Cóż to kiedyś był za szał i hit! Irys o błękitnych płatkach kopuły i brązowawo - złotych płatkach dolnych. Toż kategoria TB do lat dziewięćdziesiątych była "grzeczna" i nie pojawiały się odmiany wysokich irysów bródkowych w takich zestawach barw. Dziś po szoku nie ma śladu , pojawia się sporo odmian w tym typie, mniej lub bardziej udanych. Nie wszystkie zakwitają tak łatwo jak staruszek 'Imprimis' i dlatego ten weteran ma zapewnione miejsce na moich rabatach. No i jest irysem kwitnącym bardzo wcześnie tak że spokojnie mogę go komponować z rosnącymi u mnie odmianami IB w podobnych kolorach. To taki irys "na łączenie sezonów". Ponadto kwiat ladnie się starzeje, płatki dolne robią się "smoky rose" a kopułka jaśnieje niemal do tzw. farbkowej bieli czyli białego koloru w zimnym odcieniu. Tegoroczne deszcze nie pozwoliły w tym roku podziwiać urody bródki - jest pięknie brązowa na lawendowej bazie. Natomiast po deszczach to nie bródka tylko jej cień, wymoczkowaty twór.W tym roku czeka go przesadzanie z wraz z błękitno - brązowym ibiakami na nowe miejsce w związku z czym przywieszam opaski na pędach, dla pewności podpisuję flamastrem liście i nanoszę na mapkę. Hym... tego... jest szansa że nic nie potaśtam, choć Mamelon nie wierzy w te zapewnienia ( Mamelon po ostatnim przesadzaniu swoich irysów odnotowała mnóstwo niespodziewanek, he, he ). Teraz metryczka - odmianę zarejestrował Barry Blyth w roku 1991 do sprzedaży weszła w sezonie 1992/1993 poprzez szkółkę Tempo Two. Krzyżowanie dzięki któremu powstała ta odmiana było bardzo skomplikowane - (('Inca Queen' x ('Tranquil Star' x ('Love Chant' x 'Festive Skirt'))) x 'Amber Snow') X (('Alpine Journey' x 'Beachgirl' x (('Beachgirl' x ('Tranquil Star' x 'Coral Strand')) x ('Persian Smoke' x 'Chimbolam'))). Uff! A, jeszcze mi się przypomniało - do Alcatrazu 'Imprimis' przybył z Irysowa, od Ewy i Andrzeja.
A u nas nie ma deszczu zupełnie, dwie doby temu w nocy coś niby popadało, ale rano śladu nie było. Ziemia sucha jak pieprz. Więc chodzę z koneweczką w te i nazad, bo wężem leję tylko pod drzewa. A warzywnika nie podlewam, bo i tak nic nie wyrosło: marchewka chyba wcześniej uschła niż wykiełkowała, fasolka nie wystawiła nawet czubka pędów, ogórki wyjadły bażanty albo gołębie. Podlewam tylko pomidory czereśniowe, no ale oczywiście lege artis koneweczką z odstaną, ciepłą wodą. No i dobra, za to koper radzi sobie sam i to moje najbardziej ulubione warzywo z tego względu. Natomiast mój syn zajmuje się swoimi 5 kartoflami, które wsadził w kwietniu i wyrosły krzaczki całkiem całkiem. Jego ulubionymi kwiatkami są śmierdząca aksamitka i waląca po oczach czerwona kanna.
OdpowiedzUsuńJa dziś widziałam co zrobiła pod Odzią niedawna burza, dżewa z korzonkami wyrwło, konkretnie to stare lipy. Żal było patrzeć jak to usuwali. Deszczyku łagodnego Wam tam w Lublinie życzę, żadnych gwałtowności. Koper to ja w ogóle lubię, zapach, smak , wygląd - wszystko mi w nim pasi. A do tego proszę - bezobsługowy! :-)Co do aksamitek i kanny to widziałam odmiany o waniliowych kwiatach ( aksamitka) i cud w kolorze "subtelny salmon" ( kanna ) z białawymi liśćmi na dodatek. Są na tym świecie aksamitki i kanny które na pewno nie podpaszą młodemu, he, he.;-)
Usuńcałkiem, całkiem ten "imbryk", się rozejrzę może w mojej szkółce i zapotrzebuje :)
OdpowiedzUsuńImbryk jest fajny bo nie grymasi, to taki irys na którego kwitnienie można zawsze liczyć ( znaczy tak jest u mnie, w takich sobie warunkach dla irysów bródkowych ).:-)
Usuń