Jesteśmy po wizytach wskrzeszających, znaczy oprócz dohtora przyszła fryzjerka i masażysta. Dohtorsko naprawdę w porzo i na poziomie, po fachowemu, co mła cieszy bo mła nie wnerwiono. Mła ostatnimi czasy łatwo nie tylko wnerwić ale wręcz wkarwić i cóś mła nie gryzie się w język i nawet przestała uważać że powinna. Nie że mła ludziów wyzywa ale mówi to co myśli i to tak żeby młowy interlokutor uważał na to co mówi. Oj nie lubieją tego różne "specjalisty". Zrobiło mła się tak głównie z tego powodu że niektórzy szpitalni mendyczni specjaliści jakby zdegustowani Małgosinym wigorem, czemu niestety dawali wyraz a ze mła schodzi obecnie ciśnienie. No bezczelnie żyje jeszcze staruszka, nie udało się jej wykończyć mimo starań. W Małgosinym wieku zdaniem części mendycznych to się powinno na leżąco półprzytomnie w wyrku schodzić, upiendralając swoim schodzeniem całą rodzinę a jak się da to jeszcze sąsiadów. Mła wie że przed starością i śmiercią to się nie myknie, no chyba że któś w ramach wykiwania starości kipnie młodo, ale to wcale nie znaczy że jak osiągniesz pewien wiek to z przyzwoitości powinieneś człowieku zejść bo mendycznym się nie zgadza. Cóż, nie tylko mła zauważyła że lekarz nie Pambuk, prestiż zawodów medycznych właśnie leci na ryj, nie na twarz. Mła dziękuje Najwyższemu że się Małgoś przynajmniej "pierwszokontaktowa" opieka medyczna udała.
Pani Fryzjerka przyszła we wtorek po południu i jej wizyta była dla Małgoś tak samo ważna jak medyczny przegląd. To jest zrozumiałe tylko dla kobiet, płeć brzydka nie kuma czaczy - fryzjer stawia na nogi! W przypadku Małgoś to nawet dosłownie bo Małgoś postanowiła przywitać panią czeszącą na stojąco ( ledwie stała około 30 sekund na tych swoich drżących patykach, mła czyhała za nią z wózkiem coby poruty nie było ). Małgoś ma teraz na głowie zgrabnego bobika, całkiem nieźle wygląda. Mła w ramach pakietu stabilizacyjno - utwierdzającego ( dobre samopoczucie trza podczas rekonwalescencji w człeku wywoływać, wtedy mu się stabilizuje w jestestwie a potem się utwierdza że tak już może być ) położyła jej na twarz maseczkę i zrobiła paznokcie. Po tym wszystkim Małgoś była z jednej strony strasznie zmęczona ale jednocześnie usatysfakcjonowana. Co prawda leżąc w wyrku i przeglądając się w lusterku słabiutkim głosem wypikuliła "Teraz to wyglądam już tak że mogę spokojnie kipnąć" ale to nie był brak chęci do życia i zmęczenie nim tylko jej zwykle gadanie.
W czwartek przyszedł Pan Sławek, znaczy masażysta i mła znów ogarnął smętek, który szczęśliwie przeszedł we wkarw. Otóż Pan Sławek po dokładnym oblookaniu Małgoś ( "Na pewno nie będę bez pampersa, on nie jest ślepy. A w ogóle to włóż mi te majtki różowe. Nie te, te w kwiatki!" ) stwierdził że jeśli chodzi o Małgosine uda to on nie bardzo ma co masować. Mła mu na to że przeca Małgoś ze mła ćwiczenia robiwszy przez te prawie trzy tyźnie co Małgoś w domu, to i to i wogle a Małgoś to przed pójściem do szpitala ćwiczyła i chodziła, ba, jak kurek od kranu kuchennego w rączce jej został to nawet bez laski latała. Na to Pan Sławek że jak się ma tyle lat co Małgosia to można w ciągu paru tygodni przez zależenie zredukować mięśnie niemal do zaniku i że u Małgoś jest źle i to jest kwestia wieku, ukrwienia, biochemii i wszystkiego tego o czym mła nie chciała słuchać. Facet widział co się ze mła działo, więc do mła pocieszkę taką zapodał żeby się nie martwiła bo zawsze można jakość życia pacjenta poprawić. No i wtedy dopiero mła się wkarwiła! Ta cała bezwzględność systemu, brak empatii i bezczelność medycznych, to oszukańcze jechanie na covidzie złym jako dostarczycielu piniążków - to wszystko we mła zabulgotało i wylało się na zewnątrz. Mła ryknęła do Pana Sławka że ma dosyć pocieszek a chce pomocy a do Małgoś - Wstawaj i stój jak długo możesz! Małgoś niesłysząca naszej gadki wyczuła że cóś jest nie halo i natentychmiast, choć mła widziała jak jej cinżko, zgramoliła się z wysoko podniesionego wyrka i stanęła na drżących patykach, mało dyskretnie przytrzymując się stołu. Ponieważ nie kumała o co kaman w tej chryi a mła się darła, to Małgoś w ramach w ramach przyjścia mła z odsieczą postanowiła zniszczyć Pana Sławka jadowitym wzrokiem i to z bliska, bo zaczęła przesuwać stopy w jego kierunku. Pan Sławek popatrzył na pełznącą Małgoś zabijającą go wzrokiem bazyliszka, popatrzył na ucichłą mła i orzekł "Z tym mięśniami to w ogóle nie powinna wstać i się trzymać na nogach a wstaje, nie powinna. Bierzemy się za to, bo czas tu się liczy. Tu się nic nie może pogłębić a trzeba uważać bo to nie jest wiek na pot i łzy".No i mła zaliczyła kolejny w swoim życiu przyspieszony kurs, tym razem masażu, bo mła oprócz robienia z Małgoś ćwiczeń usprawniających, których kurs zaliczyła z okazji alloplastyki biodra, ma robić masaż codziennie przez 20 minut po południu. Taka jest rozpiska na pierwszy tydzień. Po tej nauce mła Małgoś była tak zmęczona że przysnęła a mła było głupio że się na Bogu ducha winnego faceta darła za wszystko szpitalne. Mła przeprosiła za darcie gęby a Pan Sławek stwierdził że on się nie gniewa bo on odebrał ze szpitala swoją mamę pół roku temu, w bardzo podobnym stanie i że mła w porównaniu z nim to i tak była grzeczna. Fałszowanie kart leczenia poprzez wpisywanie odbytej przez pacjenta fizjoterapii to powszechna praktyka w szpitalach, podobnie jak konsultacje specjalistyczne więc on świetnie mła rozumie. Powiedział tyż mła że gdyby nie te ćwiczenia i masaże nóg robione przez synową Małgoś i mła półprzytomnej Małgoś w szpitalu to nie byłoby żadnych szans na chodzenie. No i mła ma teraz brzydkie myśli w kierunku szpitalnych medycznych, nie chce ich mieć ale ma. W piątek rano Małgoś siedząc na wyrku i jedząc śniadanie przy swoim nowym stoliczku przyłóżkowym spytała mła o co w ten czwartek poszło. Mła wyłuszczyła że Pan Sławek niewinny i przychodzi w poniedziałek a mła się wkurzyła na całokształt leczenia szpitalnego, Małgoś na to do mła pocieszająco że to dla niej nic zdziwnego bo właściwie to w szpitalach to zawsze tak było - starzy nie rokują więc się kolo nich nie chodzi. Mła przypomniała Małgoś że parę lat temu, kiedy miała lat 88 jednak wymienili jej staw i dali protezę, która wytrzymuje więcej niż pięć lat. Na to Małgoś argumentu nie miała, w końcu westchnęła że to co się dzieje teraz w szpitalach to zdziczenie covidowe więc zmieńmy temat i porozmawiajmy o czymś miłym, np. onyksowych urnach na prochy.
No i to by było na tyle, fotki ogrodowo - domowe. W tm Małgosina łapka w perełkach. Mła pamięta o czosnkach Krzysztofa dla Romi, wiosną przyjadą do niej w doniczkach. Trzymajcie kciuki za Mefiego i osłabłą od jakiegoś grypowego świństwa Kocurro. Trzymajcie się ciepło i nie gniewu na mła że mła z rzadka blogosferę odwiedza, czas mła goni - my tu z nogami bezmiesnymi kombinujemy. W muzyczniku wcale nie muzyczka tylko wywiad Otokieła z doktorem Basiukiewiczem, tak dla spokojności.
Wszystko cudne na zdjęciach, a jeśli chodzi o wyszywanie, to za każdym razem, gdy wbijasz igłę w płótno, to wyobrażaj sobie, że ją wbijasz w tłuste dupsko upersonifikowanej służby zdrowia. Chociaż pojęcie "służba zdrowia" zmieniło się dość konkretnie w "biznes choroby".
OdpowiedzUsuńMałgoś życzymy nóg lekko mięsnych na początek.
Mła przeprasza że mła dopiero teraz odpisuje ale czas jej się zbiega jak wełna w zbyt gorącym praniu. Taki to zbieg z tego czasu. Nogi Małgosine majo być jak u tych biednychbrojlerów, które u Psicy Zaswetrowanej biegają. ;-D Znaczy tak mła Małgoś straszy, Małgoś z lekka przerażona bo zawsze szczyciła się "paryskimi nóżkami".
UsuńŚliczne bransoletki ma Małgoś :) Zdrowia nieustająco jej życzę i mięsnych nóżek, za Agniechą :)
OdpowiedzUsuńMałgoś pilnuje ich jak oka w głowie, są na krótkiej liście klejnotów zakładanych na "ostatnie pożegnanie". Potem mła ma Małgoś z klejnotów obrabować "bo ładnego szkoda".;-D
UsuńJa miałam Wam paczke halloweenowa wysłać, ale ze względu na połączenie jelitowki z jakimś grypskiem nie będę ryzykować, że wam wyśle jakiegoś wirusa. Więc przesune to na Mikołajki ❤️
OdpowiedzUsuńHerbatki się na pewno znajdą jakieś ❤️ i coś słodkiego dla Malgos ❤️ niech wyczekuje! 🎃
Basiukiewicza obejrzę,chociaż ostatnio zarzuciłam oglądanie Otokieła.
OdpowiedzUsuńZ relacji się uśmiałam, trzeba było powiedzieć masażyście, że trzmiel lata bo nie zna praw fizyki,a według tych praw podobno nie powinien;)
Zdrowia dla was obu.
PaniT akurat świeży filmik o sarkopenii u osób starszych, czasami słucham tego gościa,ma pogadanki na tematy zdrowotne
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=BvF6f-SB-1Q
Dzięki Haniu za filmik, jak rozciągnę nieco czas to oblookam bo ostatnio raczej czytuję niż siedzę przed kompem. Tak to się układa. Co do praw fizyki to ciągle nas zaskakują. ;-D
UsuńTeż się uśmiałam., Ale i wściekłam, co to jest, żeby lecznictwo bezkarnie robiło sobie na pacjentach wersję "handlu skórami"!!!!!!. Wynika z tego że takie podłe praktyki masowe. I - tu bardzo brzydkie wyrazy - bezkarne.
OdpowiedzUsuńWażne że Małgoś się mimo wszystko żyć chce, bo wiesz, odchodzenie z godnością, ok, super sprawa, każdy musi odejść, a rzadko kto ma tak godnie. Ale pieprzyć godne odejścia, godniejsze jednak nie dać się "handlom skórami". I cieszy że bransoletki Małgoś cieszą ❤️
Na temat szpitalnictwa mła się odechciewa i pisać i nawet myśleć - to jest groza. Z niewiadomych dla mła przyczyn nikt jakoś tego stanu służby zdrowia nie wiąże z rozdawnictwem szalejącym od ośmiu lat. Z covidozą i owszem ale z pińcetami i emeryturami entymi mnie bardzo. A tu jest prosto jak z cepem - piniądz do ręki i odpieprzta się od zarzundu. A potem zdziwko jak nadmiarowo zdychamy. A jakie będzie zdziwko jak się okaże ze matołectwo sobie hodujemy niewykształcone. To co się dzieje w tzw. szkolnictwie państwowym to jest czysta groza. To że dzieci się jeszcze jako tako uczy zawdzięczamy resztkom nauczycieli z powołaniem. Ludzie zaczynają na poważnie myśleć o kształceniu domowym, tylko kwestie socjalizacji młodych są problemem dla wielu rodziców. Przecież to jest upadek, zostają nam tylko administracyjne struktury państwa i jako tako finansowana na razie przez Zachód obronność. Na tym tle chęć przetrwania, która pojawiła się u Małgoś napawa mła nadzieją, w tym ogólnym rozpierdaku daje jednak radę, znaczy można. Tylko trzeba się bardzo, bardzo zaprzeć i liczyć na siebie i swoich. :-D
UsuńCały tekst chwyta za serce...Ale ta szczuplutka ręka Małgoś ustrojona w bransoletki sprawia, że oczy sie ciut pocą.
OdpowiedzUsuńTabo, duzo życzliwych myśli i pozdrowien zasyłam Tobie, aniołowi w ludzkiej skórze (choć skłonnemu do wnerwień:-) oraz dzielnej Małgoś!***
Mła to na pewno nie jest aniołem, no chyba że takim który niezdrowo przyglebił. Każdy ma jakieś sprawy i sprawki na koncie które go skutecznie odanielają, mla nie jest w tej kwestii wyjątkiem. Małgoś nabiera powolutku ciałka, gotujemy wyczynowo co tylko jej się zachce - trzeba pokryć tego kościotrupka jakąś warstwą ciała. Tak nawiasem pisząc to po szpitalu Małgoś wyglądała na made in KL Auschwitz, hym... od kroplówek to można co najwyżej opuchnąć.
UsuńJest wola i chęć Malgosina do pracy nad mięśniami, a to najwazniejsze, powodzenia !
OdpowiedzUsuńWola życia to jest sprawa podstawowa, gdyby nie to że Małgoś została uproszona o niepoddawanie się to jużby jej nie było. Nie mam co do tego złudzeń po tzw. medycznych rozgaworach. To nie jest tak że mła w czambuł potępia wszystkich medycznych, mła przede wszystkim wkurwia do białości ten system, który pozwala na to żeby ludzie którzy nie powinni z zawodami medycznymi mieć nic wspólnego bo etycznie to leżą i kwiczą mieli pod swoją opieką ludzi bezbronnych w swoim chorowaniu. To jest groza. Mła by polikwidowała te wszystkie dziesięć etatów na których robią medyczni, prywatne praktyki łączone z pracą w szpitalach, tą całą patologię NFZowską. To nie jest kwestia tylko i wyłącznie braku pieniędzy w służbie zdrowia, to przede wszystkim kwestia złej organizacji. Pacjent musi mieć końskie zdrowie by przeżyć kontakt z naszym szpitalnictwem w obecnym stanie cinżkiego pocovidowego rozpiździeju.
UsuńTaba, raczka Malgosina to zupelnie jakby raczka mojej mamy, i mnie zlapalo za serce. Ciesze sie, ze Malgos ma taka wole zycia i taka madrosc przejawia... Obie jestescie zuch dziewczyny 👏👏👏
OdpowiedzUsuńTylko że my wcale nie chcemy być zuchami walczącymi z przeciwnościami, które z chorowaniem w kraju z rozpitolonym szpitalnictwem są związane. Małgoś wolałaby tylko tak sobie zwyczajnie być przebadana, co najwyżej potrzymana z jakie dwie doby i do chałupy wrócić niż robić za kroplówkę finansową dla szpitala. Jej stan nie wymagał trzytygodniowej hospitalizacji i licznych papierowych konsultacji oraz papierowej fizjoterapii. Gdyby mła miała siłę jeszcze na cóś innego niż stawianie Małgoś na nogi po tym kontakcie ze szpitalnictwem, to by nie odpuściła tylko zebrała papirki i choć trochę pogoniła ten dwór ordynatorski.
UsuńSą rzeczy na tej ziemi, które nie śniły się fizjologom :) I tak trzymać :) Kotek mokry jakiś taki....
OdpowiedzUsuńTaki jeżokotek😀
UsuńJeżokotek chodziła po mokrych trawkach. ;-D Całe szczęście że są na tej Ziemi rzeczy, które nie śniły się fizjologom. Jedno szczęście.
UsuńNie mam takich doświadczeń z lekarzami jak Wy. O mojego tatę bardzo dbali, to wręcz on się od nich odganiał, a szkoda, bo jak by się ich słuchał, to może żyłby nadal. Może to ta pora roku ale zauważam, że mnie też więcej drażni niż normalnie. Skupiłam się na zdjęciach. Mam nadzieję, że czujecie się dobrze. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńPooglądałam sobie :) Piękne kwiaty, piękne ozdoby. Widzę, że też coś wyszywasz. Ja wróciłam do haftu krzyżykowego w piątek i niestety, nie spodziewałam się, że az tak mi poleciały oczy :/ . Ale miało być o czymś przyjemnym... kot... dobrze, doczytałam, że coś źle się mają? Jak tak, to wiele zdrowia dla nich. Wstawiaj kochana jak najwięcej zdjęć z ozdobami, bo one mocno mnie relaksują. Życzę Wam raz jeszcze wiele zdrowia. Dobrze, że macie rehabilitanta.
UsuńAgatku są ludzie i ludziska. No i jest system który premiuje tych drugich a tym pierwszym utrudnia życie jak może. Małgoś ma dzieci i wnuki, takie kochające i przywiązane więc jest też kasa na rehab, którego Małgoś potrzebuje dużo żeby funkcjonować niełóżkowo. Idzie do przodu ale mła ma świadomość że naprawiamy na własny koszt szpitalne zaniedbania, bo to nie choroba czy wiek Małgoś miał największy wpływ na jej stan a brak właściwej opieki szpitalnej. Mła się zastanawia w ilu wypadkach choroba i wiek to tylko alibi, te dwieście tysięcy nadmiarowych, które zeszło podczas epidemii to przeca nie na covid, bo on takiej śmiertelności ze sobą nie niósł nigdzie na świecie. Ciekawe ilu zeszło na syndrom polskiego szpitala, zespół nieprzybyłej karetki czy ostry stan zapaści medycznej opieki podstawowej?
UsuńTak trzymajcie Dziewczyny! Ciepłe myśli dla Was. Przepięknościowe wszystko na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńTrzymamy się z całych sił. :-D
UsuńSuper, że Małgoś poddaje się tym zabiegom i nadal nie opuszcza Jej poczucie humoru . Bransoletka śliczna i bardzo Jej pasuje :)
OdpowiedzUsuńCo teraz haftujesz ?
Szalonego kotka haftuję. Małgoś poczucie humoru z siebie krzesze, choć z trudem. Ona bardzo boi się braku samodzielności, spędza jej to sen z powiek. Mła stara się przedstawić sprawy w jaśniejszym świetle. Niestety nie zawsze się to udaje. Znaczy są górki i dołki.
UsuńJa tylko mam nadzieję, że wszystko ok! 🐱
OdpowiedzUsuńWłaśnie♥️
UsuńProszę o wieści. Stanowczo.
UsuńJa też.
UsuńI ja proszę.
UsuńWiele zdrowia Wam życzę. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku.
OdpowiedzUsuńTabazzo proszę dać Mrutkowi i ekipie dobre mięsko!
OdpowiedzUsuńZaraz będę klecić nowy wpis, Mrutek i stado rozbestwieni wątróbką drobiową - mła dawa żeby miały siły mruczeć wspomagająco. Za życzenia w imieniu Małgoś i swoim własnym bardzo, bardzo dziękuje. :-D
OdpowiedzUsuń