I tralala kończy nam się rok. Zdziwny pod wieloma względami. Jadowity rechocik satysfakcji się ze mnie wydobywa kiedy kolejne sondaże okazują się nie być proroczymi ( bardzo powoli dociera że ludziska zaczynają masowo prowadzić osobistą politykę "piarową" a robią co uważają ), przez ostatnie dziesięć lat wszyscy w Polszcze żyliśmy pod dyktando tych co badają opinię publiczną ( na świecie dyktat sondażowni trwał dłużej, tam jest dopiero zdziwko ). Wreszcie kończy się łatwizna i przyklepywanie nie najlepszego status quo bo słupki się zgadzają. Powolutku coś się zmienia, zaczynamy się przepoczwarzać w społeczeństwo o większych wymaganiach. Czasem słusznych, czasem kretyńsko naiwnych, niekiedy zaś przeraźliwie głupich. Normalka. U nas pod koniec roku śmiesznie, coś w stylu akcji "Mydłem! Dobijemy go mydłem!". Z tym że zamiast mydełka w roli głównej kanapki. Kingsajz. Ciekawe czy dalej też będzie tak groteskowo? "Popowiększali się i w dupach się poprzewracało, tak?!" że zacytuję Kilkujadka.
Ogrodowo już ten rok podsumowałam, nie było źle ale mogło być lepiej. A co teraz? Prognoza na drugi tydzień stycznia jest taka że prace ogrodowe to tylko koncepcyjne. Znaczy zostaje wymyślane ogrodu, czynność bardzo dla mnie przyjemna. Snuje sobie różne snuje na tematy ogrodowe, czasem jak to w marzeniach nierealne ( zajęcie terenu fabryki pod solidny las mieszany i jeszcze stawek taki niewielki, o powierzchnie ledwie tysiąca metrów kwadratowych bajorko, coś naprawdę jak to oczeńko - ślepko wodne niewielkiego ). Oczywiście o nierealnościach myśli się najfajniej, bo z rozmachem. Fabryczny na dom przy fabryce i nawet cóś na kształt ogrodu, znaczy nie byliniak, no gdzieżby i w ogóle ale sadzi drzewa ( chwała mu za to ). Czyli jakby wpisuje się w moją koncepcję, he, he. Żeby tak jeszcze mniej wymyślności sadzono to byłoby cool, ale zdaje się że Fabryczny "po całości" zdał się na fachowców, w związku z czym ma drzewa duże ( odchowane parometrowe byki ) i w olbrzymiej większości cudnie kolumnowe. W zasadzie do Fabrycznego nie można mieć pretensji, wiadomo od dawien dawna że na ogół ludzie robiący dużą kasę są w pewien sposób pozbawieni wyobraźni ( nie całkowicie, ale coś tam zawsze szwankuje ), nie ma się zatem co dziwić że w sprawach ogrodowych Fabryczny nie jest najlotniejszy, natomiast profi mogliby się bardziej przyłożyć. Na fabrycznym terenie porastają brzozy, graby a nawet dęby, do czego im tam te kolumnowe cuda w tak dużej ilości są potrzebne? Mam podejrzenia że do wyciągnięcia kasy z Fabrycznego, drenaż dendrologiczny kolumnowy.
No nic to, rozmyślania nad ogrodami ( także tymi cudzymi ) zostawiamy sobie na mroźniejsze zimowe dni, teraz nowa koncepcja stroika noworocznego. Świnki pocztówkowe mnie natchnęły i ustroiłam brzozowe gałązki ( orkan, qrrrna, Barbara! ). Za podłoże robi wysuszony mech ( po farbowanego porosta nie chciało mi się wychodzić, no i ten meszek jest mój własny, na węglu drzewnym zostawionym w ogrodzie mimochodem wyuprawiany ). Stroik taki w odcieniach zdechło - pastelowych, w wersjach dwóch - wczorajszej, skromniejszej z aniołkiem i dzisiejszej, bez aniołka za to z bombkami. Koty na razie podziwiają z daleka, mam nadzieję że dystans zostanie utrzymany. Teraz jeszcze tylko krótki paciorek w intencji ustawowego zakazu używania petard i szlus, jesteśmy gotowi na nadejście Nowego Roku poprzedzonego Sylwestrem ( szaleństwo nocy sylwestrowej w moim wykonaniu to będzie naprawdę dłuuugi sen, bez wystrzałowej pobudki około północy - co roku u nas jest mniej hucznie i dobrze! ). Wszystkiego dobrego dla Was w 2017.
Szklane świnki? Dobrze widzę? Najlepszego 2017!
OdpowiedzUsuńYes! Śliczne szklane z prawdziwymi wymodelowanymi ryjkami i ogonkami na słodkich dupkach. Szklane, przejrzyste, ze światłem się bawiące - znaczy świnki zwiewne.;-)
UsuńŚliczności stroik, zaraz mi się morale podniosło!
OdpowiedzUsuńKocham planowanie zmian w ogrodzie. Przez całą zimę uprawiam:)
A potem i tak z niczym nie zdanżam.
No to jest reguła, jakby było zdanżane to sezon jakiś dziwny. Nienormalność taka, aberracja i w ogóle. A planować to trzeba z zapasem!;-)
UsuńNo i dobrze, że porosta oszczędziłaś, bo to ekologicznie :)
OdpowiedzUsuńNo pczcie państwo! Szklany chlewik noworoczny! No cudniutkie, tłuściutkie świneczki - niechże i Nowy Rok będzie tłuściutki, niech się darzy i nie w kotach, jak Dżizzasowi ;)
A koty to masz grzeczniutkie! U mnie taki stroik to by się i 10 minut nie ostał!
Właśnie zakończyłam krótkie przemówienie do kotów okraszone zwrotami uchodzącymi za wulgarne. Nie nie ruszyły chlewika, kradną aluminiaki świeczkowe! Wieprze nie koty!:-0
UsuńNadmuchane śfinie są piękne, a stroiki noworoczne...hmmm...moze sama powinnam? Ja 31 go tylko zawsze posciel zmieniam. Dzis na dodatek kurom wygarnę. Słomę obfajdaną. O!
OdpowiedzUsuńNajlepszego 2017 !
Do tej pory noworocznych ustrojstw nie robiłam, nawet przez osmozę ( niemieckie klimaty, Germany lubio zmieniać świąteczne dekoracje na noworoczne - po kwiaciarniach i innych roślinnych punktach mnóstwo szczawiku udającego czterolistne koniczynki, kominiarzy i pierdonek w ten szczawik powtykanych ). Ten rok będzie wyjątkowy, czuję przez skórę więc lepiej zakląć powodzenie świnkami ( to że się wszyscy uświnimy mamy moim zdaniem jak w banku;-) ). Kury majo nową pościel, uhuhu to ja muszę nasze wspólne z kotami leże przygotować odpowiednio do obchodów.:-)
OdpowiedzUsuńśliczne świnki, a i baletniczki elficzki bardzo mi się podobały, skąd takie przygarnąć można?
OdpowiedzUsuńŻe Fabrycznego drzewostan rodzajem drenażu jest, to ja nie wątpię. Poza tym liczni profi tak samo wyobraźni nie majo, jak Fabryczni, ileż ja ogrodów widziałam obsadzonych drzewami jak meblami, jakby nigdy nie miały urosnąć (a zrobiły to ;-))
Fabryczny to ładne parę lat temu zaliczył pierwsze podejście ogrodowe i wtedy sadzone były trochę mniejsze drzewka ( szumi, szumi bór wysoki;-) ). Teraz to chyba on nauczony doświadczeniem zamówił takie wyższe żeby mu w "odstępach sadzili". Ale profi sprytne wymyśliły kolumnowce, he, he.;-)
UsuńZapafki chujinkowe to ja nabywam w Home and You po cenach wyprzedażowych, znaczy bombki kupuje co roku po świętach ( kiedy co lepsze zamiast nastu złotych tak w okolicy 6 czy nawet 5 złociszy. Pieprzone elfy były drogie ale sobie zrobiłam prezent, świnki też cóś koło 8 ale najsampierw bezczelnie za nie chcieli 17 peelenów. Tak po prawdzie to ja tego hurtowo nie kupuję, po prostu co rok trochę nowych dodaję a że stara jestem to mogłabym parę chujinek ubrać ( dla kotów ). Poza tym z podróży przywożę różne dziwne szklane, które potem usiłuję zawieszać gdzie popadnie - ptoszki szklane kolorowe z Pragi, pseudogotyckie okno witraż ( dobrze technicznie wykonany ) z Torunia i tak dalej. Szkłofilem jestem!
Home&You, dzięki :-) chyba już po elfach.
Usuń;-)
UsuńTwoje pisanie Tabu Azo jest najlepszym lekarstwem na każdy słabujący dzień lub chwilę. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCieszę się że na duchu podnoszę.:-)
Usuń