Strony

piątek, 5 lutego 2016

Nie odpuszczać Puszczy!

To jest wpis wagi ciężkiej. Ilustracji nie będzie.

Kondycja gatunku ludzkiego nie jest najlepsza, z uporem maniaka wybieramy na rządzących nami radosnych głupoli. Niezależnie od tego jakie mamy sympatie polityczne i kogo preferujemy możemy spodziewać się jednego, w momencie objęcia stanowiska następuje w wybranym  jakaś przemiana i nawet z rozsądnych by się zdawało ludzi wyłazi tępy kretyn. Choroba władzy?  Spokojnie można to leczyć mechanizmem kontroli władzy ( Amerykanie wpadli na coś takiego jak częściowe wybory do izb władzy ustawodawczej, raz w połowie kadencji robią wymianę części parlamentu - rozwiązanie może nie jest idealne ale temperujące radosną "tfurczość" i  "a  teraz mam cię w dupie, drogi wyborco" ).   Za każdym kretynem w polityce stoją ciężkie pieniąchy, kretyni wybrani i przez wybranych mianowani + kasa za byznes to zmora nie tylko naszego życia politycznego. Na ogół odpuszczam sobie polityczne plucie bo mam tzw. spojrzenie dialektyczne, znaczy już do mnie dawno temu dotarło że historia jest bezlitosna i prędzej czy później zmiata każdego kto dorwał się do władzy ( a najszybciej to rozwala błyskawicznie tworzone imperia i cudownie "wyniesionych" ).

Moja paskudna pamięć ładuje mi przed oczy i do uszu obrazy ludzi , którzy nie tyle walczyli  o ukochaną Ojczyznę co wściekali się że kaszanka podrożała, cukier był na kartki i papieru toaletowego było coś mało w normalnej sklepowej dystrybucji. I to oni, ci od kaszanki i sraj taśmy mieli najwięcej do powiedzenia o zmianie ustroju, bo to ich było  najwięcej. Niby oportunistów, chcących żyć w spokoju, mających gdzieś bardzo wielkie idee, przywiązanych do tradycji ale nie walczących o nią na "barykadach kontrrewolucji" - zwyczajnych Polaków. Nie daj Boże doprowadzić takich do stanu wrzenia bo robi się karnawał w ryjo. Każdy wycierający sobie gębę Polską odmienianą we wszystkich przypadkach powinien sobie uświadomić że gdyby nie ci zwyczajni to ta niewielka ilość osób z podziemnej opozycji mogłaby sobie pieprzyć na tajnych zebraniach o dupsku Maryny, bo bez tych zwyczajnych nic nie miało sensu. Ci z pezetpeerowskiego nadania też guzik  by sobie mogli pomagdalenić gdyby zwyczajni stanęli okoniem, a nie na to im pozwolili,  mając w głębokim poważaniu  próby zawłaszczenia narodowego majątku i stawiając  na coś nowego . Siła leży w zwyczajnych i nie wolno się bawić z tymi zwyczajnymi w Ciemnego Luda, bo jak kuźwa Ciemny Lud złapie to boli ( takie mam dziecięce wspominki z gry w czarnego luda ). To tak gwoli wyjaśnienia moich politycznych preferencji ( politycy wszystkich opcji po pewnym czasie sprawowania władzy powinni być poddawani miłosiernej eutanazji, he, he,  dla dobra swojego i współobywateli ).

Są rzeczy ponad polityczne ( tzn. powinny być polityczne zgodnie z twierdzeniem że polityka to działanie dla wspólnego dobra, ale słowo polityka kojarzy się szerokiemu ogółowi jako działanie na rzecz wybranych grup ), coś co łączy ludzi niezależnie od tego czy głosują na Iksińskiego czy Igrekowicza. Mam wrażenie że sprawy lasów są właśnie sprawami tego typu. Poprzednia ekipa  usiłowała sprywatyzować lasy państwowe co było jedną z przyczyn  jej upadku ( no za pewne numery się po prostu dość szybko płaci ) i zaczęła jeszcze inne kombinację , następcy jak widać nie wyciągnęli wniosków dotyczących stosunku obywateli do lasów i z uporem  brną w coś czego obronić się nie da. Akcja z wycinką drzew w Puszczy Białowieskiej  wygląda na szytą dratwą. Sorry, metody ochrony drzewostanu rodem z pierwszej połowy XX wieku nie są rzeczą do obrony. Nie zdały nigdzie na świecie egzaminu, o ich stosowaniu w przypadku terenów leśnych o szczególnym znaczeniu w ogóle moim zdaniem nie powinno być mowy. To tak jakby leczyć grypę operacyjnie,  wycinając pacjentowi węzły chłonne.  A potem się dziwić że organizm pacjenta coś nie tego. Naukowcy od zielonego  apelują ( i nie mam tu na myśli tych organizacji ekologicznych których czlonkowie się przywiązują do drzewek a potem biorą kasę za wyzwolenie się z łańcuchów, tylko ludzi rzetelnych  i cenionych w swojej profesji ) że wycinka drzew na taką skalę niczego nie załatwi ( znaczy populacja szkodnicza i tak się odrodzi w swoim tempie, natomiast na olbrzymich terenach powycinkowych nastąpi dezintegracja systemu ekologicznego ). Oczywiście z kim bym nie rozmawiała na tematy puszczańskie wypływa temat kasy. Polacy z zasady nie lubią każdej władzy, nawet tej którą naprawdę sobie sami wybrali. Każdą podejrzewają o złodziejstwo ( najczęściej słusznie ) i każdej prędzej czy poźniej wystawiają rachunek. Na razie jeszcze nie opanowali mechanizmu rozliczania personalnego ale wszystko przed nami. W przypadku puszczy nie wiem czy słusznie czy nie, coraz głośniej jest o tzw. grupach interesu, znaczy o pieniąchach. Wszystko zaczyna wyglądać brzydko ( problem żony Cezara ) i bardzo podobnie do akcji poprzedników tej władzy. Wygląda na to że istotnej różnicy w działaniach dotyczących lasów  między obecnie sprawującymi władzę a ich poprzednikami nie ma, znaczy to samo błotko. A Ciemny Lud w tym wypadku jakoś nie jest wybiórczo ślepy i tłumaczy sobie to w sposób następujący: "Wszystko już rozkradli teraz  i las zabiorą". Ciemny Lud nie jest na tyle głupi żeby nie dostrzec możliwości dealu i akurat ten byznes spotyka się z powszechnym potępieniem. Ktoś tu wyraźnie drażni Ciemnego Luda.

Dlaczego nie  piszę o ekologii tylko o polityce? W obecnej sytuacji najgorszym z możliwych zagrożeń dla Puszczy Białowieskiej są politycy i stojące za nimi grupy interesu. Co ja się będę tutaj o jakichś kornikach rozpisywać, kiedy to nie one w gruncie rzeczy stanowią problem. Problemem jest to że Państwowa Rada Ochrony Przyrody powoływana jest przez ministra i jest jedynie ciałem doradczym. Jako obywatelka wolałabym żeby rada była wyłaniana w inny sposób i żeby to opinie rady a nie urzędników ministerialnych czy Dyrekcji Lasów Państwowych  ( jakoś dziwnie nigdy nie zainteresowanej pozyskiwaniem drewna i dokładającej do niemal wszystkich nadleśnictw - normalnie organizacja charytatywna ) miały największy wpływ na  ostateczne decyzje dotyczące terenów o szczególnym znaczeniu przyrodniczym. I tak szczerze pisząc  to  nie tylko tych o szczególnym znaczeniu. Puszcza Białowieska to ostatni w Europie nizinny las o cechach naturalnych. Poza obszarami oficjalnie chronionymi,  które stanowią 30% powierzchni polskiej części Puszczy, na jej terenie znajdują się fragmenty naturalnych lasów, jakie przed wiekami porastały Europę. Aby chronić ten niezwykły ekosystem i zachodzące w nim procesy, w 2005 roku cały obszar Puszczy został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. Petycje w sprawie obrony puszczy znajdziecie w necie bez problemu. W końcu to Ciemny Lud ma władzę, znacznie większą niż jakikolwiek polityk, a petycje podpisane przez ileś tam set tysięcy ludzi to jest ostrzeżenie na piśmie. Zawsze to lepiej wysłuchać obywatela niż go ignorować. Obywatel ignorowany i tak już dostatecznie ignoruje polityków ( ach ta frekwencja ), jeszcze dojdzie do wniosku że system mu nie odpowiada i pomyśli o karnawale. I z czego wtedy politycy będą żyli?! Jeszcze trzeba będzie dla nich rezerwat zrobić.

6 komentarzy:

  1. Święte słowa!
    Niestety w każdej władzy trafiają się kretyni i cwaniacy - nie wiadomo, którzy bardziej szkodliwi.
    Od siebie dodam kilka uwag dla uzupełnienia obrazu.
    1. Mentalność ludności. Prawda jest taka, że gdyby Puszcza leżała po przeciwległej stronie kraju, to pewnie już w całości byłaby objęta ochroną jako Park Narodowy. Niestety poza samą Białowieżą, która żyje z turystyki, w innych miejscowościach ludziom się wydaje, że Puszcza do studnia bez dna i można wszystko z niej brać ile wlezie, a i tak nie ubędzie;
    2. Tu niestety też zaszłości poprzedniej władzy dają o sobie znać. Nie udało się sprywatyzować, to dowalili podatki takie, że Lasy Państwowe faktycznie mają problem i sądzę, że rabunkowa gospodarka na dużą skalę jeszcze przed nami i Puszcza to dopiero czubek góry lodowej. A o Lasach Państwowych miałam dotychczas stosownie pozytywne zdanie, bo nie wyciągały łapy po pieniądze z państwa - gospodarzyły się same. W przeciwieństwie do hydrotechników, którzy na swoje pomysły rodem z XIX-wiecznej fantastyki brali grubą kasę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Amen!;-) Choć ja tak pozytywnie o Lasach Państwowych jako zarządzającym dobrem wspólnym nie myślałam. Pewnie dlatego że porównania nie miałam, choćby z tymi hydrotechnikami. Co do podatków to pozwolę sobie zacytować Dobrą Księgę: "Król utwierdza kraj sprawiedliwością; a kto mnoży podatki – ten go niszczy." Taaa, niemal trzy tysiące lat mają te słowa.;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam dogłębnie tematu, ale wiem, jak uczyłam - "co to jest puszcza?". Definicja puszczy nijak się ma do tego, co zamiarują zrobić, bo to co pozostanie na pewno już nie będzie puszczą. Czym będzie? No właśnie.
    Przyroda, jak świat światem, potrafiła rządzić się sama. Pokona choroby, szkodniki, wróci do równowagi. Może to byłaby wówczas inna puszcza, ale byłaby nią. Boję się, że nie będzie. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle mam nadzieję że się zorientują jak solidnie wkurzają takich którzy nie są zwierzakami politycznymi ( siebie i pokrewnych mi dziś zwyczajnych mam na myśli ). Za wkurzanie tzw. milczącej ( na ogół ) większości się płaci i sondaże guzik tu mają do rzeczy ( kupa ludzi olewa umizgi telefonicze i ankietki, dobrze byłoby zorientować się ile to procent zanim się zacznie szacunkowo te grupy społeczne wyliczać ). Mam nadzieję że opamiętanie przyjdzie w porę, żeby nam jeszcze było o co dbać.

      Usuń
  4. Podpisałam petycję, namówiłam znajomych i cóż...
    Strach się bać, czego to jeszcze władza nie wymyśli dla kasy.
    Starożytni rozwijali cywilizację, a my żyjemy w czasach barbarzyńskich.

    OdpowiedzUsuń
  5. My Fafik to żyjemy w czasach ciekawych. Śmiem twierdzić że nawet w cholernie ciekawych, w kurzą twarz ścierką do naczyń podwójnie złożoną!;-)

    OdpowiedzUsuń