Na warsztacie wpis o skalniakach ( cóś ciężko mi idzie ), wpis podróżniczy a ja klepię o codzienności. No bo jak? No bo tak! Jeszcze wczoraj pełna zapału usiłowałam się babrać w alpinaryjnych klimatach ale cóś mi przeszło kole południa. Pewnikiem dlatego że przeczytawszy kolejny wpis, tym razem u Meg, na temat "Co by tu jeszcze spieprzyć panowie?". No wicie, rozumicie, świński trucht po kasę i ulubiony zestaw pozorów. Na wszelki słuczaj zamieszczam link bo może pospolite ruszenie przyhamuje zapędy "Antka, szwagra i kolegi szwagra, który to swoich kolegów też ma" - "Nasz Park". W tekście podany jest link do petycji w sprawie tzw. rewitalizacji parku, pod którym to słowem ukrywa się jego rzeczywista dewastacja. Takie to u nas codzienne że aż okazyjny ciężki wkarw w stan chroniczny przechodzi. Zastanawiam się jak to się dzieje że w kraju, który ma całkiem sporą grupę fachowców od ochrony zielonych zasobów, decyzję w sprawie tej ochrony podejmują kołtuny z politycznego nadania ( łod prawa do lewa wszystkie nasze partie wyhodowanych na swem łonie "władzowych" o inteligencji rozwielitka desygnują na co lepsze, znaczy lepiej płatne stanowiska - od samorządów począwszy na tych najwyższych w kraju kończąc ).
Po lekturze Meg doczytałam komentarze pod poprzednim wpisem mojej produkcji i doszłam do stawu wiejskiego obtujaczonego, w myśl hasełka "Gust sołtysa gustem narodu". Kuźwa , może u nas trzeba dookreślić prawo tak żeby Antek, szwagier i kolega szwagra, który swoich kolegów też ma, nie mogli sobie pozwolić na zbyt radosną "tfurczość". Nawet nie w randze ustawy, zwykłe rozporządzenie ministerialne by wystarczyło. Ochrona krajobrazu, cennych siedlisk itd. to za mało, tu by trzeba tak łopatologicznie co i gdzie można sadzić a gdzie pod żadnym pozorem sadzić nie można, jak powinna przebiegać rewitalizacja starych założeń z rozpiską czynności i sposobu ich wykonywania dla co mniej rozgarniętych, jak karać mynisterstwo zamierza tych co sobie na "tfurczość" pozwalają ( przy ochronie zabytków stosują termin "przywrócenie stanu pierwotnego" - z przyrodą tak prosto nie ma więc powinno być drożej niż przy zabytkach ).
Taa, tylko co ja za głupoty o prawie wypisuje w kraju gdzie prawo mają w doopie przede wszystkim ci którzy je powinni stanowić, egzekwować i chronić. Bez prawa nie ma państwa, zaczyna się anarachia. No i dojdziemy do tego że jeszcze troszkę a swoje prawo zaczniemy po swojemu sami egzekwować. Może nawet będziemy z karabinami latać, żeby sąsiadowi pokazać czyja racja jest najmojejsza. Tak to jest jak się nie szanuje prawa podstawowego i najważniejszego, jakim jest dla kraju konstytucja - początkuje się totalny rozkład organizmu jakim jest państwo. To że organizm działał niewydolnie nie zmienia faktu że jednak działał, z punktu widzenia pacjenta który właśnie schodzi w skutek nieprawidłowego leczenia to zapalenie płuc nie było aż tak paskudne. No i w końcu załatwili pacjenta lekarze, bo kiepscy byli i zwykłego zapalenia płuc nie potrafili wyleczyć. Ech, cała to prawda o naszych politycznych wszelkich opcji - banda dyletantów! Jak to ma być emanacja narodu to strach się bać. Szczęśliwie ja jednak jestem pełna nadziei że my mickiewiczowska lawa, gdzieś tam w nas goreje przed oczyszczającym wylewem ( zdecydowanie wolałabym wylew niż wybuch ).
No i to by było na tyle, wpis o pazerności przykrytej słowem rewitalizacja, głupocie urzędniczej, kolesiostwie, durnej kaście politycznych rozpieprzającej powolutku to co z takim wysiłkiem zwykli ludzie po komunie odbudowywali - o codzienności naszej.
Dzisiejszy wpis ozdabiają prace Marcelle Milo - Gray. Jak będzie tak ciepło to niedługo czas przycinania się zacznie, tak mi jakoś pasiły te obabrazki. Dla miłośników mniej formalnych założeń tyż coś jest. Marcelle urodziła się w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w Devon. Jej malarstwo jest wiejsko - angielskie do ostatniego włosa w pędzlu, choć w ich uroku odkrywam ślady fascynacji Pierro della Francesca czy tam inszych mistrzów wczesnego renesansa i bardzo późnego gotyku. A może za dużo sobie wyobrażam, no ale tak to z obrazami bywa. Tzw. sztuka wizualna jest między innymi po to żeby sobie wyobrażać, he, he.
warto również wejść na wskazane przez Megan linki "co w zamian" czyli wizualizacje nowego parku (?).
OdpowiedzUsuńrence i nogi opadają, wkurw rzadki me zalewa, nie wchodzę na fejsa bo mnie rozrywa. ja rozumiem, przekręty zakulisowe, które są wszędzie ale tak po chamsku, w żywe oczy ...
obrazeczki pikne, weryinglisz, ale pani coś kotostwa nie poważa ;)
i, Katarzyno, te obrazki "w zamian" są uważane za "całkiem niezłe" nawet przez obrońców Parku. Bo, właśnie- nie mamy nic w zamian. A państwo projektanctwo są "poważani w środowisku". Problem polega na tym, że to niezwykle hermetyczne środowisko :-D Też bym wolała na fejsa nie wchodzić chyba już :-(
UsuńHermetyczne środowiska są niezdrowe, cóś jak chów wsobny. Może konkursy byłyby jakimś rozwiązaniem, rzecz jasna zacząłby się problem z komisją oceniającą. No ale zawsze to zdrowiej niż "poważanie w środowisku" jako kryterium wyboru prze miasto takiego a nie innego rozwiązania. Nie wiem jak ten projekt na nowo zakładany park przy osiedlu mieszkaniowym można brać na poważnie jako projekt rewitalizacji starego założenia, ktoś pomylił pojęcia. Tak nie rewitalizuje się starych parków! Jak ktoś pisze czy mówi że to cóś jest "całkiem niezłe" jako sposób na rewitalizację starego parku to po prostu bredzi.
UsuńSam pomysł z grillowiskiem i foodtruckami to jest już pięć lat ciężkich robót w kamieniołomach dla pomysłodawcy. A w ogóle kto to, kuźwa, tak poetycznie nazwał to projektowane skrzyżowanie siłki z fastfoodownią?! Że niby jak gumiaki nazwiemy włoskimi szpilkami to ludzie uwierzą. Nawet w Central Park w New York, chyba najbardziej miejskim z miejskich parków, są miejsca gdzie nie tyka się zielonego bo nie i szlus. Olbrzymie miasto, światowa metropolia i jakoś jest w stanie dziczyznę tolerować. U nas za to wrockowa Zieleń Miejska usiłuje, karwa, park rozrywki robić! W miejscu ponagrobkowym, żeby fajniej i śmieszniej było. To już niech idą na całość i rollercoaster ustawią. Jedno słowo - popiendroliło! :-0
OdpowiedzUsuńKoty w wersji szczerzebrytyjskiej będą następną razą.;-)
tak, ktoś napisał- wesołe miasteczko wśród nagrobków!
UsuńJuż stłumiłam, zdusiłam i upchałam głęboko w sobie chęć popełnienia wpisu, o którym Pani wiesz, a ja rozumiem, a tu najpierw Megi teraz Ty szarpiecie mnie za nerw napięty jak ta struna i znowu "wyłazi jak dupa z pokrzywy pysk zły i obrzydliwy".
OdpowiedzUsuńTabaś może i w kraju mamy fachowców, nawet licznych, ale 1. u nas każden jeden jest fachowiec najlepsiejszy - zwłaszcza myśliwy zna się na parkach narodowych; 2. nie będzie dobrze jak długo ochrona przyrody będzie przynależała do ministerstwa środowiska - oznacza to często konflikt interesów. Definicje tych ochron - przyrody i środowiska - są różne, czego ludzie nie rozumieją. W calusienieńkiech historii powojennej Polski - siedem dekad z okładem - ministerem od środowiska ani razu nie był biolog! (dziwić nie powinno, po tym jak obroną narodową zarządzał psychiatra, a jednak) Zwykle był to rolnik (kwintale z hektara) lub leśnik (kubiki i monokultura świerka) i to oni decydowali o ochronie przyrody. To mniej więcej tak, jakby technologa żywności o specjalności przetwórstwo mięsa zrobić dyrektorem ogrodu zoologicznego. Z pewnością nie znajdzie się lepszego specjalisty, który będzie wiedział jak zrobić kiełbasę z antylopy czy hipopotama (lub stek z krokodyla;]) Tylko czy funkcją ogrodów zoologicznych jest hodowla antylop i hipopotamów na mięso?
No i nie wiem, czemu zakładasz, że oni po te kasę lecą świńskim truchtem, jak łomot kopyt po bruku kolesiów pędzących CWAŁEM niesie się po Odrze aż do mojej wiochy!
UsuńA nie duś w sobie, ulżyj duszy i ciału! Dlaczego duszone negatywne emocje mają odbijać Ci się na zdrowiu, wyrzygać to z pomocą klawiatury! Od razu lżej i lepiej jak rzecz po imieniu nazwana i człowiek uwolniony od tego stresunku, który inni mu fundują głupotą. Bo jak nie wywalisz złej treści z się to jeszcze będziesz pisać "mówię Ci, poderżniętam jest!";-)
UsuńCwałujące wieprze, taa to ten odgłos rapetek!;-)
A ja w tych kwiatuńciach, malowanych z fotograficzną precyzją widzę Fra Angelico i od razu cały klasztor San Marco we Florencji, wymalowany przez niego (ze Zwiastowaniem włącznie). Lecę czytać wpis Meg!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niby cottage angielskość na całego ale gdzieś tę fascynację włoskimi pierwocinami renesansu się daje wyczuć. :-)
UsuńMam sztalugi, mam farby, mam okoliczności przyrody, nawet konewki mam. Może tej wiosny, tego lata zamienię wreszcie aparat na pędzle? Natchniona jestem tym wpisem.
OdpowiedzUsuńNo i dobrze że się na co komu wpis przydał w taki budujący sposób. :-)
UsuńMoja od prana migrena nie pozwala na dogłębne zrozumienie tego postu ale jeśli dobrze kumam o co chodzi to napiszę, że mam wrażenie, że te zmiany ściśle związane są z lekka pojawiającą się modą na kafeji, restauracyjki, lodziarnie itd tuż przy terenie parku, bo to możliwość zachęcenia bardziej... jesli takowa kafejka czy budka stanie na terenie tak z boczku, tak niewinnie, to da możliwość pozyskania funduszy na rozkwit parku - tak tłumaczą :/ Taka ,,niewinna" budka potrzebuje miejsca wokół siebie, potrzebuje dodatkowego miejsca z krzesełkami itd itd... i tak jak widzę w warszawskich parkach tych ,,dodatkowych niewinności" dla uciechy spacerowiczów przybywa :/ Przy Puławskiej, nie pamiętam jak nazywa się ten niewielki park to za chwile zamieni się w aleję pomiędzy restauracyjek :(. Coś czuję, że to się kryje za tymi nowościami w terenie parków.
OdpowiedzUsuńAgatku to jest "Kasa, misiu, kasa!" dla tych co mają gastronomię i dla miasta ( kochane podateczki ), a ty się Kowalski ciesz, przeca masz tyrawnik i jedno drzewo! :-/
Usuńa w ogóle dobry wieczór się z państwem. Cudowne obrazki, jak to dobrze, że mogę u Tabasi co i rusz nowy wspaniały świat odkryć! Ruszam na odkrywki starszych postów, już czytałam komentarze kilka dni temu i pozazdrościłam bywania na tych salonach. Z perspektywy fb wygląda to na jakiś zaginiony świat.
OdpowiedzUsuńNo i poczuła ja się jak ten dinozaur ukryty przed światem na tajemniczym płaskowyżu wyrastającym pośród nizinnej selvy! Mam nadzieję że ze mnie jeszcze cóś tam z velociraptora zostało i nie brontozaurzę ociężale po całości.;-)
UsuńAleż piękne te ilustracje! I ta fotograficzna precyzja, jak to określiła Jola. Tu funkie, tu orliki, tu magnolia, i nawet mops jest! :) I ta porcelana, te kapelusze. Inny świat, jakiś taki idylliczny. Uspokajający po tej naszej rzeczywistości. Masz nadzieję na tę lawę, mówisz, i że politycy to może jednak nie jest emanacja narodu? A ja wątpię w to coraz bardziej, przygnębia i wkurza mnie to jednocześnie, i coraz częściej przypomina mi się, jak to kiedyś proponowano mężowi pracę w pięknym, spokojnym alpejskim kraju i wtedy było to dla mnie niedorzecznym pomysłem. Dziś bym to mocno przemyślała
OdpowiedzUsuńKażdy raj ma swojego węża, to że u nas ostatnimi czasy rzundzący i co głupsza części elektoratu dają popisy nie oznacza że na świecie same mundre są. Ten cudny światek z obabrazków miał być ocalony przez brexit. Mniej więcej próba gaszenia ognia przez polewanie go benzyną. I oczywiście temu że obabrazkowe szczęście jest nie do utrzymania winni są inni a nie podzielone na klasy jak mało które, ogólnie słabo wykształcone za to cholernie roszczeniowe społeczeństwo brytyjskie. Znaczy wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, sądzę że jeśli chodzi o stopień zidiocenia społeczeństwa nie odstajemy od reszty. U nas to się tylko inaczej objawia, choć oczywiście są wspólne tryndy - na ten przykład straszliwe odwoływanie się do pojęcia patriotyzmu, przez grupy które jedynie w ten sposób są w stanie znaleźć poczucie własnej wartości. No wiesz, jestem rodakiem Marii ze Skłodowskich, ta cząstka noblowskiej chwały sprzed ponad stu lat i na mnie przypada. Sam co prawda jestem durny aż niemiło ale za to jestem Polakiem. Stąd te wszystkie histerie jak o Polakach cóś nie halo. Żenua ale nie odstajemy od np. takich Amerykanów którzy w olbrzymiej większości są przekonani że jak interweniują militarnie to bronią wolności i i demokracji, he, he, albo od Skandynawów którzy sądzą że ich model stosunków społecznych sprawdzi się wszędzie na świecie.;-)
OdpowiedzUsuń