Strony

wtorek, 6 grudnia 2022

Codziennik - donosownik uprzejmy


Uskuteczniamy świąteczności, tak w średnim tempie  bo pogoda nam nie sprzyja. Jedno szczęście  że Małgoś postanowiła zejść dopiero po podwyższeniu zasiłku pogrzebowego, więc się trzyma jako tako, bo ona z tych dotrzymujących postanowień. Nie jest świetnie,  jest mniej jako niż tako i trza nam z tym żyć. Na szczęście umysł Małgosiny nadal żyleta, mła w nim pokłada największą nadzieję. Pogoda jest dodupna i jest baaardzo miejsko. Mła otwiera okna coby powietrzyć, musi  robić  to bladym świtkiem, zanim ludzie zaczną palić świństwem różnym. Zwykły smrodek węglowy to  aromaty cudne były przy tym co teraz się z kominów niesie. Hym... nawet nie wiem czy te drony kontrolujące jakość  dymów wydobywających się z kominów jeszcze latają, cóś mła mówi że jak  już latajo to tam gdzie są domy podłączone do sieci elektrociepłowni.  Jest jak jest, trza znieść smrody z godnością i optymistycznie założyć że śmieci mniej będzie na wysypiskach. Każdy medal ma dwie strony, nieprawdaż?

Mła  ma w ogóle wrażenie że w tym roku dużo  rzeczy musiała znieść,  Małgoś twierdzi że za to mła  się należy wycieczka do Brazylii. Jak na razie to mła może będzie stać na wycieczkę do Pabianic. Podobno spada inflacja, pewnie  lokomotywy  potaniały  bo  po sklepowych rachunkach cóś tego spadku nie widać. Koty bardzo niedobre, znów mam wrażenie że jestem kelnerką na bankiecie ich życia. Mam nadzieję że ta niedobroć kocia nie przejdzie na Małgoś. Mogłaby przeleźć przez osmozę czy cóś jak fluidowanie, bo zalegają razem z Małgoś. Sławencjusz po badaniach, wyszło to na co z Mamelonem stawiałyśmy. Jemu po tych wynikach tyż ulżyło. Uff... znaczy. Mła ustroiła  kuchenny stół, w końcu dziś Mikołajki. Do pierniczenia się nie zabrała bo się nie złożyło. No i Małgoś dziś dużo spała, więc byłoby bez jej uczestnictwa. A bez uczestnictwa Małgoś to jakby nie pierniczenie, co najwyżej zwykły wypiek. Może jutro się uda. No i to by było na tyle. Zamiast Muzycznika mój ulubiony konserwatysta, he, he, he.

18 komentarzy:

  1. Chyba byłam grzeczna, bo dostałam prezent, bardzo praktyczny.Mikołaj zatankował mi bak po korek i to v-powerem.
    PaniT czy bałwanek się nie rozpuści,gdy mu płonie kapelusz? Czy w puszkach są ciasteczka?;)

    Może zainteresuje was artykuł o zachodnich pożytecznych idiotach,którzy już 90 lat temu dali się zmanipulować ruskiej propagandzie.
    A jeszcze wcześniej Potiomkinowi przypisywano mistyfikacje architektoniczne wiosek dla zmylenia Zachodu.Nomen omen pochowany był w Chersoniu, teraz w czasie wojny ruskie wykradły zwłoki i wrócił do Moskwy.
    Zachód jest albo łatwowierny albo cyniczny, bo podczas II wojny też nie dawali wiary raportom Karskiego i Pileckiego o niemieckich zbrodniach.
    https://www.tysol.pl/a95551-dr-brzeski-klamstwo-nt-holodomoru-upowszechnial-na-zachodzie-korespondent-nyt-i-oswiecone-elity-brzmi-znajomo

    I o agentach wpływu i trollingu, też autorstwa drugiego po Z. mojego ulubionego Rafała:
    https://www.tysol.pl/a95189-dr-rafal-brzeski-wojenkory-radykalni-rosyjscy-milblogerzy-maja-wieksze-zasiegi-niz-zrodla-oficjalne
    Wychowałam się na Jasienicy (btw na biedaka donosiła własna żona).Uważam,że ci którzy nie czytali Polski Piastów i Jagiellonów mają intelektualny kłopot ze zrozumieniem polskiej racji stanu i polityki naszego regionu.Jego książki to bardziej eseje historyczne,ale bardzo ciekawie napisane, łykałam jak kryminały.
    Taki paradoks, jest opinia,że najlepsze książki o historii Polski pisali Jasienica i Askenazy, dwaj porządni polscy Żydzi, bez kompleksów i ze znajomością rzeczy.Ze współczesnych lubię prof.Nowaka.
    A poza tym nie pamiętam już jak wygląda słońce.Rano walił obrzydliwy mokry śnieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła sobie zapodała na Mikołajki czekoladę z nadzieniem miętowym, chciało mła się takiej. Bardzo, sama nie wiem dlaczego, może lube wspomnienia dzieciństwa i pastylek miętowych za tym stały. O zgrozo, już tej czekolady nie ma. Hym... tego... W puszkach dopiero będą ciasteczka.
      Co do historii - mła Cię nie uraduje wieścią ale politycy Zachodu nigdy nie byli łatwowierni. Są cyniczni jak wszyscy politycy, to niestety chyba cecha zawodowa. Karskiemu i Pileckiemu wierzyli. Zrobili sobie nawet konferencję na ciepłych wyspach, o której teraz nie lubią wspominać. Na tej konferencji ustalili że nic w sprawie niemieckich zbrodni nie zrobią bo mają ważniejsze rzeczy na głowie. Inna spraw czy mogliby zrobić, zdaniem mła mogliby i problem w tym że nie próbowali.
      Tu masz linki z wiki - https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_bermudzka
      Co do wsi potiomkinowskich, Potiomkin naprawdę je zbudował. To ‪Astolphe de Custine‬ prawie pół wieku po wycieczce Katarzyny do Nowej Rosji w swoich kronikach rosyjskich napisał że cóś takiego się zdarzyło i jeszcze twierdził przy tym że Rosjanie tak zawsze mieli, ba że to ruska specjalność bo to się zdarzało już w XII wieku. A wszystko przez niejakiego Georga von Helbiga, posła saskiego , który był wkurzony tym, że nie zaproszono go na ekskursję na Krym i obrobił tyłek Potiomkinowi. Tak naprawdę jedyne co Potiomkin zrobił to udekorował te wiochy w symbole lube sercu władczyni. I tyle. Plotka była chętnie powtarzana we Francji i Anglii bo Rosja zaczęła nabierać znaczenia.
      Mła w ramach chłonięcia ruskiej propagandy najsampierw usłyszała o Girknie a potem poszła Girkina czytać. Mła zaskoczyły opowiastki tego faceta z frontu. Tam się muszą pod kordłą nieźle polityczne buldogi żreć, bo Girkinem miota. O dziwo tego akurat na Zachodzie nie bardzo chcą słuchać, bo choć Girkin ćwierka na Telegramie o słabości Rosji to jednakże podaje recepty na załatwienie sprawy. Niekoniecznie tylko bronią atomową, facet jest dumny z tego że jest zbrodniarzem wojennym, jest tego w pełni świadomy. Ci, którzy myślą że Bucza i Irpień to ustawki to powinni zapoznać się z planem Girkina na załatwienie sytuacji w Ukrainie. Tak nawiasem pisząc, to Girkin załatwił Rosji zwycięstwo w 2014 roku i to tak że dziś sami Rosjanie traktują go jak gorący kartofel. Taki to człowiek. Wujek Wowa go bardzo nie lubi, bo Girkin mimo że jeszcze większy wielkorus niż on, to jest realistą i od początku tej rozróby twierdził że Rosja się całą Ukraina zadławi, jako pułkownik rosyjskiej armii i facet walczący z Ukraińcami wiedział że to będzie długa wojna na wyczerpanie. Narracja Girkina ludzi Zachodu przeraża, bo on nie pituli głodnych kawałków o zagrożeniach i konieczności obrony, to nie polityk tylko żołnierz. Tacy ludzie mogo człowieka najechać a nie politycy, dlatego russianferstehens na Zachodzie majo z nim problem. Real niczym nieosłodzony - przyjdzie, wyrucha a potem zastrzeli na miejscu w najlepszym wypadku. Rosjanie go uwielbiają.
      Mła na Jasienicy wychowana, Aszknazy tak lecz to już historia historii ;-D, Nowak ma skrzywienie, choć dobry warsztat.

      Usuń
    2. Hanna, mysle ze zbyt lagodnie ocenilas Zachod. Oni nie sa latwowierni ani cyniczni, to jest zimna i wyrachowana kalkulacja i dazenie do hegemonii w swiatowym handlu i rozgrywkach. Zapomnialas o imperializmie brytyjskim? amerykanskim? o Sikorskim? o Paradzie Wolnosci w Londynie zaraz po wyzwoleniu? O ukladaniu sie ze Stalinem , i kompletnym zgnojeniu naszych lotnikow, ktorych z tej parady wykluczono - tych ktorzy odegrali kluczowa role w Bitwie o Anglie'? O przywlaszczeniu sobie zaslug za Enigme, ktora to polscy matematycy rozpracowali i podali im na tacy " dla wspolnego dobra", Nie mowiac o wystawieniu nas zaraz po wybuchu wojny. Juz oni dobrze kalkuluja swoje interesy , na pewno nie sa latwowierni. W celu zabezpieczenia sobie rynku zbytu i zabezpieczenia tylow to wlasnie Brytyjczycy odbudowali przemysl niemiecki.. Polska robi i robila dla nich za bufor miedzy Zachodem a Wschodem, nigdy nie bylismy dla nich partnerem , zawsze tylko narzedziem do przetargu. Eee duzo by pisac. I chocbysmy siegali do historii to i tak na nic sie to zda, bo dzisiejszy uklad sil jest jeszcze gorszy dla nas niz przed wojna. O wiele gorszy. Jestem pewna , ze Zachod rzuci nas na pozarcie jesli tylko zajdzie taka potrzeba i bedzie z boku obserwowal jak sie wykrwawiamy. A potem przyjda posprzatac po swojemu.

      Usuń
    3. Mła napisała wyżej - cynizm jest cechą polityków, Dobrzy się z nią kryją, kiepskich się na tym łapie. Zachód czy wschód, politycy są wszędzie tacy sami.

      Usuń
    4. A tak ze sklerozy piszę na końcu - bałwanek jest lampka oliwną.

      Usuń
    5. Wiem Kitty, angole bywają wredni ale jednak trochę szkoda,że wyszli czy zostali wysiudani z Unii; były wzloty i upadki w stosunkach pol-ang, ale są silnym graczem i w pewnych sprawach by nas wspierali na przekór Berlinowi,np w sprawach bezpieczeństwa, oni też byli asertywni wobec poczynań Rosji,aneksji Krymu, czy centralizacji władzy w UE i dyktatowi Niemców i Francji.
      A teraz nawet Orban przejawia ciągoty rewizjonistyczne i nawiązuje konszachty z moskalem, jpdziu.

      Usuń
  2. Dzień dobry, a u nas piekne słońce dziś, idę myć okna tam gdzie jeszcze nie dociera.
    Pozdrawiam i spokoju życzę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas paskudna plucha, fuj ! Małgoś spojrzała za okna i rzuciła do mła "Obrzydliwość !"

      Usuń
    2. No i u nas jak się okazało, slonko na krotka chwilę zawitało.
      Zgadzam sie z Kitty, jesteśmy potrzebni,dobrze sie nami manipuluje, podpuchy robia a niasi sie cieszą, że cos ugrali, gowno tam, jak sie po czasie okazuje, no i trzeba wymyslac kolejne cuda na kiju,zeby ukryc tą naiwnośc i zapędy na wielkość.

      Usuń
    3. U nas deszcz powoli przechodzi w śnieg, idzie zima znaczy.
      Co do polityków, szczególnie naszych. Ponad 30 lat nie starczyło żeby wyhodować sobie takich, którzy cynizm wykorzystywaliby w interesie państwa. Mła zresztą zauważ że podupadanie zawodu nie dotyczy tylko naszych, quźwa co kolejny garnitur to coś bardziej niedopasowany. Musi być jaka selekcja negatywna do zawodu. Mła od wielu lat zaleca polityków nie słuchać tylko patrzeć na to co robią. Tylko że to mła nikt słuchać nie chce, he, he, he. jako manipulatorce to mła cóś słabo idzie. Pewnie za mało komplementów. :-D

      Usuń
  3. W sumie utrzymanie stabilnego, choć delikatnego jakotako, to przy Małosinym wieku jest sukces. I trzymam kciuki by stabilnie jakotako do przodu szło. Bo Małgoś, choć nie znam, stała się mi troszku znajoma i lubiana, tak miło o niej piszesz. Widać Miłość Taba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś twierdzi że to jest sukces okupiony naszym wspólnym, zbyt wielkim wysiłkiem. Hym... ona by spokojnie zeszła z tej skromności i chęci uczynienia nam życia łatwiejszym. Dlatego uważa ze dobrze byłoby jej nie karmić na ten przykład bo staruszki to takie chude są same z siebie i "nikt nic nie zauważy i się ci z kostnicy nie przyczepią". Takie to są pomysły! Mła to macki opadajo po takich przemowach.

      Usuń
    2. Piątek, dla mnie z zataczaniem się, czyli kołowacizną, może i u Was tak. Karetki wyją. Szlag. Małgoś ma się nie wygłupiać bo śledziem rzucę. Jeść. Jak nie będzie dbania o picie, jedzenie, chodzenie i bez gimnastyki to dopiero będzie wysiłkowy horror dla wszystkich poza Małgoś.
      To że wysiłki ocenia jako nadmierne, to doprawdy, ręce/macki rzeczywiście opadają. Trzymaj się.

      Usuń
  4. Gdzie jest Mrutek jak się pytam 😺

    OdpowiedzUsuń
  5. Piernikujecie czy co?
    Ja już po piątkowych zakupach, a teraz porobiłam przelewy, echchhhh...Ile to danin człek oddaje.
    Teraz wypiłam se kawkę o smaku irish whiskey, może być. Wczoraj słońce trochę prześwitywało, dziś mniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piernikowałam i juz polowy nie mam, trzeba piec kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też bardziej pierniczeję niż piernikuję, swój upiekę przed świętami.
    No i Brasil go home, chyba byli zbyt pewni siebie.

    OdpowiedzUsuń