Strony

sobota, 19 czerwca 2021

Właśnie leci kabarecik

Komedyjka na sobotni wieczór  z dużą wkładką muzyczną dla tych co nie kibicują. Mła otworzywszy swoje okienko  na świat a tam właśnie leci kabarecik, wszystko tak mniej więcej na poziomie jasnowidza Jackowskiego i detektywa Rutkowskiego. Znaczy i śmieszno i straszno. Ałtentyczne fuckty się wylewajo z portali jak popsuta mielonka z puszki otwartej co na słoneczku w dni upalne z tydzień leżała.  Już quźwa nie wiadomo co mendia od się dodały a co jest występem wg. pomysłu własnego politycznych. Najsampierw  było że Ruskie zarzund w skrzynkach mailowych napadły, teraz wychodzi na to że Ruskie nie muszo napadać bo one są w komitywie z naszym zarzundem i są "bliskim kręgiem".  Ciekawe  co na to portale udostępniające powszechnie darmową pocztę i  jak się ma  do tego  ten regulamin pocztowy  "z wglądem" ? Czy one portale też już są władza certyfikowana? To jest tak durne że mła choć wie że powinna ręce załamywać to cóś nie może bo jej uniemożliwia wykonywanie gestów załamywania rąk  na podołku,  ból onego podołka od nadwyrężonej śmiechem przepony. Mówcie i piszcie  co chcecie,  zarzund na swój sposób zwraca nam wartość kasy którą w niego pakujemy, są lepsi od niejednego standupera i wielu kabarecików. Czasem mam wrażenie że potrafiliby zaskoczyć samego mistrza Bareję. Mynister Czepionka wyrasta na  nową gwiazdę zarzundu! Konkurencja ostra więc   wypada docenić faceta.
 
 
Na świecie  oczekiwanie na falę IV, wywołaną przez wariant ( nowe  piękne słówko )  a nie mutację ( która jest démodé ) wajrusa. Mutacje w wajrusie tworzą  się ciągle  a szereg mutacji tworzy wariant,  wyjaśniał bardzo uczony pan ekspert. No i dlatego ( dlaczego?)  wszyscy powinni się czepić! Nawet ci co nie powinni się czepić bo jak się nie zaczepią to będo zabijali służbę zdrowia, co i tak jest już zabita. Albo tych co się zaczepili i powinni być odporni ale jak pokazuje doświadczenie  to tak średnio odporni są ( mła wczoraj  przeczytała "pokrzepiające"  dane  - aż dwie trzecie zakażonych w  UK wajrusem w wariacji delta to niezaczepieni i ponad połowa zgonów to tyż oni -  z czego mła wysnuła że nowe zakażenia  to ponad 30% zaczepionych a w szpitalach zgony rozkładają  się na obydwie grupy tak że lepiej pisać enigmatycznie  "ponad połowę"  - przy czym należy zwrócić uwagę że stosunek zejść do zakażeń jest nikły i dobrze,  bo to czysta zgroza by była gdyby jaśniej  bo liczniej i wychodziłoby że zgonów cóś więcej  wśród zaczepionych, matematyka się kłania ). Mła w dziedzinie straszalnictwa wirusowego odkryła  że mendia w tym tyźniu popełniły straszliwy błąd - wywiadowały i wezwały na przesłuch niejakiego Eichelbergera, któren jest psychologiem i podszedł do tematu zawodowo.  Lepiej nie wywiadować  i nie wzywać na przesłuchy ani psychologów ani socjologów - oni z racji wykonywanego zawodu wiedzą na  czym polega manipulacja i potrafią powiedzieć, o ile są dobrzy, w którym miejscu do niej dochodzi. Eichelberger x lat temu to miał romans  z terapeutyzowaną ale zęby w zawodzie zjadł i uchodzi za dobrego specjalistę, więc się wziął i tak wypowiedział że  redahtory kłopot mieli bo dziadyga cóś nie na bazie i nie po linii.
 
Maksymę "Divide et impera" wprowadzaną w życie przez politycznych przy pomocy  części środowiska lekarskiego usiłującego cóś bardzo konkretnego dla się ugrać,  zapodano wywiadującym i przesłuchującym niemalże  na tacy ( jakoś nie załapali, he, he, he i nie ciągnęli tematu )  - Eichelberger  bardzo słusznie przypomniał że pacjent ma swoje prawa, że lekarz nie Pan Bóg, polityczny człek żaden  to Anioł Stróż,  a bawienie się w inżynierię społeczną może przynieść ( bo często przynosiło ) opłakane rezultaty. Tak zwany covidowy sceptycyzm ( ciekawe  czy  E. już został oficjalnie  zakwalifikowany do  foliarzy i płaskoziemców ) wręcz bił od pana psychologa, chyba nawet  w stopniu silniejszym niż od mła. Być może dlatego że mła jest młodsza od  Eichelbergera i jest z pokolenia "tableta pomoże na wszystko" ( co jest oczywiście bardzo głupie  ) a nie z tego które wyrosło w przeświadczeniu że medycyna ostatecznie jest zawsze zawodna. W   każdym razie miło było w mendiach mainstreamowych poczytać i posłuchać kogoś kto jasno i otwarcie powiedział że cała narracja mendialno  - polityczna dotycząca covidu jest robiona tak jakby rzeczywiste zwalczanie choroby nie było tu celem nadrzędnym. Na razie my oddychamy a zarzund i medyczni z utęsknieniem wyczekują jesienno - zimowego sezonu chorobowego ( mła by napisała że grypowego ale grypa na covid zeszła więc nie wypada ).
 
 
Portale należące  do koncernu AGORA na przemian  z covidem ostatnio katujo mła problematyką LGBT, bo cza uświadamiać. Mła nie ma nic przeciwko osobom homoseksualnym, transpłciowym czy też niebinarnym, mła uważa że należą im się takie same prawa  jak i inszym łobywatelom.  Jednakże czytając artykuły zamieszczane na owych  portalach mła ma wrażenie że wymaga się od niej robienia za żołnierza bo oto toczy się wojna. Co prawda  sztucznie wykreowana i namiętnie uprawiana przez parę stron konfliktu - zarzund i jego szerokie otoczenie  chcących odciągnąć uwagę od narastających problemów które w rzeczywisty sposób dotyczą  nas wszystkich bez względu na to kto  kogo  kocha ( to strona inicjująca działania )   i dającą się podpuszczać przez zarzund i polityków usiłujących wjechać na tzw. szczytnych hasłach do miejsca przy  korycie oraz zarabiające na konflikcie mendia,  grupę działaczy LGBT którzy być może sądzą że obecność  w mendiach przyzwyczai  ludzi do tego  że  LGBT w ogóle istnieje. Jednakże jeżeli mła sto dziesiąty raz przeczyta reportaż nr 111 o niedolach to jej tolerancja się od tego nie pogłębi, mła nie wierzy też żeby kogoś w typie "twardego przeciwnika LGBT" kolejny tekst przekonał.  Jest takie zjawisko jak przegrzanie tematu, mła jest cierpliwym czytelnikiem ale skoro ona czuje zmęczenie  to co dopiero inni, mniej cierpliwi.
 
Zakaz aborcji eugenicznej  rozgrzewa bo dotyczy olbrzymiej części społeczeństwa, problem ruchu LGBT to powodowane przez media kojarzenie go z "dziwnością" i "innością" - mało to rozgrzewające dla ogółu. Parady, tęczowe flagi, srutututu, ach jacyż my wyjątkowi czyli inni - przeca nie w tych tęczach i makijażach dragqueen leży sedno sprawy tylko w ograniczaniu praw obywatelskich z powodu orientacji seksualnej. Homoseksualni, trans i inni  płaco takie same podatki,  przestępstwa swoim istnieniem nie popełniajo a tych samych praw nie majo!  Mła ma takie zdziwne wrażenie że ruch LGBT idzie w folklor a nie w to co istotne, w ruch obywatelski. A mendia agoralne temu przygrywajo, ojla, ojla, oj, dana dana, bo protest, bo flaga, bo działacz się  wyprowadza z Cebulandii.  Bo click będzie bo ciekawskie chco "chłopa za babę przebranego" zobaczyć.  Skutkiem takich działań może być  nie tyle nienawiść zapiekła  co zwyczajna obojętność, a to jest  że tak rzecz ujmę, broń obosieczna. To chyba najmniej mła śmieszy ze wszystkich śmieszności naszych mendialnych. Ma to całe folklorystyczne zajmowanie się przez mendia ruchem  LGBT  gorzki posmak wykorzystywania, mła wyczuwa w tym cóś brzydkiego, czego być może nie czują zaaferowani własną sprawą przedstawiciele ruchu.
 
 
Zupełnie z innej beczki ale za to bardzo śmieszne  i  mało straszno. Jak laicyzować kraj - przepis z Krakowa rodem ( arcybiskup krakowski nam odleciał ). 1. Pomyl wykaz świętych Kościoła Katolickiego z listą członków obecnej rodziny panującej. 2. Rób wszystko  żeby nie zapomniano o twoich poprzednich dokonaniach -  łagiewnickim ślubie rozwodników,  gdzie jedna z rozwiedzionych osób  doczekała się z poprzedniego związku  trójki dorosłych dzieci. 3. Z całych sił staraj się nie odróżniać  co boskie a co cesarskie.  Staranie zabełtaj i samo się wyleje!  Dla mła sprawa łobojętna, odnotowała, ale dla wierzących już nie bardzo, niektórzy kamieniczni nam się zapultali po  raz enty. Wierzący w końcu mają różne poglądy polityczne, niekoniecznie zbieżne z tymi które  prezentuje olbrzymia większość polskiego Episkopatu . Hym... mła wzrastała w latach kiedy  KK jawił się jako ten który daje odpór złu siłą moralną, niezłomnością przekonań własnych i tolerancją wobec słabości innych.  Nie jest ważne  czy był to obraz prawdziwy, taki obraz był i taki się mła utrwalił. Teraz mła widzi inny obrazek  -  zamiast tzw. kościoła powszechnego to w wykonaniu hierarchów jest robiona całkiem oficjalnie druga partia władzy ( podołek obolały że wstać  ciężko i leżeć  ciężko a nawet siedzieć  ), koalicjant zarzundu prowadzący politykę par excellence.  Taki PSL w czarno czerwonych sukienkach. Do tego stwierdzenia upoważnia mła stosunek hierarchów do sakramentów ich Kościoła, stosunek do władzy, niekiedy wręcz dupowłazieńczy i zbytnie zainteresowanie materialną stroną świata przejawiające  się w tym aby ugrać swoje za wszelką cenę, nawet  za cenę śmieszności ( taa... kolejny następca kardynała Macharskiego tak pojechał bez zażenowania że zażenowani zrobili się wierni, jakby mało było Dziwisza i tych wszystkich "niejasności" z nim związanych  ).
 
Taki obraz KK jest nie tylko w odbiorze mła, wystarczy przyjrzeć  się badaniom socjologów. Trzydzieści lat bez komuny i niemal  całkowita degrengolada instytucji, którą dość powszechnie uznawano jeszcze w końcu  ubiegłego wieku za "sumienie  narodu",  doprowadza do tego że jej część, znaczy  młodsze duchowieństwo  niższego  szczebla,  nie może się wręcz doczekać "wykopków". No cóż, w każdej chwale rośnie ziarno upadku, rosło i wtedy kiedy tego ludzie masowo nie zauważali. Jednakże  w każdym upadku kiełkuje coś  co może zamienić  się kiedyś w cóś wielkiego, czego być może teraz jesteśmy nieświadomi. Pożyjemy i zobaczymy co też przyniesie biskupia wycieczka do Watykanu. Czy to już zamieranie kultu na ziemiach polskich i pożegnanie z  katolicyzmem jako religią powszechną, czy też coś jeszcze z tego odbije i wyrośnie. Jakby co to mła będzie tęsknić za kościółkową wersją Pawlaka, mało kto tak jak   on potrafi rozśmieszyć mła. Nawet mynister Czepionka się chowa. Dzisiejszy wpis o śmiesznostkach wadzy, jej okolic i mendiów,  ozdabiają prace Gerge'a Shipperleya. Ponad 30 lat facet wraz  z żoną prowadził galerię i sklep z oprawą obrazów i grafiki w miasteczku Aurora w stanie Illinois, ale tak po prawdzie  to w 1994 roku w zostawił handelek w rękach żony a  zaczął malować na poważnie. Wykształcenie stosowne miał, ukończył Art Institute of Chicago gdzie  studiował pod kierunkiem Ruth Van Sickle Ford i Marianne Grunwald-Scoggin.  W muzyczniku pieśń o czarnej kawie pozwalającej przeżyć trudne chwile śpiewa Sarah Vaughan a   Ella wychwala gorącą czekoladę.  Na dokładkę Pearl Bailey czuje bluesa w Saint Louis.


                        
        

18 komentarzy:

  1. Czyli żyjemy w ciekawych czasach. Może zawsze takie były. Wydaje mi się jednak, że poziom manipulanctwa, bezczelnej żonglerki wartościami jest wyjątkowo wysoki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła się wydawa że zawsze tak było, im dłużej żyje tym więcej schematów wokół siebie widzi. Przez jakiś czas pewne rzeczy nie uchodziły ale przyszły nowe pokolenia "bez pamięci" i one jak widać muszą odrobić swoją lekcję na temat natury ludzkiej. Mła postanowiła się dziś pośmiać bo głupoty wyśmiewać wręcz trzeba, łobowiązek takowy powinien być. Łobywatelski.

      Usuń
  2. Już słyszałam o czwartej fali i piątej i szóstej... Taaa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo dlaczego nie cisnąć jak można? Mła się zawsze wydawało że pandemia to będzie trwać dopóki ludzie się nie zbieszą a nie dopóki nam wajrus nie złagodnieje. :-/

      Usuń
    2. Najwyraźniej żyjemy w morzu. One faluje. Wcześniej nie zauważyliśmy.
      Pijemy tu kawkę białą, zasłodzoną. I zastanawiamy się jakby tu przetrwać ten dzień, skoro już jest 25 stopniów w cieniu.

      Usuń
    3. Mła właśnie kotom zaserwowała śniadanie, m ła się cieszy że przy tym upale jedzą ale one szczwane wiedzo że im trza soli mineralnych i wogle. Mła ma czarną kawę zalodókowaną, żre z lodami.

      Usuń
  3. Muzyczka ma być tak relaksująca a zarazem odpowiednia na tropikalne noce. Łobabrazki mła urzekły, bukiety mła ustawia a tu taki miłe dla oka napastelowane. Kiedyś tam mła pokaże jeszcze pracki krajobrazowe. Pejzaże Shipperleya są dla mła ujmujące, takie oddające ducha przedstawianego miejsca. Klimatyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż sobie delikatnie podglądałam. Rzeczywiście, dobrze że artysta zostawił galerię w rękach żony i wziął się za twórczość własną. One zwodniczo proste.

      Usuń
    2. Właściwe słowa na określenie tej sztuki - zwodniczo prosta. :-D

      Usuń
  4. Obrazki fajne bardzo. Bym powiedziała nawet, że te wyżej jakby Van Goghiem lecą :)
    Nie mam nerwów na robienie prasówki, taka przepuszczona przez ciebie, bardzo mi pasuje.
    Siedzę u siostry i pilnuję jej kotów, gdy ona na wywczasach. A obok łóżka, bo mój szwagier to lekarz patolog, leży Gazeta Lekarska, wydaje ją Naczelna Izba. Sięgnęłam. Bożesztymój...lekarze to drugie chrystusy narodów. Nic o leczeniu wirusa, ale o tym jacy biedni, atakowani przez pacjentów, rząd, lekarzy-foliarzy :) I jak bardzo się starają dla nas mimo wszystko. Generalnie polityka paniedzieju. Nie dam rady w upał czytać takich rzeczy. Pacjencie, lecz się sam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo u nas ludzie często zajmujo się nie tm co powinni - lekarze polityko zamiast leczeniem, nauczyciele opanowaniem przez się podstaw informatyki zamiast uczeniem, urzędnicy kwarantannują zamiast urzędować. Że też w takich Biedronkach zaraza personelu nie wymiata, kasjerki w Rossmannie czy tam innym Lidlu to chyba najbardziej odporna grupa - badać powinni dlaczego zapadalność w tej grupie zawodowej taka niska. I to nie jest tak że ludzie sami z siebie chcą mieć nieustającą pracę zdalną, to jest durne zarządzanie. W przypadku urzędów wygląda to tak że mnóstwo spraw po prostu leży odłogiem, załatwiane są najważniejsze. Po czym zwali to się wszystko na raz i będzie nie do przerobienia, zapaść urzędowa nad nami wisi, symptomy już są widoczne. A ci durnie dalej się w Wersal bawią. Żenua.

      Usuń
  5. Piękne malunki, aż mnie zdziwiło, bo nie przypuszczałam, że mi się spodobają :)))))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są takie podstępniaki, te obrazki. Tylko pozornie wydają się proste - ot wazonik, Panie tego, z kfiotami jakby dziecko namalowało.

      Usuń
  6. Podobnie jak Bzikowa uważam że prasówka przepuszczona przez sitko Tabaazy to coś, co jeszcze da się znieść.
    Poza tym, upał był i znowu się robi. Mnie to nie służy. Słabo i dziwnie mnie się robi. Czwarta rano to jest fajna pora.
    Obrazki górne podobają mi się bardziej niż dolne. Obrazek nr 2 oraz 3 najbardziej. Gdybyś kiedyś myślała nad prezentem dla mnie, droga Taabazo, to możesz nabyć, ucieszę się.
    Teraz idę podlać krzaczęta porzeczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się robi zdziwnie to siedź w chałupie i nie wychodź za dnia tylko tak świtem i wieczorkiem. Mła widziała zdjęcia z Holandii, ups... z Niderlandów, no i zgroza ją zdjęła po oblookaniu tego co po upałach do nas przylezie. Te ulice na których zmiotło WSZYSTKIE drzewa, oj... Nad obrazkiem pomyślę. ;-D A tak w ogóle to czy Latający jest teraz Latający Niderland?

      Usuń
    2. Byłam w miejscu utrudniającym komunikację międzyluckom więc powracam do poprzedniego posta i moich uniesień nad fizilanką z nóżkami - co to za sklep na T. ? Ten co to do niego wciąż kolejki ?
      To chyba się zawezmę bo takie filiżanki kuszą mnie od lat a na Limoges forsy ciągle brak .... jako i na inne wiednie czy berliny ;)).
      U mnie oczywiście upalnie ale jakoś w porównaniu do poprzednich lat nie tak męcząco.
      Co do tego posta to posłużę się ;) cytatem:
      „Zło ! Dobro ! -prawda?-Ludzie,bogi,
      Cnota i wieczność , czyn i słowo,
      I od początku-znów,na nowo,
      Bogi i ludzie,dobro,zło,
      Rzeczpospolita,słowa,czyny,
      Piękno-to,tamto,znowu to!- - -
      Mój drogi-kpiny! „”
      Tak to wygląda dla niektórych i
      „Hopsa,hopsa,hopsasa!!!”
      A lato wciąż piękne tego roku.....
      George zwodniczy i uwodzicielski :)
      Trzymajcie się chłodno w te upały :))
      Rabarbara

      Usuń
    3. Oj hopsasa, oj hopsasa!!!. ;-D Fylyżanka jest z tego sklepu na T co to teraz są do niego kolejki. Sprawdź może majo to w internetowej ofercie choć ja nigdy nie potrafiłam tego ich sklepu on line jakoś normalnie otworzyć. Filiżanki na nóżkach są z firmy Joyye, trza jej myć ręcznie ale są po prostu urocze. Jak na tę jakość to nie były jakoś specjalnie cenne, zresztą na specjalnie cenne to mła nie stać.

      Usuń