Zacznę trochę nietypowo bo od metryczki - 'Jolie Môme' został zarejestrowany w 2012 roku przez znanego holenderskiego hodowcę irysów o niewysokim wzroście, znaczy hodowca nie jest karłowaty tylko irysy ( tzw. median iris ), pana Loïc Tasquier. Do handlu wprowadzony w 2014 roku przez Kwekerij Joosten . Odmiana jest wynikiem krzyżowania ('Circus Clown' x 'Chemistry') X 'Burano'. Kwitnie w środku sezonu SDB , dorasta do 25 cm wysokości ( jak na esdebiaka jest dość niski ). No i to by było w zasadzie na tyle. Jest to pierwszy karłowaty irys tego hodowcy w Alcatrazie, ponieważ duże wrażenie robi zawsze na mnie ten ciepły odcień wrzosu występujący w kwiatach kategorii SDB ( inne kategorie irysów mogą sobie obnosić te wrzosowe odcienie na płatkach kwiatów - jakoś mnie słabiej ruszają ) w tym roku pojawi się następny maluch od tego hodowcy - 'Smalltown Boy'. Żeby nie było jednak za słodko od tego lila - róż zacznę od tego czego temu już posiadanemu ślicznemu maluszkowi brakuje.
Gdyby ten karzełek miał choć trochę szersze płatki dolne! Łany bym z niego sobie zapuściła, bo kwiaty piękne ( dobra, kopułeczka się rozłazi nieco ale ja nie jestem taką "kopułkową purystką" jak Robert ), o mocnej substancji, ładnie się starzejące. Dolne płatki ustawione poziomo względem kopułki, falujące i do tego świetna pomarańczowa bródka i gra kolorów koło niej. O takich smaczkach jak wykończenie brzegów płatków kolorkiem "ecru" i fragmentach "smoky lavender" ledwie napomknę. Piękny blend, któremu w mojej ocenie do doskonałości brakuje tylko odpowiedniej szerokości dolnych płatków ( Robert zapewne doczepiłby się do kopułki ). Pocieszam się że może to tylko u mnie w tym sezonie, tak dziwnym, porobiło się coś z budową kwiatów i że 'Jolie Môme' w przyszłym roku pokaże kwiaty o bardziej proporcjonalnej budowie. I wtedy te łany, rozumie się!
Wiedziałam, że różnie można patrzeć na kwiaty ale że aż tak drobiazgowo :)))))) No w sumie... :D Z zapartym tchem czytałam czy przejdzie test czy nie :D
OdpowiedzUsuńbuziaki :D
Kto to jest Robert?
No, czasem jest straszliwie drobiazgowo, ale tak właśnie pojawiają się nowe odmiany. Trzeba rozebrać siewkę irysa na czynniki pierwsze i stwierdzić czym różni się od innej. Potem tzw. znormalizowane opisy, rejestracja i tzw. normalnie ogrodujący dostają nowego kfiota na rabatę. I potem pracę hodowcy irysów ( zwanego hybrydyzerem, z racji tworzenia nowych odmian ) oceniają. Czyli rozkładają nówkę na czynniki pierwsze, he, he ( spoko, tylko kolekcjonerzy ) albo zwyczajnie cieszą się urodą nowej rośliny. Robert Piątek jest znanym polskim hybrydyzerem irysów, podobnie jak ja lubi pracę z irysami SDB, czyli karzełkami.
OdpowiedzUsuń