tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post1147685788779744335..comments2024-03-29T11:14:22.986+01:00Comments on Blog w zasadzie ogrodowy: Pierwszy dzień zimy i kwiaciarniane wspominkiTabaazahttp://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-73617129432274821602016-12-26T13:35:47.769+01:002016-12-26T13:35:47.769+01:00Wiesz Agatku prawda jest taka że najlepsze są zak...Wiesz Agatku prawda jest taka że najlepsze są zakupy żywcowe. Widzisz roślinkę w szkółce czy na targu, dokładnie oglądasz i szybko do domu taszczysz. W necie kupuję tylko to czego nie jestem w stanie dostać inaczej ( ostatnimi czasy dość często zamawiam z tzw. odbiorem osobistym, bezczelnie namawiamy Sławka na wycieczki ). Przemęczenie świąteczne u nas ustąpiło, byczkami i krówkami sobie leżymy, he, he. A w ogóle to zobaczysz jak szybko w styczniu zacznie dnia przybywać, he, he! Oby do wiosny!:-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-6319754719636527792016-12-26T11:21:35.700+01:002016-12-26T11:21:35.700+01:00To będę razem z Tobą czekała na wiosnę. Powspieram...To będę razem z Tobą czekała na wiosnę. Powspieram Cię przy wybieraniu roślin, ja tego nie robię. Za każdym razem nic nam nie wychodzi z zamówionych zakupów i nie chodzi tutaj o nieprofesjonalizm sklepów po prostu nam się nie udaje. Czy to możliwe? Kiedy jest już cieplejsza wiosna i kupię rośliny i dopiero wsadzę to przyjmują się. Być może piszę od rzeczy ale jestem trochę zmęczona świętami...W każdym razie będę razem z Tobą przy tym twoim oczekiwaniu na wiosnę :Dagatekhttps://www.blogger.com/profile/13921772383751257960noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-69663797660213344772016-12-22T22:09:36.560+01:002016-12-22T22:09:36.560+01:00Pytałam w kwiaciarni dlaczego tak rzadko się tera...Pytałam w kwiaciarni dlaczego tak rzadko się teraz frezje widuje, odpowiedziano mi ze kwiat niezbyt trwały, więc trzeba sprzedawać ekspresowo a on na wieńce ( podstawę zarobkową )się nie nadaje. No cóż, ususzona frezja nie traci barwy, nadal urodna.;-) Goździków nadal u mnie nie ma, a szkoda bo mi się tak zamarzyło biało bukietowo ( nie są straszliwie drogie ). Dzięki za życzenia, ja też wszystkiego najświąteczniejszego Tobie życzę.:-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-5894150384628385032016-12-22T21:55:07.567+01:002016-12-22T21:55:07.567+01:00Ech, frezje.... Piękny zapach, dziś niestety nieco...Ech, frezje.... Piękny zapach, dziś niestety nieco zapomniane. Mody, mody. Mijają, powracają. Mój ślubny bukiet był z różowych goździków. Bo chciałam, bo goździki mają urok, zresztą wracają do łask. Najlepsze życzenia!GAJAhttps://www.blogger.com/profile/14167284350381217103noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-31688260736467517462016-12-21T22:38:10.775+01:002016-12-21T22:38:10.775+01:00Ha, pamiętam ten gerberowy szał w latach siedemdzi...Ha, pamiętam ten gerberowy szał w latach siedemdziesiątych. Najmodniejsza wiązanka z epoki Gierka, afrykańska margaretka jak to mawiała pani w kwiaciarni. Pamiętam słynny gerberowy kolor "piaskowy", ułożony w ciemnożółtym szklanym dzbanku. Cóż to było za zjawisko, tryndne i w ogóle - nowoczesność w domu i w zagrodzie, he, he.;-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-43703566568507433042016-12-21T22:32:59.560+01:002016-12-21T22:32:59.560+01:00U mnie w kwiaciarni goździki są, takie ordynarnie ...U mnie w kwiaciarni goździki są, takie ordynarnie napakowane płatkami i pachnące. Niestety zadrutowane bo na pogrzeby głównie ludziska je kupują a nie do domów. Może załapię się na takie mniejsze, one nie są traktowane drucikiem, ksywkę mają bukietowe. Konwalii się teraz nie uświadczy, frezję owszem widziałam ale nie wyczułam. Bezzapachowa czy cóś? :-0 Koty moje wyuczone że w wazonach woda, zimna i baaardzo nieprzyjemna. A w ramach nagrody za wywalenie wazonu następna woda leje się na ciałko, spryskiwacz czeka, he, he! Popłynek do księżyca i śpiew przepiąkny, też tak sobie aligatorowe dziełko interpretuję, he, he.;-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-9827479133974966042016-12-21T21:50:59.310+01:002016-12-21T21:50:59.310+01:00O, przepraszam. Były jeszcze gerbery. Bo, chyba my...O, przepraszam. Były jeszcze gerbery. Bo, chyba myślimy o tych samych czasach...Jolahttps://www.blogger.com/profile/04893973159337393296noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-70922985821234406762016-12-21T21:12:38.742+01:002016-12-21T21:12:38.742+01:00O, jak ja lubię goździki, a teraz nigdzie nie ma.....O, jak ja lubię goździki, a teraz nigdzie nie ma... Pamiętam jeszcze te czasy goździkowe, akademie w szkołach ku czci i Dnie Kobiet goździk + rajstopy :)<br />A moja Mama miała do ślubu bukiet z konwalii, a siostra Sistars z frezji - 26. grudnia. Łomatko, jakie stare dzieje. <br />Ja nie mogę nic trzymać w wazonie, ani nawet w doniczce, koty mi wszystko spacyfikują :(<br />No i zdecydowanie aligator. On chyba płynie do księżyca. Płynie, wyjąc/śpiewając - a przynajmniej tak wygląda :DPies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.com