Strony

piątek, 9 kwietnia 2021

Codziennik - w oczekiwaniu na falę ciepła

 

Tegoroczna wiosna ma do zaproponowania letnie temperatury albo zimowe klimaty, jak to w starym przysłowiu "Kwiecień plecień bo przeplata trochę zimy, trochę lata". Znaczy kwiecień to nastojaszczy, wiosny mało za to lata i zimy dostatek. Mła nie ma innego wyjścia więc  się cieszy.  Ma z czego może wyłazić  z domu i ogrodować  a taka Romana  na ten przykład choruje na covida wymieszanego z Łojcem, przy czym  Łojciec  jest zarazą  groźniejszą. Albo taka  sąsiadka mła, która robi za pogotowie opiekuńcze  przy stadku  wnuków bo jej dzieci  nie służą na froncie walki z covidem i opieka przedszkolna i szkolna ich dzieciom nie przysługuje.  Hym... sam covid przechodzony  cinżko przyjemny nie jest ale walka z covidem, obeszczenia  nasze powszechne to jest dopiero wyzwanie!   Zreszto służby nasze  zaczynajo covidowe występy traktować jakby teatralnie - no przedstawienie trwa ale przejmować  się za  bardzo nie ma co, przeca  to nie real.  Nie tak dawno do zaszpitalowanego Pana Dzidka dzwoniono codziennie coby się upewnić  że po mieście nie łazi  covida siejąc, nasi dwaj  chorzy sąsiedzi   wciągnięci w statystyki i wogle, już  żadnego telefonu  od władz  nie odebrali bo go nie było.  


 

Może i dobrze po Pan Dareczek, któren z racji ciężkiej choroby serca powinien  być  po przejściu covidu monitorowany i kto wie czy nie rehabilitowany, miał przygotowany zestaw wiązankowo - zapytowywujący, moim zdaniem ocierający  się o znieważenie funkcjonariusza państwowego ( no wiecie, nasz prezydent podobno nie jest debilem - nawiasem pisząc urząd nie wykazuje cech debilizmu tylko człowiek, no ale to  przerasta zdolność   pojmowania idiotów z prokuratury ). Albo ta straż która drugi raz podnosząc   Łojca Romany się odkombinezowała. Wczoraj mła własnym oczom i uszom  niemal wierzyć  nie mogła - wysoko postawiony urzędnik państwowy walnął otwartym tekstem że zarzund  to w zasadzie raporty o zakażeniach  i śmiertelności  klei z tego co mu raczą przysłać podległe jednostki kiedy im  będzie pasowało. No to po cholerę to robić jak to i tak bajka? Gdyby nie tragiczna sytuacja naszego lecznictwa,  ci wszyscy ludzie  umierający w większości z powodu nieleczonych chorób a w nikłym procencie z powodu covida złego, to mła by się zapluwała ze  śmiechu.  W takiej  sytuacji zapluwa się jedynie ze złości.
 


Na jutro i niedzierlę mła snuje solidne gryplany, zaparła się  że będzie ogrodować.  W  związku ze związkiem dziś  "obgotowała" Pana Dzidka, znaczy pomogła  mu zrobić serię obiadową. Jego su w coraz lepszej formie i mła  już nie musi podawać leków. Obrobiła tyż  Małgoś - Sąsiadkę, choć  Małgoś nie wymaga jakiejś  niesamowitej  obróbki bo jest samodzielna i samorządna jak  związek zawodowy któren  nam  historię tworzył. Jutro do mła przychodzi  Cio Mary a po jej wizytce czyli plotach mła rusza w ogród.  W przyszłym tygodniu mła ma trochę zajęć pozadomowych, papierologie i  rodzinny pogrzeb  (  Ciotce  Teresie  się niespodziewanie zeszło, ona zawsze robiła niespodzianki ) więc  co teraz popracuje w ogrodzie  to jej. Dzisiejsze fotki z ogrodu to efekt późno popołudniowej przebieżki z aparatem. Mła fociła głównie ciemierniki, które mimo niesprzyjających okoliczności pogodowych  nadal się rozkręcają. Mła nie może  się wprost doczekać tego ciepełka napływającego  do nas  z południa, które sprawi że  pokażą się z najlepszej strony. Mła sfociła tyż lekko potraktowane  przymrozkami  przylaszczki i pierwsze kwiaty fiołków  wonnych. Z cebulaczków  to mła sfociła rozsiewającą się jej całkiem dobrze cebulicę dwulistną Scilla bifolia 'Rosea' ( po wielu latach zaczyna w końcu produkować widoczne  z paru metrów kwiatowe grupki, do tej pory siała  się obficie  ale kwiaty rosnące pojedynczo były do oglądania przez szkło powiększające ) i śnieżniki, które masowo  wyłażą pod najwcześniej kwitnącą magnolką. W muzyczniku dziś stary kawałek  małego Steve Wondera. Mła sobie  jutro będzie w ogrodzie śpiewała "La la la la la la, la la  la la la la".

15 komentarzy:

  1. Hm, hm. Lalalalalalala.
    Chyba muszę wyprodukować jakiś wpis z masą słitfoci naszych tegorocznych źrebaczków. To może chociaż raz Ty będziesz u mnie cmokać, ciumciać i roztkliwiać się nad fauną, jak ja u Ciebie zazwyczaj nad florą.
    A kiedy te wszystkie cium cium kwiatki skończą kwitnienie, to co wyrasta z ziemi na tych metrach kwadratowych? Funkie? Paprocie?
    Życząc wielkich przyjemności ogrodowania, odchodzę popatrzeć, co na innych blogach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstawiaj źrebaczki, mła będzie ciumkać z ukontentowaniem. Po ceb ulowych rosną funkie a także insze wychodzące później byliny. No a poza tym drzewa i krzewy dostają liście i robi się cieniście. :-D

      Usuń
  2. piękne roślinki...Ja też już dzalam w ogrodzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wreszcie po tych zimowych klimatach człek się może ogrodowo ruszyć.

      Usuń
  3. Bardzo piękne Twoje kwitnienia, bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestosowny wręcz wydaje się mój komentarz, pisany przy czekaniu na pogotowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypisałam u Cię w sprawie Łojca, którego choróbsko ostatecznie zmogło. Nie będę pocieszać bo tu nie ma jak pocieszać, żył jak chciał i umarł po krótkiej chorobie, bez odleżyn, rurek, z niezgodą na pampersy bardzo jawnie demonstrowaną. Trza teraz wziąć na klatę i myśleć o sobie i budowaniu odporności po wirusie. Pewnie będzie Ci dziwnie bez ekscesów i Łojcowych występów ale się przyzwyczaisz. Łojciec powędrował pod budkę "U św. Piotra - wyszynk, zagryzka i cóś jeszcze" do kolegów, którzy odeszli przed nim a Tobie skończyło się zamartwianie o to co się z nim dzieje. Teraz każde będzie miało kawałek własnego spokoju - Łojciec tego wiecznego a Ty własnego domowego. Sumienie tyż możesz mieć spokojne, co się dało dla niego zrobiłaś, czasem nawet wbrew niemu. Niestosowne to by były najszczersze kondolencje w moim wykonaniu.

      Usuń
    2. Ja się w sumie podpisuję. Może i jak na złość Lisina będzie za nim hasać i domagać się głąsków. Może choć tam sumienie ściśnie.
      JA tylko mogę dodać, że może nawet lepiej, że nie po miesiącach leżenia w łóżku i bycia zajmowanym. JA sama bym tak nie chciała. a tak jakby nagle i po diable. No.

      Usuń
    3. Mła tyż by nie chciała długiego zalegania, jest straszne i dla zalegającego i dla tych, nawet tylko patrzących, na zaleganie. Śmierć na raty rzadko jest nagrodą, najczęściej to kara. Tylko za co?

      Usuń
    4. I ja bym nie chciała. Na razie mam stupor, pomieszany z poczuciem bezsilności.

      Usuń
    5. Stupor stuporem a herbaty napić się trzeba. Koty muszą jeść, zakład pogrzebowy musi o ciało zadbać. Kiedy trochę odpoczniesz to równie ważna jak organizacja pogrzebu jest kwestia dywanu i przelanej wersalki, leków stałych Łojca, które mogą się komuś jeszcze przydać. Nie masz kwarantanny więc wyleź na trochę z domu, blisko żebyś nie padła jak kawka bo słabizna z Ciebie.

      Usuń
  5. Aa zonk! Lekarka wypisująca stwierdziła, że powinnam mieć izolację do 24-go. Nie wiem, czy coś w tym temacie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś robili testy ale już wiadomo że testy są dodupne i pokazują wirusa sobie a muzom. Łojciec będzie skremowany więc dla Cię na razie istotna jest data kremacji i odbiór urny. Pogrzeb możesz zrobić w dogodnym dla Ciebie terminie, pamiętaj że jesteś po chorobie której bardzo lekko nie przeszłaś. Jak policja nie zadzwoni to wyleź na świeże powietrze. Jak zadzwoni to zostaje balkon. Zajmij się kotami i sobą, postaraj się porządnie wyspać - przeca Ty jesteś przez nasłuchy nocne solidnie niedospana.

      Usuń
  6. Jeśli lekarka wspomniała o tej izolacji, to pewnie jest nałożona, można to sprawdzić na swoim internetowym koncie pacjenta albo u pracodawcy w PUE ZUS, tyle że tam pokazuje się czasem z 2-3 dniowym opóźnieniem.
    Twój ogród cudnie wiośnieje -ciemierniki, przylaszczki zachwycające !, mój rozkwita również, ale ze względu na pocovidową słabosilność raczej w im nie działam, na szczęście w podziwianiu wiosennych kwitnień nic a nic to nie przeszkadza :) Jutro podejmuję kaczką z jabłkami i trochę spóźnionym świątecznym sernikiem moją drugą teściową z koleżanką, więc będzie tarasowanie , kawkowanie i rozkoszowanie się słońcem, które ponoć ma się pojawić po dzisiejszych deszczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troszeczkę podziałaj, nie za dużo, ot tak żeby płuca tlenu złapały a człowiek się troszki wzmocnił. Tarasowanie jak najbardziej wskazane, szczególnie że kawka i słodyczki majo być. Mła sobie dziś tez zamierza pokawkować w naturze.

      Usuń