Minęły doroczne obchody "Świąt wszelakich związanych z Mła". Nie ma ich dużo bo ledwie dwie uroczystości do odbębnienia ( matka to ze mnie jedynie psio - kocia, babcizm też odpada, Dnia Siostry czy Dnia Ciotki jeszcze nikt nie wyznaczył, mogę jeszcze najwyżej osobiście obchodzić Święto Strażaka z racji "gaszenia pożarów" ). Obchodzę znaczy urodzinki i imieniny czyli tzw. dzień patrona. Jakimś cudem żadna Tabazella nie dostąpiła zaszczytu świętych obcowania i zostałam oddana pod opiekę św. Katarzyny z Aleksandrii. Wieilkomuczenica Jekaterina ,święta Kościoła katolickiego i Kościoła prawosławnego ponoć nigdy nie istniała, legenda znaczy, ale pierwowzorem na którym oparto oficjalny żywot świętej miały być dzieje Hypatii z Aleksandrii. Nieco to zakręcone zważywszy na to że tolerancyjną "z urodzenia pogankę" ( wygląda na to że była agnostyczką, nic nam nie wiadomo żeby wyznawała jakiś kult ) ponoć "załatwił" za pomocą parabolanów ( bractwa duchownych chrześcijańskich najniższego stopnia co to miało się zajmować opieką nad chorymi i grzebaniem zmarłych a zajmowało się głównie produkcją inwalidów i trupów ) niejaki Cyryl z Aleksandrii, awansowany do grona świętych. Ponoć z zazdrości o popularność wśród chrześcijańskich ( i nie tylko ) aleksandryjczyków, choć być może tak naprawdę jego rola sprowadzała się jedynie do tolerowania nietolerancji religijnej. Zazdrość czy pobłażanie skutek ten sam - Hypatię paskudnie zabito, chyba głównie za to że była ponad konflikty religine i w związku z tym cieszyła się powszechnym szacunkiem. Nijak nie pasowała do świata który przypisywał realną władzę walczącym frakcjom religijnym. Kojarzono ją ze stronnictwem namiestnika cesarza a mam wrażenie że główny problem w jej wypadku polegał na tym że była tak naprawdę niezależna. W dodadku we wczesnochrześcijańskim świecie stanowiła żywe zaprzeczenie słów św. Pawła o roli kobiety. Śmierć Hypatii wywołała spory skandal, trzeba było coś z pr zrobić - pojawiła się św. Katarzyna.
No to w sumie niezła patronka mi się trafiła - święta "wolnomyślicielka". Oczywiście oficjałka o św. Katarzynie nie mogła puścić opowieści ze św. Cyrylem w roli "Złego". Wątpliwy zaszczyt odgrywania tej roli przypadł cesarzowi Maksencjuszowi ( on i tak miał kiepską prasę, stanął na drodze samemu Konstantynowi ) lub cesarzowi Maksymianowi ( knował wraz z Maksencjuszem w Italii, też się nadawał na "Złego" ). Św. Katarzyna legendarna w genialny sposób miała dowieść w dyspucie pięćdziesięciu pogańskim filozofom wyższości doktryny chrześcijańskiej nad wszelkimi innymi doktrynami. I za to została ścięta ( koło, którym miała być łamana w ramach obowiązkowych dla chrześcijańskiego męczennika tortur, zostało starannie usunięte przez anioła - Hypatia nie miała tyle szczęścia, zabito ją ostrakonami ). Św. Cyryl z Aleksandrii uznany został za ojca i doktora Kościoła i jakoś mało się dziś o nim pamięta, może z tego powodu że tzw. dogmaty maryjne nie są obecnie w centrum sporów teologicznych ( pięćset lat po Lutrze temperatura dysput mocno spadła, o tym żeby powtórzyła się historia z IV wieku to w ogóle mowy nie ma - nastąpiło okopanie się na pozycjach a współczesne Kościoły chrześcijańskie mają inne problemy teologiczne do przerobienia ). Cyryl znaczy nie jest takim przypadkiem jak św. Augustyn, którego teologiczne rozważania rzutują na współczesne chrześcijanstwo. Zważywszy na osobę historycznego Cyryla, takiego odartego z nimbu świętości, to może i dobrze. A Katarzyna czyli "Hypatia Ukryta"? Ma się całkiem nieźle, Katarzyn na świecie więcej od Cyrylów. Co prawda w dzisiejszym laicyzującym się społeczeństwie zdaje się mało kto tak naprawdę myśli o wstawiennictwie patronów, rola świętych ulega zmianie i w samych Kościołach. Imieniny jednak to obrządek w naszym kraju nadal powszechny. Rzekłabym starannie celebrowany! No i w Polszcze w ramach bonusa mamy piernikowe katarzynki, ale to już raczej temacik dla Dżizaasa.
Kasiu wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń, nie tylko roślinkowych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No proszę, a ja tak już się przyzwyczaiłam do Tabiczka, że zapomniałam, żeś Ty Katarzyna. Wybacz i przyjmij najlepsze życzenia Radości wszelakich :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny dzięks za życzenia, choć ja nie w celu czysto osbiście - imieninowym tak się wypisałam na katarzynkowe tematy, he, he. Ostatnio czytam sobie różne starsze hagiograficzne opowieści a potem porównuję z ostatnimi opracowaniami na temat świętych jednostek. Fascynujące! Niestety większość moich ulubionych świętych zdaje się w ogóle nie istniała hym.....tego.... . Na jedno szczęście św. Franciszek porządnie udokumentowany, uff.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji czytania Katarzynek doznałam lekkiego szoku. Ledwo co dowiedziałam się tutaj o istnieniu niejakiej Hypatii, a już za parę godzin w swoim jesiennym czytadle Javiera Gonzalesa "Wyspa na krańcu czasu" zaczęłam rozdział, w którym prym wiedzie nie kto inny, jak owa legendarna Hypatia. Czary jakieś, cy cuś?
OdpowiedzUsuńKasiu wszystkiego najlepszego z okazji Twego święta, wolnomyślicielko Ty nasza.
Pewnie że czary Faficzku, Dżizaas twierdzi że jestem pełnoetatową jędzą, he, he, znaczy chciałam napisać czarownicą ( bo czarodziejkami to są ponoć tylko i wyłącznie laski przed czterdziestką, he, he ). Aw ogóle to rzeczywiście coś mi się ostatnio wolno myśli. Chyba styki w mózgu mam zafaflunione albo co.
OdpowiedzUsuńHa, ha, aż strach się bać, jakbyś odfafluniła styki. Kto by tam nadążył za Twoją myślą swobodną, jakby na miotle rozpędzoną. A tak na marginesie, w magicznym świecie ktoś liczy lata?
UsuńW magicznym to nie tyle latka liczą co epoki, nadchodzi właśnie Epoka Przedgwiazdkowa.
OdpowiedzUsuńI lodowcowa .Dla Kasi, Kasiulki ,Katarzynki dużo zdrowia ode mnie i sto całusów od M..Ach ten torcik !Że też żyjemy za wczesnie i jeszcze komputer nie przesyla wrażeń smakowych
OdpowiedzUsuńŻajuł że za wcześnie, żałuj! He. he. he.
Usuń