Dobra, w pierwszych słowach tego wpisu przepraszam wszystkich którym dłuuugo na komenty nie odpowiadałam, tydzień był cinżki, do netu zaglądałam tyle o ile, info ze świata do mła dochodziły głównie za sprawą radia i szczerze pisząc najbardziej interesowało mła co tam słychać w sprawie obsadzenia prawidłowo kontroli lotów zarządzającej naszą przestrzenią powietrzną. Uprzejmie donoszę w sprawach domowych że różowa koperta poszukiwana jest na poczcie bo odnotowaliśmy tylko kremową i żółtą ale Pan Listowy twierdzi że na poczcie bajzel świąteczny i jeśli chodzi o niego to nie byłby zdziwiony gdyby miała dojść po świętach. Małgoś spacyfikowana, znaczy kupiona nowa kuchenka, wymyte wszystko co cza i odbębniony pogrzeb jej bratowej, której śmierć rodzina ze względu na babciny podeszły wiek i stan zdrowia usiłowała przed Małgoś ukryć - awantura była potężna. Dobrze ze Małgoś nie poszczuła i mła nie musiała rodziny pobić czy cóś, blisko było.
Koty przeszkolone, zaopatrzone należycie, wyciumkane do wyłysienia w miejscach pocałunkowych zostają z Cio Mary, która będzie dzieliła czas na dwa domy bowiem Wujek Jo tyż wymaga opieki i jak Cio Mary stwierdziła na tle grzeczności kotów jawi się jako rozbisurmaniony. Ostatnio kwestia naprawianego zamka do pralkowych drzwiczek mogła się dla Wujka Jo okazać śmiertelna, Cio Mary zaczęła sprawdzać czy aby na pewno musiałby odsiedzieć zasądzony za zabójstwo Wujka Jo wyrok. W ogóle tydzień był cóś ciężki dla panów w rodzinie mła, Ciotczyny Włodzimierz po myciu okien wygląda jak ofiara ostrzału Donbasu. Ciotka Elka stwierdziła że tak się kończy stawanie na nie do końca wytartym parapecie i że Włodzimierz ma szczęście bo gdyby poszła szyba i jemu szczęśliwie by się nic nie stało to wtedy mniej szczęśliwie zostałby ofiarą przemocy domowej. Mła na wszelki wypadek sprząta nadzwyczaj umiarkowanie.
Oczywiście kocia grzeczność nie jest grzecznością absolutną. Tak po prawdzie to niektórzy potrafią zaprezentować obrazę odwracając się do mami tyłkiem czy patrząc na nią jednym oczkiem. Nawet wężową sylwetkę prezentują choć jak staną na tych swoich trzech łapkach to widać zwisające brzuszydełko, niepokojące mła. Brzuszydelko zrobiło się z dokarmiania przez Małgoś, ostatnio Szpagetka jada u niej, znaczy Małgoś ze swojej michy, Szpagetka ze swojej - obie michy ustawione na stole, Szpagetka ma na krześle podwyższenie zbudowane z poduszek. Mła jak wróci z wojaży to utnie to bezeceństwo bo tak po prawdzie to koty za wiele nie schudły z okazji wiosny. Mruciu co prawda z lubością prezentuje tzw. chudą łapkę ale nadal waży blisko sześć kilo. Jeśli chodzi o pilnowanie przez niego godzin posiłków to zegarek można regulować. Utraty wagi nie widać też mocno po Okularii i Sztafliku, Pasiak schudł w marcu ale znów zaczyna nabierać ciała - kiedy chodzi to zarzuca wiadomo czym.
Jeśli chodzi o namawianie do sesji to mła udało się to tylko w przypadku Szpagetki i Mrutka, zresztą żeby Szpagetka raczyła zwrócić się przodkiem do obiektywu mła musiała zastosować zachętę z kurczaczyny. Mruciu był bardziej chętny jeśli chodzi o prezentowanie "szczupłości", po sesji to było tylko myk i mła odliczyła je dopiero na kolacji. Bo koty większość dni spędzają teraz w ogrodzie, kiedy pada przesiadują w szopkach a kiedy tylko wychodzi słońce rezydują wśród zielonego. Mła im zazdraszcza i planuje że po powrocie ona też tak będzie, znaczy szopki to odpuszczę sobie ale przebywania w zielonym to na pewno nie. Jak widzicie na załączonych obabrazkach kotom ten styl życia wyraźnie służy, mła ma nadzieję że po tej srovidowo - wojennej codziennej mieszance ostatniego czasu wakacje dadzą jej chwile oddechu i nabierze sił na ogrodowanie. Sił bo ochotę już ma.
Teraz będzie dużo fot z ogrodu, mła ma nadzieję że nawet kiedy przyjdzie zapowiadana zmiana aury i nam się ochłodzi to zawarta w tych fotach wiosenność choć trochę Was rozgrzeje. Wicie rozumicie, teraz w ogrodzie tzw. szał kwitnień znaczy zaczynają produkować się magnolki i ciemierniki wreszcie pokazują kwiaty nieuszkodzone przez przymrozki. Mła zamieszcza bardzo dużo fotek żeby Wam prawdziwie świątecznie było. Oprócz fot ogrodowych mła zrobiła dwa długie wpisy na tematy mniej przyjemne. Nie że straszliwe jeremiady, nic z tych rzeczy, po prostu parę przemyśleń które mła od dłuższego czasu nosi w sobie a od czasu do czasu aktualności zapodawane w mendiach jakby ją utwierdzały w tym myśleniu. Mła nie będzie tydzień więc sobie wpisy możecie rozłożyć na czas wolny, mła się ostatnio w dziedzinie czytelnictwa blogowego i nie tylko blogowego bardzo zaniedbała, podobnie jak w dziedzinie pisalnictwa. No nie uchodzi, więc mła Wam wyprodukowała czytanki - pierwsza będzie wklepana jutro, druga pojutrze. A w muzyczniku Anna Szałapak i "To się nie zdarzy" - ech... "Ludziom potrzebne - światło i błękit w przestrzeni, Śnieg Elbrusa i biel obłoków". Mła byłaby uboższa o ten wiersz Osipa Mandelsztama gdyby nie Piwnica pod Baranami. Wszystkiego Najświąteczniejszego Kochani.
Oba czarne piękności głodzone są z oczu im patrzy głód. Skandal, no.
OdpowiedzUsuńOby koperta się znalazła, bo adresu zwrotnego nie napisałam z rozpędu...
Cała florystyka piękna,ale magnolia na tle nieba wspaniała!
OdpowiedzUsuńGdyby Ci umknęło PaniT to przypominam,że pan minister życzy nam hmmm.. zdrowia i.. swobody przemieszczania. Mam nadzieję,że się wzruszyłaś...hue hue.
Tu oryginał: https://twitter.com/MZ_GOV_PL/status/1515215915557834754
UsuńKochani! 🐇 Spokojnych Świąt z Jajem 🐣 wśród bliskich i czworonogów 🐏 życzymy Wam my i nasze stado kotków 🐱
OdpowiedzUsuńSpokoju i Pokoju! 🤍🕊️
Tfu tfu - u Ciebie w ogrodzie zawsze tak pięknie i bogato w rośliny. Kiedy ja się w końcu nauczę sadzić bardziej grupowo, czy kępkowo. Cudnie! Śliczne są te twoje ozdoby z zające.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę i pomyślności :)
Melduję, że ciemiernik od Ciebie kwitnie ciemnym trochę brudnym różem. Zaszkodziły mu chłody, sponiewierany, ale jest i dzielnie prezentuje trzy rozwinięte kwiaty i kilka pąków obok kikutów liści. W Bobusiowie zielone nawet w dziesiątej części nie takie świetne-kwietne, ale też coś tam pokażę. Ale domowości, to dopiero coś, zwłaszcza te żywe i czarne (kapa spełnia się jako tło, hurra!). 😀❤️
OdpowiedzUsuńWszystko u Cię piękne. I kotostwo, i dekorejszyn, i of kors ogród. Ach, ach..
OdpowiedzUsuńNiech się wojaże udadzą! A ciało i przede wszystkim dusza odpocznie!
Jak można zatytułować wpis "nocnik"?
OdpowiedzUsuńKamuflując go jakąś cząstką "wielka".
Nie uchodzi, proszę Tabisławy.
U nas dziś było - 5 i szron biały jak śnieg.
Świat obserwuję głównie przez okno.
Życzę Tabisławie udanej podróży a następnie obszernego sprawozdania.