Strony
▼
niedziela, 9 listopada 2014
Jak ten czas leci!
No i minął Blogiemu już roczek. Czas na podsumowanie! Za piknie to nie jest bo mimo moich szumnych zapowiedzi odnośnie gadżetów, podklejań i wklejań, linków jedyne co zrobiłam to lekkie przyporządkowanie. We wrześniu mi się to zdarzyło, niemal jedenaście miesięcy po rozpoczęciu pisaniny. A czasu Jej Głupowatości proces porządkowy zajął, ho, ho! Nigdy nie byłam mocna w cyberbajkach, za czasów mojej młodości komputry widziało się w telewizji, były potężnymi krowami, które nijak nie pasowały gabarytowo do socmieszkanek typu M 3. Szaconek i nabożną zgrozę się czuło na widok maszyny wypluwającej perforowany papier i automatycznie piszącej. A teraz proszę PC - komputry to przeżytek, młode posługują się masowo wszystkim zaczynającym na literę I ( czyli jak to wymawiają "Aj" ), a ja jestem relikt PRL - u, cud natury czyli żywa skamielina. A poza tym to bezczelnie się przyznaję że wolę pisać niż ślęczeć nad tym jak co przenieść i gdzie powklejać ( mam tajny blog testowy, tak w nim narozrabiałam że wymaga kompletnego resetu ). Jednak czuję że powinnam trochę fałd przysiedzieć i opanować choć wklejanie linków spoza własnego bloga , bo przyjacioły mnie powklejały a ja jak ten sobek nie zalinkowałam. Znaczy na pierwsze urodziny bloga mam już lekkiego kaca moralnego ( hangover drugiego stopnia ) z powodu grzychu blogosferowego.
Jak już o grzychach pitu - pitu to powinnam też solidnie popracować nad stajlem. Piszę niezdrowo zawile, na szczęście udało się uniknąć tzw. opowieści szkatułkowych ( sposób opowiadania dla mnie charakterystyczny, zgroza i ból zęba ), choć nie jestem pewna czy tak do końca, hym....tego. Inny grzych to anielskość mego charakteru niemal wyciekająca z monitora, mam nadzieję że jednak autocenzura jest na tyle skuteczna że czytający moje wypociny nie czują się porażeni jadem ukrytym w niewinnych z pozoru sformułowaniach. Czasem tak mam że bez zastanowienia mówię to co czuję i myślę a potem się okazuję że sprawiłam komuś przykrość ( najczęściej niestety tę przykrość odczuwają akurat nie ci co powinni ). Niby słowo pisane jako bardziej skomplikowana sprawa wymaga więcej refleksji, ale różnie to bywa i czasem udaje mi się mimowolnie kogoś pisemnie ujadzić. Nie jest to tak żebym ja sobie tylko pod publiczkę pisała ale nie lubię ( u siebie też ) tzw. szczerości "napastliwej". Z mojego doświadczenia życiowego wynika że od tego typu szczerości jest dość blisko do prawd absolutnych i jedynie słusznych. Znaczy za wszelkie blogowe grzychy szczerze żałuję i obiecuję poprawę. Pamiętajcie jednak Kochani że ten mój anielski charakter to jest po tych upadłych aniołach i bądźcie proszę wyrozumiali jeżeli w przyszłości zdarzy mi się nadal grzeszyć.
Spowiedż Tabisi coś za krótka . Co do prawdomówności to nie wiem ,skąd te obiekcje, bo anioły przecież mówią prawdę.Wypowiedz też powinna być jasna , bo niedługo z tej nadwrażliwości przestaniemy się komunikować.Pornos cud-miód.. O skamielinę PRL-owską słownik poszerzam. Aha, byłam na Obywatelu .
OdpowiedzUsuńAnioły mówia prawdę starannie wybraną. Bo jak tylko wywalą wszelkie fakty jak tę kawę na ławę to czartem jedzie na milę, he, he. Co do zawiłości stylu to jestem świeżutko po opowieściach Dżizaasa - na tym tle to moje wypociny są zwięzłe jak łeb kapusty i prosta jak konstrukcja cepa! Pornosy zawsze miłe dla oka, he, he. My się na Obywatela wybieramy albo jutro albo w środę.
OdpowiedzUsuńGratulację składam z okazji imprezki urodzinowej bloga. Co do stajlu, to jestem przekonana, że odzwierciedla Twój Tabaziu charakter i ja bym w tony pokutnicze nie uderzała. Po co się umartwiać?! Świętuj!
OdpowiedzUsuńPozdrówka ciepłe znad morza.
He, he, ja i umartwianie! Dżizaas swego czasu nadała mi ksywkę cesarzowej sybarytów! Jak mój stajl pisania jest odzwierciedleniem mojego charakteru to ja nie jestem tylko tzw. skomplikowaną osobowością, ja bywam osobowością zapętloną, he, he.
UsuńGratuluję roczku, teraz to już z górki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Rany, Kochana nie strasz! Ostatnim razem jak bylo z górki to się obtłukłam, he, he! Mam nadzieję że w końcu jakoś ten blog dopracuję w drugim roku "uprawy".
UsuńGratuluję i ja :). Tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńPikutku dzięki za gratulki ale tak do końca to nie wiem czy jest czego gratulować. Blog przejął trochę cech Alcatrazu, czasem mi wierzga i robi się krnąbrny. Trochę jest ten tego .....mało ogrodowy.
OdpowiedzUsuń