Strony

poniedziałek, 21 marca 2022

Wpis wbrew pozorom optymistyczny choć bełkotliwy i rozwlekły

Zachód się budzi, dłuuugo i ociężale się przeciąga, kombinując jakby tu jeszcze pospać. Tak fajnie się śniło a tu dupa, cinżki real. Diagnoza pojawiła się w mainstreamie, będzie tego z czasem wincyj ale jak na razie to jaskółeczka co jeszcze wiosny nie zwiastuje. Mła nadal naprawdę ostro walczy ze sklerozą, z całych sił ,  rzecz jest wagi pierwszorzędnej bowiem cały świat mendialny z podpuszczenia tego politycznego światka za którym stojo piniąchy znów kombinuje  żeby mła przekonać że wyhodowała sobie pamięć złotej rybki. Wicie rozumicie, pięć sekund i cyk - tabula rasa. No niestety moje wredne mendialne, ze mła nie pójdzie łatwo. Mła jest uzbrojona w tran i ziółka oraz  ćwiczy i kwiczy, gdyby  ćwiczyła na siłowni  tak jak ona stara się mózg ćwiczyć to by już dawno szczupłą laską była a nie opasłym babiszonem. Mła czyta i nawet się stara czytać ze zrozumieniem, czego mendialne jej nie ułatwiają bowiem nieustannie cierpią na spadek formy co nieustannie przekłada się na formę tego co wypisujo.  To jest utrudnienie ale nic to w porównaniu do jakości tych wypisywanych treści, bzdur i piendroleń, które po prostu sprawiają że mła pokrywka się unosi i cóś jakby kipiało. Nic  się nie zmieniło na lepsze  od czasu covidozy, rzekłabym nawet że jest gorzej.

Otóż mendialne mła nie ma choroby neurodegradacyjnej, jaką przypisuje się Wujkowi Wowie - mła pamięta! A takim co pamiętają nie da się wmówić np. tego że obecny, szalenie niebezpieczny dla świata konflikt na Ukrainie jest największym konfliktem zbrojnym w Europie po II wojnie światowej. Ludzie o czym Wy karwa piszecie?! W latach dziewięćdziesiątych XX wieku w byłej Jugosławii zaangażowano bezpośrednio siły NATO a ofiar tego konfliktu było około 200 tysięcy. Daj Panie Boże żeby taka hekatomba nie stała się udziałem ludzi w Ukrainie. I dalej jadą mendialni w tym guście, opowiadając  z jednej strony bujdy o Zachodzie  jaki to on cudny i demokratyczny  a z drugiej piejąc ku ukraińskiej chwale,  nie zauważając problemów jakie od dawna trawiły ukraińskie społeczeństwo, przyzwalające przez długi czas na korupcję czy oligarchiczny system sprawowania władzy. Mła ma świadomość że mocno mieszała tam Rosja, że agenci wpływu i tak dalej ale tępą propagandą wojenną nie przykryje się problemów, których ludzie są świadomi. Ukraina nie była oazą sprawiedliwości i krajem miodem i mlekiem płynącym.

To pisze mła, popierająca i to mocno działania rządu Ukrainy z dwóch powodów - bo mniejszego biją i ludzi i zwierzęta krzywdzą i bo jako osoba interesowna widzi w ich postępowaniu własną korzyść przeważającą nad korzyściami które wynikałyby z tego gdyby rząd ukraiński w tej chwili nie działał tak jak działa. Mła nie jest jakaś wybitna, jest średnio głupia jak  zwykły człowiek więc skoro ona wie jak to jest z Ukrainą to i inni wiedzą. Ludzi nie trzeba indoktrynować tylko informować, z indoktrynacji jeszcze nigdy nic  dobrego nie wyszło i teraz też nie wyjdzie. Media liberalne indoktrynujące to żadne liberalne, kuźwa - nadgorliwość gorsza niż faszyzm, kiedy sięga się po metody tych których się zwalcza to  się w tych zwalczanych natentychmiast zamienia. Im prędzej dotrze do mendialnych że w świecie szybkiego jak nigdy obiegu informacji nie da się sprzedawać swojej prawdy, że rolą mediów jest potwierdzanie w źródłach prawdziwości tego co się zdarzyło a nie opowiadanie bajek, tym większa ich szansa na przetrwanie. Po tej wtopie covidowej ludzie węszą wszędzie próby formatowania umysłów i niektóre tytuły już uznają za biuletyn koncernów.

Mła pamięta jak te liberalne zachwycały się postawą drogiej Makreli tonującej wojownicze porykiwania Wujka Wowy nicnierobieniem. Taa... szkoda że tak mało pisało się wówczas o intencjach  prawdziwych zarzundzających Deutschlandem, prezesach Boscha, Siemensa, Bayer, Kruppa, Thysena, VW i reszty.  Zamiast powszechnej i takiej pod niebiosy, coby ją dobrze wszędzie słyszano krytyki pragnienia  chamskiego zysku było o spętaniu wojowniczego wschodu handlem. Kto tu kuźwa kogo pętał?!  I te opowiastki że w nowym millenium wojna w Europie nie może się zdarzyć!   Taa... to teraz się zdarzyła rosyjska operacja specjalna. Geopolitycznie to mła się wydawa że obecna gra na spadek politycznego znaczenia Niemiec w Europie jest  ciężką pracą Hamerykanów, Niemcy po prostu stały się zbyt dużą gospodarką, choć nie jakąś przesadnie innowacyjną, zamarzyła im się po niemiecku zarządzana Europa otwarta na handel z największym zagrożeniem dla zachodniej cywilizacji i rzecz jasna dla interesów Stanów Zjednoczonych - z Chinami. Państwo korporacyjne z dochodem podstawowym i kontrolą społeczeństwa podobną do tej w Chinach, w tym kierunku to szło, nie tylko w Europie ale np. w dawnych dominiach brytyjskich. Nie że w Stanach nie ma takich co usiłowali, model jest bardzo zachęcający dla biznesu - nikt tak nie zarobił na srandemii jak hamerykańskie korporacje. Jednakże wraz z decyzją  Sądu Najwyższego w sprawie czepień obowiązkowych w USA biznes z lekka położył uszy po sobie, licząc że wojna idzie to i tak się zarobi jak się politycznych wesprze i znów troszkę poudaje "przyjaciół demokracji". W Europie biznes średnio udaje. No dobra, tak udaje że ślepy by zauważył że cóś nie halo.

Nasze "liberalne" mendialne dwojo  się i trojo żebyśmy czym prędzej zapomnieli o tym wychwalaniu nie tak dawnym ostoi cywilizacyjnych wartości za zachodnią miedzą,  która ich zdaniem  miała być dla nas wzorem, hamerykańska propaganda teraz jest głównie sprzedawana. Ona przynajmniej jest nastawiona na sprawy i dla nas najistotniejsze czyli na wysiłek wojenny Ukrainy, wskazanie europejskich powiązań biznesowych podszytych korupcją i problem uchodźczy, którego główny ciężar ponosi Polska. To ostatnie jest ironią losu,  kryzys zafundowany Europie przez  Makrelę, będącą ramieniem politycznym prezesów niemieckich korpo, którym się wydawało że pod pozorem pomocy syryjskim uchodźcom sprowadzą tanią siłę roboczą i przy okazji płacących składki emerytalne (  kiedy się okazało że  do ludu niemnieckiego a potem i inszych ludów Europy trafiło że tych którym pomoc się należała jest cóś kole 1/5, reszta Syryjczyków siedzi w obozach w Turcji a u siebie mają za to całkiem sporą grupę imigrantów,  którzy niekoniecznie przyjechali pracować, to był jazgot o wartościach europejskich - mła akurat uważa że imigrant tyż człowiek i przyjąć  ich można było bo i tak by większość  pojechałaby tam gdzie  istnieje magiczne słowo socjal  )  jest cóś mało spektakularny w porównaniu z tym z czym obecnie mamy do czynienia. 

W Niemczech po Gerhardzie  i Makreli trzeszczy bo drogi władzy i społeczeństwa zaczęły się rozjeżdżać  i powolutku ale nieustająco rośnie tam podskórne napięcie, przy czym zdaniem mła społeczeństwo niemieckie jest bardziej rozsądne niż klasa polityczna, którą wyprodukowało ( np. widzi zwijanie się państwa niby będącego gospodarczą potęgą ), zresztą skorumpowanej jak i reszta tej hałastry w Europie i nie tylko w Europie. Przykład pierwszy z brzegu świadczący o tym że polityczni to  ramię korpo mające sporo stycznych  z mafią rosyjskich oligarchów. O podstawowej różnicy kleptokratycznej bandy z Zachodu   od tej ze Wschodu  mła napisze poniżej. Scholz  i Makaron ostatnimi czasy namiętnie wydzwaniają do Wujka Wowy, zdaniem mła głównie po to żeby zagwarantować dostawy  energii dla przemysłu i nietykalność francuskich marek. To samo tylko dyskretniej robią Holendrzy i Belgowie a także  Szwajcarzy. Hym... jakby inszą ale nie do końca sprawą jest to  że politycy tych państw, z wyjątkiem Szwajcarów rzecz jasna,  nie chcieli statusu kandydata do UE dla Ukrainy, choć taki sam status dali paręnaście lat temu niedemokratycznej Turcji. Amerykańskie interesy w tle i strach nie tyle przed Rosją a nową siłą w naszej części kontynentu, która może nie pozwoli się już tak łatwo zdominować pozornie silnym gospodarkom zachodu Europy. Szczególnie boją się Niemcy, u nich strach przed utratą choćby części znaczenia politycznego tworzonego za pomocą złudzenia zwanego  gospodarką Niemiec nakłada się na inny strach , oni od czasu cudu domu brandenburskiego boją się rosyjskiego kolosa i zamiast go rozwalać usiłują się z nim dogadywać.

Cała różnica pomiędzy kleptokracjo Zachodu i kleptokracjo Wschodu  polega na tym kto do kogo dzwoni. U nas korpo ustawiają polityków, na Wschodzie politycy ustawiają  oligarchów. Politycy Wschodu są autokratami, demokracja jest pomysłem zachodnim, który nie podoba się kapitałowi, kapitał usiłuje  go sprytnie obejść kształtując ludzką percepcję rzeczywistości.  To są zdecydowanie ciągoty autokratyczne. Dlatego z całych sił nam trza obecnie walczyć z korporacjonizmem,  który jest silny póki ściąga  z ludzi kasę. W dupie mieć promocję za którą ktoś gdzieś krwią zapłaci, kto wie czy nie my sami, nas jest wincyj, piniądz jest umowny a służb, ostoi porządku nigdy dosyć. Wystarczy się nie bać i określić czego się chce. Mła na ten przykład nie życzy sobie nachalnej propagandy i braku poszanowania dla wolności i praw obywateli. Nie życzy sobie bezczelności korpo, uważa że firmy nie mogą rozrastać się w nieskończoność i że polityka antykartelowa powinna być restrykcyjna do bólu. Hym... stara cinżka konserwa gospodarcza jaką jest mła odkryła w sobie pokłady noże nie lewicowej wrażliwości co tzw. umiłowania porządku. Za wszystko w życiu się płaci, niby dlaczego korpo mają być z tego zwolnione? Porządek musi być.

Wszelkie brzydkości autorytarne które wylazły z polityków zachodnich przy okazji covid, cudownego chińskiego wynalazku rozpropagowanego przez WHO w której po wycofaniu USA rola prywatnych amerykańskich firm i chińskich wpływów wzrosła ponad miarę ( typowe dla Ryżego Kretyna - nie ogarniam to bierę zabawki i wyłażę z piaskownicy, zamiast nie dopuścić do zmian strukturalnych w samej organizacji - że też nasza zapatrzona w Ryżego prawica walcząca z covidozą nie widzi  jak ten tępy buc przyczynił się do tego bajzlu srandemicznego, słuchajo przemówień a wniosków z czynów administracji Ryżego nie wyciągają ) należy tępić bezwzględnie.  Raz na jakiś czas są w końcu wybory, pajaców biznesu stanowczo odsuwać od władzy. Nie popadać też w jakieś błędne rojenia o pokoju powszechnym, takich zjawisk nie ma. Si vis pacem, para bellum, taki jest koszt utrzymania utrzymania nieba bez rakiet. "Ach, ale piniądz wydany na zbrojenie można by lepiej spożytkować" - pewnie  że można ale człek to agresywna małpa a my nie żyjemy w Nibylandii tylko w świecie w którym istnieją politycy dopuszczający możliwość używania broni masowego rażenia. Koniec snów.  Jak się szybciutko obudzimy to kto wie czy w naszych okolicach a może i na większej niż dotychczas części planety jakichś 50 lat pokoju znów nie zapewnimy?

Dlaczego ten wpis uważam za optymistyczny? Bo do mainstreamu powoli się zaczyna sączyć wiedza o tym że cóś jest z naszym zachodnim światem nie halo, że to nie jest tak że wolna ręka rynku to pazerna łapa kocernów. Ech... Naszą siłą jest krytycyzm wobec zastanego, mła uważa że kiedy dziennikarka niegdyś zapraszana  na spotkania grupy Bildenberg opisuje mielizny globalizacji, atrofię pojęć związanych z demokratycznym porządkiem, kleptokrację ponadnarodowego kapitału to nie jest aż tak z nami źle. Trupa już nie pudrujemy, raczej zabieramy się do wzrastania na rozkładzie bo rozkład idzie  już na całego. Nawet nie wiecie jak mła cieszy oburzenie opinii publicznej na opowiastki o sankcjach, na "dbanie o interes rosyjskich nabywców" i tym podobne ściemy. Na te wszystkie "głębokie zaniepokojenia" i inne głupoty. Trzeba było ciąć przy dupie Wujka Wowę w Osetii a koncernom nie pozwalać uciekać do rajów podatkowych i z produkcją do krajów rządzonych przez reżimy autorytarne to by się teraz nie płakało że Jeżu wojna. Politycznych się pilnuje bo niepilnowani broją. Kiedy Rosjanie  bombardowali Aleppo to się gdzieś miało no to teraz się ma stracha. 

Mła strasznie nabełkotała, chciała dużo zmieścić i z formą wypowiedzi pojechała jak mendialne i teraz pewnie czytelnicy nie są pewni jak się nazywają i czy mamy rok 2022. Wybaczcie mła, cierpi przez kontakty z mendiami, musi zrobić bezwzględnie przerwę bo jeszcze zamiast pisać opowieści z mchu i paproci będzie jakie głupoty o puchowej kurtce Wujka Wowy wypisywać. W ramach przeprosin za treści bełkotliwe zdjątka upudrowanej glebą Szpagetki i radości Alcatrazu. W muzyczniku Big Mama  Thornton i Sister Rosetta Tharpe.



26 komentarzy:

  1. No faktycznie troszku jak mendialna napisałaś. W uj ogólników i jak nic człek nie wiedział tak się nie dowiedział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo to je taka synteza bez analizy, która by za cały blog mogła robić. ;-D Mła np. czytała artykuł Anne Applebaum i przypomniało jej się zachłyśnięcie globalizacją intelektualnej elity Zachodu. Wówczas całkiem rozsądne, jak się okazało, zastrzeżenia co do jej przebiegu a nawet niektórych założeń nazywano lewackim bajdurzeniem. A nie tak dawno dziennikarka którą przeca zapraszano na spotkania Bildenbergów czyli na panele dyskusyjne typu popitulmy jak w Davos opisała jak się dla demokracji kończy dzika globalizacja. Teraz analizowała współczesne autokracje wzmacniane przez lata globalizacją i człowiekowi nasuwają się pewne refleksje, kiedy pamięta wcześniejsze teksty jej pióra. Dla mła np. największym błędem Zachodu jest niedocenianie problemu mentalności. Takie USA uważają że udało im się zmienić Japonię w nowoczesne demokratyczne państwo i Niemców tyż. Hym... jedno z tych państw zbliżone do modelu demokratycznego a drugie właśnie zaczęło obchodzić demokrację. Obie te zmiany wywołały takie zdarzenia jak: wojna, eksplozje nuklearne, okupacje długoletnie a potem trwanie baz na Okinawie i w Reichu. Taa... Taki koszt zbliżenia Japonii do myślenia zachodniego i takie koszty spętania Niemiec. Praprzyczyną obecnej sytuacji na Ukrainie była koncepcja głębokich zmian poprzez tzw. wzrost dobrobytu, z tego modelu właśnie skorzystali Niemcy w stosunku do Rosji i wszyscy gładko to łykali bo to takie postępowe a z drugiej strony prawica gospodarcza wręcz kwiczała z zachwytu bo to przeca stara koncepcja Adenauera gaz sprowadzać z Uralu. Takie nałożenie się koncepcji i interesów narodowych najsilniejszego państwa UE rozwala zarówno koncept Europy Ojczyzn jak i niemiecki pomysł na federację. Nie że młą jest przeciw federacji ale na pewno jest jej przeciwna wg. pomysłu Niemiec bo jak widać po Ukrainie ich pomysły nie są najlepsze.
      No i widzisz, tu mła dobrnęła dopiero do jednej z praprzyczyn obecnego bajzlu a ile tekstu już poleciało

      Usuń
  2. Rzeczywiscie pojechalas ostro, polowy nie zrozumialam, musze jeszcze raz powoli i na glos przeczytac! :))))
    Szpagetka cudna ❤ krokusy tak sliczne jak sztuczne :))
    Wiosna , panie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła nabełkotała bo ogarniecie porządne tematu to tysiące znaków, które pewnie postawi któś bardziej systematyczny niż mła, kto będzie w stanie wytłumaczyć dlaczego Zachód w obecnym kształcie i ustroju nie może przetrwać ani dlaczego jego pojechanie w kierunku autorytarnym nie jest dobrym pomysłem. No i że można inaczej co jest łoptymistyczne i prawdziwie wiosenne. ;-D

      Usuń
  3. Nooo. Ogólników dużo i mało źródeł. Ale z drugiej strony, Ty nie jesteś gazetą tylko piszesz nam poematy etyczno - dygresyjne na tematy podskórne. Nasza Wróżko.
    Te krokusy to tak same z siebie się pomnożyły? Dlaczego Ty masz kępy, kępiszcza wręcz, lub jeszcze bardziej wręcz pola, a ja pojedyncze kwiotki?
    Myślisz, że to dlatego, że więcej gazet czytasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie daj boszsz... żeby mła tu bibliografię zapodała. ;-D Mła pojechała ogólnikami bo to nie tylko przegląd mendialny, mła sobie różne lektury poprzypominała, skonfrontowała jak to po latach krzywe zwierciadełko pokazało nie śliczno buziuchnę a tępego ryja. Mła niestety potraktowała czytelnika dość obrzydliwe, znaczy tak jakby czytelnik razem ze mła przeczytała, przetrawił i jeszcze miał podobne do mła "wrażenia z lektury". Pacz jaki mła się tasiemiec wyprodukował tylko z tego co jej przelatywało przez głowę i co mła chciała koniecznie zapisać coby nie umkło. No i macie pasztecik ohydny, cóś mało strawny.
      Krokusy 'Vanguard' lubio ziemię niezbyt cinżką ale dość zasobną. Po kwitnieniu mła godzi się na zasychanie szczypiorów. Raz na jakiś czas rozsadza i namiętnie dosadza bo kocha tę odmianę. Czytanie gazet jest obecnie szkodliwe dla zdrowia. Kfiotkom nie pomożesz a sobie zaszkodzisz. ;-D

      Usuń
    2. Jezusie Maryjo, Ty mi tu rady dajesz co do ODMIANY gatunku rośliny w kwestii nawożenia tejże??? Ja tam raczej całościowo podchodzę do sprawy bo inaczej oszalałabym ewentualnie odejszła z przepracowania. Co prawda, doszliśmy do momentu użytkowania pracownika. Jakie to przyjemne, że z zepsutym kolanem nie muszę się wspinać na drabinę czy skakać po drzewach z sekatorem. Stoję se na ziemi, i pokazuję wskaźnikiem co uciąć, a słowem opisuję, jak. Jeno szyja boli od zadzierania głowy w górę.:-DDD

      Usuń
    3. Czekaj, czekaj, poczujesz Ty ból kiedy pracownik wypieli co nie trza. ;-D Nie każda odmiana krokusów ładnie się utrzymuje w kępach, wiem co piszę. Dobre są z krokusów wiosennych Crocus vernus 'Purpureus Grandiflorus', 'Vanguard' a z tzw. botanicznych Crocus tommasinianus.

      Usuń
    4. U mnie to i tak inna bajka, bo je sadzę w trawie a nie na rabatce.
      Pracownik nie pieli.

      Usuń
    5. Może trawę zbyt wcześnie kosicie? Znaczy zanim liście krokusów zaschną.

      Usuń
  4. Ja muszę chyba jeszcze ze 4 razy przeczytać, ale mam zawsze, jak tu czytam newslettera;))) W każdym razie serdecznie dziękuję za obszerną relację:) Krokusy cudne.
    U mnie dziś jeszcze w nocy było -2, ale młodzież rano w busie w krótkich gatkach i cienkiej bluzie, znaczy się wiosna przyszła naprawdę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest newsletter, to raczej dla pamięci zapiski po lekturze na chybcika czynione i jeszcze takie nieczytelne cóś bo mła "po drodze" się i inne lektury przypomniały. To so raczej rozważanka mła na tematy polityczne które teraz się jej lęgną. Bardzo chaotycznie ujęte. No bo wiosna. ;-D

      Usuń
    2. No, ja wiem, że to jest coś o wiele więcej, niż info o tym, co się dzieje, co o tym piszą i co o tym mówią - te "rozważanka" to kawał dobrej roboty i dziękuję Ci nieustannie za nie. Szczególnie z tego powodu, że od jakiegoś czasu mam męczącą przypadłość szukania we wszystkim drugiego dna (nieraz i trzeciego albo i czwartego), a jednocześnie coraz mniej ogarniam rzeczywistość.

      Usuń
    3. Młą to się czasem doszukuje dziesiątego a i tak słyszy pukanie od spodu. ;-D

      Usuń
  5. Trochę pojęłam, a co nie pojęłam to nie :)
    Pamięć złotej rybki, mówisz. Ja przez ostatnie dwa lata przypominam ludziom jak to było wcześniej, jak się chorowało i, że nic się nie dzieje inaczej. Ale zapomnieli. Wcześniej nie zwracali uwagi, nie obserwowali, brali jak leciało. A teraz kaszelek i dramat:)
    Wczoraj byłam w Selgrosie. Prawie nikt nie nosił maski. I kichnęłam sobie radośnie
    i usłyszałam: na zdrowie :D
    Ojak się ucieszyłam, aż się odwróciłam do pana: jak miło, dziękuję, od dwóch lat nie słyszałam takich dobrych życzeń :) Oboje się do siebie radośnie wyszczerzyliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą pamięcią złotej rybki to jest na szczęście inaczej niż sobie mendialne wyobrażają, sporo czasu musi minąć, jakie pokolenie nowe wyrosnąć żeby pewne rzeczy udało się zapomnieć. Oczywiście mechanizm działania jak przy srandemii zawsze można powtórzyć w odniesieniu do inszych sprawek, choć będzie trudniej. Cenzura netu, która mła zapowiadała dwa lata temu szaleje - chyba kupię Ednie czekoladę. ;-D

      Usuń
    2. Wypisałam cały elaborat, i skasowałam. Wniosek taki, gorzki. Kto ma pamięć złotej rybki ten ma, tak jak i końskie klapki na oczach. Są to sprzęty silnie trzymane przy sobie, i prędzej świat się zawali niż trzymający dadzą se go odebrać. Sama stosuję końskie klapki, ew.okulary eskimoskie (czyli kościana płytka na oczy z wąską szparą ograniczającą pole widzenia tak by nie oślepnąć od walącej od śniegu bieli).Gorzej że to co "widzę" przez ten pasek, to mam wrażenie że nie do końca prawda. Więcej jednak nie zniosę, sobota to udowodniła. Pamięć mi dopisuje, złota rybka u mnie raczej złośliwa niż z demencją. Masz rację. Znowu. Ednie czekolada się należy jak nie wiem co.
      A okoliczności kocio-krokusowe przepiękne ❤️. Dobrze jednak że nie ma tylu Szpagetek ile krokusów 😀

      Usuń
    3. No i iryski😀. Mniej ich niż krokusów, więcej niż Szpagetek😀Ciemierniki chyba dopiero startują.

      Usuń
    4. Romi Kochana, wypieranie to taka higiena dla mózgu. Nikt nie lubi czuć dyskomfortu i niektórym to się wydawa że jak powiedzą sobie że świat taki nie jest to on rzeczywiście nie będzie. Wszystko sprowadza się do tego ile w realu jest z Matrixa. Zdaniem mła dużo ale nie że absolutnie wszystko. Szpagetka tak się zachowuje jakby miało jej być wincyj niż wszelkiego zielonego, wiosna więc koty szał ciał. Następny wpis ma dużo ciemierniczych fotek, powoli zaczynają się rozwijać, niestety bardzo dużo kfiotów ucierpiało przez nocne przymrozki. Temperatury były takie że to nie przymrozki a solidne mrożenie było. :-/ No ale cóś tam ocalało. :-D

      Usuń
  6. Jako milosnik swiata kotowo kwiecistego, podziwam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pszczoły się obudzili i trzmiele, widziałam też już motyle. :-D

      Usuń
  7. No wienc tak...
    Pies wyraźnie ożył,wet postawił zawiłą epikryzę,że cośtamcośtam z tarczycą co wpływa ujemnie na pracę serca.Od tygodnia wpychamy mu tabletki w paszczę,będzie kontrol i dalsze leczenie oraz stawy.
    Nastepnie... z kuchnią się uwinęli, mam już nowe blaty,piękny ceramiczny zlewozmywak,płytę i piekarnik z "szóstym zmysłem";) Nawet się naumiałam obsługiwać,he he.
    No i piękna pogoda to chce się żyć.
    Mnie najbardziej cieszy,że USA się dogadują z Iranem,któren wypchnie z rynków ropy sowietów,to będzie dla nich strata nie do odrobienia.Niech przegrają pod każdym względem militarnie,gospodarczo i politycznie.Już musieli wstrzymać produkcję czołgów z braku części importowanych.I git.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak sie psu ma na życie to znaczy że wiosna już oficjalnie jest. :-D Remontu kuchennego ukończonego mła gratuluje, mła jak na razie wystarczy wiosenne sprzątanie kuchni. Tak się czuje sprzątając jakby cinżki remont odwalała. ;-D
      Co do Iranu to mła nie wie czy Izrael to zniesie z godnością, ostatnio cóś się od nich wy maga określenia stanowiska co wcale łatwe nie jest. To jest kraj rozdarty między ekstremami, z jednej strony masz nieustający kleptokratyczny i jazgotliwy palestyński przedpiekielnik za miedzą, z drugiej porąbanych "żydowskich" osadników, których dziadkowie nazywali się Grisza i Misza i od wieków do cerkwi chadzali. Przedpiekielniki i osadnicy tak się prują że zagłuszają wszystkich normalnych i tak polityka izraelska to taka od płota do płota, raz tego popierają, drugi raz innego a jak przychodzi co do czego to nie popierając nikogo popierają wszystkich. Ropa z Iranu byłaby o tyle pozytywna że to co dziś nazywamy wojującym islamem to raczej produkt z Arabii Saudyjskiej.

      Usuń
  8. Z calosci najbardziej zrozumialam zdjecia kfiotkow i nawet kotecki rozumim:)))
    Ja dzis przycinalam roze. I teraz tak se kombinuje, ze mnie Wspanialy chyba celowo na te roze naslal, bo on roz nie lubi. Musi ma nadzieje, ze po moim dotyku zdechna... zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasłanie Cię na róże może rzeczywiście mieć drugie dno. ;-D Przytnij je mocno, raz na jakiś czas trzeba takie płożaki poprzycinać solidniej. Excellent pomyśli radośnie że ubiłaś a one potem ładnie odbiją i wyjdzie że jesteś ogrodniczka zawołana. ;-D

      Usuń