Pasiak został pobity! Ciężko. Sam się o to prosił i w końcu mu wlano. Było tak - Okularia od pewnego czasu prowadza się z niejakim Krawatkiem spod Siódemki. Krawatek wysterylizowany, miły i nienachalny, sąsiad Pusia. Od czasu do czasu siada na parapecie zewnętrznym, czasem wejdzie na króciutko do domu ale do misek nie podchodzi bo kurturalny jest. Podczas takiej Krawatkowej wizytki wpadł był do domu z ogrodu Pasiak, zoczył Krawatka i się w nim zagotowało. Co innego Pusiu rezydujący na stole czy Epuzer zalegający na parapecie ale Krawatek cichutko siedzący na krześle to obraza. No i oszalał, z pazurem i zębem wystąpił i z takim wrzaskiem że słyszalny był w całej kamienicy ( udało mu się obudzić Włodzimierza i głuchą Małgoś, która od razu miała wielką niespokojność ). Krawatek większy więc niby miał przewagę ale Pasiak zajadły jak czułej pamięci Felicjan a zdeterminowany jak równie czułej pamięci Laluś podczas wymierzania kary Puszkowi. Mrutek w czasie tej akcji stał jak wryty, nie bardzo wiedząc kogo lać ( Mrutek kocha Pasiaka ale i Krawatka darzy sympatią, jak to Mrutek ), dziefczynki przybiegły bo sensacja ale się nie włączyły do tego prania. Skutek taki że kocurki mało nie potłukły wszystkiego na stole i parapecie, mła łapała w powietrzu, ale to prycho przy tych pogryzieniach głowy i uszu. Pasiak gonił Krawatka aż do jego domu, dobrze że niedzierla była i samochodów mało koło nas jeździło bo kotowskie w tym szale po jezdni biegały. Pasiak ma rany na głowie takie że od razu z antybiotykiem wystąpiłam, pani od Krawatka tak samo, z tym że nakładała na uszy i łapę a nie na łepek jak mła. Pasiak obrażony, zapodanie leku zdzierżył ale postanowił że do domu nie wejdzie. Noc spędził na parapecie zewnętrznym pilnując chałupy, jakby Krawatkowi się masochizm uaktywnił albo jakieś inne koty postanowiły nas odwiedzić. Mła ma nadzieję że obędzie się bez weta, Pasiak nad ranem przylazł do wyrka, żre, znaczy nie jest jakoś tragicznie. W Muzyczniku bardzo stosowna muzyczka, relaksująca.
Strony
▼
Oj, te szalone, nieprzewidywalne koty! Nie da sie z nimi nudzić. Tabo! Czyta sie Twoją kocią historyjkę jak mrożacą krew w żyłach, sensacyjną opowieść! Trzeba było łapać telefon i nagrywać filmik z przygód Pasiaka a potem nam ja tu pokazać! Jakby nie dało się słuchać jego wrzasków, to by sie ewentualnie przyciszyło!:-))
OdpowiedzUsuńNo co Ty, Olgo! Koty też mają prawo do prywatności. :-D
UsuńJa też czytam kocie wpisy z przyjemnością, jak dobrą powieść w odcinkach.
Zapominając czasem, że się Taba przejmuje, lata, porządkuje, zamiata resztki po wojnie, nakłada opatrunki na rany. W rzeczywistości.
A nasza Pi jeszcze u wetów, na kroplówce.
Czyta się Olu może i fajnie ale bieganie za kotem z antybiotykiem i nawoływania na które kocisko złośliwie nie reaguje, już takie fajne nie jest. : -/ Pasiak obecnie na dworze, patroluje ogród coby się nikt do domu nie przemknął.
UsuńAgniecho co jest z Pi?
Właśnie? Co z Pi?
UsuńU Kur napisałam, ale mogę i tu, kociary przecież z Was.
UsuńPi jest w szpitaliku, bo nie jadła, nie piła, nie ruszała się. Wzięliśmy ją do domu, i okazało się, że ma krwawą biegunkę. Badania wszelkie niczego nie wykazały oprócz stanu zapalnego w jelicie cienkim. Kot dokarmiany dożylnie, odrobaczony, i dostał różniaste antybiotyki. Za godzinę mam dzwonić.
🙀🙀🙀
UsuńTrzymam kciuki za Pi i czekamy na wieści!!!!💚💚💚
Agniecho?
UsuńWczoraj zgodnie z ustaleniami, zadzwoniłam do wetów, powiedzieli, że kocica jadła troszkę, i mokre i suche, dostała kroplówkę, wypróżniła się, ale ciągle na rzadko i z fragmentami wyściółki jelit. Jest poprawa ale została na dzień dłużej. Dziś w południe znowu sprawdzamy.
UsuńW międzyczasie powiększyło nam się stado końskie, w związku z czym wczoraj wieczorem kąpałam się w błocie i gnoju. Odpukać, alles gut z matką i dzieckiem, zaraz polecę do nich.
Czyli życie przyszło😊, co tam gnój😊😊😊. A Pi niech będzie pod monitorującą opieką wetów, wydaje mi się że się podtruła, a z tym u kotów potrafi być wrednie.
UsuńTy mi poradź, co mam jej dawać do żarcia w procesie rekonwalescencji. Bo przecież myszów i ptoków jej nie złapię.
UsuńWet musi poradzić. Najpewniej zaleci coś co nie obciąża wątroby ani przewodu pokarmowego. Są specjalistyczne saszetki i karmy, drogie jak piorun - ale jakby co to nie kupuj dużo, ot na trzy dni góra. Potem można dawać tych dobroci trochę, mieszając z gotowanym mięskiem i potem ze zwykłą karmą. Ale tu to wet ma głos decydujący jaka karma i przez jaki czas. Będzie dobrze😊
UsuńNa pewno krzywdy przewodowi pokarmowemu kota nie robi żółtko jajka ( białko wręcz przeciwnie), przy jelitowych operacjach jedyny dopuszczalny pokarm dla kota. Tyle że jeśli to zatrucie, to nie mam wiedzy czy można.
UsuńO kurcze. Yuumi coś dostawała. Chyba gastro
UsuńZnalazłam. Dostawała mokre gastro i takiego N'doga żeby się z niej nie lało. Podobno można użyć smecty takiej bezzsmakowej domieszanej do mokrego ale mi menda nie reagowała na to wcale nic a nic. A śmiecia zjadła wtedy na pewno. Jak taka tycia była. Że to minęły dwa lata to jest kosmos
UsuńMła to tyż wygląda na podtrucie z zeżarcia jawowejś paskudy i sadzę że dieta będzie. Z mła doświadczeń to żółtko i drób gotowany albo parowany, od najchudszego miąska poczynając. Tak do czasu aż brzuszydlo do się dojdzie. U mła Pasiak wygląda OK, za to Sztaflik mniejszy apetyt i ślozy w oczkach - tak się kończy latanie po deszczu. Na razie występuję z witaminą C i miąchem.
UsuńDzięki za porady,
Usuńwet powiedziała mi, jakie saszetki kotu smakowały w szpitalu, to takie mu kupiłam.
Kot mieszka tymczasowo w domu i jest w kocim niebie. Leży na kanapie na kocyku, i wygląda, jakby to było jego miejsce od zawsze.
Oczka całe, tak?!!!!
OdpowiedzUsuńPrzekaz bitki jasny, nie będzie nikt mu się do miejscówki przysiadał, zwłaszcza jak Madka to widzi i nie odpędza.. Madka niech nie myśli że on pozwoli. Dla Pusia i Epuzera był za łagodny, słabo się wysilał bo Madka nie patrzyła. .
Mła myśli ze to wszystko przez to że Pasiak jest z zalegnięcia i ma fiksum dyrdum na punkcie czyhających na stanowisko kota domowego. Patroluje Alcatraz i Podwórko, teraz siedzi na robinii zwanej akacją, wysoko jak na wieży strażniczej. Po południu zawiesinkę mu przyłożę.
UsuńO kurcze było krwawo.Pasiak czuje się odpowiedzialny za rodzine i uważa, że obcych do domu się nie wpuszcza.
OdpowiedzUsuńPasiak jest dzikim zbójem, taka jest prawda. Zachowuje się jak typowy przemocowiec. ;-D
UsuńHi hi no film akcji z Pasiakiem w roli glownej 👏Czytalam z zapartym tchem:)) A zdjecie na gorze to skad wzielas? Czyzby Pasiak dobrowolnie pozowal? A to szelma, ale z drugiej strony co mu bedzie jakis tam Krawatek siedzial i sie wgapial , w Pasiaka zarcie??? Ma chlopak dobry instynkt samozachowawczy, wolal dmuchac na zimne ...😅
OdpowiedzUsuńMój pies też "w szpitalu". Ma wysoką gorączkę 39,4,nie je, a u pani wety przyniósł nam wstyd i się zes...ł na rzadko! Teraz leży w białej pościeli pod kroplówką.
OdpowiedzUsuńA ja latam, nadrabiam zaległości bo ostatnio źle się czułam,chyba coś w powietrzu fruwało, łeb mi pękał jak w samolocie.
Kitty, tu taka fotka, do kupienia;):
https://www.ebay.com/itm/255896438122
Ha ha 👍Pasiak jako zywy
UsuńPasiaczek ma jednak paskudny charakter, no ale on jest przeca fabryczno - podwórkowego chowu - kto go miał manier uczyć? Mla go napomina, on mruży ślepka ze nioby rozumie a potem widzi takiego Krawatka i krew w nim się burzy. Mrutek wylizuje rany Pasiakowi, ten mruczy jak traktor, podrapy wyglądają w porzo. Ech...
UsuńOj, to się narobiło, trudno wytłumaczyć zwierzakom, że nie zawsze trzeba startować z pazurami i kłami :( Pasiak pewnie uważa, że najwyższy był czas wziąć sprawy w swoje łapy, skoro Mami na bezczelniaków nie reaguje...
OdpowiedzUsuńU mnie też niedawno futro fruwało, białe- okazało się, że cierpliwość main coonów też ma swoje granice i niegościnność Rudego została ukarana. No to Panter się doigrał, nie będzie mi tłukł moich domowników, może mądrością oni nie grzeszą, ale swojacy- w związku z tym otrzymał zakaz wylegiwania się na tarasie i pakowania do chałupy.
No mła się nie dziwi, lanie domowników nie wchodzi w rachubę. Z drugiej strony Krawatek sama słodycz a Pasiak piekielnik. Jak znam życie to Krawatek teraz będzie pokazywał zęby Pasiakowi z daleka a Pasiak będzie udawał że to nie na jego widok. Jak kiedyś przyleci pogryziony spod Siódemki to mła słowa ma Krawatka nie będzie mogla powiedzieć a Pasiak tam bardzo chętnie chadza. Ech... Mariolko, te kocie humory i widzimisię. :-/
UsuńWeta dzwoniła, wieczorem psiak jest do odebrania, a jutro znów ta sama polka żeby go do samochodu wkitrać, bo dalszy ciąg badań,usg i insze.
OdpowiedzUsuńMuzyka rzeczywiście relaksacyjna PaniT, zdrzemłam się;)
Kurde,ludzie to jednak gupie som.Podniecają się "technicznym zbożem", chociaż nie ma czegoś takiego jak techniczne zboże.Termin wymyślono,żeby jak najszybciej przejeżdżało granicę i unikało kontroli sanitarnej, w Polsce je badano i parametry są w normachProblem w tym,że miało przejechać tranzytem a dużo zostawało,bo cwaniaki z chłopskiej partyjki chcieli zarobić.
Zostawiam dobre fluidy dla Zwierzaczków wszelakich!!! 💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚🍀💚
OdpowiedzUsuńNie wygłupiać się! Zdrowieć!
Włączyłam sobie kocią muzykę relaksacyjną, sprawdziwszy najpierw, ile ona trwa. Wyciągam wniosek, że kot uspokaja się dłuuuugo.
OdpowiedzUsuńNo więc u mojego usg w miarę i stosownie do wieku, nerki ok ale wątroba trochę powiększona.Natomiast wykryli ropień na łapie, syn już wczoraj spostrzegł,że ma trochę spuchniętą łapę.Dziś znów kroplówka i antybiotyki.
OdpowiedzUsuńNa razie bez widocznej poprawy,leży apatyczny. Czyżby od ropnia ta gorączka, chociaż wczoraj miał też wodnisty stolczyk, nie wiem,chciałabym usłyszeć konkretną diagnozę.
Dzięki za powiewanie fluidami Kocurku.
Zdrowia dla zwierzyńca. Moj Rysiu ma,wyniki w miare ok, ale za duzo tluszczu i mu lipaza podskoczyła powyzej normy. Jak go obserwuje, to tak,sobie on wyglada, niby ok, ale biduś.
OdpowiedzUsuńDostalam tez dla obu do brania taki żel z glukozamina, no i co doopa, Ryś z,mokrym zjada, Robinowi nie da się nic podać czego nie zna i nie lubi. No i bądź tu mądy.
Zdrowia dla wszystkich - dla pieska Hani, Rysia i Pi. Od ropnia może być gorączka jak diabli, luźny stolczyk od gorączki itd. Trza to rozpędzać lub usuwać natentychmiast, ropnie to poważna sprawa, vide przypadek tylnej łapki Szpagetki. Rysia biednego trza chyba będzie na dietkę dla poratowania narządków. Mus to mus. Kocurrek ma rację, zdrowieć trza.
UsuńCo do tzw. zboża technicznego. Jak się robi biznesy na niby tranzycie a ma się państwo z kartonu, w którym kontroluje się np. emerytów pobierających emerytury w gotówce, czy aby terroryzmu z tych marnych emerytur nie wspomagają a kolesiów już nie, bo kasę odpalają, to nie ma się czemu dziwić. Mła ostatnio doszła do brzydkiego wniosku że gdyby nie wojna na Ukrainie i geopolityczne zarzundzanie zza Oceanu Atlantyckiego to dopiero by były jajca, bo u nas zarzund zajmuje się głównie biznesami, czytaj złodziejstwem i oszustwami, a opozycja kombinuje jakby tu ładnie zrobić tak żeby tych wyborów nie wygrać, bo nikt nie ma ochoty tego bajzlu sprzątać a każdy kto się za to zabierze będzie miał przerypane bowiem nastal czas ściągania gotówki z rynku i dewaluacji kasy. Myślę że marzeniem opozycyjnych jest taka wygrana obecnie zarzundzających żeby mogły utworzyć jakiś tam zarzund na granicy mniejszościowego i guzik zdziałać w parlamencie. Na poważnie o zmianie władzy to zaczną myśleć dopiero przy wyborach prezydenckich.
A łapce mu tym lekiem pobrudzić? A może mu dać w jakiej smacznej paście takiej np w biedronce sprzedają taka wyciskana?
OdpowiedzUsuńZastrzygłam uszami, jaka pasta? Kupiłam mu na razie 0,5kg miękkiego pasztetu, pokroję w kostki i będę wciskać tabletki.
UsuńDziś znów kroplówka, wczoraj wieczorem wydawał się bardziej żywotny, zrobił kółeczko wokół domu.Dzienny koszt pobytu w klinice 560 zeta;) Na szczęście syn sponsoruje.
No są takie dla kotów witaminowe, wspomagające np. odkłaczanie czy pracę nerek. Myślę, że wersja dla piesków też istnieje. A Tabi ma rację, ropień potrafi u zwierzaka powodować i gorączkę i słabość, więc trzeba wyleczyći może się okazać że dolegliwości odejdą wraz z ropniem. Za co trzymam kciuki.
UsuńMożna tabletkę też zgnieść i wmieszać właśnie np w pasztet i pójdzie bez mrugnięcia okiem
UsuńKocurku, nie ma szans, nie tknie. Chyba bede mu wciskać strzykawą, Robin je tylko suche, mokrym wybrzydza i jak tylko cos tam nie tak to nie ruszy. Ani surowego mieska ani gotowanego, ani nic takiego.
UsuńI weta kiedyś kupowałam takie osłonki co kot bez mrugnięcia okiem zjada z tabletka. Chyba 2 zł za jedną ale udało się u Czesia kiedyś kiedyś tym przeziębienie zwalczyć. A no Mefi nie umiał tego totalnie zjeść. A to pachniało tak że próbowały do szuflady z tym się dostać za wszelką cenę mimo że było w woreczku!
Usuń