Mła z roku na rok zauważa pojawiające się w coraz większej ilości nowe siewki cyklamenów dyskowatych Cyclamen coum. Niby wszystko cacy bo najwyraźniej dobrze się w Alcatrazie czują skoro się wysiewają, jednakże mła zauważyła że jej cyklameny coś nie tworzą spektakularnych, większych kęp kwiatów i liści. rozproszone to wszystko takie. Mła swego czasu widziała fotki z ogrodu coolegi Sonaja a na nich cyklameny rosnące całkiem ale to całkiem inaczej niż u niej. Róż cyklamenowy był to po całości i zakątek uroczy, chwytający urodą za ogrodnicze serducho. A przy tym taki naturalny, żadnego sadzenia pod linijkę, ot rosnące na modłę zawilców gajowych cyklameny. U mła z bulwki wychodzą trzy, cztery kfiotki - niedużo. Z największych siewkowych bulwek wyłazi ledwie pięć kfiotków. Bulwki nie są przesadnie duże za to co roku ich jest więcej. Mła sobie wmawia że to tak ma właśnie wyglądać, dużo nowych bulwek, niespecjalnie tuczonych nawozami, które z roku na rok zasiedlają teren pod kasztanowcem w Alcatrazie. Tylko że w tym tempie to mła się doczeka łączki cyklamenowej kole osiemdziesiątego roku życia, trochę długo jej czekać, mła się niecierpliwi. Mła myśli intensywnie nad kupnem cyklamenów które mają solidne bulwy. Tylko że idzie lockdown, kasy ni ma a pogoda z tych nienastrajających do prac w ogrodzie. Ech... Ciotka Elka twierdzi że mła malkontenci, jej córci żaden cyklamen w ogrodzi się nie utrzymał - wszystkie zeszły bez pomocy covida złego do krainy wiecznie kwitnących cyklamenów. Mła zatem postara się cieszyć tym co ma.
Strony
▼
We Francji widziałam całkiem znaturszczałe jesienne, w bukowym lasku. To nie było po całości kwitnienie, tylko w takich kępkach, plamkach koloru. Nawet nie wiedziałam, że któreś mogą po całości. Moje kwitły dwa razy, bardzo skromnie. No a potem piesek wyrąbał sobie na miejscówce dół chłodzący. Także, tego, nie jest źle, może kiedyś będziesz miała zwarty pokrowiec kwiatów. Skoro kolega ma, to jest to możliwe. A może tu nie chodzi o intensywne nawożenie po całości tylko o jeden brakujący do kwitnienia totalnego element. Może brak współpracującego grzybka (trochę ziemi od kolegi?). Albo minerału. Kolega nie rzuca przypadkiem skórkami banana lub skorupkami?
OdpowiedzUsuńMła się wydawa że to małe kwitnienie może być kwestią tego że małe bulwy produkują nasiona. Znaczy dobre nie idzie w bulwę tylko w produkcję nasion. U Sonaja tyż jest kępiasto a nie równo ale jest różowo i sprawia to wrażenie całości będąc jednocześnie nasadzeniem naturalistycznym. Mła się będzie musiała podpytać na czym polega sztuka. A doły chłodzące potrzebne wielce, mła swego czasu straciła rarytetne zawilce w ten sposób ( Tabisia i Azunia do spółki ).
UsuńMoże kasztanowiec przeszkadza?
OdpowiedzUsuńKasztanowiec to pomaga, one się tam wysiewają znaczy im odpowiada. Pierwsze bulwki były sadzone nieco dalej i nic, zero wschodów w okół nich. A pod kasztanowcem same sobie miejsce wybrały i jest ich co roku więcej. Tylko nie tyle ile bym chciała. :-/
UsuńMalkontencisz. Ciotka Elka ma rację. Byłam w lesie śródziemnomorskim i one rosły tak co pół metra jeden kwiatek. Czuj się jak w Italii, a nie narzekaj. :-DDD
UsuńDobra, będę się czuła jak w lasach Piemontu. Tzn. postaram się. ;-)
UsuńO widzisz i to jest dobre podejscie, Agniecho , Ty to potrafisz!
OdpowiedzUsuńNasze chore od lat, ale wielkie i stare kasztanowce juz mają wyrok smierci napisany na sobie. Smutno mi, pieknie kwitly i dawaly duzo kasztanów, bedzie bardzo brzydko pod murem okalajacym teren koscielny.
Smętne to wielce z tymi kasztanowcami, drzewa nie rosną ekspresowo. :-(
UsuńNie narzekaj Tabo, pieknie kwitna i jeszcze sie sieją. No i masz Piemont w Alcatrazie. Wew covidzie jak znalazł. Zazdroszczę Wam tych ogrodów. Jak poczytam i poogladam, to mam zaraz doła. Nie starczy mi żizni, by tu jakiś ogród zmajstrować.
OdpowiedzUsuńStarczy, starczy, mój zapuszczony że hej ale mam to gdzieś. Ogród ma być dla mnie nie ja dla ogrodu. Każde z nas żyje swoim życiem, ja mu się tam ostatnio za bardzo nie wcinam bo on ma tyż swoje prawa ten mój ogród. :-)
UsuńIzydoru, gdzieś tam na boczku troche kwiecia kolorowego dla oka posadź,a moze masz jakies stare krzaki czy kwiaty tam już zastsne, ktore corocznie kwitną, po za tym masz łaki i las, więc nie jest źle.
OdpowiedzUsuńRóże. Duże i odporne. Z tych dzikich, może kanadyjskie z nie dzikich?
OdpowiedzUsuńDzikie róże dobry pomysł a mła jeszcze proponuje dodrzewić. Coolorowe dla oka w łąkowym stajlu można urządzić, coby się nie przemęczać a radość sobie zrobić.
OdpowiedzUsuń