Bodziszek kantabryjski to dzieło człowieka. Chyba! Zapis łaciński Geranium x cantabrigiense jednoznacznie nam uświadamia że mamy do czynienia z krzyżówką. Kiedy i gdzie powstała ta hybrydka nie udało mi się dojść, rzecz jasna jak to w wypadku bodziszków podejrzewam angielskich ogrodników, lecz dowodów nie mam. Zresztą to może wcale nie oni wpadli na ten genialny pomysł, Holendrzy i Belgowie też lubią "przybodziszyć". A może to gdzieś w ciepłych rejonach Europy odkryto w ogrodzie ( albo i nie w ogrodzie ) mieszańca bodziszka korzeniastego Geranium macrorrhizum z delikatnym bodziszkiem dalmatyńskim Geranium dalmaticum? Może to pszczółki wykonały robotę za człowieka i ludzie są jedynie odkrywcami a nie twórcami tak świetnej rośliny? Ktokolwiek by tego nie dokonał należą mu się wyrazy uznania - bodziszek kantabryjski to bardzo dobra roślina zadarniająca, hardcorowa , która zachowała wdzięk subtelnego bodziszka dalmatyńskiego. Szczerze pisząc nie wyobrażam sobie Alcatrazu bez tej rośliny. Uprawiam trzy odmiany "chodzące" na polskim rynku - 'Karmina', 'Biokovo', 'St.Ola'. Marzy mi się dorwanie czwartej, 'Cambridge', której jakoś nie spotkałam podczas szkółkingu ( no nie złożyło się ). Bodziszek kantabryjski rośnie na podobnych stanowiskach jak bodziszek korzeniasty, jednak jest nieco bardziej wybredny jeśli chodzi o słoneczko. W głębokim cieniu lepiej go nie sadzić, nie ma tak sztywnych pędów jak bodziszek korzeniasty i źle wygląda przy braku dostępu do słońca. Bardzo dobrze za to sobie radzi w słońcu i w półcieniu, szczególnie uprawiany na półcienistych stanowiskach potrafi zachwycić nie tylko podczas kwitnienia ( jesienią przebarwiają się liście, im więcej słoneczka tym bardziej ogniście, he, he, - że tak sobie rymnę, jednak u mnie najładniej przebarwiają się te z półcienistych partii rabaty podjarząbkowej ).
Bodziszek kantabryjski dorasta do 25 - 30 cm wysokości, ma delikatniejszą budowę niż bodziszek korzeniasty. Jego liście nie są też w przeciwieństwie do bodziszka korzeniastego aksamitne w dotyku. Bodziszek kantabryjski ma liście gładkie tak jak jego rodzic bodziszek dalmatyński. Kwitnie na przełomie maja i czerwca, bardzo długo bo zdarza mu się kończyć kwitnienie na początku lipca. Rozmnażamy go przez podział w sierpniu lub na początku wiosny ( jest prawie tak tolerancyjny jeśli chodzi o termin podziału jak bodziszek korzeniasty, ale to prawie czyni wielką różnicę - możemy tego bodziszka dzielić niemal zawsze o ile tylko będzie miał zapewnione ciepło i wilgoć, jest bardziej wymagający przy dzieleniu niż ten twardziel bodziszek korzeniasty ). Teraz trochę o odmianach - 'Karmina' to ponoć najciemniej kwitnąca odmiana bodziszka kantabryjskiego. Co prawda w naszej tabazowej bazie zamieszczono info że nie różni się tak naprawdę kolorem kwiatów od odmiany 'Cambridge', no ale tego akurat nie jestem w stanie sprawdzić. Odmiana 'Biokovo' ( na fotkach nr 1, 2, 4, 5 ) to tzw. spontaniczny ( ha, pszczółki! ) mieszaniec międzygatunkowy, odkryty w górach Biokovo w Chorwacji, w roku 1990. Jest najprawdopodobniej krzyżówką biało kwitnących form bodziszka korzeniastego i dalmatyńskiego ( albo przynajmniej jeden rodzic był biało kwitnący). Prześliczna, kwitnąca niemal czysto białymi kwiatami odmiana 'St. Ola' ( zdjęcie poniżej) jest hybrydą Geranium dalmaticum 'Album' i Geranium macrorrhizum 'Album', nazwaną na cześć grodziska o tej nazwie znajdującego się na Orkadach. To w ogóle jakaś zakręcona sprawa z tą nazwą a mój angielski jest praktycznie nieistniejący więc mogłam i ja coś przeinaczyć. Św. Olaf II Haraldsson, król norweski został ubity w około 103O roku i szkocki kościół średniowieczny obrał sobie tego schrystianizowanego Wikinga za patrona. Kraje skandynawskie i część Wysp Brytyjskich to było wówczas jedno słabo zorganizowane państwo. Dlaczego jednak Olafowi miało wypaść f z imienia? Tu dochodzimy do szetlandzkiego wątku. W Tingwall znajduje się megalit, znacznie starszy niż wycieczki Wikingów na wyspy, który nazywany jest St. Ola. Co niektórzy snują opowieści o jakiejś zawłaszczonej przez chrześcijaństwo bogini o imieniu Ola. Jak to naprawdę jest z tą nazwą bodziszka nie wiem, w każdym razie blisko jest wysp na Morzu Północnym, he, he.
Śliczne białe kwiaty ma 'St. Ola'. W ciemniejszych zakątkach ogrodu zajaśnieją jak gwiazdki. Muszę zdobyć w tym sezonie!
OdpowiedzUsuńTak w masie to on jest słabo odróżnialny od 'Biokovo', no może chmurka z płatków jest ciut bielsza.
Usuńjakiegoś bodziszka dorwałam ubiegłej wiosny. Był opisany, ale nie pamiętam co to. W każdym bądź razie wyczytałam entuzjastyczne opinie w necie i czekałam na wielkie bum:-) Cos tam sie pokazało,ale liche takie.. może lato było zbyt okrutne dla mojego bodzisia. Zobaczę w tym roku. natomiast nieopatrznie zawlokłam do ogródka także to cos co masz na ostatnim zdjęciu -takie biało obrzeżone. Niech to szlag. Wciska się toto wszędzie i zarosło moje białe poziomki ! Nigdy mu tego nie wybaczę, gdzie tylko moge to morduję,ale obawiam sie ze to na nic. jak to zabić ?
OdpowiedzUsuńZ bodziszkami to jest tak: są hardcory nie do zdarcia i są delikatesy co bez dopieszczania nie ruszą. Poczekaj na to jak Twój bodzio będzie się zachowywał w sezonie, może mu się uroda poprawi. A jak nie to dobrze byłoby gada sprawdzić pod kątem wymagań ( mam nadzieję że nie zapomniałaś jak się nazywa, bo wtedy identyfikacja tylko na podstawie fotek, a w przypadku bodziszków to nie zawsze łatwa sprawa ). Co do białych listków to zdjęcie jest zrobione z góry, nad krzaczkiem derenia Cornus alternifolia 'Argentea', którego o chwastowatość nijak nie da się posądzić. Natomiast co do wrażego zarastacza poziomek to podejrzewam że albo to jest bodziszek korzeniasty 'Variegata' ( wyrywać do upojenia to zniknie ) albo ........i tu chwila grozy - podagrycznik Aegopodium podagraria 'Variegata'. No i wtedy zaczyna się jazda! Walka z podagrycznikiem wymaga usunięcia wszystkich cennych roślin ( przenieść na inne stanowisko ), okopania na tzw. sztych miejsca gdzie występuje ( żeby rozłogi nie łaziły ), przykrycia solidną warstwą podartych kartonów ( desperaci przykrywają nawet folią ) lub potraktowania chemią ( jeżeli jej używasz w ogrodzie ). Wtedy jest jakaś tam szansa że wraże zielsko zdechnie. No cóż, czasem robimy ogrodowe głupoty - ja kiedyś posadziłam trawkę żubrówkę, niech ją cholera! :-/
UsuńFantastycznie ile można się u Ciebie dowiedzieć o roślinie :) Niby to takie tam... coś rośnie, a ma swoją historię, pochodzenie... :)))) Ach!!
OdpowiedzUsuńBuziaki i dzięki :)
Tak średnio się sprawdzam w kwestiach ogólno roślinnych. Mam guru w Katowicach, cooleżankę forumową, która jest wręcz chodzącą zieloną encyklopedią. To jest dopiero wiedza ogrodowa! Ja tak się bardziej na irysach bródkowych "wyznawam". To są w końcu moje ulubione rośliny.:-)
OdpowiedzUsuńaaaaa... bodziszkolera rozwija się :D
OdpowiedzUsuń