Mła ostatnio zrobiła sobie wolne o netu bo po pierwsze primo praca ją dopadła w niedzierlę, co się czasem zdarza, po drugie secundo mła ma mnóstwo domowo - ogrodowej roboty i nie czas jej teraz doopkę leniwie w pieleszach domowych grzać przy monitorku tylko póki ciepło i sucho to mła tnie trawska, lawendy, szałwie i róże i usiłuje z doskoku sprzątać w chałupie. Rąk nie czuje ale sprytnie okleiła palce w miejscach w których zazwyczaj robią się jej pęcherze i jak na razie nie ma bólu. Za to bolą ją nogi w kulankach od dźwigania zimą przybyłych kilogramów i plecki ją bolą od schylania się w ogrodzie. Znaczy tradycyjny przedwiosenny zestaw strzykająco - skrzypiący, da się przeżyć bo najgorszy moment, czyli chwilę rozruchu mła ma już za sobą. Na dworze byłoby miło gdyby nie to że mła widzi te zniszczenia po nocnych przymrozkach. Niestety w tym roku mocno ucierpiały ciemierniki, -7 stopni Celsjusza to jest o te dwie kreski za dużo jak dla nich.
Mła stara się myśleć o radościach ogrodu choć ze względu na to co się teraz dzieje na świecie nie jest to dla niej łatwe. Mła oglądała sobie maki orientalne Papaver orientale 'Snow Goose' wyuprawiane przez Sandy Worth. Odmiana prześliczna bo to taki bardzo, bardzo rozbielony róż płatków, niestety kosztuje mały korzonek cóś ze 16 złociszy a sadzenie jednego maczka na Suchej - Żwirowej to jest nie tego. Mła powinna posadzić cóś z pięć roślin a to już robi sumkę. Hym... to jest czas innych potrzeb, może maki przecenią a jak nie przecenią to mła zostanie gapienie się na fotki w necie i mlaskanie. Mła powinna bardziej niż na mlaskaniu na fotki skupić się na przesadzaniu tego co już ma i doprowadzeniu w tym roku zarówno Suchej - Żwirowej jak i Podjarząbkowej do formy, bo ostatni rok nie należał do takich w którym człek mógł powiedzieć wow na widok kwitnień na obu tych rabatach.
Ze spraw domowych to mła jest w trakcie serii prań. Na pierwszy ogień poszły moje łupy z lumperionka czyli lniane ściereczki, nóweczki jeszcze z metkami sprzed lat czterdziestu. Pewnie w jakiej babcinej szafie były zachomikowane, teraz mła będzie je używać do wycierania szkieł. Następne są zasłony i firanki, później narzuty i pościele. Ech... sporo tego. Mła zaczęła tyż tzw. wiosenne porządki, oczywiście od sprawy pilącej i w ogóle niezbędności, znaczy mła myje duperele a pierwsze ciepło wodo oberwały ceramiczne dzwonki. Na fotce powyżej macie tylko część okrutnej kolekcji mła, jest co myć. Mła tyż pracuje nad zającem, idzie jak krew z nosa ta praca. Jedyne z czego mła jest zadowolniona to z tego że na zrzut sukinkulentowych sadzonek jest naszykowana. Doniczki, osłonki, drenażyk, gleba - wszystko uszykowane i oczekuje. Mła się dokształca w dziedzinie dopieszczania sadzonek, ma nakrywajki i jakby co to ukorzeniacze.
Jak widzicie mła uciekła w zwyczajność, pewnie długo to nie potrwa ale da jej chwilę potrzebnego oddechu. W muzyczniku dziś coś zawsze na czasie czyli "Czas" zaśpiewany przez Beatę Rybotycką i Grzegorza Turnaua.
Za taką zwykłością wpisową właśnie tęsknię :) Moje ciemierniki też klapnięte, ziemia wciąż zamarznięta, choć krokusy dzielnie kwitną. Dziś zmasakrowała mnie przycinana róża, udało się też okiełznać budleję- w zeszłym roku jej prawie nie cięłam i zaanektowała stanowczo zbyt dużą część mojego mikroogródka. Niestety, siły wystarcza mi na dwa krzaki dziennie, trochę słabo :(
OdpowiedzUsuńUszy królika super !
Młą tyż się cni za zwykłościo ale czasy so jakie so, mła zawsze mówi i pisze że polityczne zostawione bez nadzoru to gorzej niż dzieci zostawione z zapałkami i 5 litrami benzyny. Mła musi nakarmić stworzenia, znaczy znów poleźć po ich ulubione żarło bo inne w zęby kłuje, spakować paczuszkę, swoje zrobić i może uda się jej po południu do ogródka choć na chwilę. Królik jest ledwie w ćwierćprojekcie realizacyjnie, może na Wielkanoc uda się skończyć, doba ma ostatnio jakby mniej godzin. :-/
UsuńOooo! Też zauważyłaś, że z tą dobą jest coś nie tak ;))!?
UsuńRabarbara
Uwielbiam tą piosenkę, niezmiennie mnie wzrusza, tak jak Skrzyneckiego.
OdpowiedzUsuńMła też ją bardzo - bardzo. :-D
UsuńKrólik ma kffiatuszki!
OdpowiedzUsuńNo dobra, a gdzie jest Mrutek?
OdpowiedzUsuńMrutek lata jak dziki po ogrodzie, mła go widuje z okazji posiłków i wieczorkiem przychodzi mła udeptać. A tak to król przestrzeni. ;-D
UsuńNareszcie jestes!!! Zagladam i zagladam i juz sie nerwowac zaczelam czy sie aby co nie stanelo. A tu Tabu sie pracom wiosennym oddala.
OdpowiedzUsuńNas tez to czeka, znaczy jakies ogarnianie burdeloza podworkowego. Narazie to Wspanialy dostal zjebke, ale nalezalo mu sie jak psu micha wiec przyjal z godnoscio i lobiecol poprawe... yeah pozyjemy zobaczymy:)))
Oj Zdzichu, mła nie wie w co łapy włożyć. Burdeloza podwórkowa, burdeloza domowa, normalnie strach się bać. Nie obsztorcowuj Excellenta, wiosna idzie sam zaskoczy. A że z każdym rokiem człek zaskakuje nieco wolniej, takie życie. Mła się zwleka połamana po tych ogródkowo - domowych wygibasach. No nie ma lekko, nie ma. :-D
UsuńI gdzie jest ta doniczka co to mialas pokazać. A ta smokowa fajna.
OdpowiedzUsuńNo! Śmieszna.
UsuńTa doniczka niebiewska przedstawia jakiś gatunek, możecie dociekać jaki. Dla mła to doniczkozaur. ;-D
UsuńA, mam takie sciereczki rózne, są bardzo dobre, niestety meczy mnie, ze są biale, raz cos nieuwaznie dotkniesz i juz plama,ech.
OdpowiedzUsuńMła te lniane to zachowuje do wycierania szkła, nie ma paprochów po takim wycieraniu, a po bawełnianych so.
UsuńJa tam uzywam w kuchni do naczyń, mam kilka jeszcze nóweczek.
UsuńTaba, powiedz skad masz krolika? 👌😉 Przygotowania doniczkowe iscie imponujace, bedziesz sadzic sukinsulenty? wiosna jest - niezaprzeczalnie! poznaje po praniu scierek👍😁
OdpowiedzUsuńKrólik jest z takiego sklepu z wysortami, Half Price. Mła głównie zrzuty kupuje, na łeb nie upadła coby kupować jako straszno drożyznę. No tak, pranie to wiosna, oczywista oczywistość. ;-D Sukinkulenty będą sadzone ale najsampierw muszę oswoić mamę Lea i Lokiego, znaczy Sernika i Piernika.
UsuńCzy Half Price to sieciowka? 😂
UsuńYes, uboższy krewny TK maxxa.
UsuńSpojrzałam na dinozaura/smoka z profilu. Czyżby pochodził z seksszopu? ;-D
OdpowiedzUsuńMasz pomysły nie tylko robaczywe ale i kosmate, he, he, he. No mogło być gorzej, mógł by Ci się kojarzyć z takim szpitalnym urządzeniem pod tytułem kaczka, ten sexshop jednak ciekawszy. ;-D
UsuńA ja już wiem, skąd pochodzi doniczkozaur, byłam dzisiaj w markecie po żółte tabliczki na ziemiórwy i obejrzałam sobie dokładnie :-P
UsuńOn ma całą menażerię coolegów i cooleżanek - byczki, zebry i inne takie. Hipopotam wymiata jednakowoż ;-)
A pisząca te słowa dorobiła się dwóch nowych syngoniów i jednego scindapsusa, wszystko rasowe i nie z marketu na O., tylko od żywego ludzia ;-)
T. patrzy z letkim przerażeniem na moje stare_nowe hobby :-)
Kaczka wygląda inaczej, a onze znowu jak wibrator w którym bateria padła. 😊
UsuńNadmienię że piszę z telefonu ponieważ najpierw zlikwidowali nam most, a teraz ten luźny kabel co to byłe TP kreatywnie zawiesiło kiedyś i co sobie smętnie zwisał nad nurtami rzeki też uszkodzili. I nie ma ani internetu ani telefonu...
Mła jak naszła tę menażerię to jej jadłospis z lekka zubożał. Mła tyż dostanie sadzonki od żywego ludzia, już do niej jado. Pociesz T. że zamiast uprawy roślin w pojemniczkach mogłabyś pić wyczynowo albo nawet ćpieć, powinno go to pocieszyć. ;-D
UsuńAgniecho to z kim Wy jesteście w stanie wojny że Wam zlikwidowali komunikację i łączność?
Padnięty wibrator, tyż cóś? Dino jest po prostu niezdecydowany. ;-D
UsuńNo wiesz - w stanie wojny!
UsuńZabrali stary most i stawiają nowy. W związku z tym uszkodzili kabel, co pod mostem wisiał. Dzisiaj przyjechał Pan od Orange, razem z budowlańcami i koparką zrobił nowe połączenie, które nie będzie przeszkadzać przy budowie mostu. A panowie budowlańcy ( chyba, bo kto inny ) spowodowali zarwanie się połowy innego mostu we wsi, bo za ciężkim sprzętem po nim jeździli za często. Więc teraz już mamy objazd nie przez pół wsi, ale przez następną wieś.
Hym... wygląda na wojnę z budowlańcami. ;-D
UsuńRozumiem że była gimnastyka bardzo pozioma przy foceniu kwiecia, warto było, dziękuję ❤️. Co do reszty, to tym razem foty mało wyraźne, przynajmniej tak widzę na srajtfonie (i blogger paskuda coś pokombinował i muzycznik nie do odsłuchania, obejrzeć mogę, posłuchać nie). Co królik ma za kropki na pyszczku? Takie szare. To dziurki bo jest solniczką?
OdpowiedzUsuńMła przyglebiła, przy zającu takiej dokładności nie było. Zając jest w trakcie robienia , mła go jeszcze dokładniej sfoci. On w wieli miejscach jest poobcierany i jakby niedoskonale ulany, ale już mała go wyprowadzi na porządnego zająca. ;-D Bloger jest paskuda, bo muzyczka jest naprawdę przednia.
UsuńDzięki za poradę, ale jedno, głupie może pytanie...
OdpowiedzUsuńJak stwierdzić, czy rozmaryn siedzi w substracie czy ziemi dla kwiatków?
Ja kompletna jestem ignorantka w temacie.
Substrat jest najczęściej rudawy i nie przypomina struktury normalnej gleby. Błyskawicznie namaka ale jak wysycha to na wiór. Ja bym go Bziczku troszki poobserwowała, nie podlała raz czy dwa i w kwietniu przesadziła do normalnej niezbyt żyznej gleby z dobrym drenażem w doniczce. Może się uda, choć wiesz jak to jest z roślinami pędzonymi w szklarniach. Na początku kwietnia będziesz mogła ukorzeniać sadzonki a te powinny być bardziej odporne.
UsuńNASOMETIN dopiszcie sobie jako skuteczne cudo na zatoki. Ale to na receptę jest.
OdpowiedzUsuńDopisałam
UsuńKuruj się
Mła pakuje, pakuje i cóś wysłać nie może, jutro sobie termin ustanowiła. :-/
UsuńOglądam State od Mind! Na polski trzech Chrystusow - dobre! Polecam!!!
OdpowiedzUsuńOstatnio zasypiam na wszystkim. Groza. :-/
UsuńTez mi się podobało.
Usuń