Strony

środa, 5 listopada 2025

Sresyeteesy, czyli tak naprawdę rzecz o naszych rachunkach

"Nie dla handlu odpustami CO2 w postaci ETS. Jak ktoś chce być zeroemisyjny niech przestanie oddychać..."

Z netu

Sresyeteesy czyli zielonopierdzizm niedobity. Jak zapewne nie pamiętacie ale mła pamięta świetnie, w czasach nie tak dawnych, PiSdnięte pełne nadziei na przełknięcie przez UE "cudownych polskich reform sprawiedliwości", które dla maluczkich wydłużyły tylko okres oczekiwania na sądowe postanowienia, podpisały rączętami Matołżesza porozumienie zielonowałowe. Wicie rozumicie, my wam cóś i wy nam cóś.  Oczywiście PiSdnięte zusammen z Polakami zostały poddane procedurze,  jak to mawia lud cebulandzki  RwD ( chamsko rzecz ujmując ruchania w dupę! ), co było do przewidzenia.  Nikt PiSdniętym zabaw z wymiarem sprawiedliwości nie odpuścił,  za to teraz nam wszystkim usiłują dociskać zieloną śrubę. PiSdnięte najchętniej by zapomniały kto to miał takie świetne  pomysły, no ale mła pamięta. Ne wystarczy napisać na plakatach wyborczych że prund drogi przez UE, kiedy samemu się projekt drogiego prundu wsparło, nie ma że jejku, jejku, to nie my tylko ta zua UE. To PiSdnięte stoją za zielonym wałem w obecnym jego kształcie. Także nie narzekajcie drodzy sympatycy tejże partii, a właściwie to całej Zjednoczonej Prawicy, bo to władza przez Was wybrana tak nas urządziła. Kiedy oglądam moje rachunki prundowe,  to mam takie brzydkie chciejstwo żeby zapłacili je ci, którzy wybrali PiSdniętych na drugą kadencję ( jestem w stanie zrozumieć wybór na  pierwszą, choć ciężko, bo mam w pamięci zarzund z lat 2005 -2007 ) a także ci, którzy przyklepali drugą kadencję Anżeja ( hym... zaczynam zgadzać się z tymi, którzy twierdzą że wybór prezydenta Polski to konkurs na najlepszego zięcia i  najfajniejszego szwagra ).

Metody obecnego zarzundu obchodzenia się ze słynnym ETS2 słabo mła przekonują, choć niby rozumiem ograniczenia. Coraz słabiej je rozumiem.  Przedstawia się nam jako sukces przesunięcie o rok ( tak, 365 dni! ) wejście w życie procedur, które majo sprawić że już w 2030 UE zredukuje o 55 wszelkie emisje. Taa... zważywszy na to co mła widzi  własnymi oczętami i słyszy własnymi uszętami, nadbudowa oderwała się od bazy i poleciała w kosmos, gdzie obecnie bredzi z powodu niedotlenienia. W całej UE, nie tylko u nas, jest problem z modernizacją infrastruktury elektrycznej. Źródła energii odnawialnej są niestabilne, energia ta jest na tyle droga że wymaga nieustannego dofinansowywania. Kończą się pieniądze na dopłaty, rosną rachunki, ludzie szukają innych rozwiązań. Idziemy w atom i nie czarujmy dłużej ludzi wodą, wiatrem i słońcem. Czy mła się to pójście w atom podobie? Nie bardzo, atom to nie same pozytywy, nawet przy małych reaktorach. Jednakże utrzymywanie fikcji że my tu, Panie tego, naturalnie, nie uciągnie tematu, bo choć mła by bardzo chciała żeby było mało emisyjnie, to rady nie da. Tym bardziej że znajdą się zaraz tacy, którzy powiedzą że wungiel to też natura a my go po prostu źle, bo marnotrawnie i trująco palimy i będo mieli swojo rację. Nasz obecny zarzund nie tyle chce ściągnąć na Ziemię  KE bujającą w kosmosie, co raczej dotrwać mało co grzebiąc w zieloności do następnych europejskich wyborów, w których wdzięczni europejscy wyborcy podziękują za pracę europarlamentarzystom. To widać, słychać i czuć. Zarzund tylko nie myśli o tym że sam może zostać wymieniony i  bogoojczyźniani mogą go zastąpić. Doświadczenie uczy że im kto więcej o Ojczyźnie Ukochanej jęzorem miele, tym bardziej ją dobija, vide PiSdnięte i zielonowalizm oraz srovidianizm.  Nie można być pewnym że bogoojczyźnianym nie da się wcisnąć głupoty. Na Konfę bym nie liczyła, politycznie to dzieci we mgle a połowa z nich liczy na biznesy  z polityki. 

Mła nie jest pewna czy ten pomysł obecnego zarzundu jest to dobra strategia, głaskanie po główkach europejskiego zarzundu, któren już kuma że pewne numery nie przejdą, bo  tu nie uda się ustalić odpowiednio wysokich parametrów, jak w przypadku żywności i zielonoładzizm nie ochroni europejskiego rynku, vide konieczność wprowadzenia ceł na elektryczne, chińskie autka. Europejskie forum odbierające przekaz że tylko spowalniamy, bo w ogóle to w porządku, to nic,  gorzej że niejako pośrednio tako gadko głaszcze się po główkach krajowych pomysłodawców zieloności powszechnej. Powiedzmy sobie szczerze, w niektórych krajach zielonoładzizm zabrnął tak daleko dzięki inicjatywom własnym, że teraz cóś ciężko się wycofać z promowanych przez lata rozwiązań. Nie ma ani pomysłu na to co w zamian, ani odwagi cywilnej do udźwignięcia politycznej odpowiedzialności. Problem dotyczy Niemiec, Holandii, Danii, częściowo też Francji a także państwa poza strukturami UE, takiego jak UK. Wszędzie tam bajano o zeroemisyjności i wszędzie tam ceny energii wystrzeliły w kosmos. Może najmniej we Francji, z racji parku atomowego ale też nie jest tam słodko. Do wyborców dociera na razie wina KE ale nie da się uciec od  pytań o rolę krajowych zarzundów. Szczerze pisząc mła uważa że w tym kadrylu europejskim, moglibyśmy postawić odważniej ten pierwszy krok wobec  KE. Zrobiliśmy się rozpoznawalni w związku z awanturą ukraińską, wyborcy z innych krajów patrzą na to co się u nas dzieje. Może by tak cóś nóżko tupnąć i wypalić wprost że program nie zadziałał i trzeba go przedefiniować. A potem wdzięczny ukłon i solo  na paluszkach z wyczekiwaniem na reakcję. Nie tylko te w KE ale w innych krajach.

Ponieważ temat niemiły to dużo zdjątek dekorów i fotka ogrodowa. Cza osłodzić tę gorycz. Wiem że temat  niby taki  polityczny i mało się kojarzący z naszą powszedniością, ale niestety osiąganie celów klimatycznych ma bezpośredni wpływ na rachunki, które płacimy. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę. W końcu potupiemy za dwa lata do urn, dobrze wiedzieć jak się sprawy mają.  W Muzyczniku Björk.


20 komentarzy:

  1. Ja już się boje tych wzrostów rachunków, a minimalną nam płacą a ona wzrośnie tylko do 4806 bo jest niski wskaźnik inflacji..... Patrząc na ceny to jest jakaś psychoza a nie ceny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te rachunki w dużej mierze biorą się z powietrza i to dosłownie. Płacenie za emisję dwutlenku węgla o którym wiadomo że więcej ma wspólnego z globalnym ocipieniem, niż z globalnym ociepleniem, to solidny wał. Nie że mła jest w ogóle za zniesieniem opłat za emisję różnych świństw, co to to nie, bo by nas truli masowo. Jednakże opowiastki o strasznym dwutlenku to sobie można. Dlatego z ocipieniem cza walczyć, żebyśmy z torbami nie poszli.

      Usuń
    2. W sklepach też powariowali. Widzę, że podnoszą ceny stopniowo. A teraz nagle bum na niektórych rzeczach dwa złote w górę. Karmę zapas chyba zrobię nim styczeń nastanie, bo obawiam się , że się dopiero zacznie....

      Usuń
    3. Kiedy w górę idą ceny energii to rosną wszystkie ceny. :-/

      Usuń
  2. W Niemczech mamy przez to oszolomstwo najdrozszy prund w Europie! W domu obcinamy wszelkie możliwe źródła "wydawania" pradu, i rzeczywiscie rachunki nam zmalaly. Korzystamy z kilku paneli slonecznych, ale duzo sie nie da zainstalowac, bo dom i dach stary i lepiej nie ryzykować :) Ale, ale... koszty zaintalowania tych paneli i obsługi są duuuuze, jak doda się to do rachunków, to i tak forsa leci, leci....
    Ogrzewanie olejem opałowym - cały czas w strachu, że durni zieloni nagle zamkną nam kurek i oleju nie będzie, albo podwyższą cenę w kosmos... A cena jest juz i tak wysoka.
    W domu temperatura troche wyższa niż w lodowce, lubię chłodek, ale jak siedzę wieczorem to te 16-17 stopni to troszkę mało... ratuję się wytwarzając na drutach coraz grubsze swetry i szale welniane, jak się tak ogacę, to mi nawet ciepło :)))
    No coz... byle do wiosny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła dziś się natknęła na przedruk Z FAZ, na temat tego jako to głupotę robimy odraczając wejście ETS2. Zdaje się że część niemieckich elit politycznych bardzo boi się zahamowania procesu zzielenienia, ktoś będzie musiał po takim wyhamowaniu wytłumaczyć się z wygaszania elektrowni atomowych. CDU, SPD, Liberałowie, Lewica i Zieloni musieliby wziąć odpowiedzialność za zieleniznę. Oczywiście pojawiłyby się przy okazji oskarżenia o hipokryzję, nie tylko że gaz rosyjski w roli paliwa przejściowego, tylko takie kfiotki jak elektrownie węglowe czy rafineria w Schwedt, truciciel cholerny, albo zakłady Tesli. Jednakże mła się wydawa że koniec epoki wciskania zielenizny zbliża się wielkimi krokami i kolejni kanclerze po prostu nie będą mieli wyjścia i będą się musieli zmierzyć z problemem energetycznym. Będzie się działo. ;-D

      Usuń
  3. Nie wiem jak to jest liczone , ale w Polsce slysze, ze maja najdrozszy prad w Europie, w Niemczech mowia, ze maja najdrozszy prad w Europie i w UK mowia, ze mamy najdrozszy prad w Europie. Chyba nie mozna brac wartosci nominalnej , ale wysokosc rachunkow miesiecznych vs srednie zarobki.. wtedy mozna to porownac . Tutaj skandal goni skandal , z niedowierzaniem patrzymy na to co sie dzieje, tragikomedia zupelna . Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny energii poszybowały nie tylko w Europie. O ile u nas stoi za tym zielonoładzizm o tyle w US koszty utrzymania AI. Jeżeli Europa ma iść w nowe technologie, musi zapewnić sobie dużo energii ze stabilnych źródeł, stąd decyzja Szwedów o wydobywaniu uranu. Atom został czystym paliwem, he, he, he i tak zdawa się zakończy się opowieść o zeroemisyjności, bo w zielone wodory to jak na razie nie ma co wierzyć. Mła paczy jak się towarzystwo zarzundzające plącze w zeznaniach i też nie dowierza że oni jeszcze majo nadzieję że ktoś to łyknie.

      Usuń
    2. No ja mam naprawdę dwa komputery w domu, lodówka, pralka, i telewizor. Kilka poidełek i feliway w gniazdku od miesiąca. A za prąd mi policzyli tak jakbym małą firmę prowadziła. W grudniu 500 do zapłaty przysłali. Znowu jakieś wyliczenia z dupy.

      Usuń
    3. A to jeszcze nie są Kocurrku te "właściwe" podwyżki. :-/ My niby nadal pod ochroną.

      Usuń
  4. Nie wiem czy coś to zmieni ale naczelny propagator zielonego przekrętu, BillG, oznajmił głośno: zapomnijcie, co mówiłem wcześniej :D
    Wycofał się rakiem z wizji apokalipsy klimatycznej i przeszedł do obozu: skupmy się na TERAZ. Nie to, że liczę na opamiętanie kogokolwiek, bo pieniądz ludziom oczy zasłania najskuteczniej, ale coś jest na rzeczy. Tylko wejść jest łatwiej niż wyjść...
    Wielu ma już ładne, dochodowe, zielone gniazdka. Takżetak.
    Można posłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=aadLuN4bkU8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Bill cały w strachu, nie dość że zielonowalizm się wali, z afery srovidniańskiej co ciekawsze wątki przenikają do mainstreamu mendialnego, to jeszcze Melinda wyprowadziła prawy sierpowy na podbródek i wyćwierkała że rozwód wzięła nie tyle dlatego że sobie Bill ze współpracowniczką romansował, tylko że cóś często latał samolotem Lolita Express z tzw. Naczelnym Pedofilem US. No i jak z takim bagażem być zbawcą ludzkości? ;-D

      Usuń
  5. Dekoracje cudne! Piękny bukiet chryzantemowy i fajne świeczniki w kształcie karczochów, inne też, i te wazony pasiaste, i kończę z wyszczególnianiem, bo musiałabym wyszczególnić wszystko po kolei :D:D:D
    Muzycznik fajny jak zwykle :)
    Ad meritum się nie wypowiem, bo już trochę późno i nie chce mi się myśleć; może tylko tyle, że zgadzam się z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He, he, he, najważniejsze że zgadzasz się z racją moją namojejszą, he, he, he. ;-D Chryzantemy gorzko pachną, ostatnie kosztele świetnie smakują - już tylko dwa duże sady w łódzkim je uprawiają - pełnia niesamowita w bonusie. Da się przeżyć nawet te paskudne rachunki.

      Usuń
    2. Nie widziałam koszteli od dawna, kiedyś szukałam specjalnie dla Jacka, bo bardzo lubił, a teraz rozglądam się za nimi z przyzwyczajenia po prostu.

      Usuń
    3. Mła zna jeden sklepik, w którym są, kosztela to rarytas.

      Usuń
  6. Dobrze, że dałaś te ładne zdjęcia, bo tekst jakoś mnie nie pocieszył w smutkach rozmaitych... Chowanie głowy w piasek jakoś mi przestaje wychodzić. A z drugiej strony oczy mając szeroko otwarte - strach patrzeć. I tak to.
    Ale chociaż jesień ładna i księżyc odlotowy na niebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutki to i mła trapią, pocieszam się jak mogę tymi codziennościami. Od dużych problemów uciec się nie da, dlatego piszę, cobyśmy się znów zaskoczeni z rękoma w nocniku nie obudzili. Pełnia taka że w kotach się wilkołacze instynkta obudziły, obrażone na mła za wprowadzenie szlabanu na gary - walka z opasłością - wyzywająco rezydują w kuchni.

      Usuń
  7. Co do motta, wniosek o zeroemisyjności po ustaniu oddychania zdaje się że jest błędny. Rozkład coś tam produkuje, kremacja również. Możliwe że zeroemisyjność dałoby się osiągnąć gdyby takiego co nie oddycha natychmiast i na miejscu ustania oddechu zakopać. Bez transportu , opakowań i ceremonii, wszystko to coś tam emituje, nie ma że nie. Proceder wart przemyślenia czy nie go nie stosować wobec np. pisdniętych. Tak myślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po mojemu to jest tak - nabierz oddech i pod żadnym pozorem nie wypuszczaj powietrza, chyba że do foliatki, którą oddasz a punkcie skupu i pozyskiwania dwutlenku wungla. Ech.... gupota jak ten kosmos, nieskończona. Biednym krowom go paszy zapodajo żeby bąków nie puszczały i to wcale nie ziółka. Ciekawe czy nam też zapodawać będą, w celu ochrony planety rzecz jasna. ;-D

      Usuń