No i są pierwsze ogrodowe foty tego roku ( tych z ośnieżonym podwórkiem nie liczę ). Od razu krótkie info - na wybuch wiosenności na fotkach z Alcatrazu i z Podwórka nie liczcie. Jak na razie w obejściu przydomowym jest głównie zgniło a gdzie nie gdzie nadal śnieżnie, znaczy nie cała pokrywa śnieżna się zwinęła. Jak na trzecią dekadę marca to słabiutko, nie ma co ukrywać że jesteśmy "opóźnieni w rozwoju". Ponoć w przyszłym tygodniu cieplej ale mokro więc nie spodziewam się że nawet przy tych wyczekiwanych z utęsknieniem plusowych temperaturach kwiaty pierwszych cebulaków zaprezentują pełnię urody i zrobią "łączki" . Moje "botaniczne " krokusy, przebiśniegi, cyklamenki czy iryski cebulowe dopiero startują. O ile następne noce będą mroźne to pąki nie będą się szybko rozwijać. Sądzę że z powodu zapowiadanych w przyszłym tygodniu opadów będzie wymoczkowato, roślinnie ostrożnie i w ogóle dopiero przedwiosennie. Zupełnie nie tak jak powinno być kiedy kwiecień już u proga. Teraz potrzeba i ciepła i słoneczka, żeby zmrożone i nieco pouszkadzane ciężkim śniegiem wczesne cebulowe jakoś do siebie doszły i zaczęły rozwijać normalne kwiaty. Tak czuję w lewej pięcie i prawym półdoopku że dopiero w kwietniu będę mogła wyleźć do Alcatrazu, nacieszyć oczy kolorem i stwierdzić że to już definitywny koniec zimy.
Byliny śpią jeszcze snem głębokim, większość nawet nie wylazła z ziemi. Tylko te bardzo wcześnie kwitnące czyli ciemierniki i przylaszczki mają przy glebie zawiązki pąków, ale w tym wypadku nawet ciepły tydzień nie wystarczy by solidnie ruszyły, myślę że Ciemiernikowszczyzna da w tym roku czadu dopiero po pierwszym tygodniu kwietnia. Na szczęście w domu oczy cieszą kwitnące ciemiernikowe zakupy, będące w tym roku namiastką prawdziwego przedwiośnia ( no bo skoro Matka Natura się wzięła i wypięła na Centralno Polske to przedwiośnie trzeba było zorganizować w zakresie własnym i nie moja to wina że na ciemierniki poszło tyle kasy tylko wina tych kretyńskich zawirowań pogodowych, howgh! ). Do startu przygotowują się też paprocie, starsze paprotniki wyglądają jak zeszłe z tego świata pająki - pastorały zwinięte, wręcz zaciśnięte jak powieczki udającej sen Szpagetki, starsze frondy wygięte pod dziwnym kątem, obrośnięte szczeciną. Siedzą w gruncie jak ptaszniki czyhające na zdobycz, wyglądają tak drapieżnie że od razu sobie człowiek przypomina że paprocie przeżyły dinozaury i że zaprawdę dziwne z nich rośliny. Zauważyłam że w niektórych miejscach Alcatrazu pojawił się w większej ilości mech. No i bardzo dobrze, oby się utrzymał. I to by było na tyle tego krótkiego przeglądu ogrodowego.
U mnie podobnie... krokusy ledwo wyszły z ziemi... za to pozostałe cebulowe śpieszą się na potęgę :)
OdpowiedzUsuńJest tak wszawo i niemrawo, jak to określa Ciotka Elka. :-/
UsuńU Ciebie chociaż coś wychodzi, u mnie całkowita bryndza :/
OdpowiedzUsuńJeszcze nie przeleciałam się po ogrodzie ale na razie wygląda na to że uprawiam śnieg! :-/
OdpowiedzUsuń