środa, 26 listopada 2014

Katarzynki

Minęły doroczne obchody "Świąt wszelakich związanych z Mła".  Nie ma ich dużo bo ledwie dwie uroczystości  do odbębnienia ( matka  to ze mnie  jedynie psio - kocia, babcizm też odpada, Dnia Siostry  czy Dnia Ciotki jeszcze  nikt nie  wyznaczył, mogę  jeszcze najwyżej osobiście  obchodzić  Święto Strażaka z racji "gaszenia pożarów" ). Obchodzę   znaczy  urodzinki i imieniny czyli tzw. dzień patrona. Jakimś  cudem żadna Tabazella nie dostąpiła  zaszczytu  świętych obcowania i  zostałam oddana pod  opiekę św. Katarzyny z  Aleksandrii. Wieilkomuczenica Jekaterina ,święta  Kościoła katolickiego i Kościoła prawosławnego ponoć  nigdy nie istniała, legenda znaczy,  ale  pierwowzorem na którym oparto oficjalny  żywot  świętej miały być dzieje  Hypatii z  Aleksandrii. Nieco to zakręcone zważywszy na  to że  tolerancyjną "z urodzenia pogankę"  ( wygląda na to że była  agnostyczką, nic nam nie wiadomo żeby wyznawała jakiś  kult ) ponoć  "załatwił" za pomocą parabolanów ( bractwa duchownych chrześcijańskich najniższego stopnia co to miało się  zajmować opieką nad  chorymi i grzebaniem zmarłych a zajmowało się głównie produkcją inwalidów i trupów ) niejaki  Cyryl z Aleksandrii, awansowany do grona świętych. Ponoć  z zazdrości o popularność wśród chrześcijańskich ( i nie tylko ) aleksandryjczyków, choć  być może tak naprawdę jego rola sprowadzała  się jedynie  do tolerowania nietolerancji religijnej. Zazdrość  czy pobłażanie skutek ten sam -  Hypatię  paskudnie zabito, chyba głównie za to że  była ponad  konflikty religine i w związku z tym  cieszyła się  powszechnym  szacunkiem. Nijak  nie pasowała  do  świata  który przypisywał realną władzę walczącym frakcjom religijnym.  Kojarzono ją ze stronnictwem namiestnika cesarza a mam wrażenie że główny  problem w jej wypadku polegał na tym że była tak naprawdę niezależna. W dodadku we wczesnochrześcijańskim świecie  stanowiła żywe zaprzeczenie słów św. Pawła  o roli kobiety. Śmierć  Hypatii wywołała spory skandal, trzeba było coś z pr zrobić - pojawiła się św. Katarzyna.
No to w sumie niezła  patronka mi się trafiła - święta  "wolnomyślicielka". Oczywiście oficjałka o św. Katarzynie nie  mogła puścić  opowieści ze św. Cyrylem w roli "Złego". Wątpliwy zaszczyt odgrywania tej roli przypadł cesarzowi Maksencjuszowi ( on i tak miał  kiepską prasę, stanął na drodze samemu  Konstantynowi ) lub cesarzowi Maksymianowi ( knował wraz z Maksencjuszem w  Italii, też się nadawał na "Złego" ).  Św. Katarzyna legendarna  w  genialny sposób miała dowieść w dyspucie pięćdziesięciu  pogańskim filozofom wyższości doktryny chrześcijańskiej nad wszelkimi  innymi doktrynami. I za to została ścięta ( koło, którym miała być łamana w ramach obowiązkowych dla chrześcijańskiego męczennika  tortur,  zostało starannie  usunięte  przez anioła - Hypatia nie miała  tyle szczęścia, zabito  ją ostrakonami ). Św. Cyryl  z Aleksandrii uznany został za ojca i doktora  Kościoła i jakoś  mało się dziś o nim pamięta, może z  tego powodu że tzw. dogmaty  maryjne nie są  obecnie w  centrum sporów  teologicznych ( pięćset  lat po Lutrze temperatura  dysput  mocno spadła, o tym żeby powtórzyła  się historia  z IV wieku to w  ogóle mowy nie ma - nastąpiło okopanie się na  pozycjach a współczesne  Kościoły chrześcijańskie mają inne problemy teologiczne  do przerobienia ). Cyryl znaczy nie jest takim przypadkiem jak  św. Augustyn, którego teologiczne rozważania rzutują na współczesne chrześcijanstwo. Zważywszy na  osobę  historycznego Cyryla, takiego  odartego z nimbu świętości, to może i dobrze. A Katarzyna czyli "Hypatia  Ukryta"? Ma się całkiem  nieźle, Katarzyn na świecie  więcej od  Cyrylów. Co prawda w dzisiejszym laicyzującym się społeczeństwie zdaje się mało kto tak naprawdę myśli o wstawiennictwie  patronów, rola świętych ulega zmianie  i w samych  Kościołach.  Imieniny  jednak to obrządek w naszym  kraju nadal powszechny. Rzekłabym starannie celebrowany! No  i w Polszcze w  ramach bonusa mamy piernikowe  katarzynki, ale  to już raczej temacik dla Dżizaasa.


9 komentarzy:

  1. Kasiu wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń, nie tylko roślinkowych :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, a ja tak już się przyzwyczaiłam do Tabiczka, że zapomniałam, żeś Ty Katarzyna. Wybacz i przyjmij najlepsze życzenia Radości wszelakich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny dzięks za życzenia, choć ja nie w celu czysto osbiście - imieninowym tak się wypisałam na katarzynkowe tematy, he, he. Ostatnio czytam sobie różne starsze hagiograficzne opowieści a potem porównuję z ostatnimi opracowaniami na temat świętych jednostek. Fascynujące! Niestety większość moich ulubionych świętych zdaje się w ogóle nie istniała hym.....tego.... . Na jedno szczęście św. Franciszek porządnie udokumentowany, uff.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy okazji czytania Katarzynek doznałam lekkiego szoku. Ledwo co dowiedziałam się tutaj o istnieniu niejakiej Hypatii, a już za parę godzin w swoim jesiennym czytadle Javiera Gonzalesa "Wyspa na krańcu czasu" zaczęłam rozdział, w którym prym wiedzie nie kto inny, jak owa legendarna Hypatia. Czary jakieś, cy cuś?
    Kasiu wszystkiego najlepszego z okazji Twego święta, wolnomyślicielko Ty nasza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie że czary Faficzku, Dżizaas twierdzi że jestem pełnoetatową jędzą, he, he, znaczy chciałam napisać czarownicą ( bo czarodziejkami to są ponoć tylko i wyłącznie laski przed czterdziestką, he, he ). Aw ogóle to rzeczywiście coś mi się ostatnio wolno myśli. Chyba styki w mózgu mam zafaflunione albo co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ha, aż strach się bać, jakbyś odfafluniła styki. Kto by tam nadążył za Twoją myślą swobodną, jakby na miotle rozpędzoną. A tak na marginesie, w magicznym świecie ktoś liczy lata?

      Usuń
  6. W magicznym to nie tyle latka liczą co epoki, nadchodzi właśnie Epoka Przedgwiazdkowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. I lodowcowa .Dla Kasi, Kasiulki ,Katarzynki dużo zdrowia ode mnie i sto całusów od M..Ach ten torcik !Że też żyjemy za wczesnie i jeszcze komputer nie przesyla wrażeń smakowych

    OdpowiedzUsuń