Ochłodziło się i dobrze, wreszcie temperatury bardziej stosowne dla tej pory roku. W ogrodzie hiacynty, hiacynty i jeszcze raz hiacynty, zapach niesie daleko. Cebulice i śnieżniki powolutku się kończą w miejscach w których były celowe sadzone, wyłażą za to całkiem niespodziewanie i pięknie kwitną kolonizatorzy Tyrawnika. Jak dla mnie całkiem miłe są te cebulicowe i śnieżnikowe siewki, nie sądziłam że Tyrawnik okaże się tak gościnny ( kiedyś usiłowałam siać na Tyrawniku zwykłe stokrotki ale guzik z tego wyszło ). Może pod moimi drzewami zrobi się kiedyś w kwietniu błękitnie po całości? Znalazłam też nieco rozsianych po ogrodzie zawilców greckich, cóś wyraźnie im podpasiło, co szczerze pisząc dość mocno mnie zdumiewa. Nie posądzałam zawilców greckich o jakąkolwiek ekspansywność w naszym centralnopolskim klimacie. Alcatraz czasem miewa takie fumy - jest miły dla roślin z cieplejszego klimatu a potrafi dać popalić swojakom, twardym roślinom które udają się wszędzie wokół tylko nie w moim ogrodzie. Hym, może dobrze że w zeszłym roku trochę dokupiłam tego greckiego dobra. Z doskoku doglądam teraz mój kapryśny ogródek, mam tyle innej roboty że nie bardzo wiem w co ręce wsadzić i gdzie łatać dziury ( czasem wręcz dosłownie - lokator wyjechany a w mieszkanku ruła wzięła i pękła w związku z czym ja latam jak starsza wiedźma na miotle ). Marzy mi się nieco spokojniejszy weekend ale bardzo konkretnych gryplanów ogrodowych lepiej na niego nie czynić, po co licho prowokować. Lepiej pozostać przy ulubionych gryplanach ogólnych.
Na Ciemiernikowszczyźnie całkiem miło choć ochów i achów nie wydaję z się. Ciemierniki kwitną w miarę porządnie ale pamiętam piękniejsze i bardziej masowe kwitnienia, mam wrażenie że niektóre sadzonki dopiero "zbierają się w sobie" - głównie te otrzepane niegdyś z torfowego substratu ( wszystkie "marketowce" sadzone w tym podłożu otrzepuje z niego przed sadzeniem do prawdziwej gleby, roślinom wyraźnie to służy, nawet ciemiernikom które nie lubią "procedur ogrodniczych" w okolicy korzonków ). Szczęśliwie wszystkie posadzone w Alcatrazie ciemierniki się odliczyły ( prawie wszystkie dorosłe kwitną ), Mamelon niestety miała mniej szczęścia ( spokojnie, postanowiła się pocieszyć lawendowo ). Po kwitnieniu zetnę szybko kwiaty ( znaczy kiedy tylko zaczną zmieniać kolor ) zasilę dolomitem przemieszanym z kompostem - niech rosną w siłę. Pod koniec miesiąca przesadzę ciemiernikowe siewki z ubiegłych lat na miejsca docelowe, w tym przypadku przygotuję dobre podłoże. Może za kilka lat Alcatraz będzie w dużym procencie Wielką Ciemiernikowszczyzną, taki pomysł nawet mnie się podobie. Na razie jednak siewki nie wyglądają na takie zbierające się do kwitnienia. Znaczy nie wiem co mi na rabatach zakwitnie, jakie pojawią się kolory i typy kwiatów ( mam wielką nadzieję na ciemierniki o kwiatach daliowych ). Poza tym jak już pisałam - dokupię "zwykłych" czyli Helleborus niger, prosty w obsłudze a efektowny. I to by było na tyle po szybkiej przebieżce.
A ja nadal nie mam ciemierników :/
OdpowiedzUsuńCzas zapuścić znaczy.;-)
OdpowiedzUsuńŁadne masz te ciemierniki :-)
OdpowiedzUsuńTen z kropeczkami mni zauroczył, ja to w ogóle te kropiate lubię. U mnie w tym roku kwitną nadzwyczaj ładnie, może dlatego, że zaczęły późno, a wcześniej długo były pod śniegiem. Tylko jeden pełny nie zakwitł, ale żyje i to cieszy :-)
Biały też późno wystartował i dzięki temu kwiaty ma ładne i zdrowe, zawsze miał takie plamiste wymoczki ;-)
I całkiem ładne mieszańce wyszły z krzyżówki orientalnych z H.multifidus, kwitnie w tym roku cała kępa, od zieleni do czarnego.
A poza tym było mi bardzo miło, jak zobaczyłam linka do nich uprzędów w poprzednim poście, tylko mnie chorobsko zmogło i nie miałam siły nic napisać. Ale już jest lepiej i nawet za druty złapałam :-)
Miało być "moich uprzędów", tylko z wypierdka piszę i mi koryguje po swojemu ;-)
UsuńJa podziwiam za pisanie z wypierdków, to jest cóś co mnie przerasta ( znaczy jak już napiszę to mogą mnie zamknąć za terroryzm czy cóś w tym guście bo literki mi zjada i wychodzą śmiesznoty ). Uprzędów to ja Tobie trochę zazdraszczam, sama mam problem z pomalowaniem mebla w "kolory" a Ty tu takie przechodzenia barwne na niteczkach urządzasz. Ciemierniki w tym roku tratowane są z lubością przez Felicjana, który już całkowicie przeszedł na ciemną stronę Mocy. Traktuje tak każdą roślinę którą focę, obiektyw w stronę zielonego - znaczy trza tratować albo i podgryzać. Z zazdrości?!
UsuńJa myślę, że Felicjan uznaje, że skoro Pańcia jest czymś tak żywo zainteresowana, że foci, to i on powinien się zainteresować, bo go coś ważnego ominie :-)
OdpowiedzUsuń