Chyba najbardziej tajemnicza róża w moim ogrodzie, taki różany sfinks. Obecnie zaliczana do grupy Floribunda, zarejestrowana w roku 1920 w Stanach Zjednoczonych Ameryki przez niejakiego Captain Georgea C. Thomasa ( nie wiem dlaczego ten kapitański stopień taki ważny, prawie jak tytuł szlachecki w Zjednoczonym Królestwie ). Na rynek wprowadziła tę odmianę firma Bobbink &Atkins i w tym samym 1920 roku pod tą samą nazwą która nadał jej hodowca. 'Bloomfield Abundance' zaliczana była do różnych różanych grup - China / Bengale, Floribunda, Hybrid Tea, Polyantha. Tak sobie pachnąca, nie zapach jest jej mocną stroną a jak to ładnie ujął David Austin- najładniejsze miniaturowe kwiaty w typie klasycznego mieszańca herbatniego. Te kwiatowe cuda liczą sobie od 41 do 56 płatków, pojawiają się rzutami przez prawie cały sezon. Osiągają średnicę około 5 cm. Krzewy tej odmiany dorastają w optymalnych warunkach do ponad dwóch metrów wysokości, u nas na takie rozmiary raczej nie ma co liczyć ( będzie dobrze jak dojdzie do 120 cm wysokości ) bo to ciepłolubna róża ( jeżeli mieszkacie w zimniejszej strefie niż 6b to z uprawą tej róży będą problemy ). Odmiana powstała ze skrzyżowania róż 'Sylvia' (Paul 1911) x 'Dorothy Page Roberts'. 'Sylvia' to stosunkowo niewysoka hybryda wichuraiana, 'Dorothy Page Roberts' to mieszaniec herbatni. Po mamusi 'Bloomfield Abundance' odziedziczyła pokrój, wiotkie pędy i wielkość kwiatów, po tatusiu mieszańcu herbatnim kolor kwiatów, ich zapach i przede wszystkim ciągłość kwitnienia. Liście pięknie zielone, niestety nieodporne na mączniaka.
Teraz będzie o zagadce. W 1941 roku w Stanach Zjednoczonych, w szkółce Howard Rose Co. odkryto róże bardzo podobną do odmiany 'Cécile Brunner'. Nazwano ją 'Spray Cécile Brunner' i w tymże 1941 roku wprowadzono ją do handlu. Przez wiele lat panowało solidne różane zamieszanie, uważano bowiem że odmiana 'Bloomfield Abundance' jest tożsama z odmianą 'Spray Cécile Brunner'. W handlu używano obu nazw jako synonimów. Dopiero analiza DNA przeprowadzona przez Florida Southern College potwierdziła
że 'Spray Cécile Brunner' jest praktycznie identyczny zarówno z
'Cécile Brunner', jak i z 'Cl.Cécile Brunner', co sugeruje, że 'Spray
Cécile Brunner' jest sportem róży 'Cécile Brunner'. Z 'Bloomfield Abundance' ten sport ma wbrew pozorom bardzo mało wspólnego. Jak dla mnie te pomyłki to zdziwna sprawa bo kwiaty "Cecylki" na tzw. zwykły ogląd różnią się od kwiatów 'Bloomfield Abundance'. Hym... może to nie tyle była tajemnica różana co tajemnica handlowa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz