp tarasu (południowa wystawa) i jak napisałaś raz jest krzewem, a czasem porywa się na wspinaczkę. Posadziłam ją do towarzystwa Grahama Thomasa (który to pupilek rośnie bliżej mojego miejsca na tarasie) i mojego męża, czyli taki czworokąt małżeńsko-różany. Przyznam, że GT jest jednak róża bardziej niezawodną. Abraham D., aczkolwiek ma ładniejsze kwiaty (kolor, kształt, budowa i zapach!), to jednak w trakcie sezonu i pod koniec nie wygląda czasem zbyt dobrze. Nie kwitnie też tak obficie (w jednym czasie). Na kilka lat uprawy miewał spektakularne popisy - sąsiedzi działkowcy (tzw. warzywno-owocowi) przychodzili cudo oglądać, więc coś w nim jest. Trzymam go dla sentymentu i jako ukłon dla Austina, choć czasem się cieszę, że w jego otoczeniu rosną zawsze jakieś "odwracacze uwagi". ;) Pozdrawiam serdecznie.PorcelaNowe historiehttps://www.blogger.com/profile/09094234133569774008noreply@blogger.com