Strony

sobota, 8 stycznia 2022

Nieistniejący ogród spiralny - ogród RHS Rosemoor

Dziś zobaczycie ogród, który już nie istnieje. Dawny ogród spiralny w Rosemoor, zasadzony w 1992 roku, zaprojektowany przez Toma Stuarta-Smitha wkrótce po tym, jak posiadłość  została podarowana RHS. Teraz w tym miejscu znajduje się stworzony w 2019 roku Cool Garden autorstwa Jo Thompson. Nowego omawiać  nie będę, nie widziałam  i cóś mła się wydawa że  widzieć nie chce. Wystarczy że przeczytałam o odblaskowej, znaczy odbijającej światło,   fontannie w kształcie łzy i przepuszczalnym żwirze związanym żywicą, który ma ograniczyć spływanie wód powierzchniowych.  Cóś za bardzo nowocześnie jak dla starej mła. Jakoś bardziej się jej podobają gąszcze niż przestrzenie które ogarnia jednym spojrzeniem. A tak właśnie zagęszczony tamten stary ogród był. Mła rozumie że ludzie łakną nowości, zmieniają się tyż warunki klimatyczne ale jakoś jej żal tych starych nasadzeń, nowy ogród tylko na fotkach  widziany, dla niej zbyt uładzony, taki "pod linijkę".

W tamtym starym ogrodzie rośliny kipiały, niby nie wychodziły z ram ale człowiek miał wrażenie wręcz niespotykanej żywotności  roślin, taka rozbuchana wegetacja była miała miejsce w tym dawnym spiralnym ogrodzie. Mła nie jest wysokiego wzrostu, ot krasnoludek w średniej czapeczce, większość posadzonych  bylin była  albo jej wzrostu albo i wyższa w związku z tym mła się czuła troszki zdziwnie, mimo tego że rośliny były sadzone tradycyjnie, od najniższych do najwyższych i niby tak  być nie powinno.  Myślę ze to wrażenie  wynikało z tego że w Devon wszystko osiąga jakieś  gigantyczne rozmiary, akanty są jak smoki, dzwonki kremowe Campanula lactiflora bujają prawie tak jak w rodzimej Turcji a o przetacznikowcach  Veronicastrum to  już nie ma co wspominać - potwory. Bliżej środka ogrodu to się uspokajało -  krzewy santoliny, lawendy czy pięciornika były hym... rozsądnych rozmiarów.

Ogród  był obsadzony bardzo różnorodnie choć oczywiście były rośliny które tworzyły spore grupy w poszczególnych nasadzeniach i że tak  określę,  łączyły ogród. Zazwyczaj  bardzo  niepozorny i  jakoś nieszczególnie  lubiany przez ogrodników pięciornik krzewiasty Potentilla fruticosa robił tu niesłychanie dobrą robotę. Był świetnym tłem dla bylin o większych kwiatach, swoją formą  trzymał strukturę rabat i generalnie  porządkował i uspokajał to rozszalałe  bylinowisko.  Lawendy i prześliczne santoliny w odmianie o kwiatach kwitnących kremowo wspomagały te pięciornikowe działania, jednakże  nie  były tak wszędobylskie jak nasadzenia z pięciornika. Wszystkie pięciorniki posadzone w ogrodzie spiralnym   miały pastelowe kwiaty - biele, słodkie łososiowe różyki, koglo - moglowy odcień   żółci. Prześliczne to było, choć przecież  roślina nie uchodzi za ogrodniczy rarytas aż  się chciało pięciorniki sadzić.

Oprócz  pięciornika masowo  rosły tam paskowane miskanty,  chyba 'Morning Light' i hortensja drzewiasta  Hydrangea arborescens 'Annabelle'. Dzięki nim ten  ogród  wydawał się świetlisty. Pełno też było  bodziszków, różnych i różnistych - od  himalajskich Geranium himalayense, poprzez  bodziszki krwiste Geranium sanguineum o kwiatach pastelowych i bodziszki oksfordzkie Geranium oxonianum po   wielkokwiatowe  mieszańce.  Było też całkiem sporo kocimiętek, których mła ze zrozumiałych względów nie  może uprawiać,  jak  i różnych rodzajów szałwii. Mła się przyzna że najbardziej  w oko wpadła jej akurat ta szałwia, która w naszym klimacie sobie nie poradzi. Mła nie jest pewna czy nawet w ciepłym Devon nie traktują jej  jak rośliny sezonowej. Cóż, człowiek kuszą zazwyczaj  te rośliny, których nijak  uprawiać u siebie nie może. 

To już wszystko co dla Was mła przygotowała na dziś. Mam nadzieję że kolejny zimowy dzień  dzięki ogrodowym fotkom zrobił się troszki bardziej znośny.

17 komentarzy:

  1. Świetlisty ten ogród. Świetny kontrast do tego co za oknem, niby dzięki śniegowej podsypce tam jasno, ale ponuro i nieprzyjaźnie. Rzeczywiście, widać że ogród nie nasz, egzotycznie bujny. Tak jak widać że z wodą to nie mieli kłopotów. Szkoda go, usiłowałam podejrzeć dokonania pani Thompson, no i czy ja wiem. Też widać wolę stare busze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne, cudne!!!! Ja juz tak czekam na wiosne, w ogrodzie rzecz jasna :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, ze juz go nie ma, taki dorodny, ładny ogrod.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie podobało się bycie krasnoludkiem. Albo po prostu, jak zwykle, nowe wrogiem starego i najlepsze miejsce na namiot dwa krzaki dalej. Zasada niby słuszna, ale żal.

      Usuń
  4. Jak zawsze znajdzie sie taki co przerobi dobre na gorsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem Wam wszystkim na raz bo mła dziś pada. Z Pasiakiem jakby lepiej zważywszy na to że musiałam gada po osiedlu szukać bo udało mu się uciec z wielko pomoco Mrutka i Okularii. Jak uciekł to gnał prosto i żadnych zachwiań nie przejawiał. Antybiotyk w ucho, witamina B na maksa, ząb do oblookania, w poniedziałek dobitka. Książe tak obrażony że zażyczył sobie dwóch saszetków na raz, w uchu jakby mniej chlupliwie. Straty mła -kostka i łokieć bolo bo mła się wywaliła w pogoni za chorym, dobrze że sobie zębów nie wychlastałam, po psychice mła Pasiak pojechał bo już widziałam operację jak u Kapsla i to robienie przetoki, finanse po dothtore jeszcze dychają - przynajmniej to dobre.
      Co do ogrodu. Myśmy z Mamelonem oglądały jak on wzrasta i niby zielenieje ale jakoś nam to nie podpasza. Klimaty wystawowe jak na Chelsea Garden Show, mła wie że z to wodo miało być pikniej ale dla niej cóś nie jest.

      Usuń
    2. A to Pasiak! Ferrari w tyłeczku przy obrazie leczniczej. Ale nie może być źle skoro ferrari.

      Usuń
    3. Żeby ząb Pasiaka cię nie uśpił! U Kapsla zaczęło się od zęba i stan zapalny spowodował zarośnięcie kanału słuchowego, a pogryzienie było potem i stan zapalny z ropskiem, co nie miało ujścia. A ząb trzeba usunąć bezwzględnie, a potem długo antybiotyki. Ale uf! Dobrze jest, a cały dzień myślałam, co z Pasiakiem. Bardzo się cieszę, że Twój hollywoodzki uśmiech nie został przeceniony :)
      A ogród piękny! Aż człowiek odpoczywa patrząc na te zdjęcia!

      Usuń
    4. Pieska ma rację. Żywotność dobrze rokuje, ale dopilnować i doleczyć księciunia musisz. Siebie też pilnuj o Madko kocia, Bombelki nie mogą Madki wykończyć!!! Czy Bombelki słyszą?!!

      Usuń
    5. A to ci Pasiak niereformowalny narazil Tabu na uszkodzenie konczynow w pogoni za nim. Nieladnie Pasiaku, nieladnie.... :))
      Moze da sie jemu zadac np. kleczenie na grochu za kare.

      Usuń
  5. No to mialas ,,atrakcje" z Pasiaczkiem, ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła już nie ma siły, dziś rano Małgoś go niechcący wypuściła bo tak się zakręcił między jej nogami kiedy drzwi otwierała że nie dało rady złapać. Uciekał całkiem prosto w towarzystwie Trójnożnej popylającej. Największe kręcenie to on ma przy wskakiwaniu, nie żeby się przewracał ale mła widzi. Niech się dzieje co chce, lekarstwo dostał i miał siły żeby protestować, kusza żarło jak hipopotam, jutro idzie z zębem i uchem. Mła chyba będzie musiała pójść z głowo, żeby te jego ekscesy z siebie zrzucić. Pocieszam się tym ze gdyby było bardzo źle to nie miałby sił na takie ucieczki, przy kiepskiej koordynacji przeca łatwiej kota złapać. Teraz słyszę te triumfalne ryki za oknem. Powinnam łapać ale Mrutek zasnął właśnie na kolanach u mła, zmęczony porykiwaniami Pasiaka, który od piątej rano domagał się natychmiastowego wypuszczenia i dokarmiania wyczynowego. Te ryki to taki grożące więc pewnie Pusiu jest w ogrodzie, poryczy, poryczy i przyjdzie. Mła ucapi i nie wypuści. Zaraz troszki z Mrutkiem się zdrzemnę, okienko kuchenne zostawię tej Niewdzięcznej Świni uchylone jakby zapragnął do nas wrócić. Kostka napieprza.

      Usuń
    2. Taba, to nie tak. Z kotem musiałoby być bardzo źle, żeby nie jadł i nie chciał ganiać. Jego może trochę boleć, a bardziej denerwować i będzie nawiewał na dwór. Jak go znosi przy skakaniu - Kapsla ciągle znosi i się to nie cofnęło - to jest zajęte ucho środkowe. Może dawaj mu loxicom/metacam (to to samo) w syropie, działa przeciwbólowo ale też przeciwzapalnie. Ze starego swetra odetnij kawałek rękawa, lub górę od skarpety czy cóś i załóż mu taki dłuższy komin na szyję - nie obrożę, tylko golfik. Kapsel przyjął takie dogrzewanie z wdzięcznością. Ale jak wyłazi to musi szmata mu dobrze przylegać. Oczywiście lepiej, żeby nie wyłaził... ale wiemy jak jest.

      Usuń
  6. O jaciekrence, co za kino akcji Ci Twoje milusińskie zwierzątka odstawiają.
    Powiem szczerze, że forma spiralna ogrodu niespecjalnie się rzuca w oczy na zdjęciach. No ale nie jesteś polatuchą, tylko krasnoludkiem, więc Ci wybaczę...Z perspektywy kreta ogród wyglądałby jeszcze inaczej.
    Dużo zdrowia dla Cię. A potem dla Pasiaka.

    OdpowiedzUsuń
  7. ucapiony, wszystko opisałam w nowym poście. Dohtor tyż mówił o uchu środkowym ale ponieważ miał tej zimy już ropień na budzi więc trza się zająć na poważniej, krew, ząb i wogle. Dohtor jednak za tym że na dzień dobry likwidować stan zapalny. Pasiak jest bardzo niemiły dla mła.

    OdpowiedzUsuń