Zawilec grecki czyli taki pochodzący z Grecji. Tak naprawdę gatunek Anemone blanda pochodzi nie tylko z Grecji, zasięg jego występowania w naturze jest znacznie bardziej rozległy - Azja Mniejsza aż po Kaukaz. Porasta w lasach liściastych, tak jak u nas zawilce gajowe Anemone nemorosa. Do ogrodów trafił gdzieś koło 1895 roku i niemal natychmiast zyskał uznanie. Przyczyna jego ogrodowej kariery jest dość prozaiczna - bardzo wcześnie pokazują się liście i kwiaty, niemal chwilkę po pełni sezonu cyklamenków dyskowatych i śnieżyczek przebiśniegów. Konkurencja praktycznie żadna, inne zawilce w glebie jeszcze siedzą, na tapecie tylko te mniejsze cebulowe, małego anemonka po prostu widać. Dwa tygodnie późniejsze rozpoczęcie wegetacji i nie byłby zauważalny wśród wyższych i w ogóle bardziej okazałych roślin. Jak się osiąga wysokość dziesięciu cm to lepiej się spieszyć z kwitnieniem, he, he. Zawilce greckie są też pędzone też jak wiosenne rośliny cebulowe, dla ozdóbstwa domostw przez spragnionych wiosny ludzi.
Zawilec grecki zaliczany jest do roślin bulwiastych. Zawilce gajowe kwitnące w naszych lasach mają małe, kruche kłączka, gatunek Anemone blanda ma malutkie, ciemne, nieregularnego kształtu bulwki. Tak szczerze pisząc nie jestem do końca przekonana że to są takie bulwy w stylu cyklamenów, te korzonki wyglądają mi na bardzo grube bulwiaste kłącza. Ale kim ja jestem żeby się z systematykami wykłócać - twierdzą że bulwy, niech im będzie. Te bulwo- kłączka sadzimy wczesną jesienią poziomo w ziemię próchniczą, najlepiej o słabo alkalicznym odczynie lub obojętną ( dopuszcza się lekką kwasowość ale przy rodkach tych zawilców lepiej nie sadzić ) i bardzo dobrze zdrenowaną ( gleba powinna być naprawdę lekka, w gliniastej, ciężkiej zawilce po prostu wygniją ). Zawilce najlepiej prezentują się na stanowiskach półcienistych, dobrze rosną sadzone pod drzewami liściastymi - przed rozwojem liści drzew na takim stanowisku jest w miarę słonecznie a potem liście ocieniają i ochładzają glebę a drzewa wykorzystując wodę zapewniają optymalne warunki letniego spoczynku dla zawilców. Opadłe z drzew liście stanowią świetną zimową "kordłę" - same zalety ma takie poddrzewne stanowisko ( nic dziwnego, skopiowane z natury ). Zawilce greckie są też z lubością uprawiane w alpinariach wśród innych "dziubdziulków".
Po kwitnieniu liście zawilców greckich zanikają, zostają znaczy łyse placki których lepiej nie ruszać ( pokruszyć bulwko- kłącza, wykopać je i nie zauważyć tego jest dość łatwo ). Jeżeli chcemy rozmnożyć te zawilce to najlepiej będzie zabrać się do tego tak: oznaczyć dokładnie stanowisko ( patyczki, nitki, te klimaty ) i w czasie spoczynku letniego podzielić paroletnie kłącza na nieco mniejsze części ( byle nie za małe ). Gatunek Anemone blanda kwitnie dość dużymi kwiatami ( od dwóch do czterech cm średnicy ) jak na tak niską roślinkę, w kolorze jasnego błękitu ( zdjęcie nr 1 i 2 ). W naturze występują formy o kwiatach białych lub w odcieniu jasnego różu. W ogrodach uprawia się odmiany: 'Blue Shades' ( na zdjęciu nr 3 ) która jest być może tożsama z odmianą 'Atrocaerulea' ( nie doszukałam się odpowiedzi ), 'White Splendour' ( odmiana o białych kwiatach, nagrodzona Award of Garden Merit ), 'Rosea' ( w zasadzie to botaniczna odmiana Anemone blanda var. rosea - jasnoróżowe kwiaty z lekkim odcieniem wrzosowym ), 'Radar' ( ciemnoróżowe w odcieniu magenta płatki z białym zabarwieniem do 1/3 długości płatka, tworzącym "oczko" kwiatu ), 'Pink Star' ( ciemnoróżowe w płatki z podobnym jak w przypadku odmiany 'Radar' białym zabarwieniem do 1/3 długości płatka, tworzącym "oczko" kwiatu ), 'Charmer' ( różowe, wpadające we wrzosowy odcień płatki z podobnym jak w przypadku odmian 'Radar' i 'Pink Star' białym zabarwieniem do 1/3 długości płatka, tworzącym "oczko" kwiatu ), 'Ingramii' CEH 626 ( kwiaty w odcieniu głębokiego różu ), 'Violet Star' ( mocno wrzosowe płatki z białym zabarwieniem do 1/3 długości płatka, tworzącym "oczko" kwiatu ). W hurtownianym handlu najczęściej można spotkać tzw. mix , czasem uda się trafić 'Blue Shades' lub 'White Splendour'.
Muszę poszukać bo lubię je a mam wokoło tylko te pod ochroną. Dzięki za wiadomość.
OdpowiedzUsuńPamiętaj tylko Agatku żeby zapewnić im naprawdę dobrą przepuszczalność gleby i trochę okrycia na zimę. Żeby przykrych niespodziewanek nie było.:-)
Usuńno i znów niezgodność literatury z rzeczywistością. w mojej mokrej, kwaśnej, bretońskiej ziemi rosną i kwitną już kolejny rok :D
OdpowiedzUsuńps. czy mogę czasem wrzucić linkę do Twojego posta na fejzbuku ? jest tam spore grono fajnych ogrodników, którzy chętnie poczytają :)
OdpowiedzUsuńU mnie gnojki rosną w okolicach magnolii ale najlepiej sobie radzą w okolicach kasztanowca, znaczy półksiążkowo jest. Dawaj te linki na fejcdzbuku, pozwoleństwo znaczy wydane ( wiesz jak u nas się kocha wszelką możliwość wydanie pozwoleństwa, jakieś skrzywienie koncesyjne mamy, zazwyczaj dotyczące tego wszystkiego na co pozwoleństw tak naprawdę nie trzeba, za to tam gdzie trzeba to hulaj dusza piekła nie ma ).;-)
OdpowiedzUsuńteoretycznie nie muszę ale to kontrowersyjne miejsce i może nie życzysz sobie, żeby się tam Twoje linki szwendały ;)
OdpowiedzUsuńbędę wrzucać w takim jednym sklepie ogrodniczym spod Wrocka, co to Megi Moher również zna i poważa :)
"Jak w poważanym towarzystwie to i w libacji na melinie można uczestniczyć" - jak to swego czasu jeden polski artysta zgarnięty na dołek wyłuszczył funkcjonariuszom MO. Nie fejcdzbuczę i nie będę fejcdzuczyć ale przy "swoich" mogę się dyskretnie patałętać w postaci linku.:-)
OdpowiedzUsuńNa melinę w moim sklepie szans nie ma, choć trochę szkoda, bo w sezonie zimowym można by załatać dziury finansowe. Ale libację możemy zrobić :) Sklep czynny tylko do 18, a później hulaj dusza :) Dzięki za pozwoleństwo :)
OdpowiedzUsuńA tak bardziej w temacie zawilców... to wyczytałam gdzieś, że takie całkiem okrągluśkie bulwki mają te zawilce, które zostały uzyskane z nasion i jeszcze nie kwitły. Te, które przynajmniej raz zakwitły są rozrośnięte na boki, tak jakby się rozmnożyły przez pączkowanie :)
OdpowiedzUsuńZachwyca mnie ten czysty błękit i to, że tak bardzo długo kwitną. Ja je posadziłam pierwszy raz, ale w zaprzyjaźnionym ogrodzie cieszyły oko przez blisko 6 tygodni. Może dlatego, że chłodno było? Zobaczymy jak będzie w tym roku.
Wow, pisząco melinie nie miałam na myśli Twojego sklepu tylko ten ściek fejsbuczy. Dżizuu czyżbym podsunęła niecne sposoby łatania finansów. he, he?;-) Ogrodnicze w Odzi zimą zamieniają się często w prezentownie ( upominki tralala ), może "herbatka ogrodnika" z promilami + upominek ( dyskretna mała flaszka w śliczniusiej tytce ) to rzeczywiście jest pomysł. W pięknym mieście Odzi, stolicy meliniarstwa polskiego taki byznes by się rozkręcił w mig, a pojęcie "uprawiać ogród" nabrałoby głębszego ( "jednego głębszego" ) znaczenia.;-)
UsuńMyślę że jak chłodno było to kwitnienie się przedłużyło, choć zawilce kwitną dość długo ( u mnie rosną na różnych stanowiskach i nie zakwitają równomiernie, dlatego u mnie kwitnienie też jest "rozciągłe". Te okrąglaki w sprzedaży pewnie pochodzą z siewu, to jest ponoć prosta produkcja, no i taką "siewną bulwkę" łatwo wycenić. człowiek zawsze chce mieć to czego nie ma - mnie strasznie kręcą te zawilce o kwiatach w kolorze wrzosu. Widziałam tylko na fotach, niestety, ale wyobraźnia pracuje, he, he.:-)