Strony

sobota, 3 czerwca 2023

Oczekiwanie

Wiem że nie jest łatwo w to uwierzyć ale to jest wpis rozrywkowy, nawet jeżeli okoliczności, jak  Wam się może wydawać,  nie są wcale rozrywkowe. No ale to Wam się naprawdę tylko może wydawać bo Małgoś jak zwykle zachowuje się nie tak jak się utarło, znaczy nie tak  jak ludzie oczekują od umierającej staruszki. Jak wiecie Małgoś zachodzi jak słoneczko, lekarze się dziwią że ona jeszcze żyje bo wyniki badań są obecnie fatalne i wg. tychże wyników Małgoś powinna uczestniczyć we własnym pogrzebie  jakiś tydzień temu.  Małgoś twierdzi że nawet nasza lekarka paczy na Małgoś cóś z presją, co Małgoś nieco wkurza bo jak sama mówi - "No staram się przecież ze wszystkich sił umrzeć naturalnie, nie moja wina że mi nie wychodzi".  Dobre rady Gieni  "A jakbyś tak kochana przestała oddychać" wcale nie pomagają. Małgoś miała  w piątek urodziny podczas obchodów których wywołała lekką konsternację u rodziny. Na pytanko synusia czegóż to sobie życzy z okazji urodzin i osiągnięcia wieku lat 95, Małgoś wyskrzeczała tym swoim zmienionym głosem "Wreszcie kipnąć i mieć to całe chrzanienie się z umieraniem za sobą!"  Na szczęście Małgoś słaba więc po 5 minutkach imprezy zasnęła i rodzina nie słyszała  co Małgoś sądzi o współczesnym świecie i paru innych sprawach.

Dobrze, mła  słucha tego co Małgoś ma do powiedzenia i wie że niektóre poglądy  Małgoś nijak nie paszą do atmosfery rodzinnej imprezki u słodkiej babuni.  Małgoś mimo słabizny nadal kontroluje czy umysł jej nie zawodzi, obecnie Małgosinym największym zmartwieniem jest żeby nie zawiódł jej w chwili śmierci. Małgoś twierdzi bowiem że im ma gorsze wyniki tym mniej ciała ją boli, co może znaczyć że  jej nerwy obumierają jak biednemu Floriankowi i Danusi od kotów (  Małgoś po oświadczeniu wygłosiła opis choroby znajomego i cooleżanki, po czym zapadła w trzygodzinną drzemkę, rozmówkę dokończyłyśmy wieczorem ) i może przez to przegapić własne odejście a ona się już przestała bać i chciałaby przeżyć własną śmierć. Mła szybko a więc głupio odpowiedziała że własnej śmierci się nie przeżywa a Małgoś na to że mła jest czarnowidzem a w ogóle to nie o to chodzi żeby Małgoś przeżyła śmierć i potem pamiętniki wydała tylko  żeby przeżywanie odejścia było interesujące. Mogłoby nie być bolesne ale powinno być interesujące. Mła zarzuciła Małgoś że straszy rodzinę tematami rozgaworek a Małgoś mła odpyskowała że w końcu to ona ma urodziny i bawi  gości konwersacją rozrywkową najwyższej próby na tematy stosowne. Potem było o Dance i Florianku.

Wieczorem kiedy kontynuowałyśmy rozgawor Małgoś  dodała że martwi ją i to bardzo,  dość mocno widoczny u jej dzieci strach przed  śmiercią w ogóle a przed Małgosiną śmiercią w szczególności (  co Małgoś uznała za dziecięce znarowienie synusiów, bo jej zdaniem w pewnym wieku to wręcz nie wypada nie być sierotką, poza tym były jej zwykłe wątpliwości w temacie czy ona aby  nie jest dla nas ciężarem ), w związku z czym mła otrzyma tzw. poruczenie, ponieważ mła jest normalna i nie uważa że  dobór odpowiedniego lakieru do paznokci żeby w trumnie prezentować się dobrze to jest aberracja starszego umysłu tylko że jest to taka zwykła kobieca potrzeba posiadania odpowiedniego wyglądu w każdych okolicznościach.  Jako osoba mająca do  śmierci stosunek zdaniem Małgoś właściwy, mła ma dopilnować by odejście  Małgoś zostało powitane z ulgą, jako naturalne zakończenie obowiązku opieki nad matką.  Mła została przeszkolona w sprawie wdrożenia ustanowionej przez Małgoś  hierarchii podległości i wyszło na to że trzeba mła się będzie opiekować wszystkimi,  bo 70 letnia młodzież jest dziś coś mało samodzielna. Taa... Dziś rano Małgoś obudziła się wściekła, bo ciągle  jeszcze na tym świecie i zaćwierkała że z tymi urodzinami to oszustwo bowiem tego prezentu co to go najbardziej chciała to jakoś nie widać. Po śniadanku natentychmiast zasnęła ( śpi w tej chwili około 18 godzin na dobę a około 3 jeszcze godzin w takiej półdrzemce spędza )  zmęczona oczekiwaniem na odfrunięcie. Mła ma pilnować żeby Małgoś we właściwej chwili obudzić, mła stanowczo zaprotestowała w sprawie budzenia umierających bo to robota głupiego i Małgoś po przemyśleniu ( 2 godzinnym chrapaniu  )  przyznała mła rację.

Jak widzicie sztuka umierania to zmiana scenariuszy podlegających  negocjacjom, mła się cieszy że Małgoś nie wraca do sprawy poduszki i drogi na skróty, więc jest w stanie  w sprawie umierania iść na daleko idące ustępstwa, które jednakże nie obejmują wybudzania umierających. Aha, poruczenie z ostatniej chwili - mła ma powiedzieć doktorowi K. co Małgoś myśli na jego temat, wg. tego co radzi  to najlepiej  od razu po jej śmierci wypowiedź zrobić, żebym potem mogła zwalić na rozpacz i niedowład umysłu z nią związany. Zdaniem mła ze względu na treści  to  będzie musiał być nie tyle  niedowład co całkowita niewładność umysła. Małgoś żeby to mła osłodzić postanowiła mła wyposażyć w narzędzie dogryzania Starszemu i zarzundzania pochówkami.  Mła ma sporo  spraw do załatwienia związanych z Małgosinym umieraniem, bo jak Małgoś stwierdziła umieranie ma być porządne a ona sama cóś słaba i trza ją wspomóc. No a poza tym mła się trening przyda, w końcu i mła się kiedyś zawinie więc lepiej żeby wiedziała co i jak a nie na chybcika, po łebkach i bez zadziwiania żelazną wolą zmarłej objawiającą się  rodzinie już po jej śmierci. Mła ma wrażenie że Małgosine odejście będzie pamiętne, Gienia i Irenka wyraźnie pod Małgosinym wpływem zaczynają przemyśliwać własne imprezy pożegnalne. Małgoś to ma tę  osobowość. Ile znacie osób, które zażyczyłyby sobie  żeby obudzić je na śmierć? Mła jest stara, spore grono bliskich pożegnała ale w takich numerach pierwszy raz uczestniczy, Cio Mary, która tyż swoje przeżyła jest postawą Małgoś wcząśnięta tak że o zmieszaniu zapomniała. Pogrzeb zaplanowany w każdym szczególe, menu stypy ustalone i czekamy. Główna gwiazda wydarzenia wyraźnie zniecierpliwiona.

20 komentarzy:

  1. Też jestem wstrząśnięta. Ale i o wstydzie, rozbawiona, czego w życiu bym się po sobie nie spodziewała w związku z tematem odchodzenia. Miałam rację, Małgoś to wyjątkowy diament, gwiazda i cud, żal że uważa że na nią pora. Pewnie ma rację, ale... Ona chce odejść, czeka na śmierć, ale nam diamenty i gwiazdy trudno żegnać. Chciałoby się by były zawsze. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to, to Romana. Też tak poczułam. Wzruszenie przez łzy. Kiedyś uslyszałam, ze to blogoslawieństwo zmienić stan świadomości wtedy kiedy czlowiek już się "nażył" w swoim cielesnym opakowaniu i jest gotowy odejść, bez bólu i męczarni. We własnym łożku. Bez strachu. Nie każdemu jest to dane. Tylko Gwiazdy tak mogą.

      Usuń
  2. Trzymaj się 💚
    PS. Ja się cieszę, że pod moją opieką te trzy życia przeżyły, bo bycie poza domem to horror - łapki już widziałam połamane i kręgosłupy, bo się wpinają po klatce jak psycho małe. Ale one niezniszczalne wodze. Koci katar ich już ominął. A miałam chwilę grozy poważna.
    Może u Was też z lekka chwila grozy?
    Ale jesteśmy myślami z Wami 💚💚💚🍀

    OdpowiedzUsuń
  3. To, o czym piszesz Tabo - oczekiwana, świadoma i pogodzona z nieuniknionością śmierć to bardzo rzadki chyba stan. Stan, który ma sobie nieznaną nam, żyjącym jeszcze pełnią zycia, dojrzałośc, mądrosć, piękno i grozę zarazem. Małgoś jest niezwykłą osobą. Zdołała unieść sie ponad nasze zwyczajne, ludzkie lęki i tabu. Ona już jest bardziej tam, niż tu. Ona wie już o wiele wiecej, niż my...
    Piszesz o tym stanie umierania jak o czyms z elementami komediowymi i od razu kojarzą mi sie jakieś filmy poetyckie Kolskiego albo ksiązki Hrabala mające w sobie głębokie filozoficzne przesłania, ale i specyficzną lekkość, ironię. Jest tam ten rodzaj uśmiechu, przez łzy, ale i z jakąś nutką nadziei i ulgi, że i tak można. Że śmierć nie musi być czymś strasznym. Że jest naturalną koleją i końcem wszystkiego. Że to czasem po prostu dobrze umrzeć...
    Tabo, przytulam Cię najserdeczniej jak potrafię i wzdycham z mieszaniną współczucia i podziwu, bo dajesz sobie i na pewno dasz radę ze wszystkim, a jednak chwila, w której jesteś teraz zanurzona ma spory ciężar gatunkowy i tylko Ty wiesz w głębi serca, jak mocno to wszystko przeżywasz....Ech!♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgoś ma szczęście, że to właśnie ty jesteś tak blisko jej umierania.
    Bo obie jesteście niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, dziefczynki. U mła rzeczywiście śmiech przez łzy ale co można zrobić? Dla mła najważniejsze żeby Małgoś była zadowolniona a ona już cała do podróży spakowana. I nie ma co jej zawracać z tej drogi bo zdecydowana. Mła nie jest taka niezwykła, raczej niezwykłe rzeczy ją spotykają i ma szczęście spotykać ludzi którzy są naprawdę kimś. Nie że dyrektorem korpo, tylko kimś. Dziś Małgoś śpi prawie cały dzień ale obudziła się w południe i nawet raczyła wypić kubek tzw. pożywnej zupki. Oczywiście skomentowała fakt że Gienia i Irenka uraczyły mła rosołkiem i barszczykiem - "Walczą o spadek". No wiecie chodzi o to, która przejmie po Małgoś "opiekę" nad mła. Jeszcze rechotała po tym stwierdzeniu. Mła patrzyła na Małgoś potępiająco ale Małgoś już drzemała i mła mogła sobie wzrokiem wiercić bez efektu. Będzie dobrze, znaczy tak jak uplanowałyśmy i to mła mocno podnosi na duchu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakkolwiek by nie było, to Małgoś uściskaj delikatnie lub przytul i sama też czuj się przytulona i uściśnięta. ❤️❤️

      Usuń
  6. Na pewno smutno Wam tam, ale z drugiej strony i zabawnie i śmiesznie, tak jak piszesz. Ja po świeżym doświadczeniu pogrzebowym w małym kraju dużej ilości płaskiej wody. I smutek smutkiem, ale pogrzeb i stypa były bardzo w porzo. No i bez pętających się bez potrzeby panów w sukienkach wykonujących dziwne gesty, bredzących od rzeczy i oczekujących za swe działania sporej kasy.
    Trzymamy kciuki by przejście było łagodne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Malogos jest przepikna i przemadra... Wspaniale jest takie przechodzenie ze stanun fizycznego w inny wymiar, po spelnionym zyciu , w zgodzie z natura...Wiem Tabo, ze jestescie gotowi , ale i tak spadnie to na was znienacka i tak nie bedziecie przygotowani ... Wtedy trzeba bedzie sobie przypominac slowa Malgos i usmiechnac sie do jej wspanialej duszy 💝

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę się pośmiałam, trochę smutno...
    Może Małgoś za dużo planuje :) To i ziemia trzyma. Trzymaj się Taba, bo niełatwe to jest.
    I nie budź :) Byłam przy takiej śmierci we śnie, łagodna ona jest, lekka...Prawie nie zauważalna. Cyk i jesteś po tamtej stronie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgoś ma wielkie szczęście, że jesteś przy Niej i mądrze towarzyszysz w przejściu, że może rozmawiać o swoim odejściu , oswajając z nim i siebie, i Was. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgoś jest wspaniała - zachowała ostry umysł i wydaje się taka świeża, jeśli można użyć tego stwierdzenia. Zgadzam się, że to dobrze, że Ty z nią jesteś, nie pouczasz jej i nie mówisz, że nie powinna robić tego czy tamtego. Chciałabym we właściwym czasie być tak pogodzona z tym, co ma przyjść.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki Wam wszystkim za ciepłe słowa o Małgoś, ona jeszcze po tej stronie ku ciężkiemu zdumieniu mniej doświadczonych medyków. Ale odpływa i dla wszystkich jest jasne w jakim kierunku to zmierza. Dzieci się pogodziły z tym że to już zaraz, co dla Małgoś było bardzo ważne. Ile odchodzenie potrwa nie wie nikt, Małgoś jest z tych "nieobliczalnych medycznie". Śpi w każdym razie jak ten niedźwiedź w gawrze, otwierając oko na jakie 5 - 10 minut i dalej w kimę. Mła napisała kolejny post, żebyście byli au courant . Będzie o wszystkim, bo my to z Cichą już w takiej komitywie, że żyjemy sobie dniem zwyczajnym mimo zapowiedzi jej odwiedzin. Tak to się u nas porobiło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś ma specjalne względy, nie wiem czy u Cichej czy może u ważniejszej istoty. Mogę zgadywać że przejście ma być najłagodniejsze z możliwych i wszyscy na Małgosine przejście przygotowani. Po drugiej stronie być może też muszą się przygotować, dlatego tak.

      Usuń
    2. Cóś w tym jest bo tzw. zjazd jest nadzwyczaj łagodny i zdawa mła się że następuje przez zasypianie. Coraz dłuższe i bardziej głębokie. Małgoś twierdzi że ze snami realistycznymi jak rzadko.

      Usuń