Mój boszsz... ileż mła ma wpisów do dokończenia. Ogrody Międzyrzecza, zamek w Łańcucie tak w połowie zrobione a mła tu już myśli nad wpisami z lasu. No zgroza, Panie, zgroza! Wychodzi na to że mła jest znacznie bardziej leniwą rurą niż sama o sobie myśli że jest ( bo mła się ocenia jako leniwca piątego stopnia w skali ośmiostopniowej ). No nic to, mła cóś tam poskrobie zamiast w domku sprzątać ( ykhym... ykhym... ). Roślinki do paczków przejrzała, nadal żyją! Wstyd na całego i mła przyznaje że jest ohydną sójką która wybiera się za morze. Od paru miesięcy się wybiera. No ale przynajmniej paczki będą właściwe. Znaczy ciemierniki, irysy i wogle. Szczególnie ważne jest wogle. Mła zawsze była opieszała, zupełnie jak jej Tatuś, ale ostatnio bije rekordy. Srandemia jej zaszkodziła, powolność okołocovidowa się u niej wytworzyła i to taka której żadne czepionki rady nie dadzą. Dno!
Prasówka dzisiejsza: Ze spraw zamartwiających mła - w kociarni łódzkiego schroniska epidemia panleukopenii! Koci tyfus zbiera ponoć straszne żniwo, animalsy bioro uliczne kocięta do siebie, do schroniska kotów obecnie się nie przyjmuje bo ryzyko zarażenia zbyt duże. Oczywiście zaczęło się od tego że nie przynosić dzikich i sobie radzących ( znaczy kandydatów do sterylki i dokarmiania przez wolontariat ) ale potem wylazło szydło z worka. Kwarantanna dla maluchów okazała się za słaba i wirusisko się rozniosło. Wszystko przez to że się na schronisku oszczędza co roku. Dla mła jest jasne że koty w budkach koło kamienic czy bloków, wysterylizowane, dokarmiane itd. mają większe szansę na normalne kocie życie niż te które z racji słabizny ogólnej muszą pozostać w kociarni ( no chyba że się los do nich uśmiechnie i trafiają do domów ). Tylko że budkami całego kociego miejskiego stada ogarnąć się nie da, najwyższy czas zrobić schronisko takie jakim powinno być w XXI wieku. Tyle dopłacamy do lotniska z którego mało co lata, a wstyd że na schronisko z zabezpieczeniami, z możliwością zrobienia w nim prawdziwej kwarantanny dla zwierzaków nas nie stać!Ze spraw durnowatych - mamy jakiś stany wyjątkowy czy cóś. Ciekawe, w dwóch miejscowościach przy granicy koczują imigranci i tam jest ten stan a tymczasem przez insze miejsca graniczne na wschodzie i niektóre na południu jado se karawany. Nach Berlin jado. Busami. Pan płemieł jak ten Poncjusz Piłat w wydaniu Monty Pythona łączki czyści. No bo są głanice i głanice, niepławdaż? Całość przypomina happening i tylko ludzi żal którzy tu przyszli za lepszym życiem. Jak to nam się zmienia opcja, nasi w UK samo dowartościowanie Wysp Brytyjskich, Ukrainiec w Polsce to z kolei psowacz rynku pracy. Ktoś z Bliskiego czy dalszego Wschodu, wiadomo - samo zło i przejadacz socjalu. Ale w UK to te benefity się należały, co? Mła "uwielbia" opowieści o tym jak to Polacy naród pracowity a "brudasy" nie. Taa... na tym dzikim Zachodzie to mła widziała różnych krajanów, Polacy nie różnią się wcale od inszych nacji - jak mogą jechać na socjalu to jadą do oporu.
Za stara jestem na bajki o narodzie wybranym. Mła wkurza to poczucie wyższości jakie się zalęgło w łebkach świeżo dopieniężonych. Pobogacilim się, co? Dupka w pierze obrosła na pieniążkach z gastarbeiterki wysyłanych. Taa... zaraz będzie skubanie ale to jeszcze słabo do ludzi dociera. Poczekajcie, poczekajcie, miska ryżu czeka. I coraz jaśniej widać że w Europie dodrukowane dzięki unijnym instytucjom pieniądze niczego nie zmienią, problemem bowiem nie jest kasa a system który konserwuje niewydajne od lat struktury. Jakoś do lewicowych redahtorków na pół gwizdka dociera że umiera nie tylko zachodni kapitalizm, umiera zachodnie państwo socjalne. W boleściach. Oni to niby wiedzą ale mła ma wrażenie że tak naprawdę nie przyjmują do wiadomości, bowiem dalej pieprzą w stylu wszystko dla wszystkich. Im mądrzej tym głupiej, że tak Gombrowiczem pojadę. Niektórzy przerażeni polityczni usiłują za to uciec od Europy, durnowato bo tu trza uciekać od systemu w inny system. Ech...Mam wrażenie że te redahtory z lewa i prawa niby niektóre młodsze od mła ale mentalnie to tkwią jeszcze w XX stuleciu. Przeprowadzajo rewolucje które już zostały dokonane. Mła to najlepiej widzi przy sprawie ruchu LGBT, redahtory cóś bardziej wzmożone od samych działaczy, którzy wiedzą że fala wzbudzona w latach 70 ubiegłego stulecia po prostu dociera w coraz dalsze zakątki świata Zachodu i teraz kolej na nas. Przyzwyczaimy się do nieheteronormatywnych tak jak przyzwyczailiśmy się do związków nieformalnych. Za czasów dzieciństwa mła posiadanie tzw. nieślubnego potomstwa stygmatyzowało. Taa... nie jestem pewna czy dziś aby większość dzieci nie rodzi się w związkach które nie są małżeńskimi. No i co z tego? Któś się dziś czuje z tego powodu wzburzony? Mła namiętnie przywołuje ten przykład bo on jest zrozumiały prawie dla każdego ( bo prawie każdy z taką sytuacją się zetknął ) i dobrze uwidacznia zmiany obyczajowości, tego że obyczajowość to nie constans. Z taką falą społecznych zmian się nie walczy bo się walczyć nie da, jak któś uważa inaczej i wyłazi naprzeciwko niej to zostanie zmieciony. Przez historię. Mła nieco martwi że lewicowe redahtory w większości są równie durne co niektóre prawicowe, miary nie znajo. Mła rozumie polityków, lewicowi robią za surferów co na fali płyno ale dziennikarze? Na barykady jak ten Zola? Za sprawę wygraną w latach 70? Czasem mam wrażenie że polskie społeczeństwo które jest konserwatywne, jest jednak znacznie mniej zakonserwowane niż tzw. elity polityczno - mendialne.
Te z prawej i te z lewej. Tak praktycznie jest mniej konserwatywne bo co prawda ludzie na wsiach potrafio jeszcze patrzyć na księdza jak na "człowieka bożego" , znaczy inny gatunek ( no chyba że z kasą za mocno chachmęci, wtedy trzeźwieje nam naród aż dziw ), to na Pana Waldorfa nikt złego słowa nie powie, choć nawet na tych wsiach wszyscy wiedzą co i jak i że zasłużony ten człowiek męskie wdzięki wolał. Przez grzanie polityczno - mendialne tematu LGBT, nadmierne zdaniem mła jeśli chodzi o tzw. zasięgi społeczne, nikomu się dobrze nie robi, a już samemu ruchowi LGBT to najmniej. Już się wytwarza cóś takiego jak przed II Wojną w stosunku do Żydów - wszyscy Żydzi byli źli ale Icek z sąsiedztwa to swój. Mła po rozmówkach z ludźmi widzi że teraz jest cóś podobnie - wszystkie "pedały" i "lesby" samo zło, z wyjątkiem Pana Raczka i tego kuzyna którego posiadamy. Wychodzi jej na to że to klasyczny temat polityczno - mendialny zastępczy, zajmijmy się wolnością obywatelską 10% społeczeństwa i dajmy sobie spokój z ceną kaszanki która jest istotna dla 97% obywateli. Też ech...
Ze spraw zabawnych - goły prokurator robiący zakupy w świdnickim sklepie okazał się być nominatem pana mynistra od niesprawiedliwości ( to zostało spolsatyzowane w niektórych relacjach, znaczy ani słowa o tym w jaki sposób ta osoba znalazła się na tym stanowisku ). Hym... tego, Zbysiu to ma rączkę do osobowości. Najsampierw niejaki Zaradkiewicz z lekka naćpany przechadzający się w piżamce po mieście, teraz ten gwiazdor. Mła zastanawia jak golas chciał zapłacić w tym sklepie, gdzie mógł schować kartę, pieniądze papirowe, bilon? Może chciał płacić w naturze? W każdym razie ma dużo szczęścia, dolnośląska policja wyjątkowo go nie zabiła tylko przekazała pod kuratelę rodziny ( co to za kuratela skoro narąbany jak patefon wylazł naguteńki z chałupy? ). Nie wiem co gorsze, czy konsekwencje służbowe czy publiczne rechoty z powodu prokuratorskiego siurka mikrego rozmiaru? Na mła ta wiadomość podziałała rozweselająco, mła od roku ma gdzieś to mało sprawiedliwe ramię naszej władzy wykonawczej. Od paru ładnych lat wie że nie należy wzywać policji bo co ona, ta policja, może ( poza tym że może ubić wzywającego - to wie od paru tygodni ) a do prokuratury należy pisać z dużą ilością prawniczej łaciny ( jeśli się chce żeby się odpierniczyli ) albo z przywołaniem paragrafów ( jeśli się chce żeby się czymś zajęli ). No wiecie stosowanie prawa w Kartonlandii, pośmiać się można i na wszelki wypadek szpadelek naostrzyć jakby jaka bandyterka prawdziwa, taka bez munduru, chciała napaść. Mła wie że to tak naprawdę wcale nie jest wesołe ale wydawa jej się że lepiej rechotać niż załamywać ręce, przeca to nie są sprawy na które mła ma wpływ ( niestety ). A tak w ogóle to problem z naszymi resortami siłowymi to nie jest kwestia ostatniego czasu, znaczy epoki dojnej zmiany. On istniał i za SLD i za PO, wszak bardzo wiele można zamieść pod dywan zasłaniając się "bezpieczeństwem państwa" i było to często wykorzystywane do przykrywania nadużyć . Teraz jest tylko bardziej operetkowo - tragicznie bo mamy na czele służb osobę o której problemie alkoholowym krążą od lat plotki i emeryta, który i owszem, gierki partyjne uprawia ale na polityce dotyczącej strategicznych z punktu widzenia bezpieczeństwa resortów po prostu się nie zna. Rezultat każdy widzi!Teraz fotki. To co powyżej tuż - tuż to trawska z Suchej - Żwirowej i wściekle zielony ambrowiec oraz owocowanie Alcatrazu i ogrodowi łowcy. W ogrodzie jeszcze nie czuć jesieni, raczej zmęczenie latem, tak bym to określiła. Owoce w Alcatrazie ładnie się wybarwiają ale to dopiero początek jesiennego sezonu. Trawy jak widzicie cóś nierówno się kłoszą, na rozplenicach ani kłoska za to obiedka obsypana. Jeszcze nie widać zimowitów ani marcinkowego szału, gdyby nie pająki i rozchodniki to równie dobrze mógłby to być jeszcze sierpień. Za to Mrutek z fotek obok i poniżej cóś jesień poczuł ( choć może to było odreagowanie po laniu jakie mu wczoraj wieczorek spuściła Szpagetka ), Mruti zażądał kontaktu z pościelą, kurtularnie spał pod narzutą. Na jednej z fotek powyżej macie go z pozie obrażonego zalegającego na stole. Pierwsze fotki to Szpagetka, wkurzona a potem urażona, co chyba widać. Szpagetka się wkurza z zazdrości o mła i uraża z powodu michy. Ona jesiennie czuje jak i Mrutek że jednorazowe porcyjki cóś małe ( madka i Dohtory sądzą inaczej ). Są jeszcze fotki z przesadzań ( mła rozsadziła Graptopetalum filiferum, które miało rozetki przybyszowe i małą Echeveria purpurosum ) i nowych osłonek Romany. W muzyczniku dziś Taniec Eleny Michała Lorenca.
Sprawami co na nie wpływu nie mam nie jestem zachwycona. W przeciwieństwie do fot 😀, tymi tak. Nie wiem jak to robisz, ale kolekcja sucholubów i ceramiki wydaje się baaardzo atrakcyjna, tak jak i foty zielonego. Muzycznik odsłucham w domu, ale Ci napiszę, że Szpagetka na fotach jest przesłodka, słabo widać jędzę😀, ale widać😀. Za to Mruciu, ach. Przytulaczek, najwyraźniej odsypia nieszczęście jakim był bliski kontakt z osobowością Szpagetki,😀 tak jak u mnie Feluś odsypia kontakt z Chupacabrą😀. Sen krzepi😀. Moje osłonki bardzo, a bardzo,😀😀😀. Co do wysyłki, to spokojnie, czasem tak jest że złe Mzimu przeszkadza, najlepiej zainteresowanie Mzimu przetrzymać i przeczekać. Etykietę wyślę w piątek 😀, mnie źle Mzimu schowało kartkę z rozpiską jak to zrobić😀. Ale jest, odpuściło.
OdpowiedzUsuńCzłowiek paczy, słucha, czyta i albo go krew zaleje ze złości albo przepona go będzie boleć ze śmiechu. Mła zdecydowanie jest za opcją bolącej przepony. No mła zbiera te sukinkulenty, nawet drobinki sadzi a one się rozrastają. Koty się przyzwyczalili i roślinków nie atakują. No chyba że mła w ich obecności przesadzanie uskutecznia, wówczas to mła ma trzy ogrodniczki i dwóch ogrodników do pomocy. Pracowite towarzystwo że ho, ho. A jak żwirek widzą to mła cała drży, ale one bardziej roślinkami zainteresowane. Trza pilnować malutkich sadzonek coby gdzie nie trzeba nie zasadzonkowały. Szpagetka ostatnio usiłuje jednorazowo takie porcje pochłaniać bo jej się ubzdurało że ona wraca do domu najwyżej dwa razy dziennie. Siedzi w ogrodzie i tylko bazy zmienia. Granic pilnuje naszej hacjendy jakby wiedziała że stan wyjątkowy mamy. Mruciu i Pasiak ją nawiedzają, przy czym Mruciu rabladoruje. Dwie dziefczynki z kolei preferują Suchą - Żwirową, opalanie odchodzi! Madka to Mrutiego przytula wyczynowo żeby mu przykro nie było, hym... im bardziej przytula tym Szpagetka cóś mniej dla niego i mła łaskawa. Czerwone dla kfiotków spakujemy z resztą i wyślemy po powrocie. :-)
UsuńNie mogę traktować poczynań towarzystwa i samego moherowego ninji bardzo powaznie. Na samą myśl o płaceniu przez zupełnie nagiego tuptusia pycho mi się cieszy, choć samo zjawisko moherowego ninjowania przerażające. Ten moherowy ninja za sprawą pioseneczki Kazika, jeszcze przecież z pierwszego panowania PIS, tak bardzo zrósł mi się z postacią pana Z.Z. że jak go widzę to nucę. Skleiło mi się.
UsuńKotulki znaczy pełna kultura i klasa😀 a także gotowość bojowa. Na pewno jednak Cię wpuszczą bez pstrąga 😀, odpoczywaj bez stresu😀
Ok. co do wysyłki. Jak najbardziej😀.
Wypoczywaj.
dokladnie, ja sama niewinnosc widze !!!
UsuńMoherowy ponoć miał i insze grzeszki na sumieniu, mła właśnie doczytała.Coraz ciekawiej. Kotulki sobie zażyczyły i dostały, niewinne nigdy nie były ale doskonale udają. ;-) Mła z nimi dziś urodzinkowała bo to dziś najprawdopodobniej wypadają dziesiąte urodziny czarnulek. :-)
UsuńAch, te czarnuszki, sama słodycz mimo kombinatorstwa😃
OdpowiedzUsuńTrochę sie tu i tam ludzie buntują, o czym mendia niespecjalnie komunikują, czy to cos pomoże, nie wiem.
Czarnuszki i krówki oraz pasiaste kombinują na całego, zapowiadajo że bez pstrągów albo mam nie wracać! Co do buntowania to jeszcze mało, mła swędzi lewa pięta więc to dopiero na poważnie się zacznie. Będzie ciekawie!
UsuńNie jękol hochaniutka, że dużo do opisywania tylko opisuj, czas mamy dużo. Idzie jesień... po niej zima... będzie o czym czytać i gadać :))))
OdpowiedzUsuńNa razie koteczki... potem po trochu reszta bo ja muszę tak na raty :)
W każdym razie dzień dobry :)))
A to mnie zmartwiłaś kotełkami... kurcze...
UsuńPiknie pootwierały mi się fotki a tu taka wiadomość...
No, dzieje się. Mła się wkurza bo to nie pierwszy raz tak w naszym schronisku!
UsuńDawno temu, w okresie masowej emigracji zarobkowej na trawniku przed dworcem kolejowym w Mediolanie grupa młodych Polaków urządziła spotkanie towarzyskie. Jak fajka pokoju krążyła butelka Czystej Wyborowej a imprezowicze, popijając z gwinta opowiadali o swoich sposobach okradania sklepów. To tyle w temacie Narodu Wybranego.
OdpowiedzUsuńTaa... mła zna te klimaty. A potem taki jeden z drugim drą gęby że złodziejstwo najechało! Moim zdaniem podejrzewają że razem z normalsami konkurencja przyjechała.
UsuńPiękne czarności, no co tu mówić, wyrko się należy! Podusię tam jeszcze podsunąc i miseczkę z chrupkiem i jakieś kino włączyć, jakies myszki moze... Mrucio bardzo jak ja.
OdpowiedzUsuńWysyłam w piątek wszystko, bo gluty nas dopadły, ale nie mamy testu. Wirusowe zapalenie gardla i katar, ale nie covid chyba XD
ale w robocie sobie poradzą beze mnie, bo zaczęli przeginać. Zamiast pensje podniesc to lament, ze nowi nie zostaja. No trudno. Ja mam dziecko chore nie zostawie jak w zeszlym roku i nie bede na zawal schodzic, czy cos sie nie stało.
Ojej i jej i jej! Wyglutaj się do końca, żeby na oskrzela nie poszło. Nie chodzi o covid - srovid tylko o to że za usługi medycznych chyba trza płacić żywą gotówką będzie trza jak tak dalej pójdzie. Dużo kogla - mogla z cytryną dla Cię i młodego. Spróbujcie nie zarazić kotów!
UsuńPrzepraszam,że nie na temat ale czy jeżówka secret joy gości jeszcze w twoim ogrodzie.
OdpowiedzUsuńByła u Mamiego ale już zdążyła odpłynąć!
UsuńNie podoba mi się ta cisza w eterze.
OdpowiedzUsuńHau?Hau? Miau? Miau?
Urlopowanie sie odbywa.
OdpowiedzUsuńOby wszystko ok.
OdpowiedzUsuńNo wakacje były. Usprawiedliwiona jezdem! Cio Mary może mła zaświadczenie wypisać! ;-)
UsuńSzpagetka tylko ma uprawnienia do wypisywania usprawiedliwień Tabaazie.
UsuńAle wiesz jaka jest Szpagi, ona by na mła to donosy do TOZu zechciała napisać a nie żadne tam usprawiedliwienia! ;-)
Usuń