Tak w przerwach między smażeniem dżemów, załatwianiem tysiąca i jednej spraw, doglądaniem Małgoś - Sąsiadki i edukacją kotów ( nie wiem czy to Pasiak czy Mrutek wpadł na to że jak się zrobi bunkier z upolowaną zwierzyną szarą - nie dochodzę czy gryzonie to zwierzyna płowa, dla mnie jest szara - pod biblioteczką to madka smrodu padlinki nie wyczuje ) doskakuję do ogrodu. Nie tyle żeby coś w nim zrobić, raczej tylko go sobie oglądam i wygarniam z niego rezydujące w swoich bazach Szpagetkę, Okularię i Sztaflika, dla której okolice Suchej - Żwirowej chyba zrobiły się zbyt upalne ( jej obecna baza znajduje się pod jedną z magnolek ). Alcatraz mimo upalnej pogody nie jest duszny, od tej masy zieleniny w nim rosnącej bije późnym popołudniem i wieczorem miły chłodek. W Alcatrazie kwitnie "najpóźniejsza" z moich magnolek - magnolia Siebolda Magnolia sieboldii. Magnolia Siebolda została nazwana na cześć Philippa Franza von Siebolda ( 1796–1866 ), badacza flory i fauny Japonii, bardzo nietuzinkowego człowieka.
Gatunek opisano w zachodniej systematyce późno bo dopiero w XIX wieku ( w 1688 roku pierwsza magnolia - magnolia wirginijska - trafiła do Europy ). We wschodniej Azji ten gatunek magnolii nazywa się też koreańską magnolią górską bądź też magnolią Oyama. Naturalnie gatunek występuje w Japonii, na Półwyspie Koreańskim oraz w środkowych i północnych Chinach ( głównie w prowincjach Anhui, Jiangxi, Liaoning, Zhejiang, oraz północnej części Fujian, a także w regionie autonomicznym Kuangsi ). Oprócz gatunku Magnolia sieboldii subsp. sieboldii występującego w Japonii, wschodnich Chinach i Półwyspie Koreańskim ( liście dochodzące do długości 16 cm, kwiaty o 9 - 12 tepalach i czerwono - purpurowych pręcikach ) , wyróżnia się dwa podgatunki: Magnolia sieboldii subsp. sinensis występujący w południowo - zachodnich Chinach ( ten podgatunek ma charakterystyczne bardzo duże liście, dochodzące nieraz do 22 cm długości ) oraz Magnolia sieboldii subsp. japonica występująca w Japonii ( dla tego podgatunku typowy jest kwiat o 6 tepalach i zielonkawo - białych pręcikach ).
Magnolia Siebolda zaczyna kwitnienie kiedy na krzewie są już liście, w czerwcu. W odróżnieniu do innych gatunków jak i mieszańców magnolii kwitnie długo i wytrwale, o ile lato nie jest straszliwie suche i gorące to kwitnienie może ciągnąć się i przez dwa miesiące. Kwiaty są czarkowate, lekko przewisają, dochodzą do średnicy 8 - 13 cm. Bardzo przyjemnie i intensywnie pachną. Jednakże nie wyobrażajcie sobie że ta magnolka jest wręcz obsypana kwiatami, to długie kwitnienie wynika z tego że kwiaty na magnolii Siebolda zakwitają stopniowo. Być może to że jest ich mała liczba na krzewie w jednym czasie i to że są one częściowo ukryte wśród liści sprawia że uprawa tej magnolii nie jest powszechna. Ogrodnicy rzucają się raczej na mieszańce kwitnące na nagich pędach bo są to kwitnienia spektakularne. Magnolia Siebolda nadaje się raczej do ogrodów naturalistycznych, nie jest z takich "narzucających się oczom".
W naturze magnolia Siebolda dorasta nawet do 10 metrów wysokości i jest rozłożystym, często wielokonarowym drzewem. U nas w ogrodach jest znacznie niższa, na ogół dorasta do 4 metrów wysokości i ma krzewiasty pokrój. Dość szybko wchodzi w okres kwitnienia, nawet bardzo młode krzewy produkują kwiaty. Magnolia Siebolda jest z tych wytrzymałych na zimowe chłody, znosi spadek temperatury do -30 stopni Celsjusza ( uprawia się ją w Finlandii ). Gorzej jest z letnimi suszami, magnolie lubią kiedy powietrze i gleba są w miarę wilgotne. Jeśli chodzi o wystawę to świetny dla tego gatunku magnolii jest półcień, w rozproszonym świetlistym półcieniu rośnie i kwitnie najlepiej. Wymagania glebowe takie jak u innych magnolek, lekko kwaśno i próchniczo. Magnolia Siebolda występuje też w"ogrodowych" odmianach takich jak 'Colossus', która zdobyła nagrodę Garden Merit przyznawaną przez Royal Horticultural Society, czy 'Micheko Renge' odmiana o pełnych kwiatach którą wyhodowano w Japonii.
Łał, jaka inna magnolia. Mogę powiedzieć, że jest ładna, ale jeszcze nie widziałam jej w naturze. Dziękuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMła ją lubi bo lubi ten kształt kwiatów. Przypominają jej te wykwity to co produkuje magnolia grandiflora i równie delikatna Magnolia campbellii. Dużo tych kfiotów nie ma i szybko przekwitają przy tych upałach ale i liście są urodne więc krzew odbieram naprawdę pozytywnie. :-)
UsuńŚliczna magnolia, pierwszy raz taką widzę. :) No i teraz zachciało mi się dżemu domowej roboty. hihi Pozdrawiam serdecznie, miłego czwartku. <3
OdpowiedzUsuńNo nie jest popularna, pewnie przez to że kwiaty są mniej widoczne bo liście są w chwili kwitnienia krzewu jak najbardziej rozwinięte. Dżem domowej roboty to dżem domowej roboty, właśnie Ciotkę Elkę odegnałam od gara z powidełkami rabarbarowymi. Ona tylko próbowała! Już ja znam takie próbowanie, objętość powidełek zmniejsza się o połowę i wcale nie dlatego że płyn paruje! ;-)
UsuńA kysz, z dżemami Kusicielko. Magnolia.... całkiem przyjemna, jakoś sympatycznie do mnie mówi. Chyba ciekawsza od drzewa chusteczkowego?
OdpowiedzUsuńDrzewo chusteczkowe jest chusteczkowe a magnolia jest naprawdę miła bo w przeciwieństwie do inszych magnolek ładnie wpisuje się w krajobraz, można spoko sadzić w ogrodzie wiejskim z pożyczonym swojskim widoczkiem. :-) A dżemy zdaje się są na fali, mła się wczoraj wieczorkiem o tym dowiedziała od Ciotki Elki, której zebrało się na polityczne rechotanie ( mła po tym rechotaniu czuje się zwolniona z obowiązku zdobywania wiedzy o świecie ). :-)
Usuń