Strony

niedziela, 18 maja 2025

Weekendownik - półmajownik

Zimno ale ponoć idzie ku cieplejszemu, z tym że baaardzo powoli. Taa... uwierzę jak poczuję. Póki co to uprawiam kurestwo domowe, w przerwach ( częstych, a jakże! ) zalegając z kotami. Kotowskie nawet wobec mnie jakby bardziej grzeczne, lejący dżedż za oknami powoduje że są senne i przytulaśne. Wobec siebie za to są paskudne. Mła zalegając z nimi ogląda sobie neta, nawet takie widowiska jak ta cała Eurowizja, choć to nie jest "mój kubek filiżanki". No dobra, jeden koncert obejrzałam do połowy  ( bo to teraz tych koncertów cóś wincyj,  nie wiem o co kaman, bo nie śledzę ), dalej nie dałam rady, to zupełnie nie so klimaty mła. Znów mam doła, tym razem za sprawą Kocurrkowej Sansy. No nie udało się jej, nerki nie chciały pracować. Choć mła właściwie to głupio pisze, bo Sansie się udało pożyć 9 lat, w tym półtora roku ze zdiagnozowaną niewydolnością narządów. To nie jest mało, tym bardziej się udało że było to dobre życie. Mła to wszystko wie, ale cinżko jest, bo tak współczuwa z Kocurrkiem, dla której to jest kolejne żegnanie  się z domownikiem w bardzo krótkim czasie. Mła tak w czwartek już czuła że jest niedobrze i mła się pisać odechciało.  Ech... Coś ta wiosna w tym roku taka gorzka, człowiek musi wkładać sporo wysiłku w to by się nią cieszyć.

U mnie kocich awantur ciąg dalszy. Żrą się o to samo co poprzednio. Sztaflik na poważnie pokłóciła się z Mrutkiem, poszło o spadek po Szpagetce, czyli o mła. Sztaflik stoi na stanowisku że to ona zalega pod kordłą w ramionach mła, bowiem korzysta z pełni spraw spadkowych po siostrze. Mrutek z kolei twierdzi że on został wyznaczony na następcę a Szpagetka Sztaflikowi publicznie pokazywała zęby i goniła z wyra, co wskazuje jego zdaniem że Sztaflik wydziedziczona. Sztaflik podnosi  argument że Szpagetka pokazywała zęby a potem dziąsła każdemu kto śmiał się zbliżyć do zalegającej mami a z wyra potrafiła gonić wszystkich, w tym osoby psie i ludzkie. No i się pożarli przedwczoraj wykorzystując pretekst pod postacią kretyńskich podgryzań Ryjka. Sztaflik nie ma kolejnego kła, Mrutek ma rozorane ucho. Obraza wyglądała tak  że koty walczące spały po obu stronach zaklinowanej między nimi mła, Ryjek spał w nogach a Okularia zdegustowana tą sytuacją się wyprowadziła do Lucasa i tam teraz sypia, ku zgryzocie mła. Wczoraj napełniłam spryskiwacz wodą i mieszanką olejków eterycznych i niech tu mi ktoś się spróbuje awanturować,  to będzie jechał na odległość bergamotą z geranium! 

Do ogrodu rzecz jasna na długo nie wchodzę, pogoda przeca z takich mało ogrodowych a mła nie może się przeziębić. Nie przed wycieczką z Irenką. Szukanego nadal nie znalazłam ale za to naszłam inne dawno temu zagubione rzeczy ( niektórych szukałam  od paru miesięcy ). No i to by było na tyle, smutno i zimno. Ech... Zdjątek nie ma, bo światło takie se, chińskie kocie obabrazki są w zamian. W Muzyczniku taka muzyczka z czasów młodości mła, dla oderwania się od smętnego realu.


 P.S.  Z ostatniej chwili - Ryjek jest podejrzany o zasikanie trepków mła i to więcej niż jednokrotne. Mła do niego przemawiała a on coś tam zaczął o stresie pourazowym wymiaukiwać. Przystępuję do octowania, mam nadzieję że buty da się uratować. No takich numerów to nie było od czasu czułej pamięci Felicjana
! Czas odjajczenia Ryjka zbliża się wielkimi krokami.

26 komentarzy:

  1. Co do trepków. Zrób po solidnym octowaniu numer całkiem odwaniający z sodą i olejkiem eterycznym. Po prostu wilgotne nacierasz sodką, odczekujesz kwadrans, spłukujesz. Na spodeczku na kupkę nowej sodki wkapujesz kropelkę olejku eterycznego, taką nacierasz drugi raz butki, znowu odczekujesz kwadrans, spłukujesz i suszysz, lub w wypadku silnego smrodku zostawiasz tę woniejącą sodkę do wyschnięcia i z suchych butów wytrzepujesz i ścierasz. Sposób na smrodne buty, wielokrotnie sprawdzony.
    Co do reszty, to ECH. Moje zafundowały mi szybki tupot dużej kasy i zgrozę - bo Feluś o mało co by się przekręcił przez tęczowy mosteczek na drugą stronę. Bo Rysia cały czas wszystko co drobne kradnie do wielokrążkowego hokeja, Jacuś z pod ręki na bieżąco kradnie obierki, potem Rysia mu odbiera
    albo lądują w moim wyrze lub butach, no a Feluś przed odejściem od miseczki zakopuje i oczywiście coś ze sprzętu sportowego musiało trafić do miseczki i potem to zjadł, bo on zakopuje na później. Wymioty, apatia, prześwietlenia, płukania, kroplówki, zastrzyki, specjalna karma, karmienie prawie na siłę i nadziewanie nospą, już
    pal diabli traumę tramwajową, bo jak zaczął przy trzeciej płakać, to wiedzialam ze mu lepiej. Co? Z podłogi zebrałam przy zmiataniu m.in.szpulkę bordowych nici. To na pewno, jak z Felusia po traumie zaczęla wychodzic kupa, to na nitkach ją nosił. Zgroza bo na szufelce znajdują się czasem i szklane odłamki ze stłuczonego kubka, i żeby tylko!. Pół smerfa Marudy po zachorzeniu pana F. znalazlam, nogi smerfa zniknęły w Felusiu, prawdopidobnieDobrze że już dobrze, ale z kasą to jadę na oparach. Nic to. Przeżyjemy, na szczęście z Felusiem przeżyjemy. Jest, choć o połowę lżejszy.
    Szkoda Sansy, szkoda Kocurkowych. Jest tak jak piszesz, mimo tego ze Felusiowi sie udało to coś ostatnie miesiące wcale nie tak pogodne jak być powinny. Już się nie będę u Kocurro w temacie odzywać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak coś czułam że u ciebie też z kotowskimi jest jazda. Co prawda obstawiałam Jacunia, któren jest znanym ze swoich możliwości nietypowych zachowań kończących się serią wizyt u weta. Szczerze pisząc po dojrzałym przeca Felusiu, kocie statecznym, numerów się nie spodziewałam. Takoż po Rysi, bo dziefczyny to nie chorujo, kiedy nie muszo. Jednakże jak widzę Cacuniowe odchyły przeszły na Felka, noszsz kurde - nogi smerfa? Wysrywki nitkowane nicią w coolorze bordo? Aż się nie chce wierzyć że to Feluś tak sam z siebie, bez Cacusiowych podmiauczeń. Groza, z kasą tyż! Zdrowia gadowi życzę a Tobie emocjonalnego i finansowego oddechu.
      Dzięki za ten pomysł z sodką, po octowej kąpieli nadal wyczuwam dyskretną ale trwałą nutę kociszczynki, więc sodkować będę. Kocurrek oberwała ostatnio solidnie, tak po całości. Ech...

      Usuń
    2. Tak czułam Romi, że kotki. Ale bardziej Ryszarde podejrzewałam o jakieś zamieszanie. A tu masz jednak nie. Ale coś czulam, że ona nabroila i masz. Dobrze, że żyje kotek i wszystko się dobrze skończyło. Znam z gabinetu takie historie, że się nie udało...

      Usuń
  2. No z kocich numerów to powiem, że ja w kuwecie czasem znajdę kawałek wstążki. I od kiedy znalazłam pierwszy raz kawałek sznurka z okna. To wszystkie zaplotłam. A wstążki wyrzucam..będzie potrzeba to kupię w pasmanterii. Sznureczki i gumki recepturki wyrzucam na bieżąco. Durne są one z tymi pomysłami. Zabawki też patrzę żeby nie miały jakiś wstążek, bo zjedzą je na bank. Nie wiem czemu takie produkują...
    Też coś czułam, że u Romanki kocie akcje. Ech
    Ja jak we śnie jeszcze. A do tego jutro idę do audiologa na ustawianie aparatów i takie tam i Miszka na szczepienie. Bo musi ta odporność u niej popracować.
    O kasie zamilczę, bo szpital Alexa dopiero spłaciłam, a tu jednak jakby nie patrzeć i badanie krwi było rozszerzenie i szpital trzy dni plus kroplówki to już się domyślam, że tyle co u Alexa naliczone, choć on był dzień dłużej. To już wiem ile muszę zanieść. Ale czekamy do 1, bo teraz klapa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje koty wychodzą do ogrodu, więc może stąd brak zainteresowania wstążkami i gumkami, o giczkach smerfa słabo wspominając. No ale za to ile ciekawych rzeczy można nażreć się przebywając na zewnątrz. :-/ Jak na inteligentne stworzenia kotowskie bywajo przeraźliwie głupie. Och Kocurrku, mła Cię podtrzymuje myślą ciepłą, bo finansowo to jest umoczona w tę wycieczkę z Irenką. Rozumiem że cinko i to jeszcze bardziej niż u Romi. Ech...

      Usuń
    2. Oj i tak nasza Wet jakiś tam rabat naliczyła, bo ona maluteńka była. Ale mus opłacić, żeby znów nie zalegać. Costam na Vinted powystawiam. Dostałam kilka jakiś misiów na wystawienie to wystawię. Jakoś się nazbiera.
      Wyjazduj i odpoczywaj Tabs! Należy się! 🪻🪻🪻🍀🍀🍀

      Usuń
    3. Kocurro, zmieniając zupełnie wajchę informuję że na dolnym obrazeczku to wymalowane po mistrzowsku stado chińskiego Kocurro. Prawdopodobnie pana lub pani Maau, z chińskim akcentem wymawiane miano🤣🤣🤣🤣. Dziewiętnaście futerek, na pościeli w skałki oczywiście🤣🤣🤣🤣

      Usuń
    4. Romi, czy Ty jeszcze robisz bransoletki? Mam trochę elementów, które mogłabyś potraktować jako półprodukty do swoich wyrobów, mogę podesłać do paczkomatu, jeśli będziesz chciała, daj znać jakby co .

      Usuń
    5. Też mam koraliki po jednej bransoletce. Ale zbieram do pudełka, żeby podesłać większą ilość. :)
      A może jakieś takie małe kolczyki ci się przydadzą na pchli targ? Bo mam kilka par i zero pomysłu, co z nimi zrobić, bo nikt nie nosi

      Usuń
    6. Dziewczęta, oczywiście że robię i wystawiam, drobne biżuty też. Niby nie ma mody, no ale kupno na żywca w cenach niepowalających to zupełnie inna bajka. Ale z wysyłką..... Na razie proszę nie.

      Usuń
    7. Romi, wyślę Ci bez kosztów z Twojej strony, bo tylko mi zawadzają, kiedy się zdecydujesz, to daj znać, proszę, masz mój tel. i maila :-) Kamasje od Ciebie kwitły w tym roku przepięknie, nadal trzymam je cały rok w donicy i dają radę. Pierwiosnki też przeżyły zimę i zakwitły, choć nadal są niewielkimi kępkami.

      Usuń
    8. Ech, jak zawadzają wysyłaj. Pierwiosnki dziel bezlitośnie, nie doczekasz się samodzielnie utworzonych plamsk pierwiosnków, musisz dzielić i dosadzić. A wieściami o kamasjach mnie ucieszyłaś bardzo😃

      Usuń
  3. Możesz spróbować też sposobu z wodą utlenioną, ale z tym ostrożnie, najpierw trzeba sprawdzić, czy nie odbarwi butków. I nie ma na co czekać z Ryjkiem, skoro hormony w nim tak buzują. Więcej mi się nie chce gadać, idę na emigrację wewnętrzną po zobaczeniu wyników pierwszej tury...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy pomysł na pozbawienie trepków smrodu mile widziany. Mariolko mnóstwo ludzi olało pierwszo turę tych wyborów, dając wyraz dezaprobaty wobec jakości kandydatów. Głosowali głównie emeryci i ludzie do 30 roku życia, w drugiej turze pójdą głosować ci, którzy ten cały cyrk utrzymują czyli grupa 30 - 60. Wynik jest taki że w tym pierwszym głosowaniu przeszli ci co mieli przejść, co zdaniem mła nie jest żadną niespodziewanką i nie jest niestety dla mła światełkiem w tunelu to, że ktoś poza dwójką głównych kandydatów uzyskał wynik rzędu parunastu procent, bo to w Polszcze normalka, z której wynikają jedynie efemeryczne partyjne byty na jedną kadencję. Mła z utęsknieniem czeka na rozwałkę dominacji PO - PiSu i szczerze pisząc nie sądzę żeby dokonała jej w pojedynkę Konfa. Tu trzeba o wiele silniejszych partii wobec tych dwóch, które zdominowały nam politykę. Mła jak zawsze za tym żeby rozwalić system, większa liczba partii w parlamencie równa się mniejsza polaryzacja społeczna.

      Usuń
  4. Ja buty po prostu piore, ale ja biorę takie z Pepco za 4 dychy wsuwane na nogi to im nic nie straszne - przeżyły 60 stopni. A to wszystko też po akcji sikania tak z 7 lat temu... xD no i ta szafka na przedpokój ratuje mnie nie raz bo ostatnio to znajdowałam pawia w butach.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trepki się do prania niestety nie nadajo. :-/

      Usuń
    2. A kto tak powiedział że się nie nadają? Owszem , nie prałabym bo bardzo ryzykowne, pralka może nie wytrzymać łomotu o bęben, ale gwarantuję że trepki by wytrzymały. Do którejś z poprzednich pralek na początku jej służby Łojciec wsadził kurtkę bez opróżniania kieszeni. Więc portfel, pęk kluczy - taki pęk na byka oraz małpka wódki. Nastawił pranie i rąbnął się spać. Wszystko przeżyło z pralką włącznie, być może dlatego że nie ustawiał temperatury. Czy flaszka i porfel by wyrzymały temperaturę i jednoczesne walenie kluczami - tego nie wiem.

      Usuń
    3. Butki wyprane, jeszcze żyją. Pranie było ręczne. Akompaniamentem do prania były groźby karalne miotane przez mła w kierunku Ryjka.

      Usuń
  5. Jakieś grypsko z jelitowka się przypaletalo. Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  6. No nie strasz Tabazzo, że i ciebie jakiś 🦠 dopadł!!!🙀🫨

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, Kocurro, mnie się zdaje że Taba już wyjechana i ogląda nie blogera a materiał do blogera.

      Usuń
    2. Dopiero przyszły tydzień to podróżowanie, mła, tfu, tfu, tfu, bez przeziębień i wirusów.

      Usuń
  7. Z tą pogodą to w tym roku jakaś tragedia. Teraz były dwa dni ładne, wiec mogłam nareszcie posadzić co nieco i pokosić a teraz znowu leje i ma lać przez parę dni. No, jakoś trzeba to przeżyć. Tym bardziej, że ogrodowi sie ta pogoda podoba. Wszystko rośnie jak ma rosnąc, a nawet lepiej, niż sądziłąm. To o tę wilgoć chodzi chyba, no i o czas. Przyszedł czas na rosnięcie i tyle.
    A propos chorób i śmierci kotków i innych bliskich nam istot...Tak to niestety jest. W tym samym czasie jedno wzrasta i cieszy sie zdrowiem a inne choruje i znika.A wiosna nie gwarantuje wcale, że ta prawidłowosc miałaby sie zmienić.
    Eurowizje oglądałam. Kibicowałam Steczkowskiej mocno, ale i parę innych reprezentantów miało fajne piosenki. Moim zdaniem, całkiem niezły poziom muzyczny to wszystko miało. Tylko że znowu polityka wiodła prym.
    Zdrowia, pogody ducha i pogody za oknem życze Ci Tabo!*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu leje, przymraża i wieje. Po nadmiernie ciepłym kwietniu bum i mamy zimny maj. Zupełnie inny niż ten prognozowany. No i tyle o doskonałości modeli meteorologicznych. Ech... te prognozy! Całe lata narzekali że Wenecję zaleje, teraz martwią się że wysuszy, do niedawna problemem było przeludnienie ( zdaniem mła nadal jest ), teraz "Dla Boga, panie Wołodyjowski! Larum grają! " bo nie ma zastępowalności pokoleń. Świat ma pamięć złotej rybki. ;-D
      Mła wie że nieszczęśliwość słabo związana z porami roku ale wiosna to zawsze był dla mła taki optymistyczny czas, wszak wszystko wzrasta. Taa... tej wiosny smutek u mła wzrósł.
      Mła jakoś eurowizyjne piosenki rzadko przypadają do gustu, takim wyjątkiem była piosenka Salvadora Sobrala sprzed paru lat. Polityki to mam tak dość że z okazji Eurowizji nie mam zamiaru się nią katować. To chore żeby festiwal muzyczny dominowała polityka, mam totalitarne skojarzenia.
      W przyszłym tyźniu wyjeżdżam, na troszki się oderwę od swoich smutków.

      Usuń