Strony
▼
wtorek, 18 lutego 2020
Lutowa wiosna
Mła wirtualnie polazła do Ludmiły coby podpatrzeć jak u niej kwitnie ( a kwitnie pięknie, co na Ludmiłowych zdjęciach pięknych dobrze widać ) i podczytawszy o zakupach nasiennych. Czy prędzej mła sięgnęła do zeszyciku bo ona też zrobiła zakupy. W zeszyciku ma zapisane nie tylko jakie nasionka kupiła ale też gdzie ona te nasionka upchnęła ( bo co komu po nasionach, których wysiać nie można bo nie wiadomo gdzie są ). Ha, teraz mła się zakupami pochwali jak ten rasowy zakupoholik. Mła nabywszy chabry bławatki na Suchą - Żwirową, wszak bławatki zawsze milsze oku niż gwiazdnica. Kupiłam dwie odmiany: 'Polka Dot' i 'Blue Diadem'. Cena jednej paczuszki nie jest zabójcza bo to jedynie 1,98 peelena. Przy obecnych cenach nasion da się przeżyć ten bławatkowy wydatek.
W ogrodzie po staremu to znaczy przedwiośnie nieustające. Wyłażą nowe cyklamenki, przebiśniegi a nawet pojawiły się pierwsze krokusowe kwiaty ( he, he, he, jako pierwsze zakwitły krokusy w ogrodzie a nie te pędzone na parapecie, co to się porobiło w tym roku ). Kwitną oczary i leszczyny, na drzewach napęczniałe pąki liściowe widać. Jakby tego było mało to ptocy wiosennie pitulą od bladego świtu. Jak mła zobaczy pierwszego trzmiela to znak że wiosny już się odwołać nie da, że za nic ma kalendarz i postanowiła objawić się w lutym. Może powinnam się martwić ale jak sobie przypomnę że parę lat temu zima typu śnieg co się nie topi była jeszcze w mieście Odzi w połowie kwietnia to jakoś to martwienie się mła nie wychodzi. Mła cóś bardziej przejmuje się namacalnymi problemami typu skąd brać prund, co zrobić żeby drzew nie wycinali, jak przekonać ludzi o tym że kopalnie węgla brunatnego to wbijanie gwoździ do własnej trumny niż opowieściami że klimat nam się zmienia bo model tak a nie inaczej pokazuje. Mła nie jest przekonana do pracy na modelach, model socjalistycznej gospodarki przerabiała ( istniała wtedy wiedza tajemna zwana ekonomią socjalistyczną - dla mła do dziś są tajemnicą nieprzeniknioną jej założenia ) i stąd jej nieufność.
Prześliczne zdjęcia. Ja tęsknię za zimą, nie chcę jeszcze wiosny, ale wiesz, ja kocham zimno. Już tak mam od urodzenia. Dziś widziałam pierwsze krokusy, kochana...setki krokusów. Niech sobie kwitną, tylko błagam, by upałów nie było... U mnie wycieli setki drzew, zasadzili nowe, za mało zasadzili. To taka głupia przykrywka. Rozwalają u mnie w mieście naturę tak bardzo, że idąć ja w duszy płaczę. Wiesz, że kocham naturę, a tylu ludzi jest zaślepionych, tylu udaje, bo moda na ratowanie natury... Jednak jak patrzę na świat realny, to widzę coraz większe szkody... Czasami chciałabym uciec od tej całej nowoczesności, żyć z daleka od niej i dbać o swój kawałek świata. Czasami mam takie myśli, coraz częściej. Nie mogę zrzędzić, mogę działać, bo natura potrzebuje teraz swoich przyjaciół. Najserdeczniej Cię pozdrawiam i dziękuję, bo to ważny post. :****
OdpowiedzUsuńW tym roku to Cię naprawdę aura nie dopieściła. :-/ No ni ma jej, tej zimy i próżno zdaje się szukać bo mła czytała że do kurortów alpejskich śnieg zwożą. Dupanda po całości! Co do drzewków to w mieście mła czyli Odzi jest tak samo - wyciąć starodrzew i posadzić młode sadzonki w charakterze alibi. Nóż się w kieszeni otwiera! Tylko zdaniem mła to nie ma nic wspólnego z nowoczesnością, to raczej czkawka epoki industrialnej. I masz rację - czas na działanie! :-) Jak jeszcze raz usłyszę albo przeczytam o kolejnej rewitalizacji parku w mieście Odzi to zrobię z się ekoterrorystkę. Co poniektórym urzędasom miejskim od zielonego należy się solidny kop w tyłas! Najbardziej mła zdumiewa zadowolenie z siebie tych państwa, pieprzą o rewitalizacji jednego ze starszych miejskich parków i ani się zająkną że 1/4 tegoż założenia oddali deweloperowi pod postawienie kolubryny. Najwyraźniej i oni majo ludzi za debili. :-/
UsuńWidziałam dziś pierwsze przebisniegi:)
OdpowiedzUsuńZachwyciły mnie te cyklamenki.
Cyklamenki są naprawdę słodkie. No i sieją się! :-)
UsuńCyklamenki cudo! Kiedys mialam na nie ochote, ale ja na wszystko mam ochote :))))
OdpowiedzUsuńKwitna mi tulipany i hiacynty.... w ogrodzie zimowym :))) a w ogrodzie pare krokusow, prymulek i bratkow.
Wszystkie krzewy maja juz paki, nawet Kiwi, pewnie je przymrozi i znowu nie zakwitna (
U mmnie w tym roku wiosna wcześniej na rabatach niż w domowych pieleszach. Taki cud natury. Cyklamenki są naprawdę miłe, dobrze prowadzone ( znaczy jak najmniej się do nich wtrącać ) same się rozmnażają. :-)
UsuńCóż to za zaszczyt być wspomniana tu! :-* I cyklamen widzę cudowny! Uwielbiam je od tego roku, jak raczyły wyleźć i zakwitnąć. Przedtem międliłam różne żaby na niego, bo ... znikł na 2 zimy.
OdpowiedzUsuńNasion mam pełno wszędzie poupychanych i nie panuje nad nimi kompletnie. A będe w ońcu musiała. Zainspirowałaś mnie - muszę napisać o nasionach!
Bez przesadyzmu z tymi zaszczytami, ten blog jest głównie opiniotwórczy dla moich kotów i Małgoś - Sąsiadki. ;-)
OdpowiedzUsuńCyklamenki warte zakochani, co? Malutkie a wdzięczne. Z nasionami to mła musi sobie zapiski czynić , inaczej występuje u niej wiewiórkizm - kompletnie nie wie gdzie schowała te cholerne orzeszki ( znaczy nasionka ). Napisz,napisz, temat ciekawy. :-)
Dzień dobry, przez Ciebie poczułam chciejstwo nie do opanowania i od razu kupiłam cyklamenki oraz ciemiernika pełnego w dodatku. Należy mi się, bo chora jestem trzeci tydzień :((((( Teraz czekam, wiosna się budzi, co cieszy i przeraża, ale pierwszy szpak usłyszany dzisiaj (pod Warszawą) - zaledwie jakiś tydzień wcześniej niż zazwyczaj. Może nie będzie tak źle?... Przyroda da radę, oby.
OdpowiedzUsuńJa muszę siadać na rączkach, tak mną miota żeby cóś zakupić ku chwale Alcatrazu. No ale rozumek pracuje, trza zagospodarować należycie to co już rośnie i się rozrasta a nie wpadać w szpony zakupoholizmu bo mła ma zobowiązania a zobowiązania się spłaca. Ech...
Usuń