Strony

środa, 3 grudnia 2025

Codziennik - sprawozdanko po wizycie Mrutiego u Dochtorowej

Mruciu był u Dochtorowej, mła zaciągnęła go kombinacją przemocy i podstępu. Dochtorowa z Mrutkowego leczenia zadowolniona, ładnie się goi i wogle. Gwiazdor prezentował się  jak klasyczny zimowy opas, fałszywie robił za tzw. oazę spokoju i zrównoważonego, poważnego kota. Wicie rozumicie, takiego który nie ucieka, kiedy trzeba pójść do weta i nie szaleje po ogrodzie za gołębiami. Żaden Rififi, filozof na tym stole do badań zalegiwał. Pozwolił sobie zajrzeć do uszka, żadnego wyciągania pazurów, za to krótkie, miaukliwe odpowiedzi na pytania Dochtorowej, Mrutek usiłował wykluczyć mła jako pośrednika w kontaktach Mrutek - Dochtorowa. Zachwyty były nad kocią yntelygencją. Jutro dostajemy wyniki z wymazu, dziś dostaliśmy  nowe dawki do zapodawania dla tych już ledwie widocznych resztek paskudy uszkowej. Cała słodycz i opanowania Mrutka zniknęły zaraz za drzwiami lecznicy, jakby ktoś magiczną różdżką zmienił kochanego aniołka w szatański pomiot. Tak rozrabiał w transporterze że mła ramienia nie czuje, do domu dotarłam spocona. Po drodze Mrutek się jeszcze tak rozdarł że ma być kurzęca wątróbka, że ludzie na ulicy oglądali się za nami. Uspokoił się dopiero, kiedy się zorientował że idziemy do sklepu z dobrym drobiem. W cichości śledził ładowanie towaru a gdy wyszliśmy ze sklepu poganiał mła pomrukami. Wypuściłam na podwórku, tradycyjnie poleciał podlać kasztanowca i szybko udał się do chałupy, oczekując żarła. Mła po tym wszystkim usiłowała się użalić Cio Mary, ale w końcu zapodała Cio że Ciotczyne jestestwo pozbawione jest szczęśliwie świadomości jakie trudne jest leczenie zwierza. Cio Mary odpowiedziała że mła jest gupia, w końcu Cio prowadzała do lekarza Wujka Jo.

Madka przeprowadziła z Mrutkiem  rozmowy około wetowe, Mrutek twierdzi że czuje się osaczany, mła ma w związku z tym jego poczuciem  troszki ryja podrapanego. Mruciu znów zwiększył swoją wagę a zatem i siłę rażenia. W  ogóle się z niego zrobił  Pan Szary Gąsior, taki od szarogęszenia.  Madka do niego przemawia wychowawczo ale on ma to oczywiście w miejscu intymnym. Tak się nam kot rozbajdał że jawnie madkę ignoruje a jak się uda to nawet postponuje. To wszystko niegodne to oczywiście msta za terapię, wg. Mrutku mła zawiązała spisek z Dochtorką w celu niszczenia Mrutkowego autorytetu w naszym kocim stadku. Ta teoria spiskowa stoi za stworzeniem potworka zwanego Mrutim Mścicielem ( "Madka dostaniesz w tytę za całokształt!" ). Ech... gdzie podział się mój słodki, grzeczny kotuniu, co to za obcy stworzeń go zjadł? Jakby było mało dziefczynki postanowiły zawiązać gang, ma to się nazywać "Wyrkowe Wiedźmy",  czy jakoś tak. Gang ma być wyłącznie dziefczyński, z naszą trans - gender Sztaflikiem w roli leader on the gang. Mrutek ciężko oburzony, twierdzi że jest dziefczynkiem i to on będzie szefem wyrka, inszych dziefczynek i madki na dokladkę.  Mła ze swej strony podejmie walkę ze zorganizowaną przestępczością. Szczerze pisząc to mła już teraz ma powyżej uszu kociego terroru i nie ma zamiaru być w przyszłości ofiarą wewnątrz gangowych rozgrywek. Wicie rozumicie, klasyka - gangusy się będą lać a mła będzie obrywać jako tzw. przypadkowy uczestnik zdarzenia. Rozważam całkowite przejęcie wyrka. Chyba czas na koszyki i spanka, może grzeczność wróci po separacji. Po tym wszystkim wetowym rozpoczęłam odgruzowywanie przedświąteczne, ciężko idzie. Tym bardziej że mam asystę, Helenka jest, qurna, bardzo pracowita. Ostatnio stłukła przy okazji takich sprzątań koci kubek mła, uzupełniłam stratę promocyjnym świątecznym z wewiórką.

Dobra, to by było na tyle. Zdjątka zdziśki a w Muzyczniku coś w stajlu wiadomej piosenki dla Mrutka, he, he, he. Wicie rozumicie, "Śpij mj synku , malutki mój Murzynku. Wspaniała Mahalia Jackson śpiewa "Sweet Little Jesus Boy".

16 komentarzy:

  1. A to ci przewrotne kociska! ;)
    Świątecznie już u Ciebie, ja na razie sprzątnęłam dynie, tzn. schowałam do przyszłego roku. To dynie z tkaniny, uszyłam ich, kurka wodna, 28, a miałam jeszcze kilka z poprzednich lat. A dopiero jak przyszło do chowania, to zastanawiałam się, gdzie by je tu upchnąć.
    Mahalia cudna, aż mi dreszcze po plecach latały ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak Ninko z tą świątecznością, mła po prostu czekoladowe Mikołaje w "srebełkach" ustawiła przy pomarańczach, kasztanach i orzechach i świeczki włożyła do niebieskości. Żaden to dekor prawdziwy. domki to u mła są całoroczne. Widzę że tak jak mła zbiera szklane dynie, Ty zbierasz te materiałowe, he, he, he. ;-D

      Usuń
  2. A ta kołysanka to dla wyrkowego gangu, fakt, wspaniała, ale taka raczej nieusypiająca. Przynajmniej ja bym usiadła na sztywno gdyby mi Mahalia nad wyrkiem zaśpiewała, a gdyby to zrobiła z totalnej zaskoczki to może bym i z tego wyrka zwiała.... Zdaje się że jeszcze jest parę takich pobudkowych kolysanek, ta Björk na pewno. Może przetestuj? Na gangu.
    Te histerie/historie wetowo/kocie są ciężkie do pojęcia dla ludzi niefuterkowych, nie ma porównania, ludź może się opierać werbalnie ale raczej nie wrzeszczy, może trzeba zorganizować transport ale się go raczej na rączkach nie nosi. Itd itp. W ludzkich leczeniach jest koszmarna sprawa dostępu do leczących, ludzcy dochtorzy o wiele trudniejsi do dotarcia, ale jasna dupa, miło i przyjemnie to nie ma w żadnych medyczno/wetowych pieriepałach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła doszła do wniosku że kociszcza jak chco spać to nawet im przeloty F - 16 nie przeszkadzajo. Powieki zapluszczone i realizacja na całego twardego postanowienia o tym by się nie obudzić. Hym... z tymi różnicami między futerkowymi a niektórymi samcami Homo sapiens to tak... tego... ten. Wujek Jo w sprawach medycznych wykazywał podobną cwaniznę jak nasz Tatuś i Dziadek Czesio. Wiesz, nie można pójść do lekarza, bo sprawy o znaczeniu międzynarodowym czekają. Pan Dzidek usiłuje "zapominać" o terminach, dziwne ze terminy poumawiane z cooleżkiem pamięta świetnie. Taka skleroza wybiórcza. Mrutki też tak w ten deseń. ;-D

      Usuń
  3. Ale już klimatycznie :)
    Jak chodzę po sklepach to wszędzie widzę takie piękne ozdoby świąteczne. ..A ja mam w domu rozkute ściany i tony pyłu i kurzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że to śnieg. ;-)

      Usuń
    2. Taa... śnieżna zawierucha. Łączę się w bólu, u mnie bez kucia jest wystarczająco paskudnie. :-/

      Usuń
  4. Biłabym takie niewdzięczne zwierzę. Nahajem po czarnych, puchatych plecach.
    I nieważne czy pochodzi z Wrocławia, Łodzi czy samego piekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nahajem po pleckach? Kogo, Mrutiego? Nie przejdzie ten numer, Mruti by madce niebiewską kartę założył. ;-D

      Usuń
  5. U nas dwa gluty czyli Mysza i Freya i sprawa pupna czyli Daenerys się zatkała. Dzisiaj zastrzyki, a jutro odtykanie. Łazi w lampce na łbie, bo pół ogona wyliczane. Osiwieje i zawał normalnie z nimi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. No niestety, przy takim wylizywaniu ogonka lampka to konieczność, bo kota się zatka ze szczętem a w bonusie będzie szczurzy ogonek. Co do zagluconych to mła dobrej myśli. Mrutek mła dziś rano przy zapodawaniu wlewu dousznego pogryzł, jego zdaniem wlew był za chłodny, co jest nieprawdą oczywistą, bo mła delikatnie podgrzewa. Było pranie tyłka, obrażony polazł na sztywnych łapach do pokoju Cioci Dany i Azy i tam udaje że mła nie istnieje dla niego.

      Usuń
    2. Noc nieprzespana. Daenerys nie daje rady z lampka. Idzie i siku jej leci... Musiałam rano zdjąć. Nie chciała ani jeść ani pić. Bunt.

      Usuń
    3. To jest bunt z tych poważnych. Może skonsultować z wetką, to sikanie zdziwne, nie sądzisz?

      Usuń
  7. Kołnierz tak na nią dzialal. Gubiła orientację. Musiałam ją na rękach przenosić. Jakby nagle nie była w stanie chodzić. Kołnierzem po glebie. Jak zdjęłam wszystko już ok.

    OdpowiedzUsuń