Strony

czwartek, 1 lutego 2018

Rzecz o skalniakach

Zabierałam się do tego postu jak pies do jeża bo temat do najłatwiejszych nie należy. Skalniaki, kamieniczniki, alpinaria - jak zwał tak zwał, chodzi o ogrody z roślinami skalnymi. Co to w ogóle za jedne te rośliny skalne? To jest cała grupa niziutkich bylin, krzewinek i półkrzewinek, roślin dwuletnich i jednorocznych które ogrodnicy pokochali stosunkowo późno, bo dopiero gdzieś tak w II połowie XIX wieku odnotować możne pierwsze ślady zauroczenia płożeńcami. Kiedyś zwano je roślinami alpejskimi, co wyraźnie wskazuje że rozwój turystyki wysokogórskiej miał znaczący wpływ na powstanie ogrodów z tego typu roślinami. No wicie rozumicie, dzielne mężczyzny w stroju tyrolskim, jak wiadomo najlepszym do wspinaczek i co silniejsze emancypantki które zdjęły na tzw. okoliczność tiurniury, zdobywali te szczyty, przełazili przełęcze i podziwiali nowe, nieznane doliniarzom środowisko. Z czasem nawet publiczność jakby szersza się zrobiła bo Szwajcarzy sprzedawali jak mogli te swoje góry z całym wyposażeniem floralno - fauniasto - widokowym danym od Wielkiego Górskiego, poręczowali, schodkowali - wszystko żeby Damen und Herren, Mesdames et Messieurs, a przede wszystkim najbogatsi turyści XIX wiecznego  świata, brytyjscy Ladies and Gentelmen mieli jak najlepszy i najłatwiejszy dostęp do uroków szwajcarskich Alp. Zamożni turyści zwiedzali, ochy i achy w stosownych okolicznościach przyrody z siebie wydawali a po powrocie do rezydencji co bardziej ogrodniczo zakręceni zajmowali się pieczołowitym odtwarzaniem urody wysokogórskiej roślinności. Rzec zatem można że historia ogrodów skalnych zaczęła się od alpinariów.  Szalona moda na skalniaki to wiek XX, konkretnie to w pierwszej połowie wieku skalniak  był na topie. Teraz będą definicyjki.

Alpinarium to ogród zbudowany ze skał, kamieni i ziemi, w którym odtwarzane jest górskie środowisko naturalne z roślinami wysokogórskimi, czasem z roślinami arktycznymi, o podobnych do roślin wysokogórskich wymaganiach. Typ ogrodu dla kolekcjonerów, wymagający nieraz znacznych nakładów i dyscypliny uprawy. Z alpinariów narodził się ogród skalny, taka nierygorystyczna, swobodniejsza wersja alpinarium. Ogród skalny też rzecz jasna przede wszystkim zbudowany jest
ze skał czy kamieni. Tak samo jak alpinarium ma naśladować w niewielkiej skali krajobraz górski, jednak rośliny które go wypełniają wcale nie muszą pochodzić z wysokich partii gór. Nasadzenia w ogrodzie skalnym tworzy się głównie w celach dekoracyjnych, na drugim miejscu jest zgodność nasadzeń z górskim realem. W odróżnieniu od alpinariów ogrody skalne nie są kolekcją roślin górskich lub arktycznych, i owszem częstą bywają kolekcją niziutkich roślin z różnych środowisk, jednak głównym kryterium doboru roślin są zwykle względy estetyczne. Alpinaria spotyka się stosunkowo rzadko, najczęściej jako "podogród" prowadzony w ogrodach botanicznych. W końcu ich prowadzenie wymaga sporej wiedzy specjalistycznej, tylko bardzo zakręceni botanicznie amatorzy biorą się za uprawę tak trudnego typu ogrodu. O skali trudności niech świadczy choćby to że czasem by chronić rośliny wysokogórskie czy arktyczne trzeba zbudować alpinarium pod szkłem. Tak, tak, szklarenki alpinaryjne istnieją na tym świecie, zdziwne ale prawdziwe. Przeważnie chodzi o kontrolę opadów ale byłam w szklarni alpinaryjnej, w której chodziła klima ( Cambridge University  Botanic Garden ).



Jak widzicie zabawa w alpinarium to sprawa kosztowna, z ogrodami skalnymi jest znacznie łatwiej sobie poradzić. Żeby utworzyć zróżnicowane nisze środowiskowe w ogrodzie skalnym, wymyślono murki i tzw. ogrody szczelinowe, miejsca w których uprawia się gatunki o minimalnym zapotrzebowaniu na wilgoć. Zazwyczaj nie zajmują one w przeciętnym ogrodzie skalnym zbyt wiele przestrzeni, ogrodnicy wolą uprawiać rośliny mniej kłopotliwe ale za to efektowne. Takie, które dają duże plamy koloru. Ogródki skalne znacznie dłużej niż alpinaria są ukwiecone, rośliny wysokogórskie i arktyczne mają niewiele czasu na wyprodukowanie kwiatów i zawiązanie nasion. W nizinnych warunkach masowo kwitną przeważnie najwyżej do początków czerwca, potem już tylko nieliczne produkują kwiaty. Za to skalniakowymi kwitnieniami można cieszyć się nawet późną jesienią o ile tylko zechce się poszukać odpowiednich gatunków roślin. Zarówno alpinaria jak i ogrody skalne ciężko jest wpisać w otaczający krajobraz, no chyba że się mieszka na odpowiednich wysokościach, he, he. Faktem jest że najlepiej wypadają na zboczach, bo to nie dość że warunki wodne ( spływ ) są takie jak być powinny to te stromizny służą urodzie takich założeń. No tak, buduj człowieku te górki na takich Żuławach na ten przykład. Jednak, jak się bardzo chce to i ogród skalny jakoś się w otoczeniu bez większych zgrzytów zainstaluje, trzeba tylko wystrzegać się zbytniej "alpejskości" - wicie rozumicie, potrzaskane turnie nie w każdy klimacik wokół się wpiszą.

Jak wykonywa się ogród skalny? - ogród skalny wykonywa się tak: siadamy i starannie przemyśliwujemy sprawę, bo skalniak to założenie na tyle mocno kształtujące przestrzeń ogrodu że trzeba je poważnie przemyśleć. Skalniak to w gruncie rzeczy odwzorowanie krajobrazu wysokogórskiego w miniaturze a więc zaplanowanie czegoś takiego proste nie jest i wymaga od nas zapoznania się z tzw. ikonografią. No chyba że uszczęśliwi nas przykrycie ziemią gruzu czy tam innego badziewnego co zostało po budowie, remontach czy też innych ekscesach budowlanych i poukładanie na tym wszystkim otoczaków. Jednak jeżeli planujemy skalniak z prawdziwego zdarzenia to zaczynamy od tego że budujemy sobie skałkę. Nie myślimy teraz o roślinkach, myślimy o tym jak ta skałka ma wyglądać, jaki ma mieć kształt i jaka właściwie ma być. Czy to się komuś podoba czy nie to najważniejszym elementem ogrodu skalnego jest skała, nie rośliny. Howgh!



Skały których używa się do budowy skalniaka lub alpinarium dzielą się na sześć grup: skały magmowe ( granit, bazalt, drogi  nieprzyzwoicie porfir ), skały osadowe ( nieco bardziej miękkie od skał magmowych piaskowce, wapienie, dolomity ), skały metamorficzne ( łupki, gnejsy, kwarcyty ), skały wulkaniczne ( tuf, pumeks, scoria ) konglomeraty ( zlepione przez zlepiszcze  okruchy naturalnych skał, często gęsto różnego pochodzenia ) i skały sztuczne ( czego to się nie zrobi z cementu ). Do rodzaju skał dobieramy roślinność, na skałach wapiennych rosną inne rośliny niż te porastające takie gnejsy czy granity. No insza bajka. Duże znaczenie ma też stopień rozdrobnienia skały, są rośliny dobrze czujące się w szczelinach a są i takie które zdecydowanie wolą bardziej "łąkowe" klimaty , w związku z czym sadzi się je w miejscach gdzie zgromadziliśmy więcej ziemi. Największą grupę roślin alpejskich i skalnych stanowią rośliny o dużym zapotrzebowaniu na światło, znacznie mniej wśród skalniaków jest cieniolubów. Dlatego skalniaki i alpinaria to na ogół ogrody bardzo słoneczne, co  oczywiście nie oznacza że absolutnie wykluczone jest zbudowanie skalniaka z roślinami preferującymi półcieniste stanowiska. Da się, o czym zaświadczają fotki poniżej na których jest skalniak w Wisley. Tam zaszalano , u podstawy skalniaka jest nawet stawek obrośnięty kapturnicami, które nijak nie paszą do wyobrażeń o alpejskich szczytach, he, he ( są za to bagiennie urocze i jakoś wpisują się w ten zapaprocony skalny krajobraz powyżej ).






Budowę skalniaka położonego na zboczu zaczyna się u podstawy i prowadzi ku górze, największe skałki powinny znajdować się na dole i być wkopane na 2/3 swojej wysokości, no i "układać się ze wzgórzem" ( znaczy nachylanie kamorów pod innym kątem niż ten stoku nie jest dobrym pomysłem - ani konstrukcji to nie służy bo woda spływająca ją rozwala, ani wyglądowi skalniaka ). Jak pisałam, układanie skałek najlepiej wykonywać po przemyśleniu, znaczy gryplan mieć. Musimy wiedzieć, którędy będzie ściekała woda bo od tego uzależniamy sadzenie określonych roślin. Trzeba wyznaczyć miejsca w których woda nie będzie wymywała intensywnie ziemi, bo tylko w takich miejscach możemy pozwolić sobie na sadzenie roślin o większym zapotrzebowaniu na wodę i składniki pokarmowe. Bardzo ważne jest  by  miejsca przeznaczone dla roślin tworzyły tzw. układ  naprzemienny, co  uniemożliwi powstawanie kanałów w których spływająca woda wypłukiwałaby  ziemię.  Na równinach jak już pisałam nie tworzymy  wzniesień, raczej wykorzystujemy  nierówności terenu,  rzecz wymagająca wyczucia. Można wykonać cóś jak  tzw. sunken garden czyli ogród w zagłębieniu.  Bardziej to pasi do nizinnego otoczenia niż sztuczne skałki po wierzchu wyrastające ni z gruchy ni z pietruchy w nizinnym krajobrazie. Przy tego typu wgłębionym założeniu  trzeba pamiętać o naprawdę solidnym zdrenowaniu terenu. Ziemia używana jako podłoże dla  roślin  alpejskich i skalnych nie powinna być zbyt  żyzna czy ciężka, systemy korzeniowe takich roślin nie zniosą zbyt dużo dobroci. Uważać z sadzeniem roślin ekspansywnych, jak już to gdzieś na granicach alpinarium bo inaczej grozi nam monotonia nasadzeń ( ekspansywne  ścierwki szybko  wykończą te  górskie delikatesy ).  W ogóle z nasadzeniami solidnie uważać  żeby nie przedobrzyć i nie zrobić wystawki ogrodniczej zamiast sklaniaka.  Rośliny skalne są niskie, inne być nie mogą z racji porastania na skałach, nie znaczy to jednak  że wszystkie mają jednakowy rozmiar pięć cm od  gleby. Żeby je skomponować trzeba trochę o nich poczytać. Zachęcam, od samego  czytania nikt ponoć jeszcze nie kipnął. Sadzenie karłowych  form drzew na skalniaku  wymaga tzw. lektury obowiązkowej. Znaczy  nie ma co zachęcać, tu po prostu wyczytki są niezbędne. Jak widzicie skalniakowanie to wcale nie  jest zwyczajne ogrodniczenie.  Ogrodnik skalniakujący musi mieć w sobie coś z rzeźbiarza albo architekta  żeby dobrze skalniak poprowadzić. I to by było na tyle krótkiego info o ogrodzie skalnym, mam nadzieję że ktoś to przeczyta i pomyśli sobie nad skalniakowaniem choć trochę zanim zdecyduje się zrobić kopczyk z gruzu i obłoży go i obsadzi czym popadnie.

6 komentarzy:

  1. Myślę,że skalniaki najładniej wyglądają w okolicy, w której naturalnie występują kamienie i głazy. Nawożenie na siłę gruzu i kamulców na tereny, gdzie nie uświadczysz ani kamyczka w glebie nie ma większego sensu, tak myślę. U mnie jest czysta glina, jak to mówi moja teściowa, i w życiu nie wykopałam najmniejszego kamienia. Dlatego szkoda mi robić taki sztuczny twór, bo i wygląda głupio i kosztuje (bo te kamienie to muszę kupić) i jeszcze robota z tym dodatkowa. Mam rabatki bez kości Matki Ziemi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyż uważam że jak się nie jest mocno skalniakowo zakręconym to nie należy na siłę ugórczać krajobrazów. Dlatego jak przeglądam różne takie porady gazetowe typu "Zrób sobie skalniak, to naprawdę łatwe" i myślę o tych Żuławach z pobudowanymi wzniesieniami to mnie się źle robi. :-/

      Usuń
  2. Łociepanie, jaki ambitny wpisik! Mój "skalniak",[zważ na cudzysłów] powstał z konieczności zagospodarowania niewyobrażalnej kupy gruzu po rozbiórce walących się zastanych budynków. Nigdy nie chciałam skalniaka, chciałam wodę, mam odwrotnie. Najpierw ambitnie sadziłam tam rośliny skalne i czegoż ja tam nie miałam! Szarotki i lewizje, i inne cuda poprzetykane płożakami-iglakami i irgami. Te ostatnie wyparły te pierwsze, ze skalniaka zrobiła się skarpa. Ta wtopiła się w krajobraz nijak nie pasujący i się wpasowała. Po co ja to piszę? Bo mimo dbania, przyroda zarządziła sama. I dobrze, nie mam siły biegać i osłaniać lewizji parasolem. Bo ona deszczu nie lubi. Ja też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie masz skalniaka tylko wzniesioną rabatę ( to chyba jest to o czym pisze poniżej Meg ). Wszyscy którzy mają kamory w ogrodzie czują się w obowiązku sadzić skalne, na szczęście im to potem mija. I dobrze że Twój skarpiszon obrósł, wtapia się powoli w inszą zieleń. :-)

      Usuń
  3. jeszcze można zrobić rabatę skalną... czyli pagórek podłużny.
    Fakt, że jest taki czas w roku, kiedy górskie rośliny kwitną obłędnie. Ale nie znam wielu ogrodów ze skalniakami. Może nie znam prawdziwych ogrodników.
    Chyba chciałabym zobaczyć skalniak przy elektrowni w Nochten w maju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ci od skalniaków są bardzo mocno zakręceni, kochają te swoje piciumiensis i wyprawiają dla nich różne sztuki. czasem sadzą niesamowite egzoty, które nie maja niby racji bytu w naszym klimacie. Zdenek Seidl był swego czasu zdumiony że skalniakowi potrafią utrzymać w Czechach irysy osnówkowe. Zważywszy że osnówkowe udają się w okolicach basenu Morza Śródziemnego i takiej Kalifornii to jest się czemu dziwić. To już jest ogrodnictwo wyczynowe!
      No kwitną górskie obłędnie, ale tak szczerze pisząc to najlepiej jest je podziwiać w środowisku naturalnym. Wydaje mi się że w górach to są jednak lepiej kfioty wybarwione ( ultrafiolet itd. ). :-)

      Usuń