Strony
▼
środa, 12 października 2016
Kolorowa faza jesieni - zaczęło się!
Powolutku jesień wchodzi w kolorową fazę. Żółcie i czerwienie na drzewach, owoce w barwach od przygaszonych niebieskim nalotem fioletów do kremowej bieli, zdecydowana przedzimowa zieleń iglaków - tęcza, Panie tego! Kolory dają po oczach, mimo tego że muszą się prezentować pod zasnutym chmurami zawiesinowymi, prawie "zgaszonym" niebem i są przychlapane deszczem o różnym natężeniu ( od wszędobylskiej zawilgotki do ulewy pseudotropikalnej ). Oczywiście to dopiero wstęp do ogólnej złocisto - ognistości, sporo drzew i krzewów jeszcze ma zielone liście. Klonik tojadolistny czy jarzębina 'Autumn Spire' w czerwieniach i pomarańczach a klonik japoński, klonik palmowy 'Garnet', jarzębina 'China Lace' - nic, null, zero przebarwień - nadal zielone jak żaba. Ba, jesionek, któremu zawsze pierwszemu robią się złote liście też bezczelnie zielenieje! Nietypowo jakoś tegoroczne przebarwienia liści się zaczynają. Tym że ambrowiec 'Gumball' ( fotka nr 7 ) się nie przebarwia nie jestem specjalnie zaskoczona, to drzewko to taki ścierwek naprawdę w pełni pokazujący kolory jesieni dopiero w listopadzie a jak się da to i w grudniu. Taa, radości z raryteta, dobrze że Alcatrazowi tej błotni nie zafundowałam, co tak mi się na hamerykańskich zdjęciach podobała!
Znaczy nie mam pretensji o to że drzewa przybyłe jednak z innego klimatu w tzw. miejskim ódzkim nie zawsze zachowują się jak "u siebie". W ogóle my chyba za dużo wymagamy od roślin - przybyłe z Ameryki czy Azji trójlisty nie kolonizują ogrodów leśnych w Polsce, bo są roślinami które do szczęścia wymagają nieco więcej niż tylko wilgotnej wiosenną porą, próchniczej gleby, cienia i chłodku. Rozrastają się w kępki urodne w naszych ogrodach, są jednak bardziej wrażliwe na zawirowania aury niż trójlisty rosnące na naturalnych stanowiskach lub w zbliżonych geograficznie do naturalnych stanowisk ogrodach ( różne rzeczy tam znoszą, których nie zniosłyby u nas ) i bardzo daleko im do tworzenia łanów jak w hamerykańskich czy japońskich lasach. Większość gatunków trójlistów wolno dojrzewa i tak sobie przyrasta ale my mamy problem z uprawą nawet tych trójlistów które rozrastają się jak na trójlisty w miarę szybko. Im bliżej Atlantyku tym jakoś te trójlisty szybciej przyrastają i szybciej przechodzą z fazy zatabliczkowanych dziwolągów do fazy normalnej rośliny ogrodowej i to nie tylko dlatego że w krajach położonych na zachód od nas łatwiej je kupić ( wszędzie je teraz rozmnażają in vitro ). Rzecz jasna zawsze można przenieść bliżej Atlantyk i roślinie się polepszy. No tak, dobry klimat to coś więcej niż tylko średnia opadów w miesiącu, temperatura i takie inne podstawowe parametry. Klimat to złożona sprawa, z czego zdają sobie sprawę wszyscy ogrodnicy którzy zawierzyli kiedyś amerykańskiej podziałce na strefy klimatyczne.
Dziś była u nas Sylwik w drodze do domu z tournée na południu kraju, przyjechała z trawkami jako zespołem towarzyszącym. Cud, miód i malina - trawki urodne, Mamelon i ja dopadłyśmy do nich jak do źródełka wiecznej młodości, znaczy dzikim galopem ( Mamelon latała po deszczu w domowych kapciach, dopiero Sławek zagnał zatrawkowaną ( legalnie, Kochani, legalnie ) do domu. Mamelon szczęśliwa jak to ona, bo "niebiewskości", fiolety i krwistości, ja szczęśliwa bo preriówki dobrze u mnie rosną i porządnie wyglądają. Duuuże wrażenie zrobiła na nas obu 'Vampire's Breath', pięknie się przebarwia jesienią. Jeżeli rosnąca w doniczce roślina robi takie wrażenie to co dopiero będzie na rabacie! No i ta nazwa halloweenowa - Oddech Wampira przechodzący z niebiewskości w karmazynowe fiolety w okolicach listopada, miodzio, he, he. Teraz czekamy na róże i resztkę cebul ( popełniłam tulipanostępstwo - oprócz ulubionych botanicznych skusiłam się na 'Blushing Lady' i to skusiłam się porządnie ) i przede wszystkim czekamy na lepszą pogodę, taką ze słoneczkiem, żeby to wszystko wsadzić.
Ile Ty masz tego areału, żeby to wszystko pomieścić?
OdpowiedzUsuńNo tak ponad 2000 metrów, zadrzewiam bo leniwa jestem.
UsuńJest sie gdzie wyszaleć :) A masz też marchew i ogórki albo co, czy tylko piękno pokarm dla duszy?
UsuńMiło oko zawiesić, bo u nas od dwóch tygodni Kraina Deszczowców i tylko słucham, jak promienie słońca walą mi o szyby i blaszany parapet. Nic, po prostu nic nie ma koloru :( A ja tal lubię jarzębinę.
OdpowiedzUsuńNo u mnie szczęśliwie kolory są, choć nie tak bardzo spektakularne jak to było choćby w zeszłym roku. Na słońce czekam jak na zmiłowanie bo mam dość tej wodnej zawiesiny w powietrzu. Pachnie to coś miastem, żużlowo, z lekką nutą piochu i paskudnie człowieka oblepia. Wieczorami lampy uliczne barwią to na zdechło - sraczkowo i wisi tak nad ziemią. Bułeeee i rzyg, rzyg!
UsuńWe Wro zawiesina to luksus, który oznacza, że przestało żabami tłuc. Czekam tego stanu, jak nieprzymierzając kania dżdżu ;))) Narazie sprawdzam czy parapet mi sie jeszcze nie rozpuścił, bo termometr zaokienny na ten przykład zdech :( Elektronika wyzionęła ducha gdy na 10. pietrze wilgotność osiągnęła 1000% czyli jak na dnie Rowu Mariańskiego :( Co ciekawe od kiedy ożyła po zabiegach osuszajacych na wyswietlaczu wciąż pokazuje pełne słońce bez jednej chmurki :D
UsuńMarchwi i ogórków niet - miasto na wyciągnięcie łapy, czasem tylko podżeram eksperymentalnie liście host czy siejącą się niemożebnie lebiodkę. Uwierz, żaby o parapet kontra zawiesina - po paru dniach kochasz wszelkie płazy.;-) Zawiesina jest ciężkooddychalna. A w ogóle to nie pisz o kani, losu nie kuś, he, he. Domowa elektronika i woda, tak to zazwyczaj źle się kończy. No ale zdaję się że naprawiłaś ostatecznie - teraz przed Tobą tylko słoneczne dni!;-)
UsuńSłońca, słońca.
OdpowiedzUsuńDeszcz potrzebny jak deszcz, wiem, ale chwilami demotywuje. Pod górami klony zaczynają się barwić, u nas tylko jesiony. Jakby twoje Gumballe i kloniki wyprowadzić na przewiew, słońce w dzień, chłód w nocy, to by im się zielenić odechciało. W mieście, jako i u nas- zielono do upadu. Liścioupadu.
No tak, co to za październik jak zielono po większości jak u żaby i tylko niektóre drzewka i krzewy zaczęły się przebarwiać? Może być gorzej, fakt, u mnie w Odzi niektóre drzewa uliczne w tym roku liście zielone zrzuciwszy - myślę że skutek ciepłego września i suszy. Do doopy taki liściopad. Jesień ma być złota jak dobry pilznerek i ognista jak ta pani Jola co ją pan Andrzejek ciągle wspomina ( piąkna ruda w "błyskotliwej" sukience ).
UsuńJesień jest stanowczo przereklamowana. W tym roku w ogóle mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńJa lubię jesień ale nie taką - gorąca susza, potem wodolejstwo zimne, grzybów zero, liście się barwią jak chcą - był pierwszy przymrozek liście dalej po większości zielone za to nasturcja zdechła, z powodu zawiesiny dni wydają się krótsze niż naprawdę są, świerszcze już nie cykają ( a zawsze ktoś się tam jeszcze odezwał ), mili ptacy odlecieli i sroki znów się panoszą, plecy mnie bolą od zalegania w domu!
Usuńa u nas 3 miesiąc bez deszczu, w Bretanii gdzie ZAWSZE pada. wyschła studnia, wyschły te co posadziłam na wiosnę, wyschły cebulki wiosennych, na pół metra w głąb pył. tylko chwaściorom to nie przeszkadza. na jesienne kolory nie ma co liczyć, uschnie, spadnie i po grzybach, grzybów tez nie ma.
OdpowiedzUsuńmoże i trójlisty ścielą się łanami bliżej Atlantyku, nie zauważyłam ale taki kopytnik np. wydopieszczony, podlewany, chuchany i dmuchany właśnie zdycha ostatecznie a w takiej np. Szfecji rośnie sobie lalala w betonach, na całodziennej patelni i jest zajebiście piękny i jak mnie ma krefff nie zalać ?
Bo w Szfecji on ma chłodniej i wilgno, w Szfecji to nawet kapturnice zawleczone z Hameryki dobrze majo. Trólisty sie ścielo w zalesionych, pod warunkiem że zalesione nie zmieniajo sie w Sahare. Spokojnie, zacznie padać i w Bretanii, w takim listopadzie. No ogólnie dupanda, klimat się zbiesił.
OdpowiedzUsuńU mnie pada i jest byle jak... nie to co u Ciebie :))))
OdpowiedzUsuńWiecie może jak ta roślina https://florexpol.eu/byliny-kwiaty-wieloletnie/1857-rudbekia-blyskotliwa.html wygląda jesienią? Zastanawiam się czy w przyszłym roku nie wsadzić w ogrodzie. Podoba mi się na zdjęciach ale nie widziałem na żywo nigdzie u nikogo. Z tego co czytam to uprawa nie sprawia kłopotów.
OdpowiedzUsuń