Nareszcie popadało i z lekka się ochłodziło. W tym roku Zimną Zochę witałam entuzjastycznie, w końcu normalne majowe temperatury i niebo podlewa za darmo ( no prawie, zważywszy na pomysły rzundzoncych ). Co prawda lejący deszcz spowodował zaniechanie naszej ( znaczy Mamelona i mła ) cotygodniowej wyprawy odstresowującej na rynek w Pabianicach ale za to wszystko zielone pięknie umyte i co najważniejsze, solidnie napojone. Nawet zmokłe kwiaty majowych róż nie osłabiły mojego entuzjazmu dla majowego deszczu i ochłodzenia, w końcu ich urodą cieszę się już od dłuższego czasu. Zresztą nie tylko urodą, co prawda ich zapach jest delikatny, ginie przytłumiony "omdlewającą" wonią lilaka vel bzu czy słodką nutą jaką wydzielają kwiaty robinii zwanej akacją.
Jednak w bezpośrednim sąsiedztwie krzewów majowych róż daje się wyczuć delikatną różaną woń. Nic ciężkiego ani przejmującego jak zapach róż alba, dzikusy i półdzikusy kwitnące majową porą pachną obietnicą różanego sezonu, takie zapachowe preludium. Jeszcze chwileczka i rozwiną się ich bardziej skomplikowane genetycznie krewne, różany zapach zrobi się silniejszy, przenikliwy, w niektórych wypadkach wręcz ciężkawy. No i wtedy nadejdzie lato, niezależnie od tego jaka to data będzie widniała w kalendarzu. Nie ma zmiłuj, masowe kwitnienie róż zwiastuje lato, to koniec roślinnej wiosny. Kalendarz sobie, przyroda sobie a ogrodnik skołowany. No bo jakże to tak, już po wiośnie?! To kiedy te cebulki krokusów sadzić, byliny dzielić, przycinania uskuteczniać? A co będzie jak susza, a co będzie jak deszcz? Ech, pokręcenie!
Na Suchej - Żwirowej swoje wielkie chwile przeżywają teraz irysy kategorii IB. Rzecz jasna nie wszystkie posiadane przeze mnie odmiany zakwitły, niektóre bezczelnie grymaszą jak te primadonny. Jednak parę niezawodnych pokazało kwiaty i porobiło solidne kępy więc jest na czym oko zawiesić. mam nadzieję że w przyszłym roku dołączą do tych kwitnień pauzujące odmiany i wreszcie będę miała sezon irysów IB taki jak należy. Bezczelnie przyznam że szczególnie liczę na irysy w ciepłych barwach, które wyjątkowo źle zniosły przeprowadzkę z Alcatrazu ( z wyjątkiem "kosiarkowej" - kosiarką przejedziesz a on irysek się zbierze i jeszcze spróbuje cóś na kształt kwiatu wydać - odmiany 'Ask Alma' ).
Powolutku rozkręcają się też irysy kategorii TB. Cóś się im porobiło bo kwitną nietypowo, tzn. nie zaczynają tego kwitnienia od najwcześniej zakwitających odmian tylko tak "od środka" czyli od kwitnienia odmian średnio - późnych. Tak się kończą wariacje Wielkiego Ogrodowego na temat uletnienia wiosny - 'Misty Lady' i 'Fogbound' kwitną pospołu! No, może to nie jest groza i ból zęba ale lekkie niedogodnościowanie uprawiającej irysy i piszące te słowa to na pewno. Przy okazji rozwijania się irysowych kwiatów widzę działania srok sprzed dwóch lat. Złodziejstwo srocze czyli podprowadzenie znaczników dało straszliwe efekty kolorystyczne na irysowej części rabaty. Nie ma zmiłuj, szpadel pójdzie w ruch i chyba poproszę Wujka Jo o wykonanie dla mnie procy. Tym biało - czarnym skrzeczącym ptasim małpom naprawdę się należy! Będę strzelała do nich z grochu, niech wiedzą że napieprzyły.
Oczywiście na irysach kwiatowe Podwórko się nie kończy, powoli zaczyna się kwitnienie bodziszków.
Przecudne ma Pani te rabaty....takie leciutko "zapuszczone" , obsadzone różnymi bylinami, krzakami, rozchodnikami....no i te irysy. Jak to się dzieje, ze tak pięknie Pani rosną. U mnie w ogóle nie chcą. Ogród mam 4 rok, a póki co, raz zakwitł 1 irys, teraz kwitnie inny, z tych mniejszych. A tak je lubię. Jestem zauroczona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kaśka
Ojej, ojej, nie na Pani - Tabazella jestem. ;-) Te moje rabatki są bardziej zapuszczone niż to się na podstawie fotek wydaje, nie da się ukryć nie jestem ogrodnikiem "glancystą" ( wszystko wypielone na glanc ). Co do warunków uprawy to kiedyś napisałam dla Agatka taki tekst - https://tabazella.blogspot.com/2018/01/jak-sie-zabrac-do-irysowania-brodkowego.html . Tam jest trochę info o tym jak gadziny uprawiać żeby nas cieszyły. Jeżeli nie uda się z bródkami to może uda się z irysami bezbródkowymi. Zawsze warto spróbować. :-)
UsuńBardzo piękne zdjęcia, cudowne kwiaty. Kocham ogrody. Mam tylko mały balkonowy ogród, ale bardzo mnie cieszy. :) Niech Ci wszystko pięknie rośnie. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia takie sobie po prawdzie ale irysy prawie zawsze ratują technicznie mielizny moich zdjęć. co do ogrodów - przez lata miałam balkonowy i wiem jedno, nie areał się liczy ale pomysł na uprawę i stosunek do roślin. W imieniu zielonych podopiecznych dziękuję za życzenia. :-)
UsuńPięknie, naprawdę pięknie. Jestem bardzo ciekawa, jak nazywa się ta biala róża z żółtym środkiem. Niech wszystko pięknie rośnie i kwitnie, ku uciesze wszystkich. Pozdrawiam. Zuza
OdpowiedzUsuńTa róża tak naprawdę zaczyna kwitnienia jako róża o żółtym kolorze płatków. Dość szybko jednak bieleje. To 'Aicha', kwitnąca w maju bardzo dobra różyczka. Za życzenia w imieniu zielonego dziękuję. :-)
UsuńDzięki, ale mam jeszcze pytanie - czy to róża pnąca, parkowa czy jakaś inna? I czy takową można kupić w ogrodniczych sklepach? Pozdrawiam majowo :)))). Zuza
UsuńTo jest mieszaniec spinosissima. Taki półdzikun zaliczany do róż parkowych. :-)
UsuńNiech pięknie kwitną i czarują sobą :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez popadało i pada i jest pochmurno i na razie to nas cieszy byleby nie było za długo.
Po tym wekeendzie mogłoby w nocy popadać. W dzień słoneczko. :-)
UsuńJa to chciałabym zobaczyć kiedyś Twój ogród tak bardziej całościowo. Fragmenty mi nie wystarczajo.
OdpowiedzUsuńCoś tam spróbuje pofocić jak trochę się wyrwę z zalatania. Z Lalkiem nie jest dobrze i siedzę przy kocie. :-(
Usuń