Strony
▼
wtorek, 25 czerwca 2019
Upały a Sucha - Żwirowa
Taa... słoń a sprawa polska. Za Wikipedią powtórzę że powiedzonko opisuje syndrom doszukiwania się elementów polskości w najdrobniejszych przejawach rzeczywistości. Zdaje się że upały to w tym roku będą słoniem a ja za ogrodniczenie uznam uprawę lawendy. We wszystkim będę się doszukiwać śródziemnomorskich klimatów a Wam będę radośnie wciskać widoczki z Suchej - Żwirowej, bo wszak ona taka słoneczna i suchoznośna i zupełnie odpowiednia z niej rabatka na upalne, letnie dni. No po prostu Sucha - Żwirowa remedium ogrodowe na słonia, tfu, znaczy na upały! Właściwie wygląda na to że suchożwirowanie to najlepsza forma uprawiania roślin, jeszcze trochę a człowiek uzna że jedyna słuszna i zalawenduje się do cna. Hym... prawda jest taka że przy takiej pogodzie to tylko rabata z roślinami śródziemnomorskiego pochodzenia prezentuje się jako - tako. Reszta ogrodu jest wymęczona tak jak i główna ogrodniczka, nie wygląda znaczy oszałamiająco pięknie. Po prawdzie to ja się cieszę że rośliny w Alcatrazie jeszcze zipią, co tu bajać o ich urodzie! Na Suchej - Żwirowej rośliny wyglądają dobrze bo dla nich suche a upalne lata to norma. Jak tak dalej pójdzie w kierunku docieplania to lawendy i akanty wylezą nam w tzw. środowisko, u mnie akanty nieźle się sieją ( tak, tak, Agniecho ) i zauważyłam też młodziutkie samosiejki lawendy. Ciekawe kiedy dojdziemy do uprawy migdałowców i cytrusów ( te ostatnie to w wilgotniejszych rejonach kraju, może gdzieś tak pomiędzy Siedlcami a Suwałkami )? Mimo że Sucha - Żwirowa dzięki upalnej pogodzie urocza to jakoś wcale mnie ten stan rzeczy nie cieszy. Czerwcowe kwitnienie lawend i przetaczników siwych może nie napawa mła zgrozą ale lekko niepokoi.
Tym bardziej że czyściec bizantyński zwija liście a kłoski przetaczników są zwieszone ( biedne impotenty ). Tylko prawdziwe pancerniaki jak półkrzewinki lawendy czy szałwii lekarskiej wyglądają jakby te trzydzieści parę stopni na plusie nie robiło na nich żadnego wrażenia. Ich liście i kwiaty pachną na tyle mocno że konkurują z zapachem kwitnących lip. Taką mieszaninę woni czuć od wczesnego, ciepłego poranka, w upalne południe do solidnie gorącego wieczoru. Trochę zaczyna mnie przyduszać ta intensywność zapachów. Gdyby nie te słodkie lipowe nutki to "pachniłoby" jak w jakiej Prowansji. A przecież nie ma u mła plantacji, lawend co prawda jest sporawo ale bez przesadyzmu. Myślę że to pogoda sprawia że w powietrzu unosi się większa niż zazwyczaj ilość oparów olejków eterycznych i stąd ta Prowansja.
Naprawdę dobrą rzeczą jest to że Suchej - Żwirowej właściwie nie trzeba podlewać. Irysy bródkowe przechodzą teraz okres spoczynku, rozchodniki straszliwego zapotrzebowania na wodę nie mają, czosnki główkowe radzą sobie bardzo dobrze bez wilgoci, perowskie i amorfa szara tak samo. Ostnice i owies wiecznie zielony Helictotrichon sempervirens, który jest tak naprawdę wiecznie niebieskawo - szary to trawy które wody nie lubią, za to prażyć się na słoneczku to jak najbardziej. Co nieco dostaje się wody jeżówkom, ale to nie jest jakieś solidne podlewanie. Sucha - Żwirowa jest rabatą "tanią w utrzymaniu", Alcatraz ze swoimi funkiami, paprociami i rodkami to przy niej studnia bez dna. Oj, to nie jest lato dla roślin klimatu umiarkowanego! Podczas upałów rośliny mojego pseudo leśnego Alcatrazu cierpią. Muszę pomyśleć o kolejnym drzewie z głębokim systemem korzeniowym, które dawałoby jeszcze więcej cienia. A na patelni niech się prażą śródziemnomorszczaki!
"Czyściec zwija liście a kłoski przetaczników są zwieszone". Moje dokładnie tak samo, jakby się zmówiły :)). Tak, śródziemnomorszczaki żyją, a reszta znowu mnie umęcza. Kilkaset litrów wody dziennie idzie na malutki warzywnik, hortensje, rodki, rudbekie, astry, floksy … Poziom wody w studni się obniża coraz bardziej a ręce wydłużają od biegania w upale z ciężkimi konewkami.
OdpowiedzUsuńDeszczu!! pliz!!
Uff, jestem ja doma! Dopłynęłam w pocie własnym. Ja podlewam tylko tyle żeby nie uschło na ament. Wężem nie zawsze jest ekonomicznie to latam jako i ty z konewkami i tyż będę za czas niedługi miała ręce jak orangutan. :-/ Suchość i gorącość po całości, nawet koty mają dosyć skwaru, A mój Wielki Ogrodowy to dopiero czerwiec. Co to będzie w lipcu?!
UsuńBędzie lało? Przyjdą mrozy? Trzęsienie ziemi?
UsuńNo pewnie że przyjdą, tak jesienią albo zimą. Co do trzęsienia ziemi to nie jestem pewna kiedy ale cóś tam się kiedyś zatrzęsie. Byle nie mocno. Lipiec to statystycznie rzecz ujmując najgorętszy miesiąc w Polszcze. Będzie się działo! Precz ze złudzeniami! :-/
UsuńNie strasz! Najgoretszym w tym sezonie mial byc czerwiec i taki jest, lipiec ma byc cieply ale nie ekstremalny.
UsuńCiekawe czy lipiec o tym wie że ma być tylko ciepły?;-)
Usuń"z głębokim systemem korzeniowym" - a które to? I dlaczego, żeby nie konkurowały z roślinami mniejszymi?
OdpowiedzUsuńGłęboko się korzenią jodły i sosny, dęby i chyba wiązy ale nie jestem pewna. Tzw, system korzeniowy sercowy vel ukośny mają lipy, buki, graby. Jak gleba ciężka to korzenią się płycej, na lekkiej system korzeniowy sięga głęboko. Drzewa o poziomym systemie korzeniowym np. świerki zbierają wodę z wierzchnich warstw gleby. Dla roślin w ich sąsiedztwie to nie jest najlepsza sprawa. :-)
UsuńU nas to chyba nawet te palowe zbyt głęboko się nie wbiją. Lita skała na głębokości pół metra w pewnych miejscach a w tych innych kamienie w kawałkach obok siebie. Ach te tereny podgórskie...
Usuń"Szumią jodły na gór szczycie, szumią sobie w dal!" ;-)
UsuńPotwierdzam te systemy korzeniowe. Woda gruntowa u mnie na ok. 1,5 - 2 metrach, podczas suszy niżej. Sosny i dęby nigdy nie podsychają, a lipy i buki, nawet te już całkiem spore, bardzo szybko trasą wigor kiedy dłużej nie pada
OdpowiedzUsuńPocieszająco dla Agniechy dodam że korzonki drzew niejedną litą skałę skruszyły. Dżefka trza nam sadzić, ni ma zmiłuj! :-)
Usuń