tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post1373204739186300919..comments2024-03-28T11:29:18.368+01:00Comments on Blog w zasadzie ogrodowy: Zapomniana przez TatusiaTabaazahttp://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-10720893339855790932016-06-03T07:27:11.294+02:002016-06-03T07:27:11.294+02:00Dziękuje za komentarz. Mak z Czech jest mi znany, ...Dziękuje za komentarz. Mak z Czech jest mi znany, ten turecki też ( moim zdaniem lepszy - pewnie warunki klimatyczne ). O płukaniu przemysłowym nie słyszałam, dzięki za info, jak się nad tym zastanawiam to aż cud że urzędnicy unijni jeszcze paru innych rzeczy nie zakazali, spośród takich produktów których zjedzenie w większej ilości ( np. kilogram ) może wywołać zatrucie organizmu. Ha, niektóre dość powszechne i nie bardzo da się je poddać procedurze takiej jak makowe ziarenka. Za to ci urzędnicy dopuszczają żywność tak konserwowaną ( za mną praca w przemyśle mlecznym ) że żadne płukanie nie pomoże. To jest schizofreniczne - z jednej strony przemysł spożywczy zarabia ciężką kasę na produktach naszpikowanych chemią, z drugiej tak się o nas dba że pozbawia się produktów naturalnie występujących w nich substancji, zamiast umieścić stosowny napis na opakowaniu. Jak się na szybko wypije parę litrów wody i jej nie wysiusia to też można zejść, dość szybko zresztą. Szczęśliwie jeszcze na to nie wpadli i na tzw. urządzeniu czerpalnym czy innych plastikowych butlach z wodą nie ma ostrzeżeń o szkodliwości produktu ( z drugiej strony on w końcu uzdatniony, więc może wolny od podejrzeń;-) ). Wyjątkowo nie lubię jak ktoś traktuje człowieka jaki idiotę i "wie lepiej" jak go uszczęśliwić. Urzędnikom wiedzącym lepiej życzę żeby musieli zjadać co bardziej "zjadliwe" produkty dopuszczone w UE do "obrotu w spożywce". Najlepiej w dużych ilościach. Ze szczególnym uwzględnieniem niektórych produktów przemysłu mleczarskiego.;-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-87278664225301851292016-06-03T04:52:28.449+02:002016-06-03T04:52:28.449+02:00Ładne zdjecia :) Po przeczytaniu artykulu o maku c...Ładne zdjecia :) Po przeczytaniu artykulu o maku chcialem sprostowac kilka rzeczy. <br /><br /><br />Zdecydowana wiekszosc nasion maku dostepnego w sklepach pochodzi z Czech i Turcji (rzadziej Węgier, Francji, Hiszpanii). Mak z Polski jest dostac cięzko, uprawiamy go bardzo malo, mimo, ze kiedys bylismy jednym z najwiekszych producentow.<br />Teraz tak, ok 80% nasion z Czech stanowią odmiany średniomorfinowe 0.5-0.8% - dokladnie są to odmiany Opal, Gerlach, Malsar, w dalszej kolejności Lazur (Lazur juz wysokomorf)<br />Nasiona maku potrafią zawierać aż do 250 mg morfiny na 1kg maku (<br />Gdzie dawka śmiertelna zaczyna się już od 200mg doustnie (mniej wiecej 200-400), takze 1-1.5kg przepluczki z nasion o wyzszej zawartosci może doprowadzić do śmierci. I rzeczywiscie wiele takich przypadkow mialo miejsce (sa strony gdzie mozna znalezc dokladną dokumetację i opis), z tego też powodu Unia Europejska wydała zalecenie, aby producenci płukali mak i poddawali go obrobce termicznej (azeby pozbyc sie ponad 99% morfiny, a dwa, zeby uzyskac konieczną wilgotnosc nie wieksza niz 4%)<br /><br /><br />Jezeli szuka pani 'wlasciwego' maku - jak sama pani zauwazyla nasiona są gorzkawe, po otworzeniu paczki zapach jest gryzący, takie nasiona nie powinny byc tez bladoszare, bladoniebieskie. <br /><br />A co do testow to faktycznie moze wyjsc wynik pozytywny po zjedzeniu bulki z makiem :) Ale to dlatego, ze testy są bardzo bardzo czułe. <br /><br /><br /><br /><br /><br /><br />Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/15003198719905568727noreply@blogger.com