Mła przez momencik była sobą przerażona. Mła zawsze uważała się za konserwatystkę w sprawach gospodarczych ( np. ciężko jej pojąć ideę dochodu gwarantowanego wypłacanego z kasy państwa za samo istnienie obywatela, Rzymianie kiedyś tam stosowali od czasu do czasu taki manewr i niczym dobrym to się nie kończyło ), natomiast poglądy tzw. socjaldemokracji na obyczajowość od dawien dawna były jej bliższe niż to co w tej kwestii prezentują konserwatyści wszelkiej maści ( poczynając od konserwy zachodniej do naszej przeterminowanej konserwy co się wzięła i wypuczyła, tak że bardziej przypomina w poglądach na sprawy obyczajowe reżimy totalitarne ). Teraz mła zauważyła że ona jest tak na prawo nie tylko gospodarczo, że jeszcze trochę to będzie beton a zaraz za nim Korwin i banda korwiniątek. Mła poczuła słabość kiedy Wolfgang Schäuble ( stara chadecka rura, w dodatku mająca za sobą incydent z forsą dla partii od lobbystów ) powiedział dokładnie to co mła sama myśli. No zestresowała się! Koronawirus rzecz jasna za ten "odchył prawicowy" odpowiada a raczej nie on sam a to co wokół niego się wyprawia. Mła się musiała zatrzymać na chwilkę, przepowiedzieć jak mantrę to co ona sobie myśli o świecie, żeby móc odetchnąć z ulgą że jednak jeszcze do betonu ma sporą odległość a Schäuble to żadna ekstrema, ot polityk prawicy, z lekka umoczony jak oni wszyscy. Takie to widzicie problemy z identyfikacją społeczną obecna sytuacja przynosi.
Obecnie mła jest nadal konserwą gospodarczą i jest ciężko niezależna w sprawach obyczajowych ( bo tzw. "walka z koronawirusem" nie mająca tak naprawdę solidnego zaplecza w postaci jednoznacznej opinii środowiska naukowego przynależy do kwestii obyczajowej i stosunek do niej często gęsto zależy od wyznawanych poglądów politycznych ). Mła i jej mały rozumek jednak idą w poprzek, znaczy jakimś cudem mła się zgadza w kwestiach koronawirusowych z Łukaszem Warzechą, do którego w innych sprawach jej tak daleko jak Mrutkowi do zrozumienia tego że szklane ptaszki zawieszone są na brzozowych paciorach dla ozdóbstwa a nie ku uciesze Mrutka i wcale nie służą do walenia w nie łapkami. Zdziwności się dzieją! I dobrze że się dzieją bo człowiek przekracza granice podziałów, czasem prawdziwych, czasem sztucznych. Mła która usiłuje z uporem osła znaleźć cóś dobrego w tym popieprzeniu pojęć które jest obecnie naszym udziałem, cieszą takowe odkrycia. Zawsze to dobre znaleźć jakąś płaszczyznę porozumienia z kimś kto wydawał się całkiem odmienny. Mła tu nie pije do naszej aktualnej sytuacji na wierchuszkach władzy, bo nagłą mniłość członków jednej z koalicyjnych partii rzundzących do niektórej opozycji mła tłumaczy tzw. ucieczką do przodu, czynioną w nadziei że jednak kryzys od koryta nie wymiecie. He, he, he, kryzys będzie taki że wymiecie wszystkich, za karę!
Teraz o kotach!!! Nasze koty na szczęście zdrowe choć borykamy się z problemem kleszczy. Mruciu i Sztaflisia niezakleszowani ale na Okularii łapię regularnie a Szpagetka przyniosła raz ale za to kilka. Opryski cóś słabo pomagajo, madka musi pilnować gdzie damunie chodzą ( a lubio chodzić głównie tam gdzie madka nie pozwala, zresztą wrzeszcząc - "Nie chodź po krzaczorach bo Cię napadnie!" ). Codzienny przegląd kleszczowy zamienia się w ponad godzinne karesy z nynowaniem oraz ciamkalstwem. Przy okazji mła sprzedaje kotom mundrości a one jej. Próbka: madka do Mrutka - Mruciu nie uważasz że za skalą rozdęcia sprawy tzw. pandemii mogą stać interesy organizacji państwowych usiłujących ukrócić zagrażającą im potęgę mało demokratycznych struktur jakimi są korporacje? Mrutek do madki - Madka, Ziemia to jest płaska, jakby była okrągła to nikt nie mógłby jej wyrwać z łapek Sztaflika. Jasne, nie?
Madka do Mrutiego - Mruciu to nie było o tym. Mrutek do madki - Wszystko jest o tym. A w ogóle to co Ty madka tak naszłaś na tematy jak Mrutkiemu oczko się klei? Pogadaj se madka z tą rozpychająca się larwą. Madka do Mrutka - Mruciu sam się rozpychasz i Szpagetka poszła rozrabiać w ramach protestu. Madka do rozrabiającej Szpagetki - Szpagetuś, źle zakładasz tę maseczkę. Ona nie jest na ząbki i nie trzeba nią wycierać podłogi. Szpagetka do madki - Mami ja protestuję przeciw kagańcowi, wirus nie skurwonek, przez maseczkę się przegryzie. Wiem bo ją przegryzam a ja jestem stary wirus. Sam Pan Dohtor jak mnie widzi to mówi "O nasz stary wirus, zaprawiony w bojach". Madka do Szpagetki korygująco - Stary wiarus! Szpagetka do madki - No właśnie miauczę, stary wirus! Madka wzdycha, pucha w futra, gmyra za uszkami, już nic nie koryguje, światopogląd kotów błędny ale nijak to się ma do mruczącej słodyczy ich ciałek. Duuuża, cieplutka płaszczyzna porozumienia.
Dziś fotki z suchego Alcatrazu, mła nadal podlewa punktowo tylko to co musi. Drzewa kwitną pięknie ale "na parterze" jest naprawdę kiepsko. Oczywiście są też foty gwiazd wyrka, Szpagetka i Mrutek niezależnie od tego jaka pogoda mają swoje stałe godziny "piecuchowania" ( bez zapiecka, na wyrku ). Piecuchowanie zazwyczaj kończy się gryzieniem Mrutkowych "nóżek", które jakimś cudem niemal zawsze lądują na korpusie Szpagetki. Mrutek twierdzi że to z rozespania a Szpagetka że te łapska lądują na niej z czystej złośliwości i gryzienie i fukanie się Mrutku od niej należą. Jednakże kiedy Mrutek kładzie się daleko od Szpagetki, fukanie dopiero robi się prawdzie gniewne. Jak śmie spać solo!!! Szpagetka podgryzanie, lanie a także fukanie na Mrutka traktuje jako prawo niezbywalne, przynależne, wypływające z samego faktu że jest któś taki jak Szpagetka i jest któś taki jak Mrutek.