Wczoraj mła miała święto podniebienia a dziś swoje święto majo kotowskie, choć w ich wypadku to wygląda bardziej na śnięto. Tak po prawdzie to mła odnosi wrażenie że u nas w domu jest nieustający Dzień Kota. Tak jej wychodzi z rozmówek ze Szpagetką. Madka do kociambry - Kochanie jedz, to przecież ta puszeczka co ją lubisz. Szpagetka do nieogarniętej madki - "Mła to ją mami lubi o 13:00 a nie o 13:05. Ile razy mam wymiaukiwać że czas jest ważny i ma znaczenie dla moich delikatnych flaczków czy jem o pięć minut wcześniej czy później. Było właśnie później, mła się zdenerwowała i musiała się ratować tym czymś co było na twoim mami talerzu. Niedobre, trochę rozbabrałam ale zawsze to cóś dla delikatnych flaczków". Madka tępo patrzy na resztki po pączku, powidła zostały wyżarte w co madka nie może wręcz uwierzyć. No i madka jest zaskoczona tym używaniem słówka mła przez Szpagetkę. Szpagetka ponoć jest zaskoczona tępotą madki, mruczy pod nosem "Tępa jak chińska temperówka". Mła opadajo witki, jak to się dzieje że mła pozyskuje słodkie kociaczki a po paru latach hoduje kapryśne potworki? No tak, mła pozwala kotom być sobą, ale dlaczego bycie sobą tak często oznacza syndrom primadonny albo z lekka psychopatyczne zachowanka? Mła paczy badawczo na Szpagetkę, Szpagetka badawczo paczy na mła i nagle wymiaukuje "Najważniejszą łapkę mię obcięłaś. Chirurgiem!" No i jest to przymknięcie ślepek, którym Szpagetka daje mami znać że wspomnienie łapki i chirurga powoduje że skrzywdzona kocina nie może na nią paczeć. I zaraz potem oglądanie własnego grzbietu, łapek i ogona, byle tylko potwora czyli mła wzrokiem nie zahaczyć.
Nie tak dawno w Wybiórczej, która staje się karykaturą gazety, którą kiedyś była, ukazał się tekst o kotach i ludziach zakoconych, który mła spoko podpięła pod zetempowską dążność do lepszości świata tego, tym razem poprzez negowanie zdobyczy cywilizacji ( bardzo tradycyjnie, lewicowcy tak majo, he, he, he ) i budowanie nowych relacji ze światem przyrody. No tak, budowanie nowego człowieka nie poszło, maszyny z przyczyn zasadniczych nie są zdolne do tworzenia a jedynie do odtwarzania i rozwiązywania stawianych im zadań w zakresie aktualnego stanu wiedzy ( proch może i to to wymyśli, teorii działania wszechświata nie, generalnie to zabawa w technologie ), trza cóś zrobić, najlepiej to z planeto i żeby to było rewolucyjne. Mła się zastanawia czy w wieku młodszych redaktorów Wybiórczej też była taka naiwna, taka podatna na skrzywdzenie.
Wiecie, mła cały czas nie może zapomnieć tej dziewczyny, która pisała z kanapy recenzje seriali. Jej młody organizm tak entuzjastycznie zareagował na szczepionkę przeciw covid, że zmarła zaledwie parę tygodni po zaszczepieniu. Niesprawdzona porządnie na chybcika wprowadzana berbelucha wyprodukowana dla ciężkiego zysku to wg. redaktorów Wybiórczej była zdobycz cywilizacji jak najbardziej pożądana, a zwierzęta domowe, które stworzyliśmy przez tysiące lat to aberracja i zabójstwo Natury. Mła się zdawa że te młodsze redaktory, płatki śniegu, gówno o Naturze wiedzą i piendrolą jak te naćpane dzieci - kfioty. Aż strach się bać w co się zmienią kole 50, znaczy kiedy dorosną - coraz później się dojrzewa. Dzieci - kfioty zamieniły się w yuppies, quźwa, naprawdę strach się bać. Mła się mniema że wychowanie w komunie wymuszało cóś szybsze dojrzewanie, zetempowskie porywy ustały u mła na długo przed 25 rokiem życia. Dzisiejsze trzydziestolatki często sprawiają na mła wrażenie dużo młodszych niż są w rzeczywistości i to nie tylko przez swoją fizyczność. Hym... to pewnie skutek przebywania ze zwierzętami tak inteligentnymi jak koty, mła zawyża oczekiwania wobec ludzi, he, he, he. No i zwyczajnie się starzeje, doświadczenie uświadamia mła pewne schematy ludzkich zachowań, co jak co ale niedojrzałość to mła potrafi rozpoznać. Mła się zastanawia jakim cudem Wybiórcza w ciągu dekady aż tak zaczęła zalatywać histerią. Czy to mła ją inaczej odbiera bo z niej stara rura, czy cóś się zmieniło. Wybiorcza zawsze wojowała, czasem jechała po bandzie ale teraz to strach otworzyć stronę. Mła czuje się jakby czytała braci Karnowskich, którzy nagle się nawrócili ideowo - to samo zacietrzewienie i zero refleksji, powtarzanie zadanych mantr.Odwzorowanie prawicowych pisemek tylko w drugą stronę, mła czyta od dawna już Wybiórczą tylko dla pisania niektórych redaktorów co się ostali, cholera wie jak długo jeszcze, bo "Julki" się coraz bardziej rozpychają na łamach. Przykro jej że dziennikarstwo tożsamościowe tak odlegle jest od tego co mła uważa za dobre dziennikarstwo. Światopogląd determinujący podejście do faktów, no sorry, mła odpada w przedbiegach. Mła rozumie że redaktory majo poglądy ale ma uczulenie na propagandę. A teraz to się tak porobiło że gazety nie tyle są związane z partiami co zrobiły się biuletynami partii, Wybiórcza niestety reprezentuje tę, na którą mła zagłosuje kiedy nie będzie już miała absolutnie innego wyjścia. Niestety każda inna gazeta codzienna jest dla mła jeszcze bardziej nieczytelna niż Wybiórcza, co zdaniem mła świadczy o dwóch sprawach - dziennikarstwo zawodem podupadającym a scena polityczna nieciekawa.
A co poza świętowaniem? Działo się wczoraj od popołudnia ostro. Wujek Jo wylądował w szpitalu. Wskutek działań własnych a właściwie ich braku, bowiem uznał że najlepszą metodą leczenia jest schowanie głowy w piasek. Cio Mary przygotowuje się do podstępnego i wyrafinowanego zabójstwa Wujka Jo, kiedy ten tylko opuści i szpitalne mury. Teraz jest już z Wujkiem Jo stabilnie. Ustaliłyśmy że mła będzie pomagać Cio Mary z opatrunkami. Hym... mła się cóś wydawa że Najwyższy postanowił zrobić ze mła pielęgniarkę, nie umiem sobie inaczej wytłumaczyć tego co mła się obecnie przytrafia. Dziś zaćwierkałam do równie upieprzonej przez los Mamelona że jak się to wszystko przewali to należą nam się albo Karaiby albo zwiedzania kawałka Francji. Mamelon miała minę jakby uważała że nie ma albo albo, wszystko nam się należy. Dziś oprócz kocich fotek macie troszki bluszczowych przepisów na łakocie gwiazdkowe i Zakręconą w Muzyczniku. Mła idzie miziać swoje potworki.
Na email jest pytanko czy paczkę przedłużać czy Mruciu dostanie jutro swój prezencik odebrany do 12.40 w sobotę czas upływa. Na mailu pytam znaczy :P
OdpowiedzUsuńRano lecę, nie przedłużaj - zakręcona, zakręcona. ;-D
UsuńWidziałam, udało się ;D Gdyby nie błąd na stronie byłoby bliżej, yh...
UsuńTak cóś delikatnie podejrzewałam, że znów coś strzeliło. Karaiby i Francja, taaaak.
OdpowiedzUsuńUczyli mnie, że jak kotuś przy patrzeniu na pańcię mruży oba oczka na raz, to znaczy że kocha i ufa. Spróbuj odpowiedzieć tym samym. Może to Szpagetkowe zajmowanie się brakującą łapką jest dlatego że nie się nie mrużysz?
OdpowiedzUsuńJa myślę, że trójkąciki załatwia sprawę :D tylko sprawiedliwie musi być pewnie że dla Królowej dwa 🤔
OdpowiedzUsuńPodobno kotom, tak jak ludziom, granice zdrowe trzeba stawać :D
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że ludziom łatwiej, niestety...
Moja Agatka chodzi w abażurku z powodu rany na pysiu, którą zbyt ostro pielęgnowała. Ma zakaz opuszczania koszar. matkobosko....
Gada, kładzie się pod nogami, mula jak piła drewniana. Używa też telepatii, bo w głowie wciąż słyszę: zdejmij i wypuść. A to dopiero tydzień, a na oko to jeszcze drugi, może i trzeci musi posiedzieć...jejuuuu. Także pielęgniarstwa współczuję, może Maledivy? Moja znajoma zdjęcia mi przysłała, bo jest (kurde, w celu chyba dokuczenia) pięknie tam, niestety...
Oh, Florence Nightingale of Ódź.
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście, jakiś porządny wypoczynek wam się należy.
Reszty nie skomentuję, jakoś sił mało, chociaż niby poranek i człowiek rześki powinien być jako ten skowronek. A czuje się jak oskubana sowa.
Ech, koty bardzo do ludzi zdaja sie podobne, co to rozpuszczone jak dziadowski bicz korzystają ile wlezie na słabości zapatrzonych w nich opiekunów. No ale kochamy i tyle. Za wszystko. Nawet za wrednosć i niewdziecznosć. Miłosc ślepą jest i basta.
OdpowiedzUsuńA co do Wyborczej...Kiedyś lubiłam czytywac. Duzy format zwłaszcza.Teraz w wydaniu papierowym jej nie czytuje a wydanie internetowe rzadko kiedy mnie cztymś pozytywnie zaskakuje. Czasem zdarzają sie ciekawe teksty w weekendowym wydaniu albo w wysokich obcasach, ale rzeczywiscie coraz wiecej tam propagandy i zacietrzewienia, czego nie da sie strawić.
Dobrego dnia życzę, Tabo i żeby ten szpitalik Wasz nareszcie doznał cudownego opustoszenia z racji nagłego wyzdrowienia wszelakich pacjentów!:-)))
To ja zycze kochanej Siostrze Oddzialowej, zeby w ten wikend zaden wiecej pacjent nie doszedl🤞Wystarczy ich na te jedne barki. I zeby kotostwo zachowalo sie rownie przyzwoicie. 😻😻😻🍷📚🌷
OdpowiedzUsuńJest taka sprawa...przypomnę wam przepis na pieczeń "Jak na kartki", może przyda się jako alternatywa robaków ;))
OdpowiedzUsuńNiezapomniana Irenka Kwiatkowska, to była aktorka!
https://www.youtube.com/watch?v=R4j0RjhQ-uQ
Zakrencona! Gdzie się podziewasz?
OdpowiedzUsuńMoże ma kołowrót lub odpoczywa po kołowrocie, jak to zakręcona. Chciałabym by dała głos, owszem bardzo. No ale sama wiesz, czasem człek głosu nie daje, z przyczyn wewnętrznych lub zewnętrznych. Lub obu. W każdym razie przesyłam w kierunku Łodzi ciepłe myśli i Rysiowe mruczenie.
UsuńTo ja dodaję mruczenie Pi, przypominające dźwięki traktora na pierwszym biegu.
UsuńMrucząca Poppy się dołącza, bo w czwartek ma Chwarny Dzień i będzie sterylizacja 🙀❤️
UsuńZastanawiam się nad zakupem nowej kosiarki, czy według Was lepiej zdecydować się na kosiarkę spalinową czy elektryczną? W moim przypadku wszelkie akcesoria i narzędzia do mojego ogrodu zamawiam w sprawdzonym sklepie ogrodniczym - https://ogrod24.com/maszyny-ogrodowe/glebogryzarki .
OdpowiedzUsuń