Tu Brzoza, tu Brzoza. Nadawam po przerwie technicznej. Przerwa się przedłużyła bowiem polska córa francowatej telekomunikacji zachowuje się jak ta córa Koryntu, która to nie tylko nierząd ale i złodziejstwo cwane przy okazji urestwa uprawia. No ale tera to ja już mam sprzęt, łącze i kontakt ze światem ( co mła od razu zaszkodziło bo się natknęła w necie na Tercet Półegzotyczny z ministerstwa chyba dla jaj zwanego Ministerstwem Sprawiedliwości i poczuła się gorzej na jestestwie ). Jak mła nie miała kontaktu ze światem sporo się działo, zarówno u świata jak i u mła. Na świecie poszukujo zimy a mła nie poszukuje bo u niej od 15 stycznia jest przedwiośnie. Tego dnia właśnie mła naszła w Alcatrazie pierwsze kwiaty przebiśniegów. Śnieżyczki skuszone ciepełkiem wzięły i bezczelnie zakwitły. Rzecz jasna nie wszystkie naraz. Pojawiły się kwiaty nivalisek, gatunkowe bo odmianowe wychodzą cóś jakby mniej chętnie. Elweski zakwitły dopiero pod koniec stycznia, tak jakoś przed pamiętnym 29, kiedy to pierwszy raz w tym roku w mieście Odzi spadł śnieg ( breja topliwa ale na bezrybiu i rak ryba ). Obecnie wyłażą liście od śnieżyczek Woronowa, być może w końcu uda mła się zobaczyć ich kwiaty we własnym ogrodzie.
"Od zawsze" razem z przebiśniegami kwitną w Alcatrazie cyklamenki. Kwiaty Cyclamen coum pojawiły się w pierwszych dniach lutego. Niestety nie widać nowych siewek ( znaczy młodziutkich, drobniutkich cyklamenowych listków ), tak jak miało to miejsce w latach ubiegłych, znaczy przedwiośniach ubiegłych. Zeszły rok zdaje się mnożeniu cyklamenów nie służył. Zresztą on mało któremu zielonemu służył. Nowych siewek nie ma ale mła cieszy się z tych roślinek które są. Tfu, tfu, tfu! - zapowiada się całkiem udany cyklamenowy sezon, mła naszła sporo drobniutkich pączków wychylających się z opadłych na ziemię liści kasztanowca zwanego kasztanem. Na tzw. szał ciał trzeba będzie jeszcze poczekać ale na razie są pozytywne cyklamenowe sygnały. Mła się zastanawia leniwie czy aby nie nabyć odmianowych wiosennych cyklamenków. Szczególnie kusząco uśmiechają się do niej z ofert szkółek ogrodniczych odmiany o mocno wysrebrzonych liściach. Sezon liściowy trwa u cyklamenów dłużej niż ten kwiatowy, mła już widzi te srebrzenia pod kasztanowcem. Niestety mła poszaleć mocno nie może bo zobowiązania skrzeczą a mła się nie całkiem nadaje na oszustkę, która za wykonane roboty nie płaci. Także te liście to raczej się będą masowo srebrzyć jedynie w wyobraźni mła, z powodu braku hucpy i "z nadmiaru" skrupułów.
Szał zimowych kwitnień to jednak nie cebulowe a byliny. Ciemierniki dają czadu! Pierwsze zaczęły już w grudniu ciemierniki białe i ich mieszańce wcześnie kwitnące z serii 'Helleborus Gold Collection'. Teraz do pełni kwitnienia szykują się już ciemierniki będące mieszańcami później kwitnących gatunków. To nieustające przedwiośnie czy też "angielska zima" to wymarzona aura dla tych roślin. Tak szczerze pisząc to mła te wspaniałe ciemiernicze kwitnienia rekompensują brak śniegu i prawdziwej środkowoeuropejskiej zimy. Wicie rozumicie, śnieg w mieście króciutko jest biały a ciemierniki kwitną dłuuugo. Jak pogoda sprzyja i słoneczko nam świeci można wyleźć z kocim stadem do Alcatrazu i pogapić się nieco na zielone, które akuratnie jest białe, różowe a nawet karmazynowe. Co prawda słoneczne dni nie są tej zimy w mieście Odzi częstym zjawiskiem ale to mła akurat jest w stanie znieść, bo opad wszelki jest bardzo mile widziany w naszej wyschniętej krainie. Do kwitnień cebulaczków i ciemierników zaraz dołączą kwitnienia "zimowych" krzewów. Oczarom pękają już pąki a leszczyna lada moment zacznie pylić. Mamy w tym roku mega długie przedwiośnie, mła się cieszy że te pierwsze kwitnienia będą długotrwałe. Załamań pogody w tę lub w tę w prognozach nie widać. No i bardzo dobrze! Cieszmy się jak jest czym, kto wie jakie nas lato czeka w tym roku?
Co prawda, to prawda, czort wie jakie lato będzie. Wszystko się zmienia i niespodzianek dużo. Pooglądałam zdjęcia, u mnie też w dzikim sadzie, dzikie przebiśniegi, krokusy i szafirki wyłażą. Choć my, na Podlasiu, zimniej jednak mamy. Gęsi przyleciały. Koty miłość i wojnę uprawiają. Przy odrobinie szczęścia, pod koniec lutego, kiedy będę w Kazimierzu Dolnym, może magnolie rozkwitną???? Hę?
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe, nawet kwitnące w marcu magnolie. Tatuś naszli szpaki, podejrzewamy że w ogóle na zimę nie odleciały. "Taki mamy klimat" że zacytuję klasyczkę ( cóś nie mogę się przyzwyczaić do feminizacji polszczyzny, choć te żeńskie formy to jak najwłaściwsze dla niej ).
UsuńAch, jakie piekne ciemierniki,cyklamenek i przebisniegi!
OdpowiedzUsuńJuz myslałam,ze milczenie Twe spowodowane wypoczywaniem w cieplejszych klimatach,a tu proza życia,czyli internetów brakło.
A skąd w styczniu finansowo nieciekawym ukochane piniążki by się u mła miały pojawić na te eskapady zamorskie? Mła w pocie niskiego czółka kombinuje coby w przyszłym miesiącu wyjechać i odetchnąć od Cebulandii, szczwanie grosze liczy i sobie odmawia tego co jej nie całkiem potrzebne mamiona wizją sycylijskiego baroku i starożytności greckiej. Prozę życia zmienia sobie tymi podróżniczymi planami w poezję. Ma przy tym nadzieję że chińska epidemia się nie rozszaleje.
Usuńhymmm... dobrze rozumiem, że te cyklameny co mam w doniczce to spokojnie dały by radę w ziemi zimą?
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie... zachwycająco :)
Oj, niedobrze! To są całkiem insze cyklameny. Te doniczkowe to mieszańce Cyclamen persicum, one lubią ciepełko. Co najwyżej jesienną porą mogą sobie stać w doniczkach w okolicach altanki ale przymrozków nie zdzierżą. :-)
UsuńP.S. Pilnuj koty! ;-)
aha... ale w ogrodniczym kupię takie cyklameny do ogrodu czy może znajdę nasiona? Zrobiłaś mi chrapkę na nie w ogrodzie :)
UsuńZnajdziesz bulwki w szkółkach netowych. W cebulowym dziale w Zieloninie jest wpis o cyklamenach. :-)
Usuń