"Jakoś tak się składa, że w ostatnich czasach między teoriami spiskowymi a rzeczywistością istnieje coraz mniejszy interwał czasowy"
Komentarz z netu
Pomieszanie z poplątaniem, groch z kapustą i dysonanse poznawcze. Chaos, Panie tego, chaos po całości. Bańki i banieczki, wojny i wojenki ale jak się dobrze przyjrzeć to jest prosto. Klucz tylko znaleźć. Podziały w świecie biegną cóś inaczej niż nam to mendia przedstawiajo. Narracja w mainstreamie jest taka: zaszczepieni walczą z antyszepionkowcami. Taa... tylko jakim cudem większość antyszczepionkowców jest zaszczepiona? Narracja wśród przeciwników przymusu jest taka że albo walczą z faszyzmem albo walczą z komuną, czasem walczą nawet z oboma naraz i sami ze sobą. Wszystko to tylko pitulenie, jak odrzucić nazewnictwo to widać jasno że ścierają się ze sobą zwolennicy przymusu państwowego i jego przeciwnicy. Wyszło to daleko za sprawę szczepionek, których skuteczności nie broni już nawet skorumpowana WHO. Nie broni bo się bronić nie da, fakty można bowiem różnie interpretować ale nie da się im ni cholery zaprzeczyć ( szczepionki nie działają i trza znaleźć jakieś wyjście z sytuacji, wyjście nazywa się Omicron ). To jest właściwa linia podziału - zamordyści kontra swobodziarze, żadnej innej tak naprawdę nie ma. Oczywiście nie idzie to prosto i łatwo. Niedawno nasz przyłębski trybunał uznała że prawa człowieka nie zawsze są zgodne z polską konstytucją, część zamordystów bardzo źle to przyjęła a część wolnościowców hurra. Hym... mła zdumiewa ta radość wśród tych co niby za wolnościo. No bo wicie rozumicie, wolność ale od czego? Jak na razie to mła wychodzi że w wielu przypadkach jest to wolność od rozumu.Nie miejcie złudzeń, cały czas mła o tym pisze że większość ludzi jest w stanie poświęcić wolność dla bezpieczeństwa ( vide Szwajcarzy ), oczywiście tylko do tego momentu w którym się orientują że wraz z zabraniem wolności zabiera się im też prawo do bezpieczeństwa ( a to się zdarza zawsze, nieuniknione jak obroty Ziemi ). O ile konotacja słowa wolnościowiec jest u nas pozytywna ( jakoś nikt nie pamięta że anarchizacja życia wykończyła naszą państwowość w XVIII wieku ) o tyle nikt nie chce być zamordystą bo to przeca be, więc wymyśla sobie alibi, zasłania te ciągoty wyrosłe na strachu i pewnie stąd to dość zajadłe antyszepionkowanie, foliarzenie czy płaskoziemczość. Ciężko się przed sobą przyznać do tego że jest się zamordystą, zwłaszcza jak całe lata myślało się o sobie jako o demokracie. Wydaje mi się też że trochę większa u covidian niż u drugiej strony jest konieczność tworzenia stada. Stado zapewnia bezpieczeństwo, jest nas więcej mamy rację. Taa... Foliarze tyż to majo ale się mła odnosi wrażenie że jednak jest to słabiej rozwinięte, foliarze z natury bywajo mniej stadni. Oczywiście do tego wszystkiego czyli grochu z kapustą, zamieszania zamordystyczno - wolnościowego podaje się różne sosy. U nas lubią ten antysemicki ( szczególnie widoczny po stronie prawej sceny politycznej ) więc mamy opowiastki o tym jak to spisek żydowski wytruwa szczepionkami cały Izrael żeby nikt nie myślał że koszerni niewolący świat za tym stoją. Taa... Lewa strona zapodaje za to ubite prawa obywatelskie grillowane w zaprawie "Liberté!", mamy mieć mniej wolności żebyśmy byli prawdziwie wolni. Jakoś jedni i drudzy mniej chętnie poruszają temat właściwy - problem nie jest koszerny ale na pewno jest wielkokapitałowy, a wbrew temu co małe Zyzie z prawicy sobie myślo to kapitał nie ma narodowości. Zyzie nie lubio o wielkim kapitale tak myśleć bo to by ich zmusiło do przyznania że lewica kiedyś tam w zamierzchłych czasach miała rację. Problemem jest nadmierna koncentracja kapitału. O dziwo lewica w ogóle o tym myśleć nie chce bo bardzo cwanie sobie umościła gniazdko pieniążkami wielkiego kapitału ( fundacyje różne ) i zajmuje się głównie obyczajówką, znaczy walczy o prawo do wyrażania osobowości przez procent osób niebinarnych przy jednoczesnej chęci ograniczenia praw wszystkich do dysponowania własnym ciałem ( wyjątkiem jest aborcja, bo na niej można ugrać poparcie aż miło i nikt lewicy nie pyta o durnoty typu prawa pracownicze i o to kto płaci jej rachunki, hym... lewica już żyje w świecie dochodu podstawowego ). Też żadna to nowość, mła się powtarza jak zacięta płyta.
Rzecz jasna jest sporo ludzi o prawicowych poglądach i sporo o poglądach lewicowych, którzy jak to się mawia - myślą w poprzek. Nie mają judeoofobii czy zawierzeń w naukę. Ale ci od banieczek nie bardzo chcą żeby to myślenie w poprzek było widoczne. Bo jeszcze się upowszechni! Tylko że myślenie ma to do siebie że jak już człowiek raz zacznie to przestać nie może i robi mu się w bańce ciasno. No i bańkę opuszcza przez co bańka maleje. Nie mieści się w niej taki gej, który ma prawicowe poglądy gospodarcze, jest zwolennikiem legalizacji związków partnerskich, przeciwnikiem państwowego przymusu i jakby było mało to uważa że obecna sytuacja migracyjna to wplątywanie zwykłych ludzi w politykę mocarstw i napędzanie kasy przemytnikom. Jeszcze tylko do szczęścia brakuje żeby był muslimem. I na kogo ten biedny gej ma głosować? Myślę że trza nam stworzyć nową platformę ( he, he, he ) porozumienia, trzeba przy tym tworzeniu kierować się logiką a nie emocjami, które ją wyłączają i tworzą z inteligentnych ludzi histeryków podatnych na sterowanie - dotyczy to zarówno tych bardziej prawych jak i tych bardziej lewych.
Mła nie ma się na ten przykład na kim oprzeć, nikt w parlamencie nie wyraża jej poglądów. Jest jak ten biedny gej narodowiec bo wszyscy w parlamencie obecni zamiast kierować się potrzebą stworzenia spójnego, logicznego prawa, wykraczającego poza partyjne i prywatne widzimisie kompromisu, którego większość społeczeństwa jest w stanie uznać za prawną normę, kierują się albo ideologicznym zacietrzewieniem albo cinżkim interesem własnym. Dla prawicy ciało winno być wolne od przymusu państwowego ale z wyłączeniem macicy, dla lewicy macica może sobie być wolna za to cała reszta nie. Argumenty logiczne żadne - jedni bredzą o prawach osób nienarodzonych depcząc przy tym prawa osób narodzonych ( uwielbiam te teksty o reprezentacji tych nienarodzonych, mła ma od razu ochotę spytać kto im ową reprezentację powierzył bo raczej nie opiekunki prawne embrionów ), drudzy pieprzą o zdrowiu publicznym które jest sumą dobrostanu jednostek a nie zalecaniem wszystkim jak leci jednej terapii bez względu na to czy ją zniosą czy nie ( medycyna ma leczyć przede wszystkim ludzi a nie społeczeństwo ). Jedni i drudzy są siebie warci zdaniem mła. Dupki żałosne.
Mła chyba ogłoszenie powinna do gazety dać - "Poszukiwa się polityka ograniczającego rolę państwa do podstawowych zadań i gwarantującego prawa jednostki do samostanowienia o sobie. Niechęć do koncentracji wielkiego kapitału obowiązkowa ( żadnych fascynacji ludźmi typu Bezos czy Musk ). Mile widziana chęć przywrócenia prymatu medycyny nad farmacją. Niezbędna gotowość do posadzenia poprzedników za kratkami ( mła chętnie by też posadziła niektórych z KE gdyby to tylko było możliwe ). Preferowany wiek - od 30 do 60 lat. Wymagana wyłącznie potwierdzona umową notarialną jednokadencyjność i odróbek po kadencji dziesięciu lat w strukturach państwowych z wyłączeniem na lat pięć spółek skarbu państwa. Oczywizda z jednoczesnym zakazem nawiązywania inszych stosunków pracy ( znaczy żadnych Gazpromów )". Fajnie by było jakby się kto zgłosił. Do parlamentu UE taka sama zasada, mła by sobie jeszcze domarzyła że możliwe ma być odwołanie KE w głosowaniu i rozpisanie nowych wyborów. Mła w jednokadencyjności czyli możliwości załapania się do samorządu czy parlamentów jeno raz na powiedzmy 25 lat, upatruje narzędzie uleczenia tego cuchnącego bagienka, którego najgorszym przykładem jest pani która obecnie szefuje rozwalaniu KE i kto wie czy nie UE ( po uprzednim starannym rozwaleniu dwóch resortów w rzundzie Makreli, przy czym sprawa Bundeswehry śmierdzi na kilometr ) czy nasze zarzundowe kwiatuszki. Uff, dosyć tego grochowo - kapustnego menu, z kiepskimi sosami na dokładkę. Dzisiejszy wpis ilustrują prace Hannah Willow, w muzyczniku Wanda Warska ( w towarzystwie zawodzącego Pana Czesia ).
P.S. Pilnie poszukiwany dom dla Jogiego. U Psicy jest za dużo kotów i dochodzi do ekscesów typu lanie chromego Kapsla ( inna rzecz że Kapsel zdrowieje i wiadomo że się stawia ). Jogi wyedukowany i w ogóle sam miód i uroda. Potrzebny kochający domek.
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-rzad-wielkiej-brytanii-oglasza-nowe-restrykcje-po-wykryciu-p,nId,5672293#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefoxm
No.
OdpowiedzUsuńRabarbara
No niestety.
UsuńTo jest tylko takie proste, gdy 1) było się wychowanym w PRL i (co jest ważne) nadal się pielęgnuje nieufność do władzy, b) mieszka się w Polsce + nie popiera się obecnej władzy. Ale jak było się wychowanym w PRL-u, przy czym nie pielęgnuje się nieufności, nie jest się zwolennikiem obecnej władzy, ale mieszka się za granicą, przy czym nie w polskiej bańce, sprawa wygląda inaczej. Nagle się okazuje, że ludzie się szczepią, bo to jest praktyczne i nie ma nic wspólnego z wolnością, bo poświęca się temu 2 minuty myśli i cała wolność do zużycia nadal pozostaje. W tym świecie od czasu do czasu przechodzi jakiś Polak i czepia się każdej okazji, żeby porozmawiać o pandemii.
OdpowiedzUsuńHe, he, he, ludzie którzy zawierzają władzy, niezależnie czy przeszli przez PRL czy od urodzenia zamieszkują w Stanach ( których dokument założycielski, Deklaracja Niepodległości, jak i Konstytucja są wręcz przesiąknięte nieufnością do władzy ) czy też w Europie Zachodniej, którą co i raz wstrząsają skandale polityczne, z korupcją w tle najczęściej - są po prostu niemądrzy. Sorry ale na to nie ma inszego słowa. Każdy kto wierzy w bzdety typu władza jest po to żeby robić ludziom dobrze to niech sobie lepiej pogrzebie w historii a przedtem coś łyknie na uspokojenie żeby go szlag nie trafił. W państwach demokratycznych odchodziły numery podobne do tych które władza uprawiała w państwach totalitarnych. Jedyna różnica że o tych występach społeczeństwo dowiadywało się szybciej. Mnie na ten przykład nie dziwi nieufność Afroamerykanów wobec 2 minut i wolności. Tuskegee i wszystko jasne. Amerykanie powinni w szkołach uczyć o eksperymentach przeprowadzanych w latach 90 na latynoskich dzieciach przez firmy farmaceutyczne za przyzwoleniem państwa. Uczyć bo chyba tylko przymus szkolny zmusi ludzi Zachodu do zmierzenia się z realem. Jak na razie z wolności korzystają bowiem tak że zaraz im tę wolność zabiorą, zapieprzają coraz więcej za coraz mniej wartą kasę, w czasie wolnym uprawiają byty wirtualne, jakieś 20% społeczeństwa zachodniego niemalże nałogowo się odurza, wódo albo prochami. Myśleć nadal nie chcą bo to wyraźnie boli, wolo sobie fotki na społeczniakach oglądać, celebrytów śledzić i udawać sami przed sobą że wszystko jest OK, najpierw zaczepią raz i drugi, potem trzeci i czwarty ale i tak trzeba będzie siedzieć w domu a potem to władzowe zbudują obozy żeby ci którzy się jednak zarazili mogli w nich kwarantannę odbyć ( i jeszcze za to zapłacić ). Niemożliwe? W Australii już możliwe. Wszystko to stanie się tylko dlatego że władza chce dobrze a ludzie w ten a nie inny sposób korzystają z wolności, he, he, he. ;-) Polacy mają uczulenie na władzę, dość szybko na tle inszych państw chcą zmiany władz ( merkelizm 16 letni byłby w Polszcze czymś nienaturalnym ) i mła się wydawa że ta ich nieufność dalece posunięta to taka broń obosieczna - z jednej strony przeszkadza choćby w porządnym przeprowadzeniu reforma ale z drugiej szybciej dostrzegamy pojawienie się grozy podwyżki cen kaszanki. Zachód Europy znacznie dłużej trzyma okularki w kolorze różowym na oczkach, nam cóś bliżej do Hamerykanów.
UsuńMoże na temacie nie znam się jakoś szczególnie, ale grozę podwyżki cen kaszanki wieszczyłam od 2016 roku. Nie wiem, jak to możliwe, że tak nieufający władzy Polacy są zaskoczeni. Jeśli chodzi o mnie, ani władzy ufam, ani nie ufam. Chodzę na wybory, tylko tyle mogę zrobić. Ale o kaszance wiedziałam od samego początku 😉
UsuńZ całą pewnością Amerykanie swoją wartość mierzą ilością godzin spędzonych w pracy i ilością pieniądza. Czy tak jest w Europie Zachodniej? Tego bym nie powiedziała, najwięcej godzin w Irlandii, gdzie mieszkam, pracują Polacy i Litwini (Polki chętnie twierdzą, że nie mają czasu, bo w duchu czują, że to wyznanie stawia je w pozytywnym świetle). Nie wiem skąd wzięłaś procenty odurzających się Europejczyków, uważam, że w przypadku Irów to mogłoby być nawet więcej niż 20%, ale jak to połączyć z brakiem czasu, bo spędza się go w pracy? Doprawdy nie wiem. U Irów przerwa w pracy to świętość, a od brudnych robót mają imigrantów. Przy tym polska prowincja spokojnie może odurzaniem się z nimi konkurować. I to też nie z powodu przepracowywania się. Rozumiem, że możesz mieć inny punkt odniesienia, ja mam taki (dodam, że jestem Polką nietypową, często nic nie robię, bo mi się nie chce, poza tym jestem ze wsi, ale tak naprawdę, od zawsze).
Innych wątków nie poruszę, bo już i tak jest chaos. Ale wiesz ... myślę, że będzie dobrze. W Polsce osób niezaszczepionych, ze względu na babcię, która nie mogła być zaszczepiona, nie zapraszamy.
Z kaszanką to ja tyż wiedziałam, tego nie dało się nie wiedzieć. ;-) Tylko ci co bardzo nie chcieli to nie wiedzieli. Mnóstwo ludzi ćpie, mła była zaskoczona danymi bo podobnie jak Ty myślała kiedy oni tak się nawalajo? Otóż, i to jest zgroza, nawalajo się w pracy. Podobno w korpo to idzie tak że im wyższa pozyszyn w hierarchii tym więcej wolno. Byle nikt nie złapał. U nas nawalajo się dokładnie tak samo, nie odstajemy pod tym względem. W Hameryce podobno jest cóś wincyj niż 20% bo oni majo znikające apteki internetowe i usłużnych dohtorów.
UsuńJeżeli babcia jest dzięki temu spokojniejsza o zdrowie to czemu nie, każdy robi jak uważa i chroni się jak umie. Mła sobie myśli że nikomu nic do tego. Na zaczepionych też uważajcie, transmisja wirusa jest dokładnie taka sama. To nie mła wymyśliła tylko ten cały zespół covidiański z Imperial College London ( publikacja randomizowanych badań była zamieszczona w "Lancet Infectious Diseases" ). W sezonie grypowym osoby narażone z racji słabości organizmu lepiej żeby w ogóle ograniczały szersze kontakty towarzyskie. Mła ma Małgoś 93letnią, cóś na ten temat wie. Babci zdrowia życzę. :-)
O tym, że zaszczepienie mogą przenosić wirusa wiem, też jesteśmy ostrożni. Natomiast chciałam uprzedzić jako nowa czytaczka, że stosujemy w domu rodzinnym segregację sanitarną, czyli jesteśmy faszystami 😁🙌 Babcia ma prawie 90 lat i o koronowirusa się nie boi, ani nie jest antyszczepionkowcem, ze względu na słaby wzrok tv nie ogląda, poza tym od 20 lat twierdzi, że umiera. To my się lękamy o nią, taki mamy kaprys, że chcemy, żeby pożyła. U niej każda konieczność wyjazdu do szpitala jest zagrożeniem życia z uwagi na chaos szpitalny, który panuje z powodu przeciagającej się korony. Dlatego nie ma we mnie litości, tutti frutti o prawach i wolnościach nie robi na mnie wrażenia. Dorosli Polacy nie wyjdą z domu oryginalnie ubrani w obawie przed reakcją sąsiada, i po tym wiem, że to mentalni niewolnicy.
UsuńW temacie odurzania się i pracy, pracuję akurat z ludźmi, którzy przeczą tezie o największym problemie ćpania w pracy, no ale nie pracuję w korpo. Ośrodek ma pomagać młodzieży, nie wiem czy w ostatnich miesiącach trafiłam na jedną osobę, która nie stosuje środków zmieniających świadomość. W Irlandii narkomania (włącznie z alkoholizmem) to gigantyczny problem narodowy, nie z powodu pracowitości. Tak naprawdę to wielka prowincja w której do niedawna nie było sensownej interwencji psychologicznej, tylko ksiundz.
Dziękować. Pozdrawiam :)
W domu rodzinnym to sobie możecie stosować co chcecie, gdy Wam we własnej chałupie któś coś sprzecznego z rozumem nakazuje to jest totalitaryzm ( i z tym mieliśmy do czynienia w przypadku obeszczeń zakazujących spotkań we własnej chałupie w gronie większym niż dwie obce osoby, przy jednoczesnej możliwości wychodzenia do pracy - nie wszędzie da się pracować zdalnie, nie tylko z zapędami totalitarnymi ale ze zwykłą głupotą, bo niby jak to kontrolować ). Mła olewa ciepły moczem ichnie kretyńskie nakazy i zakazy ale o Małgoś dba, tak jak zawsze zresztą w sezonie jesienno zimowym. Musi uważać coby nie przesadzić bo Małgoś lubi sobie pogadać ( mimo głuchoty ), na szczęście jest sąsiedztwo tylko troszki młodsze ( Małgoś uważa sąsiadki za smarkule ) o zdrówko dbające więc mła dziękuje Bozi że Małgoś ma towarzycho. Mła to od czasu Małgosinego wypadku dmucha i chucha, dlatego synowie Małgosi jeszcze przed całą ta szopką covidniańską otrzymali zakaz zbliżania się do mamusi jeżeli mają temperaturę, katarek albo cóś są niewyraźni ( przyjęty ze zrozumieniem bo cinżko jest nie przyjąć czegóś zaczynającego się od słów "Czy chcesz zabić mamusię? " ;-) ). Mła tak się z Małgoś porobiło kiedy lekarze oświadczyli że po wypadku jej organizm jest jak "skorupka jajka". Co prawda mła zagoniła Małgoś do ćwiczeń ( za bardzo nie musiała, Małgoś jest z tych którzy lubią ruch ) ale po tych wszystkich antybiotykach które dostała to mła wiedziała że żadne osłony itp. nie przyniosą szybko rezultatu i trza rekonwalescentkę chronić. Tzw. zdrowy rozum, żadnych państwowych zakazów i nakazów nie trza.
UsuńKwestią wolności jest to że czym innym jest kierowanie się własnym interesem i siedzenie w domu a czym innym wymaganie od osób zdrowych i młodych tego żeby tygodniami siedziały w domu chroniąc osoby starsze. Statystyki są bezlitosne, guzik to daje bo średnia wieku zmarłych niby na covid we wszystkich krajach jest jaka jest, natomiast społeczeństwo dostało po łbie jak rzadko. Przez to siedzenie i chaos w służbie zdrowia bo covid, covid i tylko covid nic się dobrego nie stało, życie straciło u nas więcej ludzi z powodu restrykcji niż z powodu zarazy. Myślę że oni woleliby mieć jednak wybór co do tego jak dbają o swoje zdrowie a tego prawa nie mieli. Ktoś ich go pozbawił. Panu Andrzejkowi może by się udało gdyby mu zamiast go testować lipnym testem szybko pomocy udzielili. I gdyby mu łaskawie zamiast teleporady zezwolono udać się do kardiologa. Każdy ma prawo do ochrony życia, to już nie jest tutti frutti, przynajmniej nie dla jego rodziny.
Mła ma lokatorów którzy wrócili z Irlandii, bardzo ciekawie opowiadają. Mła nie dziwią te gnomy na wrzosowiskach i wałęsające się dusze łobecne w folklorze wręcz w nadmiarze, he, he, he. Z opowieści lokatorskich to mła się wyłania obraz Irlandii przypominający pod względem mniłości do używek Stare Bałuty. Lokatory twierdzą że ćpienie i owszem ale że przede wszystkim Irlandczycy chlejo namiętnie. :-)
Chleje stare pokolenie, chleje młode, młode do tego doprawia się używkami różnEmi. Ale to kraj w którym wbrew pozorom łatwo się żyje trzeźwym, jedynie herbata jest napojem, którego propozycję się ponawia (ostatnio też kawa zrobiła się modna).
UsuńZ plusów pandemii wymieniłabym takie, że niektórzy trzymali, trzymali, a w pandemii nie wytrzymali i bardzo dobrze. Znajoma całe życie chodziła na ściągniętych pośladach, matka Polka prawdziwa, to co, że bez dzieci. No i poszło, jak lockdown się wydarzył, puściły jej uszczelki, dostała takiego ataku paniki, że umierała raz za razem. Gdzie tu plusy? Do lekarza w końcu poszła. Okazało się, że te poślady zaciśnięte to nerwica lękowa i że to się leczy. Akurat to nastąpiło w zeszłym roku, więc nie miała szans zrobić się antyszczepionkowa, a jak dostała chemię na granitowe poślady, zobaczyła świat w innych barwach. Tak sobie myślę, że na wizytę u lekarza w życiu Warszawy bym jej nie namówiła. Jak raz, wirus się przydał. No co, różowe okulary mam 😁🙌 Miłości.
Amen.
OdpowiedzUsuńTylko co dalej z tą degrengoladą? Diagnoza to jedno, ale tutaj trzeba terapii na tę chorą rzeczywistość.
Tu troszku tłumaczą Psie Sweterkowy :)
Usuńhttps://odysee.com/@EfektSetnejMaply:4/psychologist_pl:2
Przesłuchałam. Nic nowego nie powiedzieli i nie o kontekst psychologiczny pytam :)
UsuńPisząc "terapia" miałam na myśli konkretne działanie.
Mła myśli że jednokadencyjność zlikwidowałaby cóś co nazywamy klasą polityczną a co się zrobiło tak oderwane od bazy że stanowi już samoobsługującą się machinę polityczno - urzędniczą( niektóre urzędy, nie tylko w naszym państwie, zajmują się wyłącznie sobą, cóś jak w carskiej Rosjii ). Służba Cywilna zaprawiona w obsłudze struktur państwa to jedna bajka ale polityczni zawodowi, tacy wielokadencyjni, to zmora systemu. Większa jawność życia społecznego w zakresie polityki i gospodarki. W dupie mam ile zarabia Kowalski ale jak się idzie do polityki to całą rodziną. Mła rozumie że dorosłe dzieci może wkarwiać że działalność tatusia czy mamusi wystawia ich prywatne sprawy na widok publiczny. No ale zawsze mogą rodziców zaskarżyć za taką decyzję i odszkodowanie poprosić. Podatnik utrzymujący władzę ma prawo wiedzieć, jak się ceni stosunki rodzinne to się trzeba trzy razy zastanowić czy w politykę iść. Dotacje dla partii politycznych - zarejestrowana partia musi utrzymywać się ze składek i dotacji, które muszą być publikowane w Monitorze. Dotacja państwowa tylko na cele kampanii wyborczej ( absolutny zakaz używania w tym celu inszej kasy niż państwowa ), ta dotacja jest jednakowa dla wszystkich partii, ilość antenowego czasu i reklam w necie limitowana ustawą, Kto będzie chciał się posłużyć w celu kampanijnym inszą kasą naraża się na rozwiązanie partii. Zakaz lobbingu w jakiejkolwiek postaci, jedyna dostępna forma to wnoszenie projektów obywatelskich ( przy czym muszą one podlegać kontroli komisji, znaczy ludzie którzy podpisują się pod projektem np. ułatwień dla jakiejś gałęzi przemysłu powinni liczyć się z tzw. kontrolą korzyści ). Tylko projekty społeczne , niezwiązane z gospodarką, nie podlegają weryfikacji pod kątem możliwych działań lobbingowych. Nie ma zawodu załatwiacza, to plaga. Polityczne nie będą zainteresowane tematem bo chleb im to odbiera, w wielu wypadkach bardzo łatwo zdobywany. Raczej inicjatywa oddolna, stowarzyszenia, w kupie siła i zmiana Konstytucji w referendum ( przy okazji załatwiłoby się parę spraw które nam się ciągle odbijają ). W ogóle powinniśmy pójść w kierunku referendów. Quźwa, przecież my suweren!
UsuńPiesu nosz psycholog powiedziała,że każdy musi sam ogarnąć i nic nie można z tym zrobić:) Nie da się terapeutać, na żadnym poziomie, na siłę.
UsuńTaBa, no lekkoś poleciała utopią, wszak zgadzam się. Oddolnie trzeba. Powoli to idzie ale ludzie się organizują. Lekarze, prawnicy, wojskowi, nauczyciele... Zobaczymy co wyjdzie. Narazie walczą ze srandemią, ale kto wie do czego może dojść później...
A Nadszyszkownik to już stara pieśń, wszyscy wokół niego wiedzą. I przymykają oko. Chyba nic tu nie wyjdzie...no chyba, że byłyby zdjęcia, albo filmiki, błeeee.
No tak, tak, wszystko się zgadza (oprócz kasy rzecz jasna); tylko jak to wszystko osiągnąć? Bo w większości jest tak, jak napisała Monika - ludzie som gupsze jak stułbie i kombinują: 2 minuty ograniczenia wolności, jak cie szczypiom, a potem taniec po płatkach róż (tzn. byłby festiwal wolności, gdyby nie te gupie płaskoziemce, bo jakby się wyszczypali to by był).
UsuńTaba, ja się realnie pytam: kto i jak ma przerwać to szaleństwo?, skąd my weźmiemy Augiasza do sprzątania tego chlewu?; wreszcie przeciwko komu się zwrócić, bo poganiacze niewolników sprawę rozegrali sprytnie - nie oni są wrogami, tylko albo jakiś abstrakcyjny mikrob alfa/beta/gama/teta/zeta/orinoko/pcim, albo "ci drudzy" czyli foliarze vs. covidianie. W takim bałaganie da radę zaszportać rolę kapitału bez narodowości, korupcji na skalę niewyobrażalną, cynizmu i łajdactwa takich rozmiarów, że go nie widać, bo od krańca do krańca przysłania cały horyzont. I jak tu uzasadnić, że trzeba od premiera po miejscowego kacyka wszystkim mordy obić? W dodatku nie lokalnie a globalnie?
Bo kto Ci przykręci, opublikuje, skontroluje i rozpisze referendum? Kim Ty chcesz to zrobić? Metroseksualną gimbazą w rurkach, uzależnioną od smartgadżetów i insta, która rocznikowo dorosła do praw wyborczych, ale tylko rocznikowo?
Niestety taki bajzel da radę posprzątać przy okazji, że się tak wyrażę, większej rozróby. Przewrót, pucz jakowyś, wojna światowa etc. Wtedy równa się do spodu i czasem na tych zgliszczach da radę coś wartościowego wyhodować.
To zaszło za daleko, za duża degrengolada, żeby blogujące panie w wieku średniejszym dały radę zmienić świat. Ja wiem, że trzeba próbować i na mózgi kapać, ale słabo widzę to przekuwanie lemieszy na miecze, a nawet stawianie kos na sztorc.
Taba, po mojemu jesteśmy na równi pochyłej i zaraz będzie wielki plusk!
Aniu, nosz wiem, co powiedziała, bo i ze słuchu i czytać umiem - nic nowego. A ja się jednak pytam o środki zaradcze.
UsuńMła sobie oblookała ten wywiad i jedyne czym była zdziwiona to tym że jej zdanie na temat ludziów i pandemii jest aż tak zbieżne z tym co mówi ta kobita ( mła nie jest psychologiem, o psychologii społecznej to wie tyle co tam kiedyś wyczytała z mundrych książek i co w połowie jest jej zdaniem nieprawdą ). Dlaczego utopia? Przeca tak naprawdę to od nas, tych na dole, zależy ile kadencji będą mieli zarzundzający na zarzundzanie. Kiedy mła miała piętnaście lat to wszystkie ludzie wokół niej mówiły że ZSRR w życiu nie pozwoli na to ktoś z socjalistycznych baraków uciekł na Zachód. Dekadę później było po ptokach. Zaczęto wówczas pieprzenie o wiecznej hegemonii Ameryki i końcu czasów. Mła do dziś nie jest w stanie zrozumieć ( choć się stara ) jak ludzie w taki kit mogli uwierzyć. Prosta mundrość ludowa przeca uczy "Historia kołem się toczy" ale niektóre jajogłowe to oszalały od jajogłostwa. Co do Nadszyszkownika to młą się miota, z jednej strony dziadu współczuje, z drugiej to "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało". Sprawa sądowa to jednak cóś inszego niż ploteczki, świadki będo powołane, pewnie jakie dokumenty wypłyno, może być ciekawie. Jak znam życie będzie wniosek o utajnienie rozprawy, jednakże mła czuje całą sobą że będzie się wydostawało. I dobrze bo zakłamanie rzecz straszna, same problemy z tego.
UsuńTo je do Piesy bo ja najsampierw odpisałam Bziku. Niestety trza czekać, nie zrobisz nic do póki ludzie nie osiągną chęci do zrobienia czegóś konkretnego. Obudzą się wówczas kiedy im się wody do tyłków naleje, wtedy to nawet rurki zasrajfonowane nagle oprzytomniejo ( i uwierz lub nie ale to one właśnie najbardziej gorliwie będą szukały "winnego", no bo rurka ze srajfonem poczucia własnej winy nie zniesie, winę rurek za to dobrze zobaczą ich dzieci ). To o czym piszę to sprawa organizacji tego co potem, bo potem będzie na pewno. Każda demokracja kończy się totalitaryzmem a każdy totalitaryzm kończy się budowaniem struktur demokratycznych. Tak było, jest i moim zdaniem tak będzie. Każdy system ma bowiem swoją określoną wydolność. To co nas teraz spotyka nie jest niczym nowym, tak już bywało, nawet korporacjonizm usiłujący sterować polityką już przerabialiśmy ( Kompania Wschodnio Indyjska ). Jedyne co możemy w tej chwili zrobić to stawiać opór naciskom, podgryzać system i odmierzać kropelki faktów, które wydrążą skałę. Nic innego nie zrobisz bo się nie da. Trzeba szukać jak największej liczby ludzi podobnych Tobie, mających może różne poglądy polityczne ale zgadzających się w jednej kwestii - prawa człowieka są nie do ruszenia. I organizować się. To wystarczy żeby móc popatrzyć spoko w lusterko, wielu ludziom nie będzie to dane. Organizacja się przyda na potem, ktoś ten bajzel będzie musiał prędzej czy później ogarnąć ( cechą organizacji przeprowadzających jakieś rewolty zawsze są podziały i to trza wykorzystać, byle nie stawiać na jakiegoś Napoleona czy Stalina, bo rezultat jest taki że jest jeszcze bardziej do dupy niż było ). Nie traktuj całej zaczepionej populacji z nerwem, przeca ogromna liczba ludzi została przymuszona okolicznościami do czepień. Niektórzy takimi że tylko współczuć. Oni też czują że jest nie halo ale musieli wybrać bo cała masa niemyślących lub niechcących myśleć, lub pełnych nadziei idiotycznie uwierzyła w powrót do normalności, mimo tego że już po pierwszym lockdownie było widać że do tej normalności się nie wróci. Nie wiem czy Cię pocieszyłam bo to nie jest taka pociecha na tu i teraz. To jest pocieszka perspektywiczna. Pamiętaj, z każdą nową wersjaą wirusa, czepionki, nowym lockdownem, wiarygodność zarzundów spada. Mnie zastanawia dlaczego łone się tak spieszą, bo spieszą się wyraźnie. Wróżka Edna twierdzi że chyba czeka nas cóś o czym nie wiemy, łone wiedzą ale nie powiedzą i chcą ugrać co się da w nadziei że jakoś przetrwajo. Hym... wiesz Edna i te jej ulubione teorie spiskowe. ;-)
UsuńTaba, ja się właśnie tego boję, że przetrwają, a my się załapiemy na totalitaryzm... a ja bym bardzo nie chciała
UsuńPozwolcie, ze dorzuce moje trzy grosze. Nie znam sie na zyciu w innych krajach, po 37 latach w Ameryce nie znam sie juz na polskiej polityce. Jednak uwazam, ze czekanie na zbawiciela typu Pilsudski czy inny Kosciuszko nic nam nie da.
UsuńMysle, ze ludzie po prostu powinni sie zaczac interesowac polityka, obserwowac na ile zmienia sie ich zycie codzienne gdy w wyborach zwyciestwo odnosi jedna lub druga partia, zaczac przygladac sie politykom nie tylko przed wyborami pod katem tego co oni mowia, ale po wyborach obserwowac ile z tej mowy zostalo wprowadzone w zycie. Tak naprawde to kazdy polityk mowi to co narod chce uslyszec a potem jest dokladnie powtorka z rozrywki czyli to samo bagno.
Z tego co widze to Amerykanie juz sa w polowie drogi bo glosuje juz tylko ciut ponizej 50% upowaznionych do glosowania i ten procent spada przy kazdych kolejnych wyborach.
Jest to moim zdaniem dowod na to, ze ludzie otwieraja oczy. Ponadto w calej Ameryce w/g notowan z 2017 roku 180 000 rodzin zyje off grid, czyli niezaleznie od panstwowych dostaw energii elektrycznej, gazowej czy nawet wody. I liczba tych rodzin rosnie bardzo szybko zwlaszcza w ciagu ostatnich 2 lat.
Te rodziny utrzymuja sie z tego do same wyprodukuja na swoj wlasny uzytek a nadmiar sprzedaja lub wymieniaja miedzy soba oraz nauczaja wlasne dzieci w domach a nie posylaja ich na pranie mozgow do szkol panstwowych.
O dziwo badania wykazuja, ze te nauczane w domach dzieci maja wyzszy zasob wiedzy niz te z panstwowych szkol. Jest tu wiele programow opracowanych wlasnie w celu domowego nauczania.
Obawiam sie, ze mi ten komentarz nie wejdzie w calosci wiec za moment ciag dalszy.
Dodatkowo wszyscy chyba wiedza, ze Amerykanie to jedyny narod cywilizowany, ktory pomimo licznych prob ze strony kolejnych rzadow nie dal sie rozbroic. Ja sama tak jak bylam przez pierwsze 34 lata przeciwna posiadaniu broni tak teraz jestem jak najbardziej ZA, bo widze ze dzieki temu wlasnie w obecnych czasach mamy tu jeszcze w porownaniu z innymi krajami jaka taka wolnosc.
UsuńPodsumowujac ludzie powinni sie organizowac oddolnie, a nie polegac na tym, ze wladza sie nimi zaopiekuje, bo i owszem zaopiekuje sie ale czy tym oczekujacym opieki wlasnie dokladnie o taka opieke chodzi jaka otrzymuja?
Jeszcze dodam, ze kazdy z nas jest odpowiedzialny za siebie i za to co robi. Ja zanim cos kupie to nie koniecznie szukam korzystniejszej ceny ale patrze dokladnie kto i w jaki sposob wykorzysta pieniadze, ktore wydaje na zakupione produkty.
I tu serio nie mam pojecia jakie sa mozliwosci w Polsce czy innych krajach Europy ale w Ameryce ciagle sa duze.
Przeprowadzilismy sie na wies dokladnie 1 rok i 4 miesiace temu, nie majac zupelnie pojecia gdzie kupowac, gdzie chodzic do restauracji itp. Ale szybko odkrylismy, ze mamy tu mase farm, gdzie tak naprawde moge kupic wszystko od owocow i warzyw po mieso i owoce morza. Mimo to juz w tym roku mielismy maly ogrodek ot dwie podwyzszone grzadki ale zbiory byly z tego naprawde przekraczajace nasze potrzeby a wiec zrobilo sie prztwory roznymi sposobami bo nie tylko sloiki ale i suszarka do warzyw i owocow ruszyla w ruch. Wysuszone owoce i warzywa zachowuja wartosci odzywcze i nie zajmuja tyle miejsca co sloiki z przetworami.
Ot jaka sie madra zrobilam:))) Zamiast jezdzic do duzych sklepow gdzie jest taniej (Walmart, ktorych jest tu do zasrania) kupujemy na targach bezposrednio od producentow.
Rzad nie zarabia pieniedzy, rzad wydaje pieniadze z naszych podatkow i niestety tego przeskoczyc jeszcze nie potrafie ale juz wiem, ze nie musze dodaktowo wydawac pieniedzy tam gdzie one wczesniej czy pozniej trafia w rzadowe lapy. Ostatni raz bralam udzial w wyborach w 2012 roku i zyje. Owszem tu we wsi mam zamiar wziac udzial w wyborach lokalnych tych najnizszego szczebla, bo to wladze lokalne maja najwiekszy wplyw na jakosc mojego zycia. Tylko musze sie jeszcze rozejrzec co piszczy w lokalnej trawie, bo rok to za malo.
Ale juz zaliczylismy spotkanie mieszkancow w urzedzie powiatowym z okazji dyskusji nad ewentualnym powrotem maskowania. Nie oczekuje, ze ktos mi powie jak mam zyc i mysle, ze jak od takich prostych rzeczy zaczniemy kazdy wezmie odpowiedzialnosc za siebie i swoje poczynania to rzad nie bedzie nam potrzebny. A przynajmniej nie w obecnej formie. Wiem, moge tego nie doczekac, mimo to robie swoje dla przyszlych pokolen.
Nic więcej nie mogę dodać, od dołu i od siebie zaczynać. Nie traktować zbyt poważnie teatrzyku politycznego, pielęgnować zdrową nieufność do władzy i uczyć się zaufania do samych siebie i sąsiadów. Mieć swoich ludzi, znaczy takich z którymi ma się dużo stycznych i pracować u podstaw. Co do broni to ja się zaczęłam budzić za późnego Obamy, też byłam temu przeciwna. Dziś myślę że powinno być tak jak w Szwajcari, łobowiązkowe przeszkolenie z użycia broni i zdolność mobilizacji społeczeństwa w ciągu 72 godzin. Stosunku do broni trzeba uczyć, bo jak się nie uczy to się potem ma kretynów myśliwych strzelających do wszystkiego co się rusza albo nastolatki żądne wrażeń.
UsuńA że tak pojadę historycznie - Ty oczywiście wiesz, że system obronny Szwajcarii został skonstruowany w oparciu o doświadczenia z... Powstania Styczniowego :)
UsuńTeż uciekłam na wieś, bo "obsesję wojny" miałam już od dawna. Strzelać umiem, choć nie lubię. Dziecię też mam przeszkolone. O to też trzeba zadbać we własnym zakresie. Też uważam, że każdy powinien odbyć przeszkolenie z broni ostrej. Kilka strzałów z porządnej broni, która solidnie kopie i wśród graczy komputerowych, którzy podniecają się strzelaniem jak stonka opryskiem, liczba pacyfistów wzrosłaby lawinowo. A na pewno byłby większy respekt do możliwości tego sprzętu.
A teraz, jak słusznie zauważył Cejrowski, nawet jeśli w czasie wojny znalazłby jeden z drugim broń na ulicy, to lepiej żeby nie ruszał, bo sobie krzywdę zrobi.
Co do samowystarczalności - moje marzenie! Polecam na YT filmy śp. Adolfa Kudlińskiego. Za dobry był facet i nic dziwnego, że okoliczności jego śmierci są by tak rzec dość niejednoznaczne.
Pamiętam peppersa, mnóstwo ludzi go oglądało. Nasza władzunia dopiero w tym roku zobaczyła że las można rabować po rumuńsku. Ta cała historia z panem K. to śmierdziała na kilometr, nie wiem komu on aż tak przeszkadzał.
UsuńMam dla was film o patentach, taki konkretny - https://www.cda.pl/video/91966562f
Tabaazo, znam ten film juz od jakiegos czasu. David Martin jest moim guru, ogladam wszystko co moge gdzie tylko jest David.
UsuńI bardzo mi sie tez podoba ten niemiecki prawnik Reiner Fuellmich jego goscmi sa bardzo intresujace osoby, miedzy innymi Robert Kennedy Junior.
To David Martin ostatnio z Jamesem Purpura zalozyli organizacje Activate Humanity do ktorej sie oczywiscie zapisalam. Organizacja glownie daje ludziom wskazowki jak organizowac rownolegle komorki gospodarki w obecnych czasach.
Mła dopiero teraz trafiła i czym prędzej dała linka. Mam wrażenie że "mutacja O" nie wypali, za dużo tego i za długo to się ciągnie. Przymus szczepień, dokumenty utajniane do lat 70 XXI wieku - przeginają. Pewnie z tego pośpiechu. W dalszym ciągu mła nurtuje ten pośpiech.
UsuńTabaazo, ja mam kilka takich bardzo waznych i interesujacych linkow. Jesli Ty potrafisz je odnalezc w tlumaczeniu polskim to moge Ci przeslac, bo wiesz ja pod wzgledem technicznym niekumata.
UsuńStar, dawaj te linki na żywo! Coś tam zakumamy.
UsuńZakumamy bo któś nam przetłumaczy. :-)
UsuńŻyczymy Jogusiowi domku. On ma jakieś ogłoszenie może na olx? Bym puściła na FB.
OdpowiedzUsuńU nas dzis szaro buro ponuro i glodno. Wszyscy na głodzie bo królewna Nikirella ma pobranie krwi. Więc misji schowane. Ni ma.
To musi być dobry domek, Joguś zasługuje na cóś lepszego niż "Kot nadal aktualny?". Nikielli życzymy wprawnej vetowej ręki i dobrych wyników. Ty też się czymaj. :-)
UsuńMa ogłoszenia i na olx i na FB (profil Matylda Tusiek)
UsuńMatylda Tusiek, Yeżu! ;-D
Usuń😹
Usuńże co?
UsuńBardzo dobrze że Joguś ma wszechstronnie. Dobry dom może nadlecieć z każdego kierunku. A czy profil Ciuciubabka czy Żaba Izydora albo Alojzy Okrutny to już szczegół. I tak ważny człowiek. Czy będzie dbał i kochał.
UsuńMatylda Tusiek jednak lepsza niż Alozjy Okrutny. Mła sobie wyobraziła tylko pisanie "Witam Pani Matyldo" albo "Szanowna pani Tusiek". Albo zapytanko "Czy jest pani Tuśkowa?" ( lubimy odmieniać nazwiska ). Pewnie że ważny człowiek - Joguś może mieszkać nawet z Pankracym Piździńskim byleby Pankracy dobry człek był i kota kokochał. :-)
UsuńUważam, że Matylda Tusiek brzmi godnie! Przecież nie będę się ze swoimi prawdziwymi personaliami po internetach obnosić!
UsuńWiemy, wiemy, ale Tuśkowa z imieniem Matylda powala. :-D
UsuńTusiek - wiadomo; a imię: "...Ciotka Matylda, cała w papilotach, ma rozpieszczonego kota i nadzieję, że się jeszcze zmieni świat..." ;)
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=UnQ3CshP1lc&ab_channel=retroismylove
Orany, mła sobie przypomniała i załączyła. Lubię tę piosenkę. Mruciu wyraźnie się nudzi, usiłuje podgryzać Okularię i zaczepia kaktusy. Mła chyba będzie musiała lekkie pranie dupki zastosować bo synciu ma wyraźnie ochotę na rififi. Porabladorował by sobie. ;-)
UsuńJa jak sroka lubię pozłotka wszelkie, ładne te ilustracje :)
OdpowiedzUsuńMnie ten gej ruszył, bo ja ostatnio tak się czuję :DDDD
He, he, he, niedługo będziesz się czuła jak pani na tym kraju. Z tematem gej na tronie zapowiada się niezła jazda. Niejaki Jan Piński postanowił publicznie powiedzieć to o czym szeptano dotąd po kuluarach i co po prawdzie jest tajemnicą Poliszynela. Chodzi o orientację naszego Nadprezesa. Pan Piński do gejów nic nie ma, lotają mu tak samo jak większość heteryków, ale pan Piński stwierdził że po tym szczuciu na ludzi o różnych orientacjach uruchomionym przez Nadprezesa, to się Nadprezesowi po prostu należy. Znaczy pan Piński nie uderza w Nadprezesa geja, tylko w Nadprezesa hipokrytę. Mła jest ciekawa jak zareaguje środowisko LGBT, które z jednej strony nie lubi ( i słusznie bo to prywatna sprawa ) jak się kogoś z szafy na siłę wyciąga, a z drugiej strony działania Nadprezesa dały tym ludziom nieźle w kość. Mła to interesuje też z tego względu że się trochę obyczajowo ruszy, w końcu taką samą tajemnicą jak to jakiej orientacji jest Nadprezes, jest to że okolice dawnego PC to taki mały klubik gejowski. Myślę że będzie więcej przymusowych coming outów. Może zrobi się z tego mniej duszno i może trochę normalniej i w końcu ta bogoojczyźniana Konfa tyż się przestanie wstydzić własnych członków o inszej orientacji. Wreszcie geje będą mogli być konserwatystami a Lewica będzie musiała się zająć czymś dla siebie właściwym a nie pituleniem obyczajowym.
UsuńCikawam ile w mainstreamie "pożyłby" temat coming outu Nadprezesa... :)))) ma teraz słabe notowania ( schował się jakby) i czy jakis PRowiec w ogóle to rozpatruje a jesli tak co co by chcieli jeszcze ugrac ?:) Czasy są jakie są ( palndemia-srandemia a chorzy ( Szczepany czy nieSzczepany) choruja i coś trza by z tym kurcze zrobić ..a tu nagle taki temat :)) No nie wiem :))
UsuńJakby trzeba było i opłacałoby się to Nadprezes zaraz by się okazał prześladowanym przez lata i wogle ciemiężonym w systemie. Target musiałby się nieco zmienić i tyle. Politycy to zdziwne ludzie, lubio się przepoczwarzać. Chorujo to teraz głównie statystycznie, najwięcej w środy i czwartki. ;-) Sezon grypowy, część zaczepionych uznaje że mogo się turlać w zarazkach bo mynister zapowiedział że będo nieśmiertelne, część niezaczepionych ma wylane na zarazki bo zawsze miała i tak sobei te zakażenia hodujo. Mła bardziej martwi to co się dzieje z onkologią i kardiologią, tu może być hekatomba.
UsuńOj nie, ja nie oddam swojej wolności. Mam prawo decydować, co daje w swoje ciało. Przyznam, że nie szczepię się, ale ja Ci już to pisałam, jeśli do dobrze pamiętam. Nie gnębię nikogo, kto się szczepi, uważam, że to decyzja indywidualna. Słyszę tak dużo negatywnych informacji, nawet tu w moim gronie na temat szczepionek, że no nie zaszczepię się. Pisze tak otwarcie, no bo pisze do Ciebie i wiem, że docenisz moją szczerość. Ja już sama nie wiem, cóż to się dzieje na świecie, takie zmiany, tyle pustości, szarości, kłótni, nieuczciwości, chęci żądzy...choć nie
OdpowiedzUsuń, nie będę się skupiać na szarościach. Mam poczucie, że dziwnie pisze...hehe Jestem zaraz po pracy, ale może nie bredzę, taką mam nadzieję . hehe Ty masz taką widzę, tez posiadasz wspaniałą odwagę, bo nie każdy potrafi mówić, co myśli, ja to mega cenię. Chcę napisać jeszcze, że obrazki umieszczone bardzo mi się podobają, mega baśniowe. No i życzę szybkiego znalezienia domku.
Miej piękny dzień, przytulam Cię mocno. <3 :))))
Nie musisz nikomu opowiadać się ze swoich prywatnych spraw, jak kto zaczepi w tym temacie spuść na drzewo. Przeca nie zdajesz sprawozdań z wizyt u dentysty, ginekologa czy tam lekarza inszej specjalizacji. Nikogo to w ogóle nie powinno obchodzić ( jak obchodzi to jest po prostu niewychowany ). Jeżeli poczujesz ochotę to nie bój się mówić otwarcie że nie pozwalasz sobie władować tego preparatu z GMO, to co robisz ze swoim zdrowiem to tylko i wyłącznie Twoja sprawa i nie musisz nikomu się tłumaczyć. Ludzie muszą znać granicę, ich wolność kończy się tam gdzie zaczyna się Twoja. I żadne opowieści że siedzą przez Cię w domu i nie mają wolności przez Twoje postępowanie nie są prawdą, siedzą w chałupach przez własny strach i durną wiarę że siedzenie pomoże im przeżyć katastrofę mendialną. Z patogenem zetkną się prędzej czy później, jak mają silny organizm to nic im nie będzie, jak słaby i covid prawdziwy się rozwinie to ich szanse są marne. Ale podobnie marne, tylko troszki mniej, byłyby przy powikłaniach pogrypowych, które jakoś mają w dupie. Na świecie nie dzieje się dobrze ale tak naprawdę to nigdy za dobrze się nie działo, rzeczywiście czas na zmianę. Nie mam widzy, mła sobie tylko popatruje i cóś tam knuje w móżdżku. Nie jestem najbystrzejsza, raczej jestem z tych co orientują się w połowie cyrku a najlepsze odpowiedzi na głupie pytania przychodzą mi na myśl na schodach. ;-) W tym wypadku poszło mła szybciej bo mła już cóś kiedyś podobnego w życiu przeżyła, mła wyrosła w wykreowanym PRL u. Co do odwagi - a jaka to odwaga wyszczekać własne zdanie? Mła jest z tych ( ciężko się do tego przyznać ale jak szczerość to szczerość ) którzy czasem powinni się w język ugryźć i swoje zdanie zachować dla się, bo są w życiu sprawy istotniejsze niż wyrażanie własnego zdania. Obrazki są złoto tajemnicze - nocne życie królików i wewiórek. ;-) Tyż mam nadzieję na dobry domek, jak znasz jakichś porządnych ludzi którzy mogliby zostać przygarnięci przez kota to daj znać. :-)
UsuńAno.
OdpowiedzUsuńPrzecudne zajączki!
I inne źwirzatka też.
UsuńMła tyż one się wydały urocze. Zajączki, wewiórki, gdzieś ma nawet zapisanego borsuka. :-)
UsuńMuzyczniki wynajdujesz , że hej.
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się podobią. :-)
Usuń