W którejś ze swoich "szmateczkowych" książeczek Krystyna Sienkiewicz stan pełnego grozy zadziwienia oddała słowami "na gołej ziemi wyrosła kania". Mła tyż przechodzi teraz takie zadziwienie za sprawą irysów. No koniec kwietnia więc kwitną. Taa... ale nie te co zawsze. Prawilno kwitnienie irysów bródkowych powinno się zaczynać od kwitnienia irysów z kategorii MDB. Potem zakwitają irysy SDB, jeszcze później IB a sezon kończy się kwitnieniem irysów MTB, BB i TB. A tu proszę siurprajz, u mła w tym roku jako pierwszy wystartował do kwitnienia 'Fast Forward', irys kategorii IB ( to ten na ostatniej focie ). Zdziwność nad zdziwnościami! Sezon nie zapowiada się fajnie, kfiotki irysowe kwitną na bardzo krótkich pędach ( mało pąków w związku z tym ), są wyraźnie mniejsze niż zazwyczaj i że tak się wypiszę, nie są najwyższej jakości. Substancja płatków wygląda źle, widać że rośliny miały za mało wody wtedy kiedy jej najbardziej potrzebowały. Jednakże to nie stan irysów spędza teraz sen z powiek mła. Dziś przyuważyłam że liście na jednej z brzózek himalajek nie rozwijają się tak jak powinny. To jest dopiero problem! Podobno idą burze i deszcze, oby jak najszybciej doszły. Prognoza na długi weekend cudowna - ochłodzenie i opady. Niech leje bo inaczej to nawet sezon irysowy zakończy się zanim na dobre się zaczął.
ja jestem przerażona tym brakiem deszczu, bo gdzie nie pójdziesz, to się kurzy, a jeszcze idiota dozorca skosił trawę... Wrrr
OdpowiedzUsuńPada, pada, pada! :-D Dozorcy nóżęta z dupięta, niektóre bezmózgi żyjo w czasie obrzędowym, taki obrzęd koszenia trawy musi byc wykonany w określonym terminie. Choćby trawy nie było!
UsuńHmm, nazwa wyścigowca jakby sama mówi za siebie :-) A co do suszowej biedy w ogrodach to masz rację, moje tulipany też wyjątkowo krótkie łodyżki mają. Wieści od szwagra niemieckiego są takie, że dziś zaczęło u nich solidnie padać, z utęsknieniem wpatruję się w chmurki sunące z zachodu, mam nadzieję, że i do nas coś doniosą.
OdpowiedzUsuńMoje tulipany to ersatz tulipanowy, niedorozwoje totalne. :-/ No ale pada i to jest najsłodszy, wymarzony deszczyk. :-) Nie leje, siąpi i mży. Dłuuugo!!!
UsuńGrozą wieje. U mnie step, a nawet gorzej. Nawet mniszków nie ma. Jak żyć?
OdpowiedzUsuńJak żyć do pana premiera. Łone to majo w zakresie łobowiązków odpowiadać na takowe pytania. ;-) A Teraz siąpu siąp, dżdżu dżdżyj, wodo lej!!!
UsuńAch!! Mój ulubiony czas w twoim ogrodzie... iryskowo... :D
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj mży... mżyło, ciężko powiedzieć, ale coś tam jest.
UsuńMła tyż ten irysowy czas lubi najbardziej. W nocy popadało ale to jest wszystko ciągle malutko. Musi tak z parę dni przynajmniej popadać żeby się polepszyło. :-)
UsuńTo już?!
OdpowiedzUsuńNa maluchy, czyli irysy SDB to już. :-)
OdpowiedzUsuń