'Belle Issis', piękna Izyda - jakże tajemniczo to brzmi. Rzeczywiście jest sporo tajemnic związanych z tą boską różą. Zalicza się ją do róż galijskich ale taka z niej róża galijska jak z kundliszonka rasowy okaz. Wyhodował ją około 1845 roku wielce zasłużony dla świata różankowych Louis Parmentier, belgijski hodowca któremu zawdzięczamy wiele pięknych odmian. Ponieważ sukces jak wiadomo ma wielu ojców ( a porażka to nawet matki ni ma ) do uczestniczenia w powstaniu tej odmiany pretenduje wiele róż. Najpoważniejszą kandydatką do "uznania za rodzinę" jest Rosa arvensis. Róża pnąca czyli Rosa arvensis to bardzo stary takson, najprawdopodobniej grupa róż alba wywodzi się z tego gatunku. Na początku XIX wieku wyselekcjonowano w Szkocji grupę odmian róży pnącej zwaną różami Ayshire, cechujących się dużą mrozoodpornością, małymi wymaganiami glebowymi, bardzo dużą odpornością na choroby i suszę. To właśnie z tej grupy róż wywodzi się najprawdopodobniej jeden z przodków 'Belle Issis'. Podejrzewa się tez że gdzieś tam u zarania w genealogii tej róży pojawiła się jakaś róża stulistna Rosa centifolia , jaka tego nie wie nikt. Za pokrewieństwem z różami Ayrshire przemawia zapach mirry, charakterystyczny dla kwiatów z tej grupy. 'Belle Issis' jak przystało na egipską boginię pachnie mirrą. Zapach ten przekazała swoim potomkom ( 'Constance Spry' i mnóstwo austinek to potomkowie tej róży, można rzec że na niej właśnie oparto program hodowlany róż angielskich ). Jak widzicie odmiana ma kwiaty jasnoróżowe, dość nietypowe dla róż galijskich, których kwiaty są przeważnie ciemniejsze i mają bardziej wysycone barwy. Kwiaty są dość płaskie, płatki układają się w charakterystyczne ćwierćrozety. W środku kwiatów zielone oczko tzw. button eye. Płatki robią się coraz jaśniejsze ku brzegom kwiatu. 'Belle Issis' nie jest straszliwie upakowana płatkami, kwiaty mają ich 17 - 25, średnica kwiatów dochodzi do 8 cm. Krzew osiąga wysokość od 90 do 180 cm a szerokość to na ogół cóś pomiędzy 90 a 120 cm. Teraz uwaga! O ile róża ta rośnie na własnych korzeniach ( nie jest szczepiona ) to lubi wędrować po ogrodzie. Taka cecha po "prymitywnych przodkach", he, he, he. Nadaje się do uprawy nawet tam gdzie jest zimą mroźno, zaleca się jej uprawę od strefy 4b do 8b. Dla mła najbardziej niesamowitą cechą tej róży jest jej zapach!
Hmmm, taka wyluzowana nieco panna. Ciekawe jakie gatunki zdobią posesję szefostwa, a mnie przy pracach boleśnie całują😀😀😀
OdpowiedzUsuńRozklapiczyła się ale nadal urodna dzięki temu zielonemu oczku w środku. Zdaniem mła najgroźniejsze są róże mchowe, duuużo drobnych kolczyków, groza! :-)
UsuńNie znam się na różach, ale tak, takich też jest sporo i one się rozsiewają, tu zresztą każdy niemal kwiat, krzew co rzuca nasionko to zaraz wyrasta, co oznacza duuuużo pielenia.
UsuńUuu, dzikuny! Zazwyczaj są boleśnie kolczaste. U mła tż się róże sieją, na ogół w tych miejscach gdzie się siać nie powinny. :-/
UsuńDuża róża. Dlaczego długo wyczekiwane kwitnienie? Cóś mi się wydaje, że nie wytrzymałaś i to jest pierwszy rozwinięty kwiat..😀😀😀 Mirra... Chyba mam zaległości.
OdpowiedzUsuńWyczekiwałąm długo no bo wiesz... krzew musiał być sześć razy przesadzony ( dla pewności ;-) ). Nie , to nie jest pierwszy rozwinięty kwiat, to jest pierwszy kwiat do którego mogłam się zbliżyć kiedy już przesunęłam podpięłam "Felkę", różę która rośnie tuż przy 'Belle Issis'. Pachnie bardzo pięknie, jest co wąchać. :-)
UsuńSześć razy?!! Matko Mrutka, hardkor z Waśćki. A "cyganka" pokażesz? Tak cały kwitnący krzak? Chodzą po mnie ciemne róże. Platonicznie chodzą, bo miejsca niet, chyba żeby wymarzła albo co budleja, co to mszyce ją kochają do nieprzytomności. Niby jest Old port i Boscobell (małe cuda), ale mnie mało.
UsuńPokażę "Cyganka" jak się ładnie rozwinie, to bardzo dobra róża. Uprzejmie donoszę że budleje są raczej krótkowiecznymi krzewami ( przynajmniej u nas ), znaczy jest szansa. ;-)
UsuńPiękna ta róża. Ja dziś wędrując z Gutkiem poczułam nagle zapach róż i je dojrzałam. Piękny krzak białych kwiatów, cudownie pachnący. Dobrze, że wychylały się za płot, to mogłam je powąchać, bo jutro już będzie tam pachniało jaśminem, co się dopatrzyłam, bo już dziś było widać pojedyncze kwiatki. Za dwa dni idę wąchać jaśmin.
OdpowiedzUsuńNajprawdopodobniej wyniuchaliście z Gutkiem jakąś róże z grupy Alba, one właśnie zaczynają kwitnąć wraz z jaśminowcami. :-)
UsuńPięknie wygląda... U mnie jeszcze żadna róża nie zakwitła, jedynie w polach za ogrodach kwitną dzikie różyczki i wabią swym słodkim zapachem. Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrej nocy ;)
OdpowiedzUsuńI u mnie róże które są wynikiem wielokrotnego mieszania genów jeszcze śpią, kwitną na razie róże którym najbliżej do gatunków. Na kwitnienie mieszańców nazywanych przeze mnie wielokrotnie złożonymi przyjdzie czas za tydzień a na niektóre to może i za dwa, zależy od pogody. :-)
Usuń