tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post4946816073826845687..comments2024-03-29T13:47:16.538+01:00Comments on Blog w zasadzie ogrodowy: Muzeum Zabawek w PradzeTabaazahttp://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-45493114549296642322016-12-12T08:56:53.572+01:002016-12-12T08:56:53.572+01:00I z tych wszystkich w/w powodów powinnyśmy rozważy...I z tych wszystkich w/w powodów powinnyśmy rozważyć jakiś miły skok na bank :)<br />Na poprawę humoru i zupełnie w temacie polecam Ci film w kapitalnej obsadzie pt. Wakacje Waltera albo inny polski tytuł Stare lwy.<br />O tu masz online bezpłatnie: http://www.cda.pl/video/95495c5Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-36835274557740309372016-12-12T08:14:27.795+01:002016-12-12T08:14:27.795+01:00Spokojnie, te moje interesy to takie przygodowe by...Spokojnie, te moje interesy to takie przygodowe były, a normalne robienie wielkiej kasy to wielka nuda, wbrew temu co się o tym sądzi. Im większa kasa tym więcej rutyny i zwyczajnego załatwiania i odhaczania kolejnych spraw. Ci innego kasa przestępcza he, he, choć po pewnym czasie wszystko trzeba legalizować czyli przynudzać. Mnie zawsze bardziej ciągnęło w stronę przygody, choćby przestępczej, niż tej kasiory przekładanej na zakazane lody. I dlatego pewnie w forsie się nie pławię.;-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-54678667272895878972016-12-11T22:33:24.636+01:002016-12-11T22:33:24.636+01:00Będąc tak przedsiębiorczą od najmłodszych lat zape...Będąc tak przedsiębiorczą od najmłodszych lat zapewne obecnie stoisz na czele wielkiego holdingu lub co najmniej korporacji bankowej, a sypiasz na materacu wypchanym drogocennym kruszcem! ;)<br />Że ja nigdy tego drygu do interesów nie miałam - ani w dzieciństwie, ani obecnie :( a przydałby się teraz jak nigdy!Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-42255023611125526122016-12-07T23:02:17.493+01:002016-12-07T23:02:17.493+01:00Kościół mojego dzieciństwa był nudny i szalenie pr...Kościół mojego dzieciństwa był nudny i szalenie prozaiczny, oczywiście ekscesy w stylu zamążpójścia błyskawicznego siostry Barbary się zdarzały ale jakoś nikt nie kwapił się w wyjaśnianie jej wychowankom sytuacji, więc nie bardzo było kaman o co biega i jak się w zamążpójście błyskawiczne bawić. A poza tym nuda, za to w telewizorni Pierdżordzi i tajemnicza Japonka na ścieżce przestępstwa. Kiedy znajomy rodziców spytał mnie kim chciałabym być kiedy już dorosnę usłyszał że szpiegiem, ewentualnie kowboyem. Jak miałam lat wstyd powiedzieć ile usiłowałam pierwszy raz za pomocą plastikowych złotówek wyłudzić zakazane lody, jak miałam lat pięć sprzedawałam wyżebrane od wszystkich znanych mi osób butelki po oranżadzie i przez podstawione osoby kupowałam towar zakazany ( lapisowane gardło ), jak miałam lat sześć poznałam znaczenie słowa okup, chowałam różne rzeczy w celu wyłudzenia kasy i tak dalej ( staromodna przemoc werbalno - fizyczna była wobec mnie stosowana ). W szkole się znacznie rozwinęłam, znaczy moje przestępstwa były piętrowe ( zero złodziejstwa co prawda ale chachmęctwa w klubie Wiewiórka i klubie bibliotecznym były mi nieobce ). A na plebani poza incydentem z siostrą Barbarą to było cicho i spokojnie. Może jakby nasz proboszcz zakosił kasę z tacy, przeciął sznurki namiotowe wycieczce z DDRówka, czy zrobił coś równie interesującego uznałabym odprawiane przez niego msze za niezbędny kamuflaż i włączyła do zabaw, ale proboszcz to był naprawdę bardzo porządny człowiek, ksiądz z prawdziwego powołania i żaden głupek - wybitnie nie był w kręgu moich zainteresowań.;-) Tak byłam potworem ( pewnie nadal jestem ).Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-65036092601260563632016-12-07T22:14:27.167+01:002016-12-07T22:14:27.167+01:00Oj, zabawę w mszę to ja też pamiętam :)) Pierwsze ...Oj, zabawę w mszę to ja też pamiętam :)) Pierwsze "msze" były króciutkie. Wchodził "ksiądz" (siostra), wstawałam z ławeczki,"ksiądz" wyciągał talerzyk (taca) a ja wrzucałam pieniążek. Potem msze się troszkę rozbudowały, ale zawsze wrzucanie pieniążków na tacę było najważniejszym momentem.<br />A ekspozycje praskiego muzeum cudne. Zwłaszcza domki i lalkiMonika Strączyńskahttps://www.blogger.com/profile/18310925193006731273noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-77858692623014158172016-12-07T08:45:52.206+01:002016-12-07T08:45:52.206+01:00Na zdjęciu blogowym jest pies ale ja mam też takie...Na zdjęciu blogowym jest pies ale ja mam też takie zdjątko z kotem kretyńsko się uśmiechającym i walącym w bęben. Tylko to zdjątko nieostre wyszło, do publikacji nie tego. Ruskie zabawki mechaniczne też mile wspominam, szczególnie miśka z butelką. Kulinarnie teraz przerwa, taka cisza przed burzą, Ciotka Elka drutuje. Dla mnie wyłażenie na Jarmark odpada, ja ledwo do galeryji osiedlowej tupię i starannie tam się gubię ( w chwilach trudnych myślę zawsze "Co zrobiłaby Mamelon?" - ona ma szósty zmysł do galeryj i się w nich nie gubi, za to biada z Mamelonią w roli przewodnika w mieście i lesie ). Przedświątecznie może bym i zarzuciła ciałem na Pietrynę czy do Manufucka ale tzw. kłębiący się tłum mnie przeraża ( no wszyscy wylegają ).Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-16774440819935199842016-12-07T07:57:43.427+01:002016-12-07T07:57:43.427+01:00Ej, na zdjęciu jest pies z bębenkiem.
Miałam, mia...Ej, na zdjęciu jest pies z bębenkiem. <br />Miałam, miałam! Taką kurkę na patyku, przed kurką był drewniany talerzyk, a na nim kropeczki imitujące ziarno, a pod kurką sznureczki i na nich ciężka drewniana kulka. Sznureczki szły do dzioba i do ogonka kurki. Jak się wzięło patyk do ręki i wprawiło kulkę w ruch obrotowy - to kurka dziobała ziarno z talerzyka. I białego królika z pomarańczowym bębenkiem też miałam. Jak się nakręciło kluczyk na grzbiecie, to skakał i bębnił. U babci był taki tylko z talerzami i w sukieneczce w kwiatki. Oba made in ZSRR. Mam jeszcze resztki DDRońskiej zastawy dla lalek. Ale mnię sentymenta wzięły ;)<br /><br />Kuruj się Tabasia, bo tu trzeba posty kulinarne pisać. Ciotka Elka odwali pieczenie, ale samo się nie napisze ;)<br />A dobrze im tak! Niech piejo za Twoje krzywde!<br /><br />Tabasia, dla mnie wyjście do rynku na Jarmark Bożonarodzeniowy (który nota bene zdziadział przeokrutnie) to wyprawa jak na biegun. Ale nie traćmy nadziei - zdobyliśmy w tym roku Bolesławiec, może i Czechy zdobędziemy w przyszłym :)Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-83785536580754194092016-12-06T23:11:36.781+01:002016-12-06T23:11:36.781+01:00Pieje jak kurzejok ku uciesze wrednej rodziny! Plw...Pieje jak kurzejok ku uciesze wrednej rodziny! Plwam na nich miazmatami, za jakiś czas sami będą piali, he, he. Bąki są, i takie kurki dziobiące za pociągnięciem sznureczków takoż. Ty Psie korzystaj że masz tak blisko do Pepikowa, tam jest dużo do przedreptania - przyrodniczo, ogrodowo, muzealnie, kulinarnie i jeszcze piwem się można nawalić co czynimy zawsze z Mamelonem ( spokojnie te libacje to w zaciszu wynajętych apartamentów, a butelki dyskretnie wynosimy i wrzucamy do skládek odpadu czyli śmiechowych odpadów - wycieczka z Polski wycieczką z Polski, przykro ludzi zawieść ale dulszczyzna i hiacyntyzm nam się tak jakoś zagramanicą włączają ). Facet na świni, małpka i kot z bębenkiem to moi zdecydowani faworyci wśród mechanicznych zabawek.:-)Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-6986745679927054272016-12-06T21:26:20.704+01:002016-12-06T21:26:20.704+01:00Łoj, wreszcie się ogoniłam z robotą i mogłam siąć ...Łoj, wreszcie się ogoniłam z robotą i mogłam siąć spokojnie do uczty czytania.<br />Wspaniały post! Jak zwykle u Ciebie wycieczka z przewodnikiem bez ruszania się z domu :)<br />A wiesz, że taki gość na świni jest również w Danii w muzeum zabawek w Legolandzie! I widziałam go na własne oczy.<br />I misie, misie takie mam dwa! Jeden ma lat blisko 70, drugi jest dekadę młodszy. <br />Pomału zbierają mi się powody, dla których będę musiała ruszyć me ciężkie cztery litery do Czech :)<br />A były tam również bąki? Bąki to moja dziecięca miłość.<br />Jak się czujesz Chyrlaku?Pies w Swetrzehttps://www.blogger.com/profile/16493986496126138475noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-89770365888749819122016-12-06T14:44:47.397+01:002016-12-06T14:44:47.397+01:00A były i takie, obok zestawu Mały Ksiądz był zest...A były i takie, obok zestawu Mały Ksiądz był zestaw Mały Fizyk, he, he. No do tego mnóstwo kolejek, automatów i tym podobnych ustrojstw. No i całkiem sporo zabawek optycznych, kalejdoskopy i tym podobne "projektory". Tam naprawdę jest co oglądać, ale ludziska mają jakiś muzeowstręt i głównie "chłoną atmosferę miasta" czyli tego turystycznego szlaku, który atmosferycznie mało się różni od podobnych szlaków w Wenecji, Paryżu czy Wiedniu.Tabaazahttps://www.blogger.com/profile/02375944365323533985noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-345142132973563076.post-58788486953238969672016-12-06T13:35:51.101+01:002016-12-06T13:35:51.101+01:00Wspaniały post!!!
Lalkami, a właściwie marionetkam...Wspaniały post!!!<br />Lalkami, a właściwie marionetkami i to także czeskimi, bardzo interesował się Sztaudynger, ten od fraszek, nawet coś napisał w tym temacie, ale nie pamiętam tytułu. Jakieś 30 lat temu, na marionetki była moda w Niemczech, robiły je moje znajome. Jedna z nich miała jedną ścianę w piwnicy obwieszoną nimi, to były te które się nie sprzedały. Bardzo wypracowane były.<br />No cóż, naszą domową zabawą której oddawaliśmy się dość regularnie było odprawianie mszy ;) W następnym pokoleniu, jeden z bratanków, także celebrował msze na swój dziecięcy użytek. Nie mieliśmy do tego specjalnych akcesoriów, adaptowaliśmy sprzęty domowego użytku ;)<br />W takim zabawkowym muzeum, najbardziej interesowały by mnie zabawki techniczne :)Maria Nowickahttps://www.blogger.com/profile/16596329619641073705noreply@blogger.com