Mła sobie spoko czeka aż się odwilży u niej w ogrodzie na tyle coby mogła roślinki podpatrzeć i zajmuje się sprawkami domowymi. Małgoś - Sąsiadka i Pan Dzidek obgotowani, znaczy mła przygotowała obabiadki i się nie martwi że jej starsi państwo z głodu padną. Koty majo lekarstwa a poza tym wyraźnie im lepiej co można poznać po tym że mła jest z nimi gorzej ( pastwienie nad mami - muaam się zaczęło, chcę to, chcę tamto i złap mi latające oraz wychodzę na noc i nie wiem kiedy wrócę do domu ale na wszelki wypadek o czwartej rano czekaj z posiłkiem ). Z domowych historyjków to mła troszki przesadza roślinki i usiłuje kloszować koralowce, idzie jej średnio. Znaczy roślinki przesadziła a koralowce są niechętne do współpracy. Politycznych mła obiecała sobie nie oglądać bo jeszcze się dowie że jest zakaz oddychania ponieważ w powietrzu może unosić się koronawirus. Niepokojące jest to że zaczynają padać ptaki na grypsko, nasi kretyni z zarzundu skonfrontowani z czymś naprawdę groźnym prędzej zaczną szukać gorączkowo na mapach mostu w Zaleszczykach coby się ewakuować niż podejmą jakieś racjonalne działania. No ale na razie skala zjawiska nie jest masowa, więc mła się zbytnio nie zamartwia.
Prognoza na nadchodzący tydzień aż za jak na luty. Mła się z jednej strony cieszy bo z tęsknotą myśli o przedwiośniu, z drugiej strony obawia się coby nam się zima w marcu ponownie nie objawiła. Nie żebyśmy wyszli jak Teksańczycy na nieodpowiednich wiatrakach ( znaczy takich do mrozu nieprzystosowanych ) czy nieizolowanych należycie rułach ( słowo zysk sobie i słowo infrastruktura sobie, takie radości kapitalizmu w dzikim wydaniu ), my są przyzwyczajone do nagłych zmian temperatur. No ale cieszyć się chyba z nagłego marcowego ochłodzenia mało kto będzie. Kurtularnie to mła leży i kwiczy, nic nie oglądała i nic nie czytała mimo obiecywania sobie jak to zasiądzie albo zalegnie do lektury. Wszelkie zalegania czy nawet zasiadania kończą się obecnie szybkim zapadaniem w sen i to taki głęboki, mła wymierzyła na Małgosinym aparacie poziomy cukrów parę razy ale norma jej wyłazi a nawet jakby troszkę poniżej.
Wychodzi na to że mła jest wymęczona i tyle. W przyszłym tygodniu mła podejmie próbę odstawienia od cycka Pana Dzidka, znaczy będzie samodzielne wychodzenie na podwórko i nawet do najbliższego sklepu na ploty. Za dwa tygodnie będzie dreptał samodzielnie dalej a pod koniec drugiej dekady marca zostanie trwale odłączony od medycznych przyrządów i będzie z niego easy rider ( są gryplany jak to pojedzie do Heńka i wogle ). Małgoś jutro jedzie na dobitkę szczepienia i tyż snuje plany jak to po połowie marca uda się niekontrolowana do sklepu i nakupi sobie wszystkiego czego jej nie wolno jeść i to w dużej ilości. Postanowiła zrobić zarzundowi na złość i dożyć do trzynastki, coby całą trzynastkę radośnie przeputać na przyjemności życia. Każdy ma swoją wizję wiosennego szczęścia. Dzisiejszy wpis ilustrują fotki przesadzeniowe ( biały słoń tyż wylądował w misce z sukinkulentami, mła upieprza ceramiką doniczusie aż niemiło, gdzie wyląduje biały zestaw ogrodowy z klatką i ptoszkiem mła jeszcze nie wie ). No i fota Szpagetki i Mrutiego. W muzyczniku relaksująco i wędrująco Skaldowie ( mła wczoraj widziała ptasie klucze i to ją tak wędrownie nastroiło ).
Przedsmak przedwiośnia, z wachlarzem oczekiwań i planów, zmęczeniem i działaniami para ogrodniczymi. Czyli wiosna będzie, nawet jeśli wróżbici-meteo mataczą. Uff, jaka ulga.
OdpowiedzUsuńMła zwabiona pogodą słoneczną polazła do Alcatrazu a tam... śnieg. Dobrze będzie jak za jakie dwa, trzy dni ogród odtaje. Ale wiosna idzie, mła czuje po kościach. :-)
UsuńNaruto to porządny duży kot jak trzeba! No! Na mnie zalegają dzisiaj Jaguś i Mefi i Ejmisia z doskoku, a ja czytam Zapomniane życie Addie LaRue
OdpowiedzUsuńMła dziś nie czytawszy ani nie uwidziawszy ale zaraz będzie nadrabiać. Kotostwo ciężkie, może z wyjątkiem Szpagetki ale ona za to udeptująca z pazurkami. Mła się nimi obłoży "po boczkach" jak tylko co znajdzie do oglądania. :-)
UsuńNo mi co rusz coś polecają o listę mam na Netflix długa. Ale wczoraj zasnęłam i efekt taki, że nic nie obejrzane a książka kilka stron tylko przeczytane...
UsuńMła dziś ma dzień luźniejszy, wczoraj wpadła do chałupy późno i usnęła na krimi. Koty zdegustowane bo się za mało zajmuje towarzystwem. Dziś mła będzie dopieszczać.
UsuńDziś było tak cudnie, że poszłam na kije w szczere pola, co poskutkowało usłyszeniem skowronków - więc moja radość ze spaceru była tym większa, bo wiosna za płotem:) No i kocury od sąsiadów zaczynają nadawać serenady, lecz tu moja radość jakby przysiadła;))
OdpowiedzUsuńU mła nadzierają się kosy co mła wprawia w dobry nastrój. Jeśli chodzi o koty to nasze gwiazdy tak pilnują terytorium że odgłosy kocich kłótni i bójek mła słyszy z fabryki.
UsuńU nas żurawie się wydzierają od paru dni, jakoż ptaszory inny drą swe paszcze bardziej jakby wiosennie, oraz oczywiście koty we wiacie śpiewają, chociaż tu Latający postawił weto i te koty straszy, żeby sobie poszły. Wyje sam jak potępieniec, stuka i świszczy batem, oraz nawet chciał strzelać z procy, ale guma się urwała. Biedny. Niespełniony taki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam życząc przypływu energii.
Latający wyraźnie ma przesilenie wiosenne, a to modą włościańsko się interesuje a to na koty by polował a to sam wiosennie wyje ( he, he, he wyobraź sobie kocie gadki - "Cholera marzec za pasem, znów facet wyje!" ). Wiosna się szybko zbliża, zachowanie Latającego najlepszym miernikiem. ;-D
UsuńTak go przycisnęło, że wsiadł na rower stacjonarny i ćwiczy codziennie.:-)
UsuńUuu, to już nie jest oczekiwanie wiosny, to jest próba jej natychmiastowego wprowadzenia! Przez dowiezienie rowerem stacjonarnym. No albo zwyczajna próba wylaszczenia się. ;-D
Usuń