W tym roku przyszła wcześnie, mom zdaniem zawsze tak powinna przychodzić. Rusza się jednak powolutku,przynajmniej tak jest u mnie. Podglądam co tam w znajomych ogrodach i zdziw mnie bierze że wszędzie dookoła wiosenniej niż u mnie. Moja wiosna jakaś taka rozespana i rozmemłana, tzn. niby się już coś tam do kwitnienia zbiera ale tak jakoś pojedyńczo i bez większego przekonania cała impreza się odbywa. Jakby rośliny nie do końca były przekonane że to prawdziwe przedwiośnie. Prognozy dzienne wyglądają przemiło, nocne trochę gorzej, zobaczymy w jakim to tempie dalej nam się rozwinie. W świecie fauny jest znacznie ciekawiej niż w świecie flory. Wiosenni ptocy przylecieli, klucze widziałam. Kawki pokrakały, pokrakały i wyniosły się na swoje wiosenno - letnie terytoria, obecnie oczekujemy szpaków no i w maju naszego stałego gościa - sokoła wędrownego. Kosy pitulą aż miło a koty miauczą po nocach okrutnie. Wczoraj złapałam w domu nieznajomą parkę, gościły u moich kociambrów. Rzekłam parę brzydkich słów tym nieproszonym gościom i mojemu durnemu Felicjanowi, którego podejrzewam o spraszanie towarzystwa. W każdym razie koniec z otwartym lufcikiem kiedy mnie nie ma w domu!
Do mnie szpaki już przyleciały, dzisiaj jeden umilał mi dzień :) U mnie wiosna wyrywna bardzo, do tego rośliny dziwnie kwitną, jedne krokusy całe w kwiatach, inne dopiero wyłażą, zaraz zakwitną Anemone blanda. Co to będzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
U mnie krokusy też nie wyłażą równo, co gorsza leszczyna i oczar w powijakach. Pod wieczór i ja zobaczyłam pierwszego i jak dotąd jedynego szpaka! Biedronków za to jak mrówków!
OdpowiedzUsuń