Strony

piątek, 2 sierpnia 2019

Codziennik - odstresownik relaksownik ( częściowo muzyczny )

Egipski wpis wisi nade mną  a ja jakaś taka  rozlazła, niby upały  minęły ale mła cóś  się od tego  nie polepszyło. Pogoda zjazdowa albo cóś w powietrzu bo powieki mła opadajo w połowie dnia jakby drzemka była  czymś niezbędnym ( mła walczy z tym drzemkowaniem ale raz że ciężko jej  idzie,  a dwa to nie jest  do końca przekonana czy robi dobrze bo zdarzył się  jej  helikopter i mła sobie pomyślała że może jej  organizm chce jej  cóś powiedzieć tylko  nie śmie i tak tego helikoptera  próbnie wypuścił ).  Mła czuje lata na karku a Małgoś  - Sąsiadka nadal pokrzepiająco ćwierka że "Dalej  to będzie coraz gorzej!".  Resztką sił mła wysłała  paczki, których się troszki nazbierało i teraz zrobi sobie wolne od wszystkiego. Politycznie się  nie uświadomi bo się jej spokój  należy a poza tym   mało co  i mało kto ma szansę  przebić występ  pewnej radnej która uznała  że rozprowadzana w stolicy  okazjonalna wlepka ze znakiem Polski Walczącej i  podpisem że Polska walczy z faszyzmem jest skierowana przez totalnych przeciwko rzundzącym. Mła czuła że przepona jej pęknie - ten śmiech naprawdę  bolał. No ale nie co dzień  jest szansa na takie perełki ( choć polityczni wszelkich  opcji starajo się jako  mogo ) i mła  będzie sobie oszczędzać zwykłych wzruszeń jakie nią targają przy  tzw. złodziejskich  nowinkach. Mła się musi  odstresować a kłótliwość narodowa spotęgowana  przez nadchodzące  wybory cóś temu  nie sprzyja. Ostatnio mła słuchała nieco  muzyki z lat osiemdziesiątych XX wieku, czyli z czasu kiedy była piękna  i młoda ( teraz jest tylko piękna ) i nawet taki przebój sobie  przypomniała, który swego czasu lubiła nucić, ostro fałszując - to się nazywało "Town Called Malice". Tak jakby o nas było, niby  stara New Wave a proszę jakie  aktualne.


Koty  będo się odstresowywać razem z mła, Felicjan, Szpagetka i Sztaflik zgłosiły akces do  zalegania, znaczy bez przywabiania kręcą się w okolicach wyrka, jedynie Okularia przedkłada towarzystwo Epuzera nad  przebywanie  z "mamusią" ( wiadomo, kudy tam mła do błysku Epuzerowych ślepiów, że o innych walorach nie wspomnę ). Mam nadzieję że zaleganie wspólne odbędzie się bez ekscesów, mimo tego że Felicjan zionie miłością do świata jak co niektórzy funkcjonariusze najpowszechniejszego wyznania w naszej Cebulandii ( uwielbiam jak faceci w sukienkach, w koronkowych narzutkach i takich fikuśnych kapelusikach ćwierkajo że samiec to musi spodzień  nosić   - wiem, jestem złośliwa ale poziom hipokryzji niektórych funkcyjnych wnerwia a to nie pozwala mła się należycie odstresować ). Na miłosne zionięcie  Felicjana  przygotowała  ja sobie przy wyrku rękawice kuchenne, jakby  Felicjan  zaczął mocno emanować miłością to go spacyfikuje i będzie sobie zalegał w swojej bazie pod forsycją. Czarnule są grzeczne, nawet specjalnie się ostatnio  nie leją. Myślę że zawiązały pakt przeciw Felkowi bo podczas jego ostatnich pretensji o miejsce na wyrku dały mu odpór wspólnymi siłami (  co tak go rozwścieczyło  że musiałam interweniować ). Teraz patrzę na niego jak spokojnie podsypia przy klawiaturze, no anioł nie kot. Słodka niewinność, nikt nieznający go  bliżej nie uwierzyłby że to bydlak z piekła rodem i w dodatku  niewdzięczny. Tak, tak,  w domu to do Małgoś  - Sąsiadki umizganie się  odchodzi, z ciotką Elką i Cio Mary jest to samo, ale kiedy spotyka je na Podwórku to udaje  że ich nie zna. No jakieś obce baby się czepiają Jego Przebiegłości Władcy Podwórka.  Łazi na sztywnych łapach i zapada na  głuchotę, wybiórczą rzecz jasna   bo trzaśnięcie drzwi lodówki  słyszy. Tyż mam stosowną  pioseneczkę "Mistaken For Strangers" , nieco późniejszą ale w klimacie indie rock  ( no prawie jak New  Wave, he, he, he ).


Podczas zalegania mła  będzie  sobie poczytywać i nawet  może coś  obejrzy z neta. Tylko takiego żeby zwojów  jej  nie przegrzało.  Może jakieś  stare  filmidła  w myśl zasady inżyniera Mamonia - "Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No… To… Poprzez… No reminiscencję." Mła  ma parę pozycji do których  chętnie  by wróciła: w cyklu zrozumieć brexit  obejrzałaby sobie "Brassed Off', taki film sprzed niemal ćwierć  wieku w którym grał Pete Postlethwaite, jeden z moich ulubionych brytyjskich aktorów, następnie "Billy Elliot" bo ten film mła  zawsze dobrze robi na jestestwo i "The Full Monty", dla rozebranych facetów rzecz jasna, he, he, he. Może obejrzę sobie też "Le Grand Bleu", to jest jeden z tych filmów do których lubię wracać bo odkrywam w nich cóś nowego, czasem nawet zaskakującego. Mój boszsz... to starocie ale ani padaczki od szybko zmieniających się marvelowych ujęć nie dostanę, ani nie będę się zastanawiała o co kaman i jaką to grę tym razem przeniesiono na ekran. Taka rozrywka dla pani starszej. A niedługo wybiorę się do  kina na  nowy film Tarantino, jak  podreperuję trochę  stan organizmu i budżet. Na zakończenie  wpisu  możecie sobie  posłuchać prawdziwe antycznej muzyczki - "Life Is Strange". Piosneczka też z tych które da się podpiąć  pod każde czasy. Obrazków dziś nie ma bo macie muzyczkę.


10 komentarzy:

  1. Merci bien za przesyłkę. Do mnie już doszła. Teraz tylko muszę znaleźć siły do kopania, szarpania i walenia łomem, by zrobić miejsce na te cudne kwiatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One mogą poczekać, to jest dobre w irysach bródkowych że można je sadzić bez napinki. Mła nic nie będzie robić ogrodowego, może jakie zdjątka cyknie. Helikopter ją z lekka wystraszył więc będzie sił nabierać. :-)

      Usuń
    2. Co to jest helikopter, o boska?

      Usuń
    3. Zawroty głowy chyba:( Tabaazo, trzymaj się, oby helikopter sie już nie pojawiał.

      Usuń
    4. Wczoraj miałam też to samo, wobec tego, nie wiedząc, że to się tak również nazywa. Przez pół dnia, bardzo, bardzo upierdliwe. Współczuję więc, tym bardziej, że już mam zrozumienie zagadnienia.

      Usuń
    5. Sorry że wam dopiero dziś odpowiadam ale wczoraj był naprawdę totalny luzik, bez neta, bez ruszania się z domu w celach zakupowych ( Mamelon zrobiła dla mła zielone zakupy w drodze powrotnej z wyprawy po blacik, mła nie była w stanie ), tylko z kotami przy tyłku mła sobie polegiwała. Dora ma rację że helikopter to zawrót łba, u mła wygląda to następująco - wgapia się np. w róg pokoju a on się przemieszcza i to szybko. Znaczy błędnik szaleje. Na szczęście mła zna przyczynę i wie że to taka jej uroda a nie cóś bardzo groźnego. Przeczekać jednak trza i trochę się uspokoić ( znaczy wypoziomować się ) i minie. Jednak zjawisko jest upierdliwe i zawsze przychodzi nie w porę! Przypuszczam że teraz mnie rąbnęło z powodu gwałtownych zmian ciśnienia. Za współczucie dziękuję, zawsze podnosi na duchu jak się kto wczuwa. A dziś po południu w ramach powrotu do życia spróbuję wkopać Mamelonowe nabytki - kolejne sześć perowskiowych pókrzewinek odmiany 'Blue Spire'. Dosadzę do tych co już rosną bo perowskia wtedy dobrze wygląda gdy jest jej dużo. :-)

      Usuń
    6. No tak. Mnię helikopter znowu złapał. Czy tym się można zarazić drogą internetową? Chociaż wczoraj jeszcze nie wiedziałam, że to co mną kręci w prawo, jak ruszę głową, ma nazwę helikopter. Więc może to też ciśnienie. Z opinią na temat perowskii zgadzam się, mam 3 i w ogóle ich nie widać.

      Usuń
    7. Ty się ciesz że helikopter Tobą tylko kręci a nie rzuca i że na jazdę do Rygi się nie zbiera ( to są tzw. loty ekstremalne ), przysiądź na pupie aż odpuści. Właściwie to nawet zalegnij. U mnie kręcioła jest ciśnieniowa, u ludziów różnie. No ale są gorsze rzeczy, np. migrena która ( tfu, tfu, tfu! ) mła nie napada regularnie a bardzo, bardzo sporadycznie. Trza się cieszyć z tego że "nie ma się wszystkiego". ;-) O przenoszeniu helikoptera drogą netową nic mła nie wiadomo, ale net to wg. co poniektórych sama zraza, he, he, he. Perowskia jest naprawdę piękna ale musi być masowa, inaczej jest smętna. :-)

      Usuń
  2. Teraz jakieś takie leniwe dni, najlepiej błogo odpoczywać... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i sobie błogo poleguję, choć dziś może trochę się ruszę. Najbardziej w tym błogim lenistwie uwiera mła to że "okoliczności się nie składają" akurat wtedy kiedy mła ma miłe gryplany. ;-)

      Usuń