Strony

piątek, 3 kwietnia 2015

Ciemiernikowszczyzna kwitnąca

Pogoda pod psem ale ciemiernikom kaprysy aury  mało straszne.  No i dobrze bo inaczej to byłaby totalna podłamka ( śnieg rankiem stopniał ale teraz znowu pada ). Mamelon przy okazji poszukiwań ogrodowych trepków naszedł w Leroy - Merlin ciemierniki  'Double Ellen'  sprzedawane w  tzw. "miksie".  Czym prędzej doniosłam forumowym że tu taka atrakcja ciemiernikowa ale okazało się że  tylko narobiłam apetytu.  W innych "Leroyach" ciemierników nie było ( acz jak się okazało były białe przylaszczki, których w "moim  Leroyu"  próżno by szukać ). Mamelon sprawdziła  kolejny  "Leroy - Merlin" w Manufakturze ale tam  nikt o ciemiernikach nie słyszał. Widać  co sklep  to inny asortyment roślin, na jakąś  sieciową "urawniłowkę" nie ma co liczyć. No i głupio wyszło, mam nadzieję że nikt z forumowych nie podejrzewa mnie o kretyński  żart  prima aprilisowy ( cała akcja  zakupowa miała miejsce w ostatnim dniu marca ).  Dobra przedstawiam teraz nowe nabytki:





Przy okazji zakupów udało mi się zdefraudować kasę którą Ewandka zostawiła na zakup rodków, bezczelnie i bez pytania porządziłam się i zamiast Rododendronarium u Ewandki rozrośnie się  Ciemiernikowszczyzna. Tak to jest jak powierza się zakupy nieodpowiedzialnym osobom, he, he.  Rodki nie zając nie uciekną a ciemierniczki urocze i jak się okazuje wcale nie tak łatwo dostępne, bo  "Leroy" nieprzewidywalny. Magdzioł  też została uciemierniczona z pieniędzy przeznaczonych na świąteczne atrakcje, zamiennik baby muślinowej będzie jej rósł na rabacie a mnie ten świąteczny brak słodkości wyjdzie na zdrowie. No i proszę - ciemiernik jest niezwykle pożyteczną rośliną,  silne działanie lecznicze na  otyłość  ogólną można  zaobserwować. A poza tym to na  Ciemiernikowszczyźnie zakwitła już większość "staffu".




Szczególnie  miłe memu sercu są  tzw. "marczanki", ciemiernikowe siewki od  Marka, naszego kolegi z Tabazy. Dostały mocno "po korzeniu" pamiętnej  zimy 2012 ale odrodziły się jak te feniksy z popiołów. Jedna z nich jest tak piękna że stawiam jej urodę na równi z urodą wspaniałej odmiany 'Betty Ranicar' ( dziesiąta  fotka ). Kolor ta siewka ma kremowy,wpadający w bananowe tony.  Nasza tabazowa  Krysia określiła kiedyś taką barwę  jako "kolor budyniowy". Rzeczywiście kolorek płatków przypomina śmietankowy budyń. Ten pełnokwiatowy ciemiernik ma szansę zostać królem Ciemiernikowszczyzny. Czekam jeszcze na rozwinięcie się kwiatów zeszłorocznych wspólnych ciemiernikowych  zakupów ( poszalałyśmy z Ingrid ), mało cierpliwie czekam bo pączki już są a jeden z trójki  "nówek" ma być w typie daliowym.





Powolutku przechodzi mi apetyt na ciemierniki pełnokwiatowe, większość ma dość ciężkie  i w związku z tym przewisające kwiaty. Marzą mi się teraz takie "proste" ciemierniki, najzwyczajniejsze Helleborus niger, w solidnych, rozrośniętych kępach. A może jakieś ciekawe barwy  pojedyńczego okółka płatków, albo "pikotki" na brzegach płatków lub kropeczki skoncentrowane w pylnikowych okolicach ( spotted ). Ostatnio Basia pokazała  hicior "własnej  produkcji" czyli siewkę ze swojego ogrodu - różową z  zielonawymi paskami biegnącymi przez  środek płatków. Miodzio! Ech, ciągle to ogrodowe nienasycenie!



7 komentarzy:

  1. Aaaaaa! Takie piękności pokazujesz, że mnie zazzzzzdrość skręca w tym świętym Wielkim Tygodniu, a kysz, a kysz! ;-)
    Jak będziesz zniesmaczona wyrzucać te pełne (zwłaszcza ten zielony z różowymi zewnętrznymi płatkami, cudo!), to powiedz, gdzie masz kompostownik, chętnie ustawię się w kolejce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Stopień mojego zniesmaczenia będzie zależał od ilości siewek z pełnymi kwiatami, he, he. Markowi ciemierniki się siały tak, że rozdawał te pełnokwiatowe na "forumnie". U mnie ciemierniki i cyklamenki to też znani "obsiewacze", więc jest szansa na przyszłe paczkowania do innych ogrodów pełnokwiatowców. Nadal z Mamelonem patrolować będziemy Leroye ale przyznam że szansa na zakup Twojego ulubionego typu nie jest zbyt duża - najwięcej w tej ciemiernikowej paletce było kropkowańców z pikotką. Zduś w sobie niegodne uczucia, może zając przykica i do "Twojego" Leroya. Buniole!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wie, jak się to zaczyna siać, to jak chwasty, tylko na kwiaty trzeba dłużej czekać. I to jest szkopuł w małych ogrodach, bo nie ma miejsca na selekcję siewek. Ja bym chętnie szkółkowała gdzieś moje pojedyncze, ale nie ma gdzie. W tym roku zakwitła mi siewka o wyjątkowo dużych kwiatach, zielonych i kropkowanych - i jak sobie pomyślę, jaki potencjał miały inne siewki z tego miejsca, to żal d.... ściska, ale nie ma zmiłuj, wyjechały do różnych znajomych profanów, co to nawet nie wiedzą, jak się ciemiernik po łacińskiemu wabi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z ciemiernikami to czekanie na kwiaty jest rzeczywiście ryzykowne ( Miłka o mało nie wydała odmianówki, biedna 'Betty Ranicar' szczęśliwie przeżyła u niej zimę 2012 ale dobiero teraz zebrało się jej na kwitnienie ). Spoko Alcatraz na tyle duży że siewki ciemiernicze będą trzymane do etapu kwitnienia, selekcja odbędzie się po pierwszych kwiatach ( w wypadkach szczególnych to nawet po drugim kwitnieniu ). Trza się uzbroić w cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oba moje pełne kupiłam lata temu w 2010 roku, a obecnie łaskawie się objawiły.
    Powinnam strzelić focha i wydać dziady za miedzę ... ale już im wybaczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po zimie w 2012 człowiek powinien się cieszyć że odmianówki to żyją! Trochę im zajęło czasu dochodzenie do siebie ale o ile nie będzie powtórek z tzw. suchego mrozu to zacznie się przyrastanie. U mnie swego czasu 'Betty Ranicar' była solidnym kępiszonem, więc to nie jest tak że to jakieś rachityczne koślungi są z tych pełnokwiatowców. Ufnie patrzaj w przyszłość, he, he!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie wyszło, że najlepiej znoszą trudne zimy te ciemierniki, które mają solidny drenaż. Albo podniesiona rabata, albo gruba warstwa piachu poniżej korzeni - przez czysty przypadek moje pierwsze posadziłam w miejscu, gdzie idzie podsypka naszego nieszczęsnego kolektora solvayowskiego i rosną tam nad podziw dobrze. Multifidusowi nie wróżyłam długiego żywota, a ten na przekór wszystkiemu ma się dobrze na podwyższonej rabacie. Nauczona tymi doświadczeniami, mojego pierwszego pełnego posadziłam przy murku, powyżej ścieżki. Na razie, po roku, ma dwa kwiaty i kilka pąków. Zobaczymy co dalej :)

    OdpowiedzUsuń