Trochę tylko spóźniona w stosunku do astronomicznej i kalendarzowej siostry przyszła śnieżna zima. Jednak łódzkie jej objawienie nie jest gwiazdą tej klasy jak to z którym ma do czynienia Talibra. Śnieg jest z tych ledwie przykrywających zieloność trawy, o sankach nie ma co marzyć. Mróz jest za to jak najbardziej zimowy, klasyczne grudniowe - 6. Mam nadzieję że to niespecjalnie grube śnieżne okrycie jednak wystarczy alcatrazowym roślinom. Tę niepokojącą mnie kwestię staram się zagłuszyć leniwie optymistycznym "przynajmniej nie trzeba odśnieżać". No cóż, co ma być to będzie - 6 z byle jaką okrywą śnieżną to jeszcze nie jest tragedia. Ptacy u mnie tacy piękni jak u Wiesi nie goszczą, ale armia sikorek nie zawiodła. Zauważyłam też podstępne zbliżanie się do domu miejskich gołębi, śledztwo wykazało że ma to dużo wspólnego z niby już zarzuconymi działaniami Małgoś - Sąsiadki. Nie mam serca straszyć ją opowieściami o "latających szczurach" kiedy w widoczny sposób zamartwia się czy te twarde ptaszydła nie padną aby z niedożywienia i zdaje się że w związku z tym będziemy posiadać "na stałe" jakąś tam populację gołębi. Na wszelki wypadek straszę jednak koty opowieściami o straszliwych bakteriach ( jak najbardziej prawdziwymi, Sztaflik była pokarana długim leczeniem za napad na gołębia ). Podsumowując krótko - zima jest ale z lekka niewydarzona.Tfu, tfu, tfu i trzykrotny obrót przez lewe ramię! - żeby basiora z lasu nie wywoływać. Na "łobabrazku ilustrującym" wspaniała, prawdziwa zima autorstwa Hermanna Vogla.
Ładnie u mnie posypało, lubię taką zimę :) Za parę dni nie będzie tak ładnie, na chodnikach zrobi się błoto ale póki co cieszę się bielą śniegu. Zima pewnie zawita i do Ciebie a wraz z nią śliczne ptaszki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i szczęśliwego Nowego Roku Ci życzę!
Dzięks i nawzajem z życzonkami. Jakoś w prognozach mało śnieżnie, mrozik za to całkiem całkiem. Nic to, z Mamelonem zaczęłyśmy rozglądanie się po roślinnych nowościach. Bezpieczne bo kasy nie mamy, he, he.
OdpowiedzUsuń